1 rok 1 miesiąc 2 tygodnie i 4 dni Jasiowe ❤
Mamy pierwsze zupełnie samodzielne kroczki!
Brawo Jasiu!
Zuzia [*]
Nie umiera ten kto pozostaje w sercach i pamięci bliskich...
Żyjesz i żyć będziesz dopóki żyjesz w nas.
Ty nasz Aniołeczku jesteś już w niebie,
Ty nie przyjedziesz do nas, my pójdziemy do Ciebie ...
jedną malutką duszą tak wiele ubyło...
10.04.2014 godz. 10:40... [*] czuwaj Aniele nasz!
1 rok 2 miesiące i 2 dni Jasiowe ♥
14 miesięcy zleciało. Kiedy? Nie mam zielonego pojęcia. Dni uciekają przez palce - dosłownie. Jaś rośnie, widzę jaki bystry i mądrzejszy robi się każdego dnia cieszy oczy, serce i dusza się raduje patrząc na te oczka, uśmiech, nowe ząbki
Co u nas?
* Jaś się rozbrykał w chodzeniu potrafi pokonać na dwóch łapkach już kilka dobrych metrów
jest bardzo ostrożny w chodzeniu, ładnie upada i najważniejsze: nie poddaje się! Po każdym upadku jest jakby bardziej zmobilizowany aby wstać i przejść w końcu ten kawałek którego się mu przed chwilą nie udało
* przebiły się dwie górne czwórki nie wiem kiedy
* za nami pierwszy lot samolotem Jasia mój Syn jest urodzonym podróżnikiem! W nosie miał jakieś zmiany czasu, w samolocie tylko chwila skupienia była przy starcie i lądowaniu bo Skarb nie wiedział co się dzieje
w czasie lotu rewelacja! Zaczepiał Panią obok i robił jej pibip w nos
spał, jadł pił. U chrzestnego zaklimatyzował się bez najmniejszego problemu
nawet problemem nie był fakt że spał w nieswoim łóżeczku
wyjazd bardzo udany!!
* Jaś budzi się rano, staje w łóżeczku i woła "mama mama" ♥
* noce dalej pięknie przesypia a my razem z nim w dzień sam zasypia na drzemki
* opanował wsiadanie i schodzenie z autka
* wchodzi na łóżko w sypialni, robi "bach" do tyłu i cieszy się z tego do rozpuku
* najlepszą zabawką na tym etapie są drzwi - wszelkiego rodzaju i włączniki
* za 2 tygodnie jedziemy na majówkę nad morze cudownie już się doczekać nie umiem
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2018, 20:23
Dziś będzie tylko, albo aż TYLE
jutro termin @ ale okresowo to ja się nie czuje
rośnij w siłę Kropeczko!!
15 miesięcy Jasiowych ❤
dokładnie 15 miesięcy temu też była sobota, najcudowniejsza! Najpiękniejsza! Bardzo wzruszająca
Jaś jest już bardzo bystry i rozumny. Na hasło "włącz Jasiu tv będziemy tańczyć" idzie robi pstryk na tv włącza się muzyka i tańczy przy stole wyjmuje moje ciuchy z szafy przynosi mi je a kiedy proszę żeby odłożył do szafy idzie i upycha na siłę
* Wyszły kolejne czwórki - dolne mamy na dole jedynki i czwórki hehe śmiesznie to wygląda
w sumie mamy 10 ząbków
* 1,5 miesiąca po tym kiedy Jaś postawił pierwsze kroki nauczył się wstawać z ziemi bez pomocy czegokolwiek a nie powinno być przypadkiem na odwrót?
Jaś wszystko po swojemu
* on już nie chodzi, on biega!
