BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: Nasz Drugi Mały wielki Skarb

Autor: xAliceex
20 marca 2014, 12:25

23 tydzień 1 dzień

Choroba znika, samopoczucie powoli się polepsza.

Dzisiaj od rana już lepiej się czuję, z resztą od kilku dni jest nieźle. Leki biorę uczciwie i faktycznie pomaga, poza tym bardzo dużo leżę i odpoczywam. Ostatnie kilka dni mąż był w domu i dużo mi pomagał, a ja miałam czas na to, żeby stosować się do zaleceń lekarza.

Córka trochę daje popalić i maleństwo też kopie jak trzeba. Wczoraj cały dzień się wierciła, kopała i wbijała malutkie rączki tak, że cały brzuch mi chodził. Mąż szczęśliwy, bo córcia go skopała w rękę :) Chyba też dużo zrozumiał ostatnio, bo naprawdę z niczym nie marudzi :)

Postanowiliśmy, że wózek kupimy niebawem ze względu na fakt, że dostanę troszkę kaski z pracy, a resztę rzeczy wyprawkowych możemy kupować co miesiąc po trochu - tym bardziej, że brakuje pierdółek i ciuszków, więc wózek jest największym wydatkiem. Cały czas myślimy nad tym czy ma być on nowy czy używany - są za i przeciw obu.

Nowy:

- gwarancja
- na pewno nie ma wad ukrytych
- nie jest zniszczony, wyblakły,
- pewność długiego użytkowania
- wybór modelu i koloru co do widzi mi się

Używany:
- niska cena (bynajmniej niższa niż nowego)
- możliwość wyboru droższego modelu za niższą kwotę


I to by było na tyle :) Co Wy o tym myślicie? Mnie osobiście podoba się niezbyt drogi model wózka: http://dino.sklep.pl/nowy/wozek-3w1-bebetto-nico-plus-2013-spacerowkagondola-fotelik-ramatti-mars-adapter-p-16314.html mamy okazję kupić go w sklepie obok naszego domu z cenami niższymi niż na allegro i możliwość zamówienia dowolnego koloru i modelu nawet jeśli nie będzie go na stanie w danej chwili, a dodatkowo mamy tam 10% zniżki jako stali klienci :P


Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2014, 12:24

3 komentarze (pokaż)
25 marca 2014, 18:30

23 tydzień 6 dzień

Pogoda się popsuła...

Mimo jednak brzydkiej pogody samopoczucie nienajgorsze, choć i lepsze bywało. Od kilku dni trochę starałam się robić nie tylko leżeć, wychodziłam na krótkie spacery i niestety bóle brzucha i napinanie macicy powróciło, więc dzisiaj i wczoraj oprócz koniecznych wyjść starałam się dużo leżeć. Za tydzień wizyta u Gina :) Zobaczymy czy Majka czuje się dobrze.

Dzisiaj zakupiłam wózek dokładnie taki - http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=2491 fiolet z szarym. Trafiła się okazja to zakupiliśmy, tylko bez fotelika, fotelik dokupimy przy okazji, bo niestety nie było w tym kolorze, ostatni się sprzedał wczoraj, ale póki co wózeczek 2w1 jest. Cieszę się bardzo, bo z moją problemową ciążą ostatnio to nie wiem ile czasu wytrwam, czy nie zakończy się CC wcześniej - oby nie, ale mam nadzieję, że jednak doczekamy jak najdłużej. Ale miłe jest to, że podczas kupowania wózka dostaliśmy w gratisie śliczną pościel do wózeczka ;)

Majeczka wojuje jak trzeba, mąż pracuje teraz na nocki, więc same z Nadullą wojujemy.

Dzisiaj zaczęłam się zastanawiać czy mój niedobór czynnika krzepliwości krwi będzie miał wpływ na poród przez CC. Chyba muszę porozmawiać z moim lekarzem o tym. I to jak najszybciej.

