Najbardziej w życiu boję się chorób, cierpienia i śmierci moich bliskich. I właśnie przyszło mi się z tym strachem zmierzyć. Twarzą w twarz. Choroba dotknęła moją mamę. Ta najgorsza. Nie potrafię zrozumieć dlaczego. Dlaczego ją? Tyle już w życiu przeszła i teraz, kiedy wszystko się poukładało, kiedy przez Neśkę to życie nabrało nowego sensu taki cios. Boję się. Tak bardzo się boję!
Za chwilę święta. Pierwsze święta mojego dziecka. Tak bardzo się na nie cieszyłam, nie mogłam się doczekać. Teraz nie planuję. Nie wiem jak to będzie. Teraz zamiast ekscytacji i radosnego oczekiwania jest niepewność i ogromny lęk. I choć w sercu nadzieja, to głowa pełna obaw i znaków zapytania. Modlę się, nic więcej nie mogę zrobić.
Jeżeli ktokolwiek to czyta, proszę trzymajcie kciuki za jutrzejszą udaną operację i powrót do zdrowia mojej mamy
Operacja się udała. Raczej nie ma przerzutów. Mama mówi, nie uszkodzili strun głosowych. Jestem 100 kg lżejsza po tym jak spadł mi kamień z serca!
Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie ciepłe słowa i wsparcie. Jesteście nieocenione<3
Magii jakoś niewiele, może przybędzie jutro razem z choinką? Szkoda, że śniegu brak. Pamiętam święta z dzieciństwa, białe i mroźne były zawsze. I od razu atmosfera jakaś inna. Muszę zrobić wszystko, żeby te pierwsze święta Kornelii były magiczne i niezapomniane. I choć ona nie będzie ich pamiętać, chciałabym móc opowiedzieć jej kiedyś, że takie właśnie były.
Wszystkim mamuśkom, cieżarówkom i staraczkom życzę najpiekniejszego Bożego Narodzenia! Zdrówka, bo ono bezcenne, radości, spokoju. Niech po tym szaleństwie w kuchni przyjdzie upragniony odpoczynek i chwila zadumy. A Dzieciątko niech Wam błogosławi. Zwłaszcza staraczkom, tak bliskim memu sercu. Niech w przyszłym roku ubierają choinki z pomocą małych rączek, tak jak ja! Wesołych Świąt!
.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2016, 23:43
To był dobry rok!
Zaniedbałam ostatnio pamiętnik. A tyle sie dzieje... Aż nie wiem od czego zacząć, czego nie pominąć, co chciałabym zapamiętać na dłużej...
Po pierwsze (choć w sumie od tego moglabym zaczynać każdy wpis) Nesia jest CUDOWNA! Niewiarygodne jakie postępy w rozwoju robi każdego dosłownie dnia. Aż łezka się w oku kręci, jak pomyślę o mijającym tak szybko czasie. Taka duża z niej już dziewczynka.
Od dawna sama już siada i pewnie siedzi. Dziwna sytuacja kiedy wchodzę do pokoju, a ona zamiast spać siedzi w łóżeczku. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Musieliśmy obniżyć materac, bo robiło się już niebezpiecznie.
6 stycznia, w święto Trzech Króli, usłyszeliśmy pierwsze słowo. I jak się mozna domyśleć była to BABA☺ Teraz mówi już: mama, papa, nie. Śmiesznie tak składa usteczka. Bąbelek kochany.
Babcia nauczyła ją ostatnio robić "kosi, kosi łapci". To dopiero zabawa. Tyle wysiłku trzeba włożyc, żeby trafić jedną rączką w drugą. Radość jest wtedy bezcenna. Nie tyle niuni, ile nasza. Kupę radości daje nam wszystkim ten mały człowiek❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2017, 23:27
Dziewczyny, jeśli chodzi o moją mamę to narazie jest dobrze. Doszła do siebie. Teraz czeka ją jeszcze terapia jodem. Paskudna sprawa, tydzień w szpitalu na oddziale zamkniętym, kontakt z ludźmi ograniczony do niezbędnego minimum. W związku z tym, że jod, który przyjmie jest radioaktywny, po wyjściu ze szpitala niewskazany jest kontakt z dziećmi i kobietami w ciąży. Będzie bardzo trudno odizolować ją od Kornesi. One za sobą tak przepadają, że nie wyobrażam sobie jak to przetrwamy. Ta relacja jest dla mnie jakaś magiczna, niewiarygodna. Uśmiech od ucha do ucha, błyszczące oczy, a czasem aż pisk na widok babci. Do nikogo się tak nie tuli, nawet do mnie. Nikt tak szybko nie uspokoi w płaczu, ani nie uśpi kiedy nie może zasnąć. No coś niesamowitego. I jak tu je rozdzielic?
Dokładnie rok temu pojechałam na porodówkę. Szok, jak ten czas szybko mija...
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
tak mi przykro... oby wszystko się udało i twoja mama wróciła do zdrowia... będę trzymać kciuki i pomodlę się za twoja mamę:* ty także musisz być silna kochana... to będzie dla ciebie ciężki czas... dlatego trzymaj się i staraj aby wiara w wyzdrowienie twojej mamy cie nie opuściła:*
Nawet nie wiem co napisać, bo nie wiem co bym zrobiła, gdyby to dotyczyło mojej mamy... Najważniejsze to teraz wierzyć, że będzie dobrze. Pewnie nie raz to będzie trudne, ale nie możesz przestać wierzyć i co ważniejsze musisz przekonywać mamę by ta wiara jej nie opuściła. Trzymam kciuki! Przecież musi być dobrze... Dużo siły dla was!
Kochana strasznie mi przykro. Wyobrażam sobie co czujesz, ja parę lat temu przechodziłam przez chorobę i cierpienie mojego taty, rok temu teścia, który był dla mnie jak ojciec. Trudne to są chwile. Życzę dużo siły. Jestem z Tobą myślami. Trzymaj się, będzie dobrze zobaczysz <3
Kochana jak operacja? Wierzę, że wszystko jest dobrze. Cały czas jestem z Tobą myślami <3