Pamietniki / Tytuł: Mój mały, wielki świat - synuś 11 sierpnia 2015 r. i drugi synek w brzuszku ❤
Autor: małaMyszkaDzisiaj pospaliśmy do 9:30. Aż ciężko uwierzyć, że w takim słońcu spaliśmy to tej godziny... Przez okno grzało słoneczko, miałam wrażenie, że nogi mi się palą hehehehe
Jadę na 15 na zajęcia. Myślę, że o 18 już mnie tam nie będzie...
Wstałam rano i wciąż myślę o tych dwóch niespodziewanych jarzębinkach... Jestem przeszczęśliwa, że w końcu się udało i coś ruszyło do przodu!
Wieczorem, mam nadzieję, że M. po mnie przyjedzie i pojedziemy na spacerek, ale jak na razie jest cienki... znowu wymiotował... teraz podsypia na fotelu.
Szkoda, że godzina zajęć jest taka dosłownie z dupy... ani przed nie ma czego zaplanować, a po zostaje niewiele czasu ...
30+6
64 dni do terminu porodu
Ostatni dzień 31 tygodnia.
Czekam na wizytkę u stomatologa. Później szybkie zakupy i do parczku z małą...
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 czerwca 2015, 12:34
31+5
58 dni do terminu porodu...
Walczę o zaliczenie praktyk.
Stwierdziłam, że nie dam się zrobić w konia i będę walczyć o swoje...
Dzisiaj badania. Morfologia i mocz.
W czwartek wizyta. Myślę, że gin będzie zadowolona, bo przez 3 tygodnie przybrałam na wadze 600 g. Zaznaczyła w karcie, że ma być max 1 kg. Wychodząc z gabinetu powiedziałam, że będzie mniej niż kg i stwierdziła, że to dobrze mieć takie postanowienia i silną wolę...
Jeśli będzie tak jak jest, to uśmiech i zadowolenie gin będzie dla mnie największym sukcesem.
Nadal nie wiem co z moim zamówieniem higieniczno - kosmetycznym. Nie ukrywam, że tylko na to czekam i torba gotowa. Chciałabym mieć to już z głowy. Jutro tzn. dzisiaj wyślę maila z zapytaniem o co chodzi.
Do kupienia został wózek i monitor oddechu. Reszta wyjdzie w praniu... To się dokupi.
Wieczorem mąż mnie zapewnił, że uszanuje moja prośbę dotyczącą braku odwiedzin w szpitalu. Jestem zadowolona, że w końcu zrozumiał jakie to dla mnie ważne.
Nie chce pielgrzymki na sali. Zamiast zająć się małym będę musiała wysłuchiwać zachwytów, radości, płaczu itp. Przy tym wszystkim będę zmęczona, zła, że nie dadzą mi spokoju nawet przez chwilę, nieatrakcyjna i w ogóle wściekła będę na samą myśl, że ktoś ma przyjść.
Jak będą chcieli i jak my będziemy mieli ochotę kogoś przyjąć na gościnie to zaprosimy do domu, a nie półnago w szpitalnym łóżku...
Na samą myśl robi mi się gorzej...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca 2015, 00:24
31+6
57 dni do terminu porodu
Ostatni dzień 32 tygodnia... kiedy to zleciało?
Wizyta była super. Chyba do końca będę sama jeździła hehehehe na wadze 300 g więcej. Gin zadowolona. A ja dumna jak paw!
Moje szczęście ma 1948 g!!!!!!! Jest śliczny!!!!!!!! Ma takie ustka, że chyba moja gin się w nich zakochała! Robi im fotki na pamiątkę hehehe Uwielbiam ją!
W ogóle, to była w szoku, że udało mi się przez 3 tyg. przytyć 300 g! A w zasadzie 200 g, bo na poprzedniej wizycie trochę oszukałam i odjęłam sobie 100 g hiihhihihi
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, gin powiedziała, że nie może uwierzyć, że to już koniec... Powiedziała, że pamięta jak oglądałyśmy te piękne pęcherzyki i liczyłyśmy na udaną próbę, a to prawie koniec...
