hahahaha! śmieszny ten pies ! A Kuba nie ma litości ! :)

niedobry Kuba, z biednej, ciezarnej sie smieje :) jak to sie mowi kij ma dwa konce :) niedługo sie to na nim odbije :)

Ale się usmialam z tego psa, chyba 15 minut nie mogłam się uspokoić :D Ja nie miałam jeszcze nigdy opryszczki (odpukac) i mam nadzieje, że się nie pojawi. Ja poproszę cokolwiek na maila mychowe @tlen.pl z góry dziękuje :)

No nieładnie tak się smiać, zawsze możesz go zarazić jak będzie spał, hihi. Oczywiście żartowałam ;) Mi też prześlij jeśli można : rosaf@poczta.onet.pl

masakra xD jaki biedny psiak :D hehehehehehe na pewno za parę dni nie będzie śladu:) na szczęście opryszczka zawsze mija, a ten psiak taki zostanie hehehe okrutne to hehe ;D ja również zostawię swój mail etira@tlen.pl :) dziękuję :)

Jeśli jeszcze możesz podesłać te materiały to proszę: marta10012@op.pl ściskam:)

oj joj ale Cię dopadło dziadostwo jesli można to poproszę o materiały magdula60@wp.pl

podrzucam maila magdalena.mamrot@hotmail.com jakbys zechciala przeslac mi materialy ze szkoly rodzenia? nie wiem, ale u nas chyba zcegos takiego nie ma...

Trzymam kciuki! Daj znać koniecznie jak się czujecie!

Trzymam, trzymam i nie puszczam:)

o rany no to trzymam moooocno:)

ojoj, oby to coś niegroźnego. Napisz koniecznie jak wrócisz

Czekamy na wieści, trzymam mocno kciuki!

Ja też trzymam mocno kciuki!

jedz i sprawdz co i jak :) trzymam mocno kciuki :)

powodzenia

powodzenia,bedzie dobrze!!!

Trzymam kciuki daj znać co i jak

Trzymam kciuki daj znać co i jak

Trzymam mocno kciuki i czekam na relacje <3

o rany o rany i co?

Cały czas sprawdzam czy są jakieś wiadomości odezwij sie

Daj znac co u was!!!!

ajcik ... :( co u Was ??? My też trzymamy kciuki i czekamy na wieści ... same pozytywne oczywiście <3

no ten wpis jak widać nie tylko mnie zmroził :(

nareszcie się odezwałaś !

dobrze ze wszytko w porządku :) a co do lekarz i sprzętu to szkoda słów ;/

no to dobrze,ze wszystko ok. no bez kitu- żal z tym sprzetem!

No w końcu! Dobrze, że wszystko dobrze:) I nie wiem czemu, ale jakoś mnie be dziwi jakosc sprzętu i brak mydła i papieru w polskich szpitalach..

Wspaniale ze wszystko dobrze. Bardzo cenna uwaga i przestroga-warto panikowac. Szkoda tylko ze taki sprzet maja u nas w Pl. A i ze tyle czasu to trwa.

wiedzialam, ze wszystko bedzie ok, dobrze, ze juz w domu.

no i git :)

ufff... ciesze się, że wszystko dobrze więc oficjalnie puszczam kciuki :)

o matko i córko chyba bym umarła ze strachu przez taki sprzęt :/ ale dobrze że byłaś taka opanowana i spokojna wielkie oklaski się należą tej Pani ;) ciesze się że wszystko oki z dzidzią

Jak teraz o tym myślę, to głupio mi strasznie, że niepotrzebnie panikę zasiałam. Wybaczcie. Ale serio rano przestraszyłam się, że coś z łożyskiem :/

no tak to w naszych szpitalach niestety jest...a powinno być wtręcz odwrotnie. Jak dobrze, że spotkałaś tą dziewczynę i podniosłaś na duchu biedna pewnie by już się zamartwiała na śmierć. W ciąży trzeba być panikarą za każdym razem jak coś nas niepokoi

super, ze wszystko jest ok :)

Ja też jestem panikara i bym zrobila dokładnie to samo :)

dobrze że wszystko okej! lepiej być panikara i czuwać samemu nad wszystkim!

uff ale ten wpis już mnie uspokoił :) cieszę się że wszystko OK uważam, że lepiej panikować niż potem mieć żal do siebie że się czegoś nie zrobiło na czas albo w ogóle ciąża to taki nieprzewidywany stan że nigdy nie wiemy czy dane oznaki są ok czy są powodem do zmartwień. fajnie zareagowałaś przy tej dziewczynie tak trzymać! :)

co do szpitala to masakra mi to już brakuje słów do takich sytuacji i podnosi mi ciśnienie :( może dlatego, że kilka lat wstecz przez olewczy stosunek lekarzy i gówniany sprzęt albo niekompetencję lekarzy o mały włos nie straciłam życia przez kilka tygodni nie zauważono ciąży pozamacicznej:( ostatecznie zapalenie otrzewnej...masakra

nerwy masz ze stali:) nawet nie wiesz jak sie ciesze ze jest ok

nie było mnie wczoraj na ovu, z tel mogę wejść tylko na forum i jak zobaczyłam twój pierwszy wpis to się strasznie przestraszyłam, więc nie jesteś panikarą, bo krew to krew, trzeba skonsultować, bardzo się cieszę, że się okazało, że to nic takiego, pozdrawiam

O rany, dobrze, ze u Was wszystko ok I strasznie smutna historia tej dziewczyny W ktorym to szpitalu dysponuja takim " nowoczesnym" sprzetem? Masakra, rece mi opadly jak czytalam Tym bardziej, ze ja przez cale swoje zycie raczej ze szpitalami nie mialam do czynienia i podejrzewam, ze rzeczywistosc moze mnie bardzo zaskoczyc heh. . .

widzisz.. w szpitalu taki felerny sprzęt, a w naszym kraju żyją kutafony, które krytykują i obrzucają błotem Owsiaka, który od lat poprawia jakość wyposażenia szpitali. w głowie mi się to nie mieści:( ja też nie byłam panikarą i gdy dojechałam do szpitala ze skurczami w 40tc dowiedziałam się, że serduszko mojej córeczki nie bije.. Mija wkrótce rok od tej tragedii. teraz jestem mądrzejsza i panikuję za całą armię ciężarnych. a poza tym - dobrze, że u Was wszystko ok. podczytuję Cię często i trzymam kciuki.

u lala piekna!

Śliczny kokon :) Miłej parapetówki :)

Gaja będzie zachwycona :) udanej zabawy! :)

Próżnociąg, kleszcze -makabra, jakoś nie mam powiązanych z tym dobrych myśli . Zwyczajnie się tego boję . Z mojej rodziny chłopczyk (teraz już stary dziadek/7 woda po kisielu) miał kleszczowy poród i uszkodzili mu słuch! W wieku 3 lat zdziwieni byli, że nie mówi, a on zwyczajnie nie słyszał! To przerażające . Achhhh.. No nic! Miłej zabawy, nie upij się za mocno .. max. 0.5 litra na głowę ! haha! :) Miłego weekendu!