* śpi nadal pięknie od 20-5 lub 6 rano później dosypia z nami do 7
* w ciągu dnia 2-3 drzemki więc czas dla siebie mam
* wczoraj była pierwsza wizyta u fryzjera zapowiadało się marnie ale finalnie Jaś dał się ostrzyc bez marudzenia i wygląda już teraz jak duży poważny chłopczyk
* wie gdzie ma stopę, brzuszek i pępuszek, gdzie robi sisi - pokazuje na pieluchę
* pokazuje jak sroczka kaszkę ważyła i furrrr do nieba po więcej poleciała
* waży ponad 11 kg
* kolejny wyjazd nad morze Jaś zaliczył wyjazd należał do bardzo udanych
mogłam z Mężem spędzić trochę czasu prawie że sam na sam
zrelaksowaliśmy się w oczekiwaniu na test
zbliżyliśmy do siebie jeszcze bardziej!
No i poznaliśmy naszego pudelka - Olcię i jej cudownego Synka Tomusia!! Kochana ciągle bardzo miło wspominam nasze spotkanie
CUDOWNI jesteście i mam nadzieję że to nie było nasze ostatnie spotkanie!
wizyta umówiona na środę Aniołku chroń małego Skrzacika!
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2018, 20:23
NOWA HISTORIA ❤
4t3d - mamy pęcherzyk ciążowy w macicy ❤
zmieniamy też lekarza. Kolejna wizyta u nowego gin w poniedziałek mam nadzieję że zobaczymy więcej za tych kilka dni bo i sprzęt dużo lepszy
NOWA HISTORIA ❤
5t1d - mamy pęcherzyk żółtkowy z uwidocznionym polem zarodkowym, ale na serduszko jeszcze czekamy najważniejsze że ciąża rośnie
kolejna wizyta 3.06
❤
NOWA HISTORIA ❤
6t5d - mamy serduszko! ❤ Skrzacik rośnie, ma 1.07cm i na tą chwilę wszystko jest w jak najlepszym porządku tak się cieszę! Karta ciąży założona, badania zlecone. Wg USG ciąża starsza o 4 dni. Termin porodu wyliczony przez lekarza na 24.01.2017, przez belly na 20.01 a wg USG na 19.01
Kolejna wizyta 21.06
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 czerwca 2016, 20:18
1 rok 4 miesiące i 7 dni Jasiowych ❤
Mamy 16 miesięcy za sobą najpiękniejsze 16 miesięcy mego życia. To nie zawsze był łatwy czas, to nie tylko uśmiech dziecka, to trud macierzyństwa, to nieprzespane noce, płacze i bolączki...ale mimo wszystko to najlepsze co mnie w życiu spotkało!
* mamy pierwszą dolną dwójkę! yeah! w końcu bo już myślałam że Jaś zostanie bez dolnych dwójek stan zębów na dziś to 11 sztuk
* zaliczył drugie strzyżenie włosków i to na bardzo krótko...szkoda mi było jego ślicznej czuprynki ale te upały dawały się mocno we znaki nawet Jasiowi. Bardzo dzielni zniósł obcinanie maszynką
* biega, biega, biega...jest go wszędzie pełno. Nie chodzi tylko biega. Chodzenie jest dla nudziarzy, Jaś musi biec
* wygłupia się chodzi i tupie jedną nogą i się cieszy, stanie i kręci się w kółko a później przewraca
* tak dużo rozumie: wynosi brudną pieluszkę do kubełka, dzieli się jedzeniem z każdym kto o to poprosi, przynosi butki, autko, włącza/wyłącza tv, daje monia, całuje nas jak ma ochotę, ściąga prawie sam koszulkę i spodenki wie gdzie ma pępuszek i brzuszek
* po szczepieniu MMR wszystko dobrze. W 11 dobę miał 37,5 i kilka plamek na ciele, po których na drugi dzień nie było śladu.
* pije sam ze zwykłego kubka lub szklanki
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2018, 20:22
1 rok 5 miesięcy 3 tygodnie i 2 dni Jasiowe ❤
Czas na kolejny wpis. Ostatni trochę przespałam. Jakoś zabrakło energii po moich przejściach z lekarzami, wizytami i pomiarami dzidzia w brzuszku ale o tym będzie poniżej.