Widać, trochę jej przykro nie chciałam jej mówić, że to jeszcze nie taki koniec, bo nie zamierzamy czekać na drugie !!!
Wymiary małego w najlepszym porządku. Nie odbiega od normy. Może tydzień do przodu wg USG jest, ale to normalne!
Załatwiłam też zaświadczenie z pracy i za chwilę prześlę to do gościa od praktyk. Jeśli mi ich nie zaliczy w całości to pojadę i osobiście dam wszystkim po kolei w ryj
No i wisienka na torcie dzisiejszego dnia : zamawiam wózek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A i czereśnie od teścióweczki obrobiłam ... jest ich chyba ze 100 kg hahaahh
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6521c3ad4919.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2017, 19:10
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 czerwca 2015, 10:45
32+6
50 dni do terminu porodu.
Ostatni dzień 33 tygodnia...
Wzięłam się za pisanie rozdziału. Pochłonął mnie w całości. Od wczoraj nie zaglądałam na forum.
Korzystając z okazji, że leżę postanowiłam napisać coś w pamiętniczku. Od dwóch dni mam bóle brzucha. Odczuwam też skurcze... Dlatego teraz leżę i odpoczywam.
Dzisiaj była położna. Posłuchałam serduszka i bije jak dzwon. Mały fika, choć przerażają mnie skurcze.
9 lipca mam pierwsze KTG. Jeśli będą jakieś nieprawidłowości, to pakuję mniejszą torbę... Tak na w razie W.
Wyprawka zakończona.
Duża torba spakowana i czeka.
Teraz już tylko pozostaje czekać...
33+4
Trochę długo nie pisałam ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 czerwca 2015, 11:33
33+6
43 dni do terminu porodu!
Ostatni dzień 34 tygodnia... coraz bliżej do naszego spotkania Kochanie!!!
Dzisiaj zapowiada się ukrop. Już teraz zbieram się na spacerek, bo później nie będzie czym oddychać.
W weekend zapowiadają 32 stopnie. Nie pozostaje nic innego jak pojechać na wieś i się chłodzić...
Mam nadzieję, że wytrzymam z teściem jeden dzień. W niedzielę mamy plan leżenia na kocyku w parku i piknikowanie! Chyba muszę kupić sobie jakiś kapelusz, żeby osłonić się trochę od słońca...
Czas się ubrać i iść na spacer!
Pomysłu na obiad brak... może po drodze coś mi wpadnie do głowy...
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lipca 2015, 10:27
35+6
Ostatni dzień 35 tygodnia.
36 dni do terminu porodu...
Dzisiaj o 12:15 będzie pierwsze KTG. Trochę się stresuję.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo przecież dlaczego miało by być inaczej?
Synuś od rana się wierci i daje o sobie znać...
Patrzę na wózek i nie mogę uwierzyć, że już niedługo będziemy go używać.
Po raz pierwszy wypróbujemy komodę kąpielową. Zacznie się pielęgnacja, ubieranie, przebieranie, przewijanie, karmienie...
Wczoraj wieczorem na spacerze sobie żartowaliśmy, żeby może małego jeszcze przechować w brzuszku. Tam ma ciepełko, wygodnie, podane do stołu, śpi kiedy chce, budzi się jak ma ochotę.
Zaczęłam się nawet zastanawiać czy jestem gotowa. Boję się jak cholera. Już chyba nie myślę tak o samym porodzie, jak o tym co będzie później...
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2015, 12:17
35+5
30 dni do terminu porodu ...
35+6
29 dni do terminu porodu...
Ostatni dzień 36 tygodnia.
Samopoczucie nieciekawe.
Jakaś taka wypluta się czuję...Przygotowałam warzywa na obiad. Czekam na mięsko, aż się rozmrozi.
