Witajcie. (27w5d)
Oj długo mnie tu nie było i dużo się wydarzyło.Przed samymi świętami byliśmy w szpitalu-diagnoza przedwczesny poród-3 dni w szpitalu, tydzień później ta sama diagnoza plus rozpadający się mięśniak i pobyt 6 dniowy.Wyszliśmy 22.12 i spędziliśmy świeta rodzinnie ale raczej leżąc i się oszczędzając.
Sylwester też domowo ale było bardzo miło bo spędzony z moją siostrą która też w ciąży (10tyg.różnicy) i znajomymi.
Z Kacperkowych przygotowań to pokoik gotowy,wózek zamówiony,wyprawka już prawie cała skompletowana.
13.01 usg prenatalne i 14.01 wizyta u ginki, mam nadzieję że wszystko wypadnie ok.
Przed świętami Kacperek ważył już 980g więc liczymy że już jest ponad kilogram.
Brzuszek faluje a serce się raduje.
Buziaki
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2015, 10:04
33 tydzień i już tylko 55 dni
-na wadze 67 kg czyli plus 11-apetycik dopisuje
- 101 cm w obwodzie brzucha
- wizyta u ginekologa 11.02
-ostatnie usg 03.03
-Kacper nadal ułożony poprzecznie
- samopoczucie ok
- temat puchnięcia ciągle na tapecie
- wyprawkowo w sumie końcówka, czekamy na tel.o odbiorze wózka
- pranie ubranek zakończę w tym tygodniu
Wczoraj podjęliśmy decyzję z mężem że ograniczamy moją mobilność w marcu czyli jeszcze tylko do końca lutego max do pierwszego tygodnia marca mogę jeździć autkiem a potem już tylko spacerowanie i leżakowanie.
W sobotę wybieramy się rano na sesję brzyszkową,nie możemy się doczekać efektu.
Dziś wieczorem zajęcia SR i cd.tematu porodowego a może i nawet wizyta na porodówce ;) Myślę że to największe emocje wzbudzać będzie w mężu ale cieszę się niech zobaczy jak to wszystko wygląda.
Strasznie się cieszę że już tak daleko udało nam się dotrwać z brzuszkiem i szczerze bardzo bym chciała już przytulić Kacperka choć z drugiej strony chcę aby jeszcze nasz synuś nabrał ciałka.
Muszę się Wam pochwalić że mam teraz "fazę" na mówienie do synka: "Okruszku maluszku, wróbelku elemelku,wiercioszku, uparciuszku" i innymi zdrobnieniami.Bardzo mnie też rozczula kiedy wypychając nóżkę jak go posmyram po brzuchu to ucieka-mąż się śmieje że ma łaskotki )))
Długo Nas nie było a tu już 40 tydzień rozpoczęty.
Termin porodu już blisko a Kacperek siedzi jak zaklęty.
Ktg mamy co dwa dni-poniedziałki,środy i piątki, usg przepływów raz w tygodniu i ogólnie cisza i spokój-nic się nie kurczy i nie rozkurcza.
W środę stawiamy się do szpitala jeśli się nic do tej chwili nie wydarzy i tam ktg i badanie ginekologiczne i jeśli nic się nie będzie działo Wielkanoc spędzimy jeszcze z brzuchem a na wywolanie bedziemy się stawiać 07.04 czyli w naszym skończonym 41 tygodniu.
Mam nadzieję że jednak coś się zadzieje do tego czasu bo im bliżej przeterminowania tym stres większy.
Do porodu jestem gotowa i z niecierpliwością czekam na przytulenie tego Naszego skarbeńka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 marca 2015, 13:27
40w2d
Cisza i spokój.
Organizm oporny na wszystkie naturalne metody przyspieszające poród,syn siedzi jak zaklęty a perspektywa wywołania staje się coraz bardziej realna.Najgorsze jest to że może okazać się że moja szanowna macica nie współpracuje ze mną nawet po oxy i skończy się cesarką czego bym bardzo nie chciała...ehh
Boże daj mi cierpliwość i spraw żeby synuś urodził się cały i zdrowy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2015, 10:14
07.04 g.8:00 42tc
Pobudka o 7:00 i jedziemy do szpitala,czeka Nas indukcja.
Poprosimy o kciuki
Ciąża zakończona 8 kwietnia 2015
08.04 o godz.12:45 w skończonym 41tc po nieudanej indukcji porodu-cewnik Folleya i oxy poprzez cesarskie cięcie przyszedł na świat Kacper,waga 3560 i 55 cm wzr, 9 pkt.
Zostaliśmy najszczęśliwszymi rodzicami pod słońcem.
Jutro napiszę więcej ponieważ kończymy 3 tygodnie.
Pozdrawiamy
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2015, 22:22
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
Ojej to faktyczni ewiele sie dzieje. Trzymam kciuki zeby Kacperek poczekal sobie jeszcze conajmniej 2 miesiace. Powiedz mu ze na dworze zimno i nigdzie nie bedzie tak przytulnie i cieplo jak w brzuszku u mamy. A Ty lez i nic nie rob, wiem co pisze, sama mialam lezec a chcialo mi sie wychodzic na spacery, coprawda po 30-45 minut, ale nie bylo warto, lez i odpoczywaj! Trzymam za Was mocno kciuki.
jak dobrze ze wszystko skonczyło sie tylko na strachu...niech Kacperek sobie grzecznie rosnie w brzuszku :)