Moja kruszynka waży już 3100g a jeszcze miesiąc do porodu więc pewnie dobije do 4, bo jak pani dr mówi wcześniej raczej nie urodzę. Choć przed ciąża ważyłam 63g i mam mocno rozbudowane biodra mam nadzieję że jakość przeżyje naturalny poród nie ma żadnych przeciwwskazań więc naturalnie mogę rodzić

fajny kokon :) no wlasnie czasem trudno ustalic wage dziecka przed porodem...zazwyczaj dzieci sa wieksze niz sie prorokuje...moja kolezanka urodzila syna o wadze 4,2 naturalnie, jeszcze rodzil sie z reka przy glowie....no moze zadna z niej kruszynka,zwyczajana dziewczyna, ale i tak jej nie zazdroszcze....

to fakt - kobietki malusie często mają takie problemy przy porodzie... moja psiapsiółka również przeżyła traumę i po porodzie stwierdziła że na kolejne dziecko już się nie zdecyduje (myślałam że ściemnia, że zapomni z czasem i zmieni zdanie). Minęły już 2 lata i nadal podtrzymuje to zdanie :/ Dlaczego w Polsce lekarze to tacy sadyści ??

ja też się nie czuję na 30 latkę ale łapę się czasami, że jednak czas leci ;) rozumiem Cię, na pewno będziesz super mamą! wyglądasz fajowo :) więc może masz chwilowe gorsze spojrzenie na samą siebie.

pomysl,ze twoje cialo zmienia sie po cos...ze nie jest to bezmyslne tycie, ze to zle samopoczucie jest w konkretnym waznym celu :)

Jasne że dasz radę się przestawić! Będziesz super mamą! Wyglądasz jak zwykle korzystnie :)

hej hej hej, ja mam dopiero 23 lata i sporo juz zmartwien i zobowiazan, ale jakos mi to nie przeszkadza, a ogolnie dobrze wygladasz :) to juz koncowka i taki nastroj jest w pełni zrozumiały...zawsze byłas przyzwyczajona, ze jestes mała, drobna, chuda a tu taka zmiana :) kochana powodzenia i bardzi cie podziwiam, bedziesz napewno swietna mamusia :)

faktycznie brzuszek urósł, ale niczym się nie przejmuj, wyglądasz pięknie jak zawsze! :)

Bardzo ładnie wyglądasz, a trzeci trymestr ma to do siebie, że nam ciężko i nie widzimy swoich stop przez domek dzidzi. Będzie dobrze :)

no jest efekt :D ... pewnie to przez zatrzymanie wody w organizmie - dziewczyny zawsze tyle o tym mówią, ostatnio właśnie zastanawiałam się kiedy ten moment następuje - 8miesiąć :)) na szczęście to tylko wada :D sama wyparuje :P

głupoty gadasz!! wyglądasz bardzo ładnie! w końcu to 32 tc więc logiczne jest że musisz mieć widoczny duży brzuszek! na pewno wiele kobiet takiego brzuszka Ci zazdrości :) poza tym masz tylko duży brzuch a na całej reszcie wyglądasz bardzo zgrabnie.

super wyglądasz, chociaż rozumiem samopoczucie, tez tak miałam, a teraz patrze na swoje zdjęcie z tego dnia i zupełnie nie jestem w stanie uwierzyć ze w tedy mogłam sie tak czuć...

kochana ślicznie wygladasz a potem bedziesz super śliczną mamą,wierze w Ciebie napewno dasz rade nie razem dacie rade :D :D :D

Hej, hej chwila.:D 23latki też mają zobowiązania i obowiązki.;> Praca, studia, mąż i przygotowania do bycia mamą. :) Bardziej mi tu odpowiada porównanie do 15latek.:P

A wyglądasz naprawdę świetnie! Mam nadzieję, że w 32 tygodniu też będę wyglądać tak ładnie. :)

Ala29 Dzisiaj, 22:06 Wygladasz swietnie :-)naprawde idealnie przytylas w ciazy :-) Nie moge sie napatrzec na tak szczuple nogi, masz tylko brzuszek- zazdroszcze takiego ladnego przytycia:-) A i dodalam Ci jeden taki komenatarz pod zupelni inny wpis, pomylka :-)

Też mnie wszystko dobija z tym, co się dookoła dzieje, tak jak mówisz " bo tak już jest .. wiesz jak jest" Kolejki w poradniach; specjaliści, którzy tylko muszą "odbębnić robotę ", małe zarobki , brak ubezpieczenia zdrowotnego dla bezrobotnych, syf w szpitalach tak jak powiedziałaś, brak udogodnień dla człowieka -tylko zawsze pod górkę. A te cioty parszywe tylko siedzą z dupskiem , pierdzą w stołek, obiecują, nic nie robią i tylko spijają śmietankę . Też mam zaraz nerwy jak o tym myślę...

Masz rację, to co jest u nas popaprane, większość ludzi uważa, że jest po prostu tak jak ma być. Poród bez znieczulenia w nieludzkich warunkach? Ja to już raz przerabiałam i przy drugim dziecku mam zamiar rodzić godnie i z odpowiednim personelem, dlatego też nie wybiorę teraz szpitala, który jest najbliżej, tylko szpitala, który będzie odpowiadał moim wymaganiom. Co do zakupów to ja też wszystko zawsze robię przez internet, bo jest łatwiej i wygodniej, a w sklepach obecnie, zwłaszcza typu IKEA i innych dużych marketach olewają ludzi i mają gdzieś to czy kupisz to co potrzebujesz czy nie. Nie przejmuj się na pewno zdążysz wszystko załatwić tak jak być powinno zanim malutka przyjdzie na świat.

Niestety z tymi szpitalami tak jest ale ludzie się na to godzą i napędzają sami ten mechanizm np tym że wykupują położną w szpitalu a przecież to powinno być w standardzie godna opieka ! sama myślałam o wykupieniu położnej lecz mój gin wybił mi to z głowy bo przecież one mają się nami opiekować bez żadnych pieniędzy i już to ich praca ! i jeżeli chce do mogę sobie wziąć dule z poza szpitala a nie pracownika który i tak pensje dostaje min. dlatego zdecydowałam się na szpital w którym mój lekarz jest ordynatorem może super warunków nie mają bo to stary szpital i kafelki nie są najnowsze ale opieka jest godna i przykładają się do pracy bo on tego bardzo pilnuje żeby tak było i łapówek nikt za to nie brał jak chcą drobić to poza szpitalem takie jest jego zdanie które bardzo cenie no ale szpital po drugiej stronie warszawy ajjj jakoś dojadę :D