0 komentarzy (pokaż)
27 marca 2014, 10:02

24 tydzień 1 dzień

Ufff ... Granica przeżywalności płodu przekroczona to już jedno zmartwienie mniej. Oczywiście mam tylko pozytywne myśli, ale zawsze tak jakoś człowiekowi lżej jak przekroczy taki etap.

Wczoraj Majka mało aktywna była w dzień, dopiero po 22 zaczęła wojować, ale do tego czasu nie powiem, bo zaczęłam się martwić. Dzisiaj już się zdążyła pokręcić trochę, więc więcej spokoju i samopoczucie dużo lepsze. Jeszcze niecały tydzień do wizyty i zobaczymy co tam u malutkiej słychać ;)

Póki co myślę nad listą zakupów dla Malutkiej. To jeszcze trochę czasu, ale powoli wyprawkę trzeba kompletować. Kilka ciuszków mam, kilka dostanę niebawem, więc kupić muszę tylko takie wyjściowe. Oczywiście już mam zakupione dwa kompleciki i pajaca, ale to na wyjście ze szpitala. Sama nie wiem ile rzeczy kupić na 56, w sumie to Majka nie jest duża, a na dodatek ciąża ma być rozwiązana tydzień, dwa wcześniej. Nadia urodziła się z wagą 3400g i 55 cm, więc ciuszki na 56 były na styk, na raz, ale Maja może trochę w takich pochodzić. Jednak dwa tygodnie czy nawet tydzień różnicy w życiu płodowym to dużo.

9 komentarzy (pokaż)
4 kwietnia 2014, 17:36

25 tyg 2 dni

Pobyt w szpitalu część dalsza ;(

Od środy leżę w szpitalu. Po wizycie na biegu trafiłam do szpitala z podejrzeniem nadciśnienia. Okazało się, że są to skoki incydentalne i nic złego się nie dzieje, natomiast mam niską hemoglobinę czyli zwiększoną dawkę żelaza od razu i jednocześnie wykryli zaburzenia krzepliwości - dostałam zastrzyki w brzuch przeciwzakrzepowe.

Dzisiaj miałam wyjść do domu. O 9 rano po obchodzie lekarz - profesor oświadczył, że mogę się pakować do domu. Ale lekarka prowadząca salę powiedziała, żebym poczekała chwilę to ona mnie zbada. I po badania na biegu wezwała profesora, który stwierdził, że szyjka otworzyła się o 1 cm przez noc i absolutnie żadnego wyjścia do domu nie ma, wręcz przeciwnie w poniedziałek założenie szwa na szyjkę. Póki co leżę i czekam dostałam Dexaven na rozwój płuc Maleńkiej, jutro powtórna dawka, a w niedzielę już Fenoterol i tak do poniedziałku.

Bardzo się boję - jak może przez jeden dzień szyjka się zacząć rozwierać i to o 1 cm i to leżąc w szpitalu i nic nie robiąc ;/ ??

4 komentarze (pokaż)
5 kwietnia 2014, 09:19

25 tydz. 3 dzień

W nocy przeżyłam tak ogromny strach i stres, że ciężko sobie teraz to wyobrazić.

Godzina 23:00 poczułam lekkie trudności z oddychaniem, duszności, ale mówię duszno jest to przejdzie...

Godzina 23:40 przyszła położna mierzyć tętno maleństwa - Co Pani tak wysoko leży?- pyta położna - trochę mi duszno i ciężko się oddycha - odpowiedziałam. Położna z przejęciem stwierdziła, że jak nie przejdzie to mam przyjść do nich.

Godzina 24:20 czułam się już tak fatalnie, że poszłam do położnych. Na biegu dzwoniły do lekarza, przyleciała lekarka dyżurna, kazała robić KTG na biegu - okazało się, że ja mam skurcze, Małej zwalnia tętno, przybiegł mój lekarz prowadzący ciążę, miał jakąś operację i chyba się z niej urwał na chwilę - na biegu usg i sprawdzanie łożyska, oraz wszystkich przepływów, pobranie krwi czy nie ma zatorów - 6 próbówek krwi mi utoczyli... Leki tlen i leżenie wysoko.

