Zaczęłam tą wspomnianą ostatnio książkę ale jak mąż jest w domu to idzie wolno, dopiero 90 strona.
Dziecięcia coś mało aktywne dziś. Niby coś zapukają ale słabo. Wczoraj też takie niemrawe. Nie martwię się ale przyzwyczaiłam się do ich aktywności.
Jutro robię pierwsze i mam nadzieję ostatnie podejście z glukozą. Ciekawa też jestem wyniku.
Tak jak wspominałam ostatnio, poczyniłam pierwsze zakupy, typowo moje nowe
Dla Małgosi :
Dla Szymka :
Kupiłam też specjalną poduchę do spania, ciekawa jestem czy się sprawdzi. Zdam relację czy warto kupić. Ewentualnie wrzucę fotkę.
Poza tym spokojnie, tylko te napięcia brzucha mnie męczą. Pojawiają się dobrych kilka razy