Domyślam się, że po powrocie po dłuższej nieobecności wszystko to o czym piszesz jest jaskrawo widoczne. Mnie po dłuższych wyjazdach uderza smutek w Polsce. Np. po miesiącu spędzonym na Teneryfie jak przyjechałam do Polski i poszłam na zakupu do marketu a tam kasjerka ponura, ani dzień dobry ani dowidzenia ani pocałuj się wiadomo gdzie, panie na mięsnym obrażone na cały świat i patrzą na mnie jak na wariatkę że się do nich uśmiecham i jestem miła. To samo miałam po powrocie ze Szwecji gdzie też spędziłam około miesiąca czasu. W Polsce ciężko spotkać człowieka, który jest dla Ciebie miły bez powodu. Obsługa w restauracjach często też jest jedną wielką porażką. Myślę, że ogólnie w usługach, czy to państwowe jak lekarz, urząd skarbowy czy nawet prywatne, jak pani w kiosku czy mięsnym. To samo się tyczy egzekwowania swoich praw i godzenia się na nieludzkie traktowanie, olewanie petenta. Niestety ludziom brak czasu żeby się nad tym zastanowić. Ja sama - młoda, wykształcona kobieta, prawnik na dodatek co powinno mi dać jako taki ogląd na to czego mogę wymagać czy to od mojego lekarza czy od pani z urzędu skarbowego - jak na mnie krzywo panie w urzędach patrzą to co robię? Zginam kark potulnie proszę i przepraszam i trzymam kciuki żeby tym razem udało mi się sprawę załatwić przy trzech a nie pięciu wizytach. A jak wychodzę to mnie nagle uderza to co przed chwilą zrobiłam i nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego jednej z drugą nie opierdzialiłam i nie domagałam się tego do czego mam święte prawo. Chyba nas tak po prostu od małego tresują, człowiek nasiąka tą atmosferą i nawet nie wie kiedy staje się taki sam. Bo chyba największym problem jest to, że człowiek w Polsce który chce coś załatwić nadal jest petentem a nie klientem - odbiorcą usług za które płaci i może wymagać pewnego ich standardu i traktowany jest jak wesz łonowa. A najgorsze jest to, że lekarze pacjentki, które wymagają od nich czegoś więcej niż niewybrednych komentarzy uważają za rozwydrzone babska, które naoglądały się amerykańskich seriali o porodówkach. Wiem, bo mam wujka ginekologa-położnika pracującego w szpitalu wojewódzkim i to jakie historie słyszałam o nim od moich rodzących w tym szpitalu koleżanek jest zatrważające. Ja mam szczęście bo pewnie nie będę miała problemów z porodem ani z niczym podobnym. Ale nie o to przecież chodzi żebym ja miała dobrze bo kogoś znam ale o to żeby nie trzeba było mieć znajomości aby zostać poprawnie i po ludzku obsłużonym. Przerażające to wszystko.

o nie:/ to nie do końca tak. Myślę że to szok kulturowy i wszystko widzisz bardziej kontrastowo ostro i wyraznie. Zwłaszcza ze na pierwszy ogień poszło to co w naszej polskiej rzeczywistosci jest najtrudniejsze - urzedy i służba zdrowia :/ Ale nawet tutaj mozna stworzyc sobie namiastkę raju, niszę, znaleźć swoje własne ścieżki. moze nie musisz rodzić koniecznie we wrocławiu? Porody raczej ekspresowe nie sa, zwłaszcza te pierwsze. Ja do szpitala miałam 40 km, kilka dziewczyn z forum dojezdzało i 60...

to jest depresja po emigracyjna....kazde miejsce ma swoje plusy i musy...skup sie na tych dobrych :) i nie nakrecaj sie negatywnie, to i tak nie pomoze....buntownic zle koncza...zwlaszcza ci co sie tak bardzo emocjonuja...

u nas szybko się nic nie zmieni bo takie postępowanie siedzi gdzieś w środku w nas. Jeszcze w większym mieście jest inaczej ale małe miasta jest bezrobocie-bo tak jest i nikt tego nie chce zmienić, lekarz nie taki a no tak jest GODZIMY się na to:( może nasze pokolenia się zmieniają ale to też nie wszyscy. ja zdecydowałam sie na szpital w którym będę czuła komfort i też będę miała daleką drogę do niego.

A ja się całkowicie zgadzam z tym godzeniem się ludzi na to wszystko.. w Polsce. Za każdym razem jak odwiedzam rodzinę w K-raju, to jestem zbulwersowana różnymi zachowaniami albo tym, że jest tak a nie inaczej, że ludzka mentalnosc nadal jest jaka jest.. że ludziom nie starcza, a dużo pracują, że u ginekologa nie ma szacunku i godności, w sklepie klient nie jest "naszym panem", tylko sprzedawczyni i reguły sklepu są ważniejsze i wiele wiele innych.. I zdecydowanie się zgadzam, że kraj jest wrogiem i dlatego wiem, że już na stale na pewno nie wrócę do Polski. I myślę, że ludzie albo się na to godzą, albo wyjeżdżają i żyją w innym kraju. A Ci co nigdy nie wyjechali, to się godzą na to wszystko, bo mysla, że tak właśnie ma być..

Poza tym Polska to kraj bardzo biurokratyczny, choć już jest lepiej niż 10 lat temu. Stoi się w kolejkach po dowód, po paszport, po dokumenty, stoi się jak idiota za przeproszeniem z tablica rejestracyjna samochodu, żeby zarejestrować nowy, to wszystko jest śmiechu warte, żeby w XXI wieku nie moc wszystkiego załatwić przez internet lub telefon.

Pamiętam jak siostra mi opowiadała jak jej poród przebiegał 7 lat temu, leżała na łóżku z nogami w górze, w bólach, a na przeciwko 5 położnych pilo sobie kawę i krzyczały do niej, że ma się uspokoić i przestać dramatyzować... Nie mogę sobie tego nawet wyobrazić. Na szczęście nie muszę się tym martwić, bo mam wybór porodu domowego, albo w wodzie, albo z darmowym znieczuleniem i pod opieka położnych, ktore podchodzą do człowieka jak do człowieka. Wiem, że moje dziecko do 18 roku życia będzie miało darmowe szczepienia, recepty i dentyste, a nie jak w Polsce za wszystko trzeba płacić i nie ma się na to pieniędzy. Normalnie temat rzeka. Aż się zbulwersowalam :)

ale się nakręciłyśmy ale to wszystko jest prawda:( więc my chociaż walczmy o siebie ja to robię! i uśmiecham się do ludzi non stop fakt czasem dziwnie patrzą ale zdarzają się życzliwi ludzie, a jak trzeba tupnąć to też potrafię nie siedzę jak myszka...

To fakt - podpisuje się pod twoją opinią :/ jednak Michaela ma też rację - wszystko w naszych rękach i można sobie wiele poustawiać pod własne wyobrażenie :))) a co do szpitali - popieram walkę o GODNOŚĆ - ja też zamierzam RODZIĆ PO LUDZKU ... a teraz tym bardziej zaczynam myśleć o szpitalu w innym mieście, po przeczytaniu tego artykułu: http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140207/POWIAT01/140209634 - więc niech mi nikt nie mówi że położne i lekarze otrzymują odpowiednie wynagrodzenie za swoją pracę - chętnych i na tyle odważnych zapraszam do przetestowania Naszego Wojewódzkiego Oddziału Położniczego i życzę dużo szczęścia bo w wielu szpitalach można liczyć tylko na szczęście, że trafi się na Lekarza bądź położną z powołaniem...

Dorjana no ciekawie nie jest w tym szpitalu :( ale grunt to szukać takiej opcji, która nam odpowiada NIE MA SYTUACJI BEZ WYJŚCIA :) głowy do góry!