Jaś rośnie jak na drożdżach.
* waga wybiła ponad 12kg więc kawał klocuszka już z niego
* zębów mamy 11
* nie ma czasu na chodzenie bo trzeba biec, nie ważne czy po przeszkodach czy nie byle do przodu
* robimy sisi na dorosły kibelek ale trzeba pytać Jasia czy chce, sam nie potrafi jeszcze zakomunikować więc mimo tego pampers jest jednak jeszcze dominujący ale ciągle się oswajamy
* miesiąc temu pożegnaliśmy na dobre smoka!! to mój największy sukces z dotychczasowych
* nadal pięknie śpimy w nocy z porannymi pobudkami między 5 a 7
* w ciągu dnia z reguły dwie jednogodzinne drzemki
* Jaś mówi coś tam po swojemu jego słownik obejmuje następujące słówka: mama, tata, baba, dziadzia, ciocia, papa, oko, petek (cokolwiek to znaczy), dziś mówił peeepek (na pępek), nie, tak, bach, bam.
* naśladuje głos pieska, kotka, krowy, kury, osiołka - oczywiście kiedy ma dobry humor
* nie pokaże gdzie ma nos i ucho ale na hasło "nie dłub w nosie " od razu palec wędruje gdzie powinien
a jak zapytam "Jasiu nie swędzi cię ucho?" od razu zaczyna się drapać w uchu
* wie gdzie są włoski, pępek, siusiak
* rozumie baaaardzo dużo. Sam wyrzuca pieluszki brudne do kosza i inne śmieci.
* zaczyna sam jeść łyżeczką i widelcem - wiadomo jeszcze nie poradnie ale próbuje to samo z piciem ze szklanki
* jest moim największym CUDakiem!!!! I kocham go nad życie - zapytany gdzie jest Dzidziuś, podchodzi do mnie odsłania bluzkę i daje całusa w brzuch albo robi tuli tuli lub cacy
❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2018, 20:21
NOWA HISTORIA ❤
20+4
oficjalnie połowa za nami
oficjalnie będziemy mieli CÓRECZKĘ!!! Jaś będzie miał SIOSTRZYCZKĘ!!
debatujemy nad imieniem
póki co jedyny typ co do którego się zgadzamy to Lilianna
Lili, Lilusia, Lilianka, Lilka, każda forma mi pasuje
Jesteśmy po USG połówkowym. Wszystko wskazuje na to że maleńka rośnie zdrowo. Nie miał się gin do czego przyczepić. Waga - 398g właściwie tyle samo co Jasiu na tym samym etapie
ułożona główkowo - ale to się jeszcze może zmienić wiele razy. Czuję kopniaczki i wypinanie dupki mojej małej Księżniczki
brzuszek rośnie co raz bardziej, co raz częściej się męczę. Waga póki co jedynie +2kg
to mnie akurat cieszy
piersi zaczęły powoli produkcję co widać najbardziej rano na piżamie
❤❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2016, 13:46
Gdzie jest ten który ukradł mi 8 miesięcy mojej ciąży?! Pytam się!
Tak. Zabrakło mi czasu w tej ciąży. Czasu na zdjęcia co tygodniowe, czasu na regularne wpisy do pamiętnika, czasu na stworzenie pamiątki jaką stworzyłam Jasiowi. Czasem też myślę sobie że zabrakło mi czasu na jakąś mocną euforię i radość z tej ciąży...po stracie i po lęku jaki zasiał lekarz na prenatalnym USG - ciąża jest stanem, który chcę przetrwać od początku do końca i bezpiecznie przyprowadzić moje maleństwo na świat. Do tego opieka nad prawie 2 letnim Jankiem i brzuchem duuuuużym to nie lada wyzwanie
Lilianka na dzień wczorajszy wg USG 35+5tc waży 2700g Klusia moja rośnie prawidłowo. Serduszko puka 134 razy na minutę. Ułożona główkowo. Szyjka mocno trzyma więc póki co nie ma mowy o wcześniejszym porodzie
ale to dobrze. Niech mi dotrwa Kruszyna do stycznia
jej czas niech będzie między 10 a 20 stycznia
byłoby idealnie!