Godzina 2:00 do tej pory wszystko działo się tak szybko, że połowy rzeczy nie rejestrowałam, ale już zaczęło być dobrze. Zasnęłam.

Godzina 7:30 zaczęłam budzić się do życia i już czuję się dobrze...

Tyle strachu co najadłam się przez ten czas to jest nie do opisania. Najważniejsze, że z Małą wszystko dobrze, ja zatorów też nie mam. Całe szczęście, że zastrzyki dostaję przeciwzakrzepowe. Teraz wiem, że jak wrócę do domu z szewkiem już to muszę bardzo dbać o siebie, no i oczywiście wyprawkę naszykować dużo wcześniej niż to sobie zaplanowałam ;/

Tęsknię już za mężem, za córeczką, która w domu czeka. Tak bym chciała ją przytulić, a jeszcze przynajmniej do środy czwartku się z nią nie zobaczę ;( Z nikim... Mąż też nie ma jak do szpitala przyjechać, ale wiem, że to przetrwam. Oby dalej do przodu. Muszę być teraz silna jak nigdy.

7 komentarzy (pokaż)
6 kwietnia 2014, 07:06

Dziękuję za wsparcie. Jesteście kochane.

25 tydz 4 dzień

Dzisiejszy dzień zapowiada się bardzo długi. Od 12 dostanę kroplowki z fenoterolem, znowu mnie roztrzesie. Ale dobrze,że dopiero dzisiaj. Lekarz stwierdził, że nie dostanę wcześniej, bo po zabiegu mój organizm mógłby przestać tolerować lek, a. A najważniejsze jest aby tuż przed i po zabiegu wyciszyć macice. Ale wszystko dla Maleńkiej.

2 komentarze (pokaż)
7 kwietnia 2014, 15:48

25 tydz 5 dzień

Po zabiegu.

Jestem, żyję i mam się jakoś nie najgorzej. Co prawda obolala jak nie wiem, ale po zastrzyku i kroplowce znacznie lepiej. Dzisiaj ciągle pod kroplowkami jestem, ale dobrze, lepiej się wtedy czuję.

Nie piszę więcej, bo nie mam siły. Maja tez odsypia z mamą i czekamy na tatusia przyjedzie dzisiaj w drodze wyjątku wychodząc wcześniej z pracy. Kochany jest :-*

3 komentarze (pokaż)
8 kwietnia 2014, 10:06

25 tydz 6 dzień

Jesteście nieocenione. Wasze wsparcie mentalne i komentarzowe jest dla mnie bardzo cenne. Dzisiaj już znacznie lepsze samopoczucie - tylko nadal krwawię. Ale mam nadzieję, że szybko minie. Jak nic się nie będzie działo to jutro mam iść do domu, więc bardzo proszę trzymajcie jeszcze przez trochę za mnie kciuki.

Maleńka wczoraj trochę otumaniona po narkozie dzisiaj zaczyna dokazywać. Ale za to ja czuję się jak stały element dekoracji szpitalnej sali. Wszyscy przychodzą i wychodzą, a ja nadal tutaj siedzę. Dzisiaj jest 6 doba jak mnie trzymają.

Wczoraj był mężuś, więc też czułam się z tym dużo lepiej, tak bardzo za nimi tęsknię i bałam się, że na jego widok się rozpłaczę, ale było dobrze, nie mazgaiłam się, trzymałam się dzielnie. Dotrzymał mi towarzystwa, poopowiadał co tam w pracy się dzieje i od razu było mi lepiej.

Wieczór minął spokojnie, szybko poszłam spać. Dzisiaj od rana trochę czytałam wczoraj przywieźli mi książki jakaś trylogia Sylvii Day - cykl Strażnicy Snów. Przeczytałam ok 90 stron I części - Rozkosze Nocy i powiem, że całkiem wciągające. Trochę erotyki, trochę fantastyki, ale czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Choć usłyszałam wczoraj, że przywiezienie mi takiej książki to jak podanie głodnemu książki kucharskiej :-D Rozbawiło mnie to nieco, ale może i taka prawda. Czytanie o czymś czego przez najbliższy czas niemożna doświadczyć? Zaraz wracam do lektury.