A ja nawiąże do wypowiedzi Miriam. Przecież podczas porodu położne pełnią dyżur i nie musisz za taki dyżur płacić, normalnie jedziesz na porodówkę i rodzisz i masz to wszystko za darmo. Natomiast "wykupienie czasu" innej położnej to moim zdaniem jest taki luksus- coś dodatkowego i za to się płaci. Oczywiście, że jak pojadę rodzić to tam będzie odpowiedni personel, ale ja chcę by wzięła udział w moim porodzie jeszcze ta konkretna położna, ta, która akurat może w tym czasie mieć wolny dzień od pracy, ta która przed porodem spotka się ze mną w swoim prywatnym czasie by mi wszystko wytłumaczyć i opowiedzieć, wstanie pewnie w środku nocy by przyjechać na mój poród, odbierze telefon w każdym czasie gdy mam taką zachciankę lub jakieś pytanie. Ta kwestia oburzania się jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Ja płacę tej kobiecie nie za obsługę w ramach NFZ-w ramach NFZ czeka na Ciebie normalny personel, płacę jej za dodatkowy luksus posiadania przy sobie kogoś i płacę jej za jej prywatny czas. To tak jak ludzie decydują się na prywatny poród i płacą 9 tysięcy za ten poród. Jasne, że jakby rodziła taka babeczka to będzie miała cała obsługę w ramach NFZ i poród też, ale ona nie chce, chce luksusowo i za to płaci- moim zdaniem jest to zupełnie analogiczna sytuacja do "kupna czasu pracy" położnej. I mimo, że nigdy nie rodziłam, to jakoś przekonują mnie opinie koleżanek rodzących, że podczas porodu najważniejsza jest położna, dlatego nie ma co się fochać na system, tylko dobrze wszystko przemyśleć.

Nie ma co się nakręcać. Bardzo mnie smucą takie komentarze. Tyle w nich frustracji i niechęci. Polska nie jest ani dobra ani zła. Ważne czy przedstawia dla Ciebie wartość czy nie. W każdym miejscu na ziemi można sobie stworzyć małą namiastkę raju.

Ja UWIELBIAM TWÓJ KOLOREK !!!! strasznie mi się taki marzy <3 malusimi kroczkami zbliżam się do tego odcienia - nie chcę drastycznie zmieniać koloru gdyż nie wiem czy mi będzie pasował :/ a taka intensywna barwa nie każdemu pasuje tak jak TOBIE <# WSPANIALE !!!! Morze po porodzie za szaleję z jakimś szamponem zmywalnym :P

oj tak pofarbowane włosy zdecydowanie poprawiają humor :)

Nawet pan Babiarz komentując zawody sprinterek zauważył - o ta zawodniczka rozjaśniła włosy, na pewno ma więc lepsze samopoczucie bo u pań takie sprawy mają znaczenie :D rozłozł mnie tym na łopatki, no ale ma rację, nie ma to jak świezy kolor na włosach hihi

Mi 2 lata temu spod domu na Krzykach ukradli całkiem nowiutkie autko. I dzielnica porządna ...policja powiedziała, a skąd mają kraść z tych dzielnic gdzie same rupiecie stoją heh niestety kradną z tych miejsc gdzie jest co kraść

Ja wczoraj farbowałam, bo już patrzeć na siebie nie mogłam :P

no to pokazuj zdjęcie i kolor :D

:) :) :) dobrze,że juz lepiej :) a ja dziś tez byłam u fryzjera i czuje sie lepiej,wiec dobrze czasem zrobić coś tylko dla siebie :) pamietam i dzieki za wspieranie mnie

Są innego miasta miasta moich teściów i moje siostry krąg najbliższych przyjaciół wiec poprostu mi przykro ze tak postępują aj teraz mi sie płakać chce aj te hormony

Znając życie dojdą jeszcze kolejne koszty ale pomys o tym ile pamiątek z tajlandi tam jest pomysł o chwilach jak jezdxilas skuterem az mi sie buzia uśmiecha :) tyle wspomnień dobrych a to przecież bezcenne :)

Czytając , czułam wszystkie Twoje nerwy. Ja pierdzielę, ile to przecież kasy ! Zaraz rodzisz:/ a tu takie nerwy .. wrrr.. Jeszcze ten pęcherz.. No kiepsko.. Ale na szczęście jutro jest nowy dzień . Buziakuję i uzdrawiam Cię przykładając rękę do monitora :)

Oj, no to kiepsko. Zdrówka życzę, koniecznie trzeba to zapalenie wyleczyć. Może następne dni przyniosą zmiany.

Coś Cię życie nie rozpieszcza ostatnio. Swoją drogą fuks, że doszło. Znam przepadek, że przesyłka w ogóle nie dotarła. Dużo zdrowia i ... jutro będzie lepiej:)

no takie sa uroki przeprowadzek...kosztowne....kuruj sie i wypoczywaj,bo to twoja prawie ostatnia prosta

Bardzo Wam współczuję, takie wydatki i pech normalnie.. Mam nadzieje, że ta piechota passa się odwroci, bo wierze, że w przyrodzie jest harmonia.. :) No i powrót do tematu uprzykrzania Polakom życia przez cholernie głupie reguły.

o jezu... przykro mi, że tak Was ojczyzna wita:/ trzymaj się, będzie lepiej

To jest wlasnie Polska, to jest ten nasz kochany kraj, pełen absurdow, problemow. Ciagle cos jest nie tak, albo własnie te kolosalne ceny albo słuzba zdrowia...och koszmar...i jak tu zyc, rodzic dzieci, wychowywac je i skad przede wszystkim wziac na to wszystko pieniadze, ze by zapewnic całej rodzinie godne warunki...masakra jakas

ja już się pogodziłam z tym jak tu jest u nas, prawda jest taka że co ja mały szarak mogę zmienić, to smutne ale prawdziwe, dusza z nas kasę na każdym kroku, a człowiek jest bezsilny. I druga myśl: w naszym kraju żeby żyć na w miarę normalnym poziomie trzeba naprawdę dobrze zarabiać, bo połowę kasy i tak oddasz państwu, na rachunki i opłaty z kosmosu.

Polska nie jest moze rajem na ziemi,ale wedlug mnie,nie jest tez taka tragiczna...kazde miejsce ma swoje plusy i minus...cos za cos, tak to dziala...ja mieszkalam w wielu miejscach, obecnie w hiszpanii i zyjac nawet pod palma nad samym brzegiem morza nie uciekniesz od problemow zycia codziennego,biurokracji..i finansowych wpadek...chodzbys sie wyprowadzila na koniec swiata...kiedys tez bylam obrazona na Polske, ale dzis widze tez duzo dobrego, uwielbiam to ozywienie, energie,ludzie sa pracowici,chce im sie!! jak przyjade zima i widze rowerzystow w sniegu....o godz 20...(mieszkajace we wroclawiu to bylo dla mnie kiedys normalne) dzis wybauszam oczy z podziwu.. narzekasz na biurokracje...przyjechalabys do hiszpanii...wszystkie urzedy zatrzaskuja ci drzwi przed nosem o 14...a sa otwarte niektore po 2 x w tygodniu....zalatwialam tu wiele spraw i wszyscy w polsce sie po glowie stukali...do tego korpupcja taka....ze szok..ale jak widze kolegow meza z Indii co sie dadza zabic aby dostac pozowlenie na pobyt tutaj...to sie perspektywa zmienia...no ale kazdy niech znajdzie swoje miejsce na ziemi wedlug wlasnych kryteriow, oby jak najmnie przykrych niespodzianek....

no nie zazdroszczę :( ale zobacz ile osób tutaj Cię wspiera :) to jest fajne i budujące i to jest szczere...