Miała przyjść dzisiaj położna, ale chyba jednak jej nie będzie. Jeśli do 15 nie da znać, to biorę małą i idziemy na spacerek.
M. ma 4 dni wolnego, wróci dzisiaj z pracy, to poleżymy, a jutro jedziemy nad morze i wracamy w poniedziałek. Musi odpocząć, bo wczoraj miał ostry ból w klatce, drętwienie lewej ręki, zimne poty i podobno się siny zrobił... Za dużo pracuje i przy tym się denerwuje, nerwus jeden...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2015, 22:52
36+6
22 dni do terminu porodu
Ostatni dzień 37 tygodnia.
Wizyta nastawiła mnie pozytywnie. Już niedługo mały będzie z nami. M. się obawia, że syn go nie polubi. Ciągle pyta czy będzie jego kumplem.
Obawia się teraz bardziej niż ja.
Kosz Mojżesza ubrany i przygotowany. Wózek gotowy. Z kołderką w środku. Monitor oddechu sprawdzany codziennie. Alarm działa. Szafa otwierana kilka razy. Ciuszków wystarczy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pranie już tylko bieżące, ale cały czas coś robię.
Do kupienia zostały płyny do prania i płukania plus proszek. A to dlatego, że piorę w Bobini też nasze ubrania.
Jesteśmy gotowi.
Muszę jutro umyć wanienkę i przygotować ją do pierwszej kąpieli po wyjściu ze szpitala.
Czy świruje?
Czy zaczynam się bać?
Czy coś ze mną nie tak?
Czy sobie poradzimy?
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2015, 11:43
37+3
18 dni do terminu porodu...
Dziś są moje imieniny...
Chciałam sobie kupić coś ładnego. Np. majtki i co? Zrobiłam zakupy spożywcze i sił mi zabrakło, żeby wrócić po te które wybrałam. Może jutro sobie pójdę i kupię...
Zrobiłam kapuśniak. Mam go tyle, że jutro też będzie na obiad he he he
W sumie to kupiłam sobie coś na imieniny - w Kauflandzie znalazłam chałwę!!! MLECZNĄ!!! Oczywiście nie kupiłam jednej... Były w kartoniku trzy, to co miałam zrobić? Zostawić jedną? Albo dwie takie samotne bez siostry??? Jeszcze się do nich nie dobrałam... Boję się hahaha hahaha hahaha
Waga stoi od dwóch tygodni. Co prawda jak ważę się po obiedzie czy na wieczór, to jest więcej, ale 200-400 g
Mam nadzieję, że mały mimo tego rośnie i ładnie odkłada tłuszczyk...
Czas zrobić kolacyjkę i szykować się do łóżeczka...
A to nasze jeszcze wspólne serduszko imieninowe
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f71892323fb7.jpg
37+6
15 dni do terminu porodu...
95% na suwaczku
Ostatni dzień 38 tygodnia. Samopoczucie? Lepszego nie mogłam sobie wymarzyć. Owszem nie jest super, ale jakie to życie by było, jakby nic nie bolało, nie strzykało, nie uciskało???
Rwa kulszowa, a raczej zabawa z mamą w uciskanie nerwów się rozkręca. Mój synuś zaczyna już cwaniakować.
Wczoraj koleżanka zaproponowała kawę i deserek, spotkanie skończyło się przed 15! Dzień zniknął. Ale było sympatycznie i miło.
Wieczorem ugotowałam zupkę, żebym głodna nie była ehheheeheh
Dzisiaj zupka, a na kolację bób, tylko muszę po niego pójść... deszcz chyba odpuścił, to może uda mi się wyskoczyć...
A że pogoda jest jaka jest, to dzisiaj należy mi się drzemka jak nic
Asiek się nie odzywa! Albo rodzi, albo urodziła. Od wczoraj zero wpisów do pamiętnika.
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2015, 11:37
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.