Jeszcze raz Wam dziękuję za wsparcie:
- Dorjana
- Nadia
- Mama z groszkiem
- maxi

i inne komentujące przyszłe mamusie. Dzięki Waszym komentarzom od razu robi mi się lepiej i wiem, że teraz może być tylko dobrze.

6 komentarzy (pokaż)
17 kwietnia 2014, 09:47

27 tydzień 1 dzień

III Trymestr Ciąży

Niesamowite jak ten czas szybko zleciał, aż nie chce się wierzyć. Jednakże wraz z wstąpieniem w ostatni trymestr samopoczucie wróciło do formy i energii więcej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że muszę się oszczędzać bardzo, ale i tak dobrze się czuję.

Wczoraj byłam u lekarza, zmniejszył dawkę leków, powiedział, że szew się bardzo ładnie trzyma i jak nic się nie będzie działo to wizyta za 3 tyg. Za tydzień muszę powtórzyć morfologię, bo martwi się zbyt dużą niedokrwistością i oczywiście D-dimery, żeby sprawdzić czy nadal muszę zastrzyki przeciwzakrzepowe brać. Aha i zakaz solenia dostałam.

Pewnie to wszystko dobre samopoczucie i więcej energii dzięki waszemu wsparciu, naprawdę miałam już doła w tym szpitalu co to dalej z nami będzie, a Wy podnosiłyście mnie na duchu. DZIĘKUJĘ!!!

Rozmawiałam z lekarzem o zdjęciu szewka i CC. Generalnie szew zdejmie mi ok tygodnia wcześniej, wyjdę ze szpitala i później wrócę już tylko na cięcie. Mówi, że umówimy się na ok 15 na badania, a o 17-18 będę miała cięcie, o ile oczywiście wszystkie badania będą okej. I to mnie satysfakcjonuje, bo mąż będzie mógł być przy mnie blisko i od razu zostanie ze mną i zadba o małą po porodzie.

2 komentarze (pokaż)
23 kwietnia 2014, 11:34

28 tygodni 0 dni

Święta, święta i po świętach...

Nareszcie... nie mam siły, jestem tak wykończona po tych świętach, miałam mieć pomoc szwagierki w przygotowaniu, a okazało się, że jednak robiłam sama wszystko. Mąż mi pomagał w sprzątaniu, ale gotowanie było skazane dla mnie. Trochę mnie to dobiło fizycznie i źle się czułam.

Dzisiaj trochę lepiej, dostanę kolejną porcję ciuszków, więc będę miała co przebierać, prać i prasować :D

8 komentarzy (pokaż)
29 kwietnia 2014, 09:01

28 tygodni 6 dni

Dzisiaj znowu czuję się gorzej, ale to pewnie też przez stres.

Wczoraj dzwoniła wieczorem Pani z laboratorium, żeby mnie poinformować, że mam niezwłocznie skontaktować się z lekarzem, bo wynik D-dimerów jest za wysoki, norma do 500, a ja mam 2949 ;/ Wcześniej miałam 2500, więc wyniki lecą strasznie. Oprócz tego morfologia kiepska i mocz fatalny. Boję się, że jakaś infekcja się rozwija. Oprócz tego mam znowu przy siusianiu parcie w dół straszne jakbym miała niemalże rodzić już. Trochę się boję, wysłałam dzisiaj mailowo wyniki badań do lekarza mojego i napisałam mu smsa z tą informacją, czyli tak jak prosił. Pewnie dzisiaj wieczorem sprawdzi wyniki i da mi znać co i jak. Ma albo odpisać, albo dzwonić do mnie, więc w razie coś nie będę się dzisiaj rozstawała z telefonem. Zaczęłam się wczoraj bać, żeby po raz kolejny nie trafić do szpitala, bo chyba padnę. Mąż już mi zapowiedział, że jak znowu bym musiała leżeć to spakuje mi walizkę i powie, żeby trzymali mnie do porodu.