GRATULACJE !

Gratuluję :)

gratulacje!!!!:)

Ja Cię paczę ! Ach ten Kuba :) Gratuluję :*

Gratulacje:) MÓj mąż tez mi sie oświadczył w walentynki:)

gratulacje :) i jaki oryginalny pierscionek zareczynowy

najwieksze gratulacje !!

Gratulacje:)

ale fajnie gratki!

gratulacje! :) piekny kotek:)

Gratuluje! Jak wiele w tym milosci. :)

O ja pitolę, no super pięknie !!!

Piękny pierścionek :-D Kochana gratuluję!!!!!! :-)

Ogromne gratulacje :) aż się cieplutko zrobiło :)

gratulaacje serdeczne!!!! trzeba przyznać że oryginalnie <3

Gratulacje ;)

Gratuluje:)

Gratulacje :) a pierścionek oryginalny :)

Gratulacje :*

Gratulacje! Świetny ten kociak.

No pewnie że się da i nawet trzeba tak żyć żeby nie wszystko opierało sie na dziecku - bo to taka dla niego odpowiedzialność jeśli musi byc całym światem dla rodzica:) Ja miałam spore obawy co do tego czy nie zwariujemusząc tyle czasu poświęcic bomblowi, czy będe chciała karmic piersią itd a tu taka niespodzianka, takie zaskoczenie że to jest fjne i ok i przede wszystkim ze ciągle jestem w stanie znaleść nawet na tak wczesnym etapie czas na pracę i zainteresowania.... Przyznam Ci sie , ze mnie takie imprezy branżowe potwornie nudzą,czy dla starych czy dla młodych, czmycham z imprez i wernisaży, każdy tam kogoś gra i w ogóle, te rozmowy kurtuazyjne... brrr.... szkoda że bez tego się nie da w takich wolnych zawodach funkcjonować

a myślałam, że tylko ja jestem już tak wymęczona... nie przejmuj się, poradzimy sobie ;) teraz to już nie ma co wymagać od siebie cokolwiek. no oczywiście ciąża to nie choroba, ale nadchodzi taki moment, że większość czynności jest wyzwaniem i nic w tym dziwnego. a jeśli chodzi o Kasię, to twoje obawy są zupełnie bezpodstawne :) jest przemiłą osobą, z pewnością poczujesz się przy niej swobodnie i doskonale Cię zrozumie, a poza tym najładniejsze zdjęcia wychodzą właśnie w ostatnich tygodniach ciąży, kiedy to czujemy się już jak wieloryby :p chociaż Ty to nie wiem co byś musiała zrobić żeby wyglądać jak wieloryb... w twoim przypadku to niewykonalne :P

nie wymagaj od siebie za duzo, to juz tuz tuz z tego co opisujesz, mi wieczory najbardziej doskwierały pod koniec

oszczedzaja sie!! bo w koncu jeszcze z 1,5 miecha musisz pociagnac...z tym kopaniem, to slyszalam,ze jednej dziewczynie dziecko zebro zlamalo tak walilo...poprosc gaje aby miala litosc na swoja mama :)

Oj Ciebie też to zmęczenie dopadło ja już mam tego dość :( i na pocieszenie dodam że czasem mam wene tak z godzine dwie nabieram siły :) ale nie dłużej myślałam że to jest spowodowane tym tempem przyrostu wagi ale widzę że chyba nie co do tej wyprawki to ja mam niby juz wszystko a co chwile cos dokupuje wiyec list chyba nigdy nie zamnkiemy :D juz bliżej niż dalej :D

kochana na pewno to udźwigniesz :) najważniejsze to mieć wsparcie a Tobie na pewno tego nie brakuje, masz na kogo liczyć i jesteś silna babeczką :)

Kochana, dasz radę, silna z Ciebie babka i nawet w ciąży nie tracisz na atrakcyjności wiec proszę to sobie wybić z głowy :) na pocieszenie dodam, że ja mam wieczny bałagan i od kiedy czekamy na większe mieszkanko w naszej kawalerce ilość rzeczy nas przerasta.

Oj, też to mam. Niby już wszytko mam a czuje się kompletnie nieprzygotowana. Puchnę i ledwo się toczę. W domu syf. Aż wstyd się przyznać...boje się...aaaaaa

czyli że w 8 miesiącu zaczyna się sajgon ??? Dla mnie to Ty jestes wyrocznią :D idę w Twoje ślady... więc zanotowane : 8 miesiąc początek pączkowania i leżakowania :P no to muszę się wyrobić - bo zostały mi ostatnie energetyczne tygodnie

ja od miesiąca już spie w biustonoszu i wkładkami laktacyjnymi bo inaczej się nie da :) teraz tak się czujemy ale trzeba bać też pod uwagę że już nie długo będziemy tulić swoje pociechy. Moja mała też bardzo wariuje ale jest to wspaniałe uczucie gdyż tatusiowie nie mogą tego doświadczyć co my :D

na pewno to będzie śliczna sesyjka :)

Czyli uroki ciąży:) Ważne, że zdrowe jesteście :)

Anemią się nie przejmuj odpowiednia suplementacja i dieta na pewno pomoże (dobre jest jedzenie amarantusa- poradziła mi chyba michaela). Zresztą niestety dopada to dużą część ciężarnych. .....może poproś kogoś aby ci pomógł w tym prasowaniu( radzę - a sama nigdy nie proszę hehhe) Ja wczoraj zjadłam w ramach ukojenia nerwów przed wizytą z ordynatorem torcik orzechowy oraz szarlotkę z lodami plus kawa bitą śmietaną.

hehe my też zabieramy się za odgruzowanie pokoju dla synka :D chyba każdy lubi mieć taki "magazyn" u siebie, ale przychodzi czas kiedy trzeba się z nim rozprawić! to prawdziwe wyzwanie ;)

no myśmy dopiero niedawno odgruzowali pokój malutkiej, juz dobrze po jej urodzeniu hehe, dacie rade!

Na anemie oczywiście wołowinka (jesteś wegetarianką?). Poza tym żelazo koniecznie na czczo. Np. jak wstaniesz nad ranem na siku to wtedy można wziąć plus soczek z wit C. Na mnie podziałało.

ciekawa jestem Twoich fotek :)

Mam nadzieje, że pochwalisz się jakimiś fotkami z sesji brzuszkowej :) czekam z niecierpliwością :)

o rety jak ja bym chciała żeby już mnie nie mdliło :) śniadanie miałam bardzo ostrożne bułke z masłem i miodem :)

To niedługo zobaczymy fotki z sesji zdjęciowej :) U Ciebie anemia, a ja jestem na granicy cukrzycy, no wiec kolejne zmartwienia.. Ale musi być dobrze, głowa do góry :)

he he... dobrze że jeszcze się da przejśc - u mnie to trzeba latać a jaką mam gimnastykę jak szukam jedzonka :P np... w nocy gotowałam pomidorówkę (bo tylko w nocy mam podłączoną kuchenkę) i jakie stresy bo nie mogłam znaleźć ryżu :O jedzonko po kartonach pochowane, meble kuchenne powrzucane do pokoiku maluszka :P TRAGEDIA !!! dobrze że maleństwo nie planuje szybkiej przeprowadzki <3

Nie martw się o nic, to wszystko jest prostsze niż przypuszczasz :)