Wszystko mamy już przygotowane na pojawienie się małej. Także cierpliwie czekamy
za chwilę znów życie wywróci mi się do góry nogami
historia zatoczy krąg
Daj mi Boże spokojny poród. Niech boli, ale niech nasza Księżniczka przyjdzie na świat cała i zdrowa!!
Melduje na szybko dziewczynki że jeszcze w dwupaku się kulamy
Dziś wieczór jadę na ktg i poproszę położną o jakiś masaż szyjki żeby Lilusie do nas szybciej zaprosić trzymajcie za nas kciuki myślę że kolejny wpis będzie już po porodzie
Lilianka dziś kończy tydzień
dnia 22.01.2017 roku o godz 10:30 przyszła na świat nasza kolejna Gwiazdka z nieba -
Lilianna Monika 3405g i 54cm kolejnego szczęścia do kochania!
Lili urodziła się dokładnie w terminie ostatni tydzień byłam już bardzo niecierpliwa. KOńcówka ciąży to pomylony czas muszę stwierdzić, a jak do tego dochodzi jeszcze opieka nad dwulatkiem to człowiek ma ochotę tylko usiąść i płakać.
Jak zaczął się poród? A no wymarzyć lepiej sobie nie mogłam początku w tym miejscu chciałam podziękować MonaLisa :* Kochana położna która odbierała nasze porody to CUD kobieta!! To Ty przyczyniłaś się do tego że poród Lilianki był wyjątkowym przeżyciem
raz jeszcze DZIĘKUJĘ!
dzień przed tym kiedy zaczęły łapać mnie skurcze byłam umówiona z położną która miała odbierać poród że spotkamy się i zobaczymy jak się ma szyjka. Jeśli się uda to może przebijemy wody żeby akcja porodowa się zaczęła. Niestety plany pokrzyżował nam lekarz który był akurat na IP i nic z tego nie wyszło. Rozczarowana wróciłam do domu z przekonaniem że będę chodziła w ciąży do usranej śmierci. Z tego wszystkiego dostałam cholernego bólu głowy i powiedziałam mężowi że mam już to w nosie i mogę urodzić nawet w domu ale do szpitala nie jadę już póki mnie z bólu nie będzie łamać w pół!! Przespałam się popołudniu a wieczorem w sobotę poczułam że brzuch napina się z pewną regularnością - co 12-15 minut. Zupełnie bezboleśnie więc tylko klikałam w aplikacji skurcze żeby widzieć co ile są. Kiedy kładłam się spać ok 22 skurcze były co 10 minut i delikatnie zaczynały dawać o sobie znać. Sprawiały że zasypiałam między nimi i budziłam się na skurczu, klikałam w aplikacji i znów zasypiałam. O 1 po północy zaczęły budzić mnie bolące skurcze co 8-12 minut. Czułam że ból narasta z każdym skurczem i wtedy uświadomiłam sobie że to skurcze porodowe i że wszystko zaczyna się tak jak sobie to wymarzyłam. Chciałam poczuć ból porodu bez oksytocyny, bez wywoływania. Walczyłam z każdym kolejnym skurczem na klęcząco patrząc na śpiącego Jasia i obok na zatroskanego męża napisałam do położnej w międzyczasie która w ciągu kilku minut dawała odpowiedź. Mieliśmy jechać do szpitala kiedy skurcze będą co 5 minut. O 3 wzięłam prysznic, zjadłam banana i wypiłam kubek ciepłej herbatki
chciałam bardzo doczekać w domu do 6 rano bo ok tej godziny budzi się Jaś. Chciałam dać buz jeszcze buziaka i powiedzieć że mama jedzie po dzidziusia do szpitala i żeby był grzeczny z babcią i dziadziem i czekał na mamusie w domku
udało się!