Ostatnie kilka dni bardzo kiepsko się czuję, boli mnie brzuch i w ogóle jakaś taka jestem nijaka. Powróciły silne mdłości, zawroty głowy i biegunka. Strasznie też puchną mi stopy i dłonie, mąż wczoraj zrobił mi masaż i mówił, że skórę na stopach to miałam strasznie napiętą przez to wszystko.

Majeczka zaczyna kopać w żebro z prawej strony. Sprawdzaliśmy z mężem kiedy Maja będzie miała imieniny i nam się imprezy zeszły fajnie: 27 czerwca, urodzinki naszej chrześnicy, 1 lipca, urodzinki mojej gwiazdki (córki mojej kuzynki), początek lipca urodzinki Majki, 1 sierpnia imieniny Nadii, 12 września imieniny Mai, 28 września urodzinki naszej Nadii, 30 październik urodzinki braciszka mojej gwiazdy. - nic tylko spadek w tym czasie dostawać co roku :P

No tak co jest najlepsze jak Ci się nic nie chce? Oczywiste jest, że wziąć się do roboty, kończy się pranie pościeli dla Malutkiej, wyczyszczony materac schnie na balkonie i zastanawiam się nad prasowaniem, ale nie wiem czy wystoję tyle przy desce... Nadia spokojnie siedzi u siebie to ja mogę cokolwiek porobić :P Mimo, że najchętniej położyłabym się spać i koniec.


Wiadomość wyedytowana przez autora 29 kwietnia 2014, 12:42

4 komentarze (pokaż)
29 kwietnia 2014, 16:42

Po rozmowie z lekarzem.

Na infekcję układu moczowego urofuraginum mam brać 1-1-2, tardyferon fol oczywiście nadal i zastrzyki z Clexanu do końca ciąży z pewnością... Za dwa tygodnie powtórzyć badania, a póki co szykować się na wizytę za tydzień 7.05. Póki co zalecenia: nie solić, mało chodzić, oszczędzać się, leżeć z nogami w górze.

3 komentarze (pokaż)
7 maja 2014, 16:25

30 tygodni 0 dni

Zaczął się 8 miesiąc.

Cieszę się, jeszcze tylko 8 tygodni strachu o moje maleństwo i będzie z nami, będę wiedziała, że już wszystko jest dobrze. Póki co trochę stresów od kilku dni kiepsko się czuję, brzuch mnie bardziej boli i w ogóle jakaś taka jestem kiepska. Dzisiaj mam wizytę u lekarza to też się czegoś dowiem, ale późno, bo o 20:30 - zapewne ok 21 dopiero wejdę, no nic ważne, że się dowiem czy nic się nie dzieje.

Od wczoraj mąż jeszcze jakiś drażliwy, ciągle dzisiaj się z córką kłócą, a ja mam już fulla, po prostu najbardziej bym chciała, żeby jeden dzień był spokoju, taki żebym mogła spędzić sama od rana do wieczora. Trochę w tej ciąży brakuje mi czasu dla siebie, odpoczynku i takiej beztroski.

Mała kopie i wierci się nieziemsko... Ciągle coś wystawia mi pod żebra i naaaprawdę ją czuję :) Moja mała wiercipiętka. Tak sobie myślę, ale córa nie wierciła się aż tak bardzo. Mąż się śmieje, że mi współczuje jak czasami aż się zwinę z bólu, ale wiem, że on ma radochę z tego, że może ją zobaczyć, poczuć przez mój brzuch.

0 komentarzy (pokaż)
8 maja 2014, 08:15

30 tyg 1 dzień

Wieści po wczorajszej wizycie:

Waga w 30 tyg 0 dni - 1658 g

Z małą wszystko dobrze, ale niestety macica za bardzo się stawia, leki znowu zwiększone, dodatkowo oczywiście zastrzyki z Clexanu, no i ... coś co zmartwiło bardzo lekarza - WIELOWODZIE ;(

Zalecenia dodatkowe: kontrolować bardzo, ale to bardzo każdy ruch w przypadku za słabych lub za mocnych natychmiast jechać do szpitala na oddział. Za tydzień USG, jeśli nadal będzie dużo wód będą proporcjonalnie się zwiększały wizyty co tydzień ;/

Czym jest wielowodzie?