Uwielbiam czytać twój pamiętnik :D nio tak mi się cudownie na serduchu zrobiło jak przeczytałam że twoja dzidzia już nie jest wcześniakiem - wniosek: brakuje mi tylko miesiąca <3

No to juz sluszna waga dla takiego malenstwa. Supcio ze rozwija sie tak wspaniale.

do kwietnia to dziecko jeszcze z kilogram urosnie :)

super wieści :) no nieźle przybrała gratuluje

no to Gaja "przypakowała" ;) podziwiam Twoje zorganizowanie! :)

Tak, u mnie dziewczynka, Liliana Sophie :) No i koniec kwietnia poród, bo wykryli cukrzycę i chcą, abym tydzień lub dwa wcześniej rodziła.. Co do Polski, to wierze, że dacie rade te dwa lata wytrzymać.. macie dobry cel ku temu i tego Wam życzę :)

super podsumowanie :) miiriam bedzie czerwcowa :) 3 tygodnie przed mna swietowalismy jej plusa :) ja az w lipcu :) do co iness...tez bardzo mi szkoda... co do materaca to tez slyszalam,ze ten gryczano kokosowy jest najlepszy i nowy,aby nie kupowac uzywanych materacow...co do polski,to jest to trudne miejsce,ale mysle,ze nie warto sie poddawac jakims tymczasowym niepowodzeniom,odwroci sie wszystko na dobre...bardzo wam tego zycze, bo wazne aby dobrze czuc sie w miejscu gdzie sie zyje i nie zalowac, ze nie jest sie gdzies indziej w tej chwili...chodz ja osobiscie uwazam,ze to jest bardzo wirtualne wyobraznie...zludne...czeste u ludzi,ktorzy czesto zmieniaja miejsca zamieszkania...zawsze gdzies tam...moze byc lepiej,fajniej, inaczej....dlatego nie moga nigdzie zagrzac miejsca,bo wszedzie przychodzi gdzies to rozczarowanie...

a i u mychowe jest dziewczynka!!!

Oj widzę, że dużo rzeczy masz na głowie. Faktycznie te koszta transportu to jakaś totalnie chora sytuacja! Najczęściej właśnie w ten sposób robią nas w konia, wtedy kiedy musimy coś załatwić i nie mamy innego wyjścia :( Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że sobie ze wszystkim poradzicie :)

powodzenia i wytrwałości Wam życzę, co do materacyka nie pomogę bo jeszcze nie jestem na tym etapie :D

Ja mam akurat kokos-pianka-gryka. Ale czy taki dobry narazie trudno mi powiedziec. Moje dzieciaki mialy zwykle piankowe takie najtansze z mozliwych i tez nic im nie bylo. Zero odksztalcen, alergii czy problemow z kregoslupem. Co do poscieli do wozka - uwazam za zbedna. Za to przydaja sie rozne rodzaje kocykow.

Oj, pewnie jeszcze trochę zajmie Wam czasu zanim się zaklimatyzujecie na tej naszej polskiej ziemi. Nie jest to najlepsze miejsce na ziemi, ale czy takie w ogóle istnieje? Ja myślę że nie. Ale może spróbujcie spojrzeć na nią trochę życzliwiej a Wasza córka w końcu przyjdzie tu na świat i to ma być dla Was wyjątkowy czas. Cieszę się że Gaja pokonuje kolejne dystanse z dzielnością prawdziwej bogini :)

Oj, zostawiam komentarz pietro wyżej przez pomyłkę :)

szkoda, ze ja nie moge dołaczyc na fioletowa strone :( a jesli chodzi o porady to niestety nic nie doradze, nie znam sie, ale chetnie czytam co piszesz :)

Karola spoko spoko - na kolejną edycję podsumowań się załapiesz i Kropek Twój zostanie przedstawiony wszech i wobec :) Może chłopaczek? - bo tu przewagę dziewczynek mamy :)

Co do mareraca to mam taki jak chucky gryka pianka kokos podobno bardzo dobry a jak jest to sie przekonam co do pościeli do wózka to hm chyba zbędna ja mam masę kocykow wiec mam zamiar ich używać do tego spiworki i kombinezon jeżeli bedzie zimno :) gdy bedzie kolderka potrzebna jednak to sie dokupi :) a do łóżeczka mam dwie cieszę i jedna grubsza :) do tego 4 spiworki bo podobno na początek lepsze :)

jej tak mi miło, że znalazło się dla mnie miejsce w tym jakże ważnym podsumowaniu ;-) niestety nie pomogę jeśli chodzi o materacyk, nie interesowałam się tym jeszcze, ale w sumie rozejrzę się, dam znać jak coś mi "wpadnie w oko" ;-)

Podsumowując wasze porady: kupiłam - gryka, kokos pianka. Pościel do wózka na razie odpuszczam. Dzięki :)

To mamy przewage dziewczynek :) u mnie tez dziewczynka :) :)

Kochana dziekuje za wspieranie mnie <3 myśliliśmy o adopcji z zagranicy ale jest to jeszcze bardziej utrudnione niż adopcja dziecka z Polski zresztą takich ośrodków w Polsce nie ma praktycznie :( a do innego osrodka chcieliśmy isć ale tam trzeba było miec około 3 -5 lat stażu małżeńskiego a my nie mmay tyle bo od razu nie mieliśmy ślubu. No i to wszytko jakieś trudne

Odradzam kupowanie materacyka gryka kokos. Moja Chrzesniaczka taki miala i naplegly sie w nim robale ;/ podobno przy tym materiale to czeste zjawisko.

Co do tych robakow to z tego co kojarze plegna sie gdy nie trzyma sie higieny nie wietrzy materaca jak dxiecko zasika to nie pierze lub gdyby domu jest wilgoć

To tak jak z molami jak sie nie wietrzy to sie pojawia czy rubikami w łazience jest brudno ciepło i wilgotność jest spora to i rybiki sie pojawia :)

http://www.dobramama.pl/pokaz/239408/Materac_gryczano_kokosowy_robaki/1/1 Materacyk byl wietrzony mala napewno go nie zasikala bo caly czas nosi pampersy a wtedy miala kolo 3 miesiecy. Dodam tylko ze slyszalam o tym wiec przestrzegam. Moja Siostra tez miala taki materacyk i u niej nie bylo nic wiec moze to zalezne od firmy ktora je produkuje.

No tak ale to ze nosi pampersy to nie znaczy ze np nie przemoczylo sie dxiecko :) a może poprostu wilgoć w domu była nie zawsze to czuć :) tez o tym słyszałam tzn o tych robakach lecz pediatra polecał ten mimo tych przypadków z robakami bo to nie jest tak ze to częste zjawisko zadowolona mama powie o produkcie jednej osobie a nie zadowolona trzem wiec takie wieści szybko sie roznoszą nawet ten link ktory podalas to są mamy ktore piszą ze one nie miały takich robakow :) a może chrześniak trafił na jakaś wadliwa partie ale jeżeli piszesz ze to po 3 miesiącach hm to raczej tego w materacu wcześniej nie było bo nie sadze zeby robaki siedziały 3 miesiące w jajeczku a jeszcze w sklepie tez pewnie leżał trochę materac sadze ze na te robaki miał jednak wpływ czynnik zewnętrzny niz cokolwiek innego ale tego już sie nie dowiemy :)

Trudno już zamówiłam - najwyżej mała będzie miała zajęcie w postaci łapania robaków :P

kapitalna ta sesja! :) Kolor włosów to w ogóle masz obłędny, od paru lat się zbieram i zastanawiam czy mi by pasował, ale odwagi brak. Tak swoją drogą my się rozpakowałyśmy w 37 tygodniu... więc może być i 3 :P

Ale Ci łandie, Wam ładnie :) chyba tez pomyślę o jakims profesjonalnym utrwaleniu

ladni jestescie ,to i ladnie wyszliscie na zdjeciach :) 6 tygodni no no....