utuliłam mojego Szkraba pozbieraliśmy się i po 6 byliśmy już w drodze do szpitala z bardzo regularnymi i bolącymi skurczami co 3-4 minuty
mąż zapieprzał tak szybko autem że trasę którą zwykle robimy w 40 minut on pokonał w 20
Badanie na IP "rozwarcie na 5cm, szyjka zgładzona, główką w przygięciu, czop odchodzi - jest Pani w połowie porodu" - na te słowa się uśmiechnęłam dziewczyny! Jaka była moja radość że ten najgorszy czas przeczekałam w domu u boku najbliższych
od razu trafiliśmy z mężem na porodówkę, tam położna już na nas czekała
zapis KTG - 25 minutowy - skurcze co 5 minut. badanie o godz 8 - 7cm
później podreptałam po sali, dostałam buskolizyne na przyspieszenie akcji, godz 9:30 - pełne rozwarcie i czekamy cierpliwie aż Lili dobrze się wstawi w kanał
trwało to trochę, ale warto było czekać. Czułam jej każdy zwrot i obrót w brzuchu tylko nózki wiergały
i przyszedł ten moment kiedy trzeba było się zmobilizować na maxa i powitać księżniczkę
skurcze parte, na pewno nie były tak silne jak przy Jasiu aczkolwiek bolały bardziej bo chroniłyśmy krocze. Moje parcie było na zasadzie "Moniczko nie przyj, zdmuchuj świeczkę, mała sama do nas wychodzi, ty tylko oddychaj i dmuchaj!!"
cd. nastąpi bo mała Księżniczka chce jeść
Edit:
Uczucie mega nieprzyjemne...kiedy chcesz już wyprzec główkę a nie możesz bo położna chciała żeby krocze samo się poddawalo pod wplywem naporu główki wiec czekalismy od skurczu do skurczu. W miedzyczasie dotknęłam rodzącej się główki i poczułam włoski Lilusi i przyszedł ten ostatni skurcz na którym usłyszałam "mamy główkę mamy główkę, jest, przyj, nie przyj, zdmuchuj, mamy ją całą!"
i wyszła moja glizdka, zaplakala i dostałam małą na piersi
pierwsze słowa położnych "ale ona jest Kluska"
cudowne chwile, poczuć znów tą magię porodu...nie wierzyłam że jeszcze będzie mi dane kiedykolwiek
Ja z Lili na brzuchu, mąż obok ze łzami wzruszenia w oczach przeciął pępowinę i na tym dobre wiadomości z mojego porodu się kończą. Łożysko nie chciało się odkleic, dostałam oksy ale skurcze nie bardzo się pojawiały. Jak już udało się i wyszło łożysko to okazało się że błony płodowe się postrzępiły i zostały we mnie. No i musieli mnie wyczyścić. Gdyby nie to że miałam małą przy sobie to bym pokopała tą lekarkę która wykonywała czyszczenie. Później szycie. Pękłam w 4 miejscach na których miałam po 1 szwie także krocze ochronione przed cięciem
po tych wszystkich zabiegach tulilismy się jeszcze z Lilusią ponad 2 godziny po czym dopiero ją zważyli i zmierzyli
i tak oto wyglądał mój drugi poród, właściwie poszło ekspresem
każdej z was życzę takiego!
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2017, 14:23
Ciąża zakończona 22 stycznia 2017
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2017, 11:32
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
Jasiu gratulacje :) Teraz dopiero ruszysz w świat ;)
Brawo dla Jasiunia :***
No brawo jeszcze raz Sloneczko! :) <3
Brawo dla Jasia :))
brawo Jasieńku :)
Cudownie! Gratulacje dla małego Zucha :)