Płyn owodniowy powinien posiadać określoną objętość, która wynika z równowagi między jego wytwarzaniem a usuwaniem. Wody wytwarzane są m.in. przez skórę, układ moczowy i oddechowy płodu, a usuwane przez układ pokarmowy (płód „połyka" płyn) i oddechowy dziecka. Wielowodzie to sytuacja, w której płynu owodniowego jest zbyt dużo (odwrotnie do małowodzia. Ilość płynów ocenia się podczas badania USG, do wielowodzia najczęściej dochodzi w III trymestrze ciąży. Mówimy o nim, gdy ilość płynów przekracza 2 litry (normą jest od 100 mililitrów do 2 litrów). Zaburzenia ich ilości występują u 1 na 100 ciąż. Jeśli tylko wielowodzie wystąpi, należy przeprowadzić diagnostykę, by poznać jakie są jego przyczyny.

Przyczyny wielowodzia

Przyczyny to m.in. cukrzyca kobiety, konflikt serologiczny, wady płodu jak bezmózgowie, infekcje, zrośnięcie przełyku.

W około 60% przypadków tego zaburzenia mówi się o tzw. wielowodziu idiomatycznym, czyli powstającym z niewiadomych przyczyn, kiedy dziecko i matka są zdrowi. W pozostałych przypadkach u źródeł choroby leży choroba płodu lub matki. Do wielowodzia może dojść, gdy kobieta cierpi na cukrzycę lub choruje na nerki. Jedną z przyczyn jest także konflikt serologiczny. Przyczyny wielowodzia ze strony płodu (ok.19% przypadków) to m.in. dystrofia mięśniowa, ośrodkowego układu nerwowego (bezmózgowie), wady cewy nerwowej, zaburzenia chromosomowe, zaburzenia sercowo-naczyniowe czy wrodzone infekcje. Może to być także skutek wad wrodzonych płodu w obrębie twarzoczaszki czy zrośnięcia przełyku - wtedy nasze maleństwo nie może połykać nadmiaru wód płodowych. Zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia tej wady występuje w ciążach mnogich.

Objawy

Głównym objawem wielowodzia widocznym dla matek będzie zbyt duży brzuch w odniesieniu do wieku płodu i nadmierna ruchliwość płodu. Kolejne objawy może wykryć już tylko lekarz podczas rutynowych badań, będą to np. twarda, napięta macica, trudności odczytu tętna dziecka.
Skutki

Nie zawsze zbyt duża ilość płynu owodniowego zaszkodzi dziecku. Wielowodzie może być jednak przyczyną:

uciążliwych bólów,
nadmiernego rozciągnięcia macicy i przedwczesnego porodu,
zaburzenia skurczy podczas porodu,
odklejenia łożyska,
złego obkurczanie macicy już po urodzeniu dziecka powodującego nadmierną utratę krwi przez matkę (a nawet krwotoki).

Leczenie

Leczenie zależy od ilości wód oraz szybkości jej przyrostu.

Leczenie wielowidzia jest zróżnicowane w zależności od ilości wód oraz szybkości, z jaką się zwiększają. Jeśli ich poziom nie podnosi się, stosuje się tylko leczenie zachowawcze. Kobieta musi się wtedy oszczędzać, odpoczywać oraz obserwować swój brzuch i inne objawy. Problem pojawia się, gdy wód zaczyna szybko przybywać. Wtedy konieczny może być zabieg amnioredukcji, czyli nakłucia jamy macicy przez powłoki brzuszne i upuszczenie nadmiaru wód. Przeprowadzony w odpowiednim momencie zabieg może zwiększyć szansę dziecka na przeżycie nawet kilkakrotnie.

Jeżeli zauważasz u siebie zbyt szybki przyrost brzucha lub inne objawy wielowodzia, niezwłocznie zgłoś się do lekarza. Szybkie rozpoznanie i regularna kontrola tej przypadłości zapewni bezpieczeństwo tobie i dziecku.