BRAWO!!!! :-D śliczne efekty :-D wspaniała pamiątka!!!

Śliczne te zdjęcia! Jak zawsze służę radą i pomocą :) A co do spotkania, to jestem niezadowolona :/ Bo mam straszny niedosyt!!! :D Zawsze jest tyyyyle tematów, tyle wszystkiego do obgadania, że mi wiecznie mało i zawsze za krótko!

Śliczna sesja :)

zdjęcia są po prostu przepiękne :) zazdroszczę takiej sesji. :) aż musiałam N pokazać i też jest zachwycony ;-)

Zdjęcia śliczne :) ja mam jeszcze połowę drogi, ale namówiłaś mnie, jednak zdecyduję się na taką sesję :) Pozdrawiam

zdjątka fajne :) super sprawa taka sesja :) bardzo fajnie wyszłas :) pozdrawiam

Świetne zdjęcia, takie szczęśliwe , szczególnie to drugie, Ty podekscytowana, a Kuba taki dumny :)

Zdjęcia śliczne :) aż mi się marzy taka sesja, może się skusze choć mężowy raczej nie sesyjny :P

Ślicznie wyglądacie, szczęście widać na twarzach, życzę spokoju na końcówce.

piękne zdjęcia! świetna pamiątka!

Łaaaaaaaaaaaaa! jak pięknie <3

Super, wyglądasz naprawdę bardzo ładnie jak na tak zaawansowaną ciążę.

zdjęcia super ależ tworzycie fajną parę :)

o w morde....nie zazdroszcze, ja tak nie znosze rozpakowywanie...u mnie zwykla walizka z podrozy lezy tydzien pod nogami...

O żesz...no to macie co robić i coś mi się zdaje że i ty się szybciej rozpakujesz z malutką jak tak będziesz pracować w domku.

ogarnięcie tego to rzeczywiście spore wyzwanie! i wielka praca! ale sukcesywnie, każdy kącik powolutku i dacie radę! trzeba robić etapami.

osz w mordę jeża... no ale kto sobie z tym nie poradzi jak nie Wy!.... na pocieszenie powiem Ci że my wprowadziliśmy się do domu w którym cały dół zawalony był gratami po iluś tam poprzednich lokatorach od podłogi po sufit, tu przynajmniej macie swoje graty hehe tam mieliśmy kilka (chyba uzbierało się z 6-7) samochodów typu żuk do wywiezienia :P

he he he.. no fakt ... nadrabiasz :D teraz to widze że obie mamy niezły sajgon :D też wrzucę jakieś fotki :D a co tam - nie ma to jak pochwalić się bałaganem ;D Głowa do góry - z każdym dniem bedzie lepiej :D najważniejsze że jeszcze masz troszkę czasu do porodu :D

kurcze - tterz żałuję że nie pyknełam fotki w łazience... po 2 tygodniach prania mi się tyle uzbierało ... na szczęście już wszystko prawie poprane - zostały mi jeeszcze 2 pralki do wstawienia i na kaloryfer bo jutro zaś kurz będzie rządził :/

Ja bym pojecala chyba raczej tez...chodz jestem pewna,ze wszystko u was ok.

:) Cała Polska

Kochana chyba bym pojechała, bez paniki ale dla świętego spokoju Mamy:)

Dokładnie mam takie samo zdania jak miriam

Przepraszam, że się wtrącę... Jestem z natury panikarą, ale wychodzę z założenia, że lepiej o jedną wizytę i kontrolę więcej niż mniej. Lepiej pojechać, sprawdzić i się uspokoić aniżeli leżeć i myśleć czy zrobiłaś dobrze. Lekarz Cię zbada i jeśli będzie ok z malutką, odeśle do domu. To ostatnia prosta, trzeba dbać, byście w miarę możliwości dotrwały terminu :)

Jedź Kochana, Twój spokój jest najważniejszy!!!

Na twoim miejscu pojechalabym dla bezpieczenstwa, i tak dowiesz sie jak sie czuje mala z USG :) To tylko krotko trwa kontrola i juz spokoj.

ja bym pojechala chyba....chodz jestem pewna,ze u was wszystko ok :)

3mam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Daj nam koniecznie znać jak się czujecie.

lepiej jedź, daj znać jak się sprawy mają :*

Hej Marysiu. Jak mówisz, że serduszko ładnie bije, to nie ma co się denerwować :)

I jak tam sytuacja!! Czuje ze wszystko dobrze. Odpoczywaj.

nie denerwuj się, sprawdź to cię uspokoi, może to czop odchodzi stopniowo? potrafi 2-3 tygodnie przed porodem odejść:)

daj znać jak już wrócisz?? pozdrawiam

jak się czujesz?

powodzenia !!! Mam nadzieje, że to nic groźnego ani dla Ciebie ani dla Małej !! Pewnie jesteś już pod opieką lekarzy, wszystko będzie dobrze

zrob sobie dzien lenia !:)

dobrze,ze wszystko ok :) to sie szykuj po malu :)

dobrze ze wszystko ok chyba musisz być przygotowana już niedługo :)

no to Gaja pięknie rośnie!:) Seks to raczej już nie bo elegancko może wywołać skurcze, a pudła to rozpakowujcie wspólnie na zasadzie ty siedzisz wygodnie na kanapie i rozporządzasz co gdzie Kuba ma ustawić, serio. Byle do 36-37 tygodnia dotrwać:) Faktycznie pakuj torbę hihi potem się za nią tylko łapie i siup w samochód jazda, nie martwisz się o nic. U nas drobne kości i wcześniejszy poród więc może coś jest na rzeczy?

Ciesze sie ze wszystko poszlo ok, i widzisz ze juz wiesz ile wazy mala :) Trzymajcie sie mocno

Kochana, ja podczytuję Twój pamiętnik z ogromną przyjemnością, jednak na milcząco. Dzisiaj się jednak odezwę i napiszę, byś dbała o siebie jeszcze mocniej niż dotychczas, skoro Ci odchodzi czop. Mnie odszedł w niedzielę, w piątek syn był już na świecie, chociaż też myślałam, że to jeszcze potrwa. Miałam do terminu 3 tygodnie :) Skoro masz jeszcze mieszkanie do uporządkowania, to może jeszcze potrzymaj córkę jeszcze trochę u siebie:) Z drugiej strony porządki i dbanie o siebie lekko się wykluczają niestety. Tak czy inaczej, z serca Ci kibicuję :)

Supcio że jest dobrze. Gaja już coraz większa, ma już naprawdę ładną wagę. Za 3 tygodnie nawet jakbyś urodziła to będzie już donoszonym maluszkiem. W sumie ten termin po skończonym 40 tyg jest przecież orientacyjny. Pakuj się więc, nie przemęczaj. I niestety sex odpada na 1000%.