No i teraz czekanie, nerwy i modlenie się o to, żeby Majka urodziła się zdrowa ;( Jak to jest 1 na 100 ciąż ma rozpoznawane wielowodzie. Ja mam, znajoma, która urodziła niedawno też miała - jakie 1 na 100???? Póki co jestem strasznie podłamana, boję się czy wszystko będzie dobrze z małą, przecież naprawdę dbam o siebie, mam leżeć to leżę jak najwięcej, nie dźwigam i tak bardzo czekam na moją kruszynkę, chciana, wyczekana. Dlaczego najwięcej problemów ciążowych mają kobiety, które bardzo pragną dziecka, a takie "przygody na raz i ups wpadka" mają ciąże idealne. Mimo, że te dzieci są niechciane, niewyczekiwane?? Gdzie jest sprawiedliwość??

Proszę Cię Majeczko bądź zdrowa kochanie :* <3

5 komentarzy (pokaż)
10 maja 2014, 17:35

30 tydzień 3 dzień

A to ja dzisiaj...

9cb738ad09f99010med.jpg

Trochę brzuch mam już. W sumie to przez to wielowodzie jest taki duży, a powinien być mniejszy. I jak tutaj się dziwić, że mnie się ciężko poruszać?

Dzisiaj nawet dobrze się czuję, co wyjątkowo mnie cieszy. Dużo mogę odpocząć, gdyż moja córcia wróciła od dziadka, zjedli obiad, posiedzieli 2 godzinki po czym stwierdziła, że wraca do dziadka, a dziadek... Jasne nie ma problemy zabrał ją spowrotem do siebie. Szczerze mówiąc to dziwne uczucie, bo się nie zdarzało, że jak byłam w domu to ona tak długo u dziadka siedziała - tylko jak byłam w szpitalu. Oczywiście cieszę się, bo tam ma podwórko i dużo atrakcji, ale i tak trochę tęskno.

Z drugiej strony miło, że tak naprawdę drugi wieczór spędzimy z mężowym na oglądaniu filmów i tak bardziej leniwie niż jak jest Mycha w domu.

4 komentarze (pokaż)
16 maja 2014, 10:49

31 tydzień 2 dzień

Ostatnio samopoczucie kiepskie, więc nawet po USG nie napisałam co i jak. Majka według pani doktor nie wygląda na dziecko z wadami anatomicznymi, żołądek jest ładny, napełniony, nerki też wydają się pracować prawidłowo, wszystkie inne narządy również. Nadal jest zwiększona ilość wód, więc za dwa tygodnie należy to skontrolować, całe szczęście akurat wtedy przypada wizyta u mojego gina, więc usg będzie. Ważne na razie, żeby nie zaczęły zbyt drastycznie przyrastać. Chyba zacznę prowadzić codzienny pomiar obwodu brzucha, żeby widzieć czy nie przyrasta zbytnio.

Oprócz tego Maja bardzo daje popalić, kopie może niezbyt często, ale za to stale rozpycha się wciskając nóżki pod żebra a rączkami wbijając się w pęcherz. Jest to bardzo bolesne, zwłaszcza, że od dwóch-trzech dni mam znowu skurcze nieciekawe i bolesne, a po skurczy Maja się przeciąga tak bardzo. Jeszcze tylko kilka tygodni... Około 6 tygodni do zdjęcia szewka - mam nadzieję, że właściwie razem będę wtedy miała też zrobione cc, bo uwierzcie naprawdę jest mi bardzo ciężko już. Z Nadią moją nie odczuwałam takich silnych dolegliwości i brzuch jakoś mniejszy i mniej przeszkadzał. Ale to pewnie dlatego, że ilość wód była dużo mniejsza - przede wszystkim prawidłowa.