Jeden dzien mnie nie było, a tu się tyle dzieje. Wierze, że dasz rade wytrwać te 3 tygodnie, żeby donosi i tak już duza Gaje :) Trzymam kciuki :)

dobrze że jest w porządku. jednak porządki na pewno są obciążające:/ może ktoś z rodziny/przyjaciółek może Ci pomóc? a Ty koniecznie musisz zwolnić, no i sex też pewnie nie jest najlepszym pomysłem, jak masz jeszcze 3 tygodnie wytrzymać to chyba lepiej zminimalizować wszystkie ewentualne czynniki mogące przyśpieszyć poród.

Bardzo się ciesze, że wszystko ok i że Gaja pięknie rośnie. Mimo wszystko będę trzymać kciuki, żebyście wytrzymały jak najdłużej. Nie przemęczaj się!

Śliczne zdjęcia, wspaniała pamiątka.

pieknie urządzone mieszkanko i cudne zdjecia! gratuluje dziewczynki :)

Mam nadzieje ze i ja doczekam takiego brzusia.... Ślicznie wygladasz promieniujaco;*:)

szalona... nie zdziwię się jak urodzisz w tramwaju :D

Świetne zdjęcia, to we dwójkę najbardziej mi się podoba, takie naturalne :)

super foteczki :)

bardzo pasuje Tobie ten kolor włosów:) Fajnie zdjęcia :) no i uroczo się chichrasz :P

juz kolejny raz,mam wrazenie,ze jestescie z kuba jakos podobni :) te same nosy...nie wiem,ale cos takiego w was jest :)

a zeberka rośnie i rośnie :) pięknie wyglądcie wszcy troje!!!

tak tak! zdjęcia super!:)

Wspaniałe te zdjęcia, będzie wspaniała pamiątka dla Gai.

zdjęcia piękne... :)

śliczne foty powodzenia w sprzątaniu :-)

fajne te zdjęcia ;-)

Wow! Niezłe postępy zrobiliście! Miałaś nie szaleć, ale widzę, że średnio Ci to wychodzi ;) Jeśli chodzi o torbę szpitalną, to mam wszystko przyszykowane choć jeszcze nie bezpośrednio w torbie :p natomiast takich rzeczy jak podkłady, wkładki, podpaski i tp. mam zamiar wziąć po jednej paczce, plus jedna mała paczka pampersów jedynek, gdyż wychodzę z założenia, że to są takie rzeczy, które zawsze można samej dokupić w przyszpitalnej aptece, bądź poprosić o to partnera :) jeśli chodzi o ubranka, to nie pomogę, bo w moim szpitalu na początku ubierają w szpitalne, i może nawet i lepiej, bo podobno w pierwszych dniach dziecko nie jest kąpane i potrafią się mocno ubrudzić, więc pewnie wezmę tylko parę zestawów lżejszych do szpitala, myślę że tych mniejszych a w domu zostawię przyszykowane 2 zestawy do dowiezienia na wyjście - jeden większy, drugi mniejszy.

A zdjęcia są boskie!!!

Widać postępy w porządkowaniu mieszkania, fajnie :) Co do rozstępów - taki urok, ja też się nie przejmowałam. Smarowałam się regularnie jeszcze przed ciążą, w trakcie i cwaniaki wyszły po porodzie. Nie jest ich dużo, ale są. No cóż, taki urok, da się przeżyć. Ja torbę spakowałam wg listy Suzy Lee, sprawdziła się. Wkładki laktacyjne przydały mi się w drugiej dobie, na początku jest tylko niewielka ilość siary. Ubranka miałam podzielone na komplety, jeden wyróżniony "najpierwszy" do podania położnej, by ubrała dziecko po urodzeniu. Wygodniej tak niż szukać później po caej torbie, zwłaszcza, gdy szuka mąż/partner, a my nie mamy sił, by tłumaczyć. Ja miałam 3 lub 4 komplety ubranek w sumie, zawsze można je dowieźć. W pierwszej dobie podpasek schodzi mnóstwo. Z mojego doświadczenia polecam kółko do siadania po porodzie - u nas takie w szpitalu udostępniali, bardzo pomocna rzecz.

wow mieszkanie za chwilkę będzie lśniło:) nieżle. Nie martw się za bardzo tą lista szpitalną, jeśli tylko Kuba nie jest unieruchomiony pracą to będzie biegał i uzupełniał braki w trakcie najwyżej:) Podkładów i tych wkładek warto mieć dużo zawsze możesz spakować to co niezbedne w pierwszej dobie a druga torbę zostawić spakowana w domu żeby Kuba dowiózł w kolejnych dniach ;)

a szlafrok hmm.. w szpitalach jest na porodowkach wściekle gorąco, więc mnie on dawał jedynie poczucie komfortukied trzeba było przejść po korytarzu gdzieś - bo głupio jakoś tak w koszuli nocnej się przemieszczać tam gdzie inni ludzie ubrani sa od stóp do głów. Ale może masz cos co moze go zastąpić;)

Najlepiej michaelo zgrzebny worek jutowy, najlepiej po ziemniakach, to w stylu naszego NFZ :) bardzo dziękuje za genialne porady podzielenia na porcje i okoliczności użycia! Jesteście niezastąpione!

Saszka też koniecznie musisz mieć takie zdjęcia!!! Z Twoją śliczną buzią i zgrabnym brzuszkiem będą bajeczne!

powodzenia z tym pakowaniem nie przesadz :D bo Cię do szpitala nie wpuszczą z walizami ;)

tak worek jutowy, będzie w sam raz, wszyscy odetchną z ulga ze wreszcie jest jeden pacjent któremu nie trzeba udowadniać gdzie jego miejsce i z jakiej pozycji startuje hehe to może odwrotnie załatw sobie lekarskie wdzianko to będziesz traktowana jak człowiek rozumny ;) ja właśnie wybieram sie do nowej lekarki bo starej podziękowałam ze względu na to ze potraktowano jak imbecyla, tylko dlatego ze miałam inne zdanie (tzn takie ze chce mieć wpływ na to w jakiej atmosferze przebiega mój poród - nie tylko dbac o medyczna stronę wydarzenia)... Ale to wszystko nie wazne to wszystko szczegóły najważniejsze ze niedługo będziecie w trójkę :) reszta to detale;)

No niestety dla mnie ogarnięcie torby (choć już spakowanej dawno) jest jakimś koszmarem. Zmieściło mi się to wszystko do największej jakiej miałam w domu i boje się że jak mnie zobaczą z nią w szpitalu to od razu wyrzucą na bruk. A zostawianie połowy w domu w moim wypadku odpada, bo choć meżuś dość przytomny ale w domu zostają jeszcze dwa duże brzdące i nie wiem czy zawsze będzie mógł tak szybciutko wpaść. I zresztą co bym miała zostawić? ....O widzę że nie tylko mnie dopadł rozstęp, mi ostatnio też wylazły choć smarowałam się non stop od samego początku. Boże te zdjecia cudne.

a moze worki prózniowe zeby zmniejszyc objetosc ciuchow pakowanych? u mnie sie sprawdziło ekstra wchodziłam z 1 torba wychodziłam z dwoma ale w tedy to juz pikus