Pogoda dzisiaj nie dopisuje, mąż cały weekend w pracy od samego rana do wieczora. Nadia dzisiaj jedzie do dziadka jak co tydzień, więc czeka już biedna do 17 z niecierpliwością aż jej ukochany dziadziuś przyjedzie. Póki co moja kochana córcia mówi, że będzie pomagać przy siostrzyczce, śpiewa do brzuszka, przytula się, całuje i rozmawia z dzidziusiem. Bardzo mnie to cieszy i rozczula, oby tak zostało i po pojawieniu się Majki. Cały czas jeszcze staram się wytłumaczyć Nadii, że mama będzie musiała za jakiś czas jechać do szpitala, żeby Pan doktor wyjął jej siostrzyczkę z mamy brzuszka, tak żeby nie płakała, że mama znowu do szpitala jedzie.

2 komentarze (pokaż)
17 maja 2014, 18:10

31 tydzień 3 dni

Wczoraj wieczorem ok 22 człowiek na spokojnie sprawdza maila, a tam? Wiadomość od lekarza w odpowiedzi na przesłane usg - "proszę o kontakt jutro o 10 w celu umówienia się na dodatkowe usg". No i... cała noc nie przespana. Dzisiaj byłam na owym usg i ... jedyne wyjście jakie lekarz widzi to szpital od poniedziałku. Wód płodowych przybywa, tydzień temu było 22, dzisiaj 26... Nie wiadomo od czego to.

Jestem przerażona ...

4 komentarze (pokaż)
18 maja 2014, 10:11

31 tydzień 4 dzień

Jak to jest, wszyscy mówią nie czytaj, nie myśl o tym, ale jak? Wiadomo, że jak coś złego się dzieje to człowiek chce wiedzieć jak najwięcej na ten temat... I oto tym sposobem zamęczam się czytaniem o wielowodziu, teraz o parwowirozie o skutkach, przyczynach.

Ciągle myślę, czytam, myślę, czytam - nie śpię... Czekam na jutrzejszy dzień ze zniecierpliwieniem. Niby uważam, że szpital to najgorsze zło jakie może być, ale z drugiej strony wiem, że zrobią tam pełną diagnostykę i będą wiedzieć co się dzieje, będę mogła się przygotować jeśli coś jest nie tak, będę wiedzieć co czeka mnie co się dzieje z moją córeczką.

Wierzę w medycynę, że jeśli coś jest nie tak to z pewnością im szybciej to wykryją tym szybciej będzie można zacząć działać i pomagać naszej kruszynce.

2 komentarze (pokaż)
19 maja 2014, 06:53

31 tydzień 5 dzień

SZPITAL....

Całą NOC nie śpię, do tego wstałam po 5, bo już nie mogłam uleżeć w miejscu... Mąż i córka śpią jak dwa Susły - też bym tak chciała...

TORBA spakowana, właśnie siedzę przy zabijaczu czasu i odliczam godziny, minuty, sekundy do przyjazdu mojego taty, który ma mnie zawieść do szpitala... Śmieję się, że położne powiedzą - a co Ty tutaj znowu robisz? Po co kolejny raz przyjechałaś?? Oczywiście śmieję się, bo położne tam są naprawdę super na tym oddziale, no i ostatnio mnie również pamiętały. Jestem ich "stałą" pacjentką w ostatnim czasie.

STRES... ogromny, bo chciałabym wiedzieć dlaczego ilość wód tak diametralnie wzrasta?? Chciałabym, żeby z dwojga złego okazało się, że to ze mną jest coś nie tak, tylko nie z maleńką, tylko nie z moją wyczekiwaną córeczką, bo to byłby cios poniżej pasa...

ODLICZAM...............

5 komentarzy (pokaż)
21 maja 2014, 18:46

32 tygodnie 0 dni

Wyszłam ze szpitala.

Od wczoraj mam nieregularne skurcze, ale bolesne i bóle brzucha. Lekarze powiedzieli, że dzisiaj nie urodzę, a jak zacznie się coś dziać to sobie po prostu mogę wrócić...
Spłakałam się ze strachu jak nie wiem, nie chce mi się nawet nic pisać...
Z Małą wszystko okej, waży 2060 g.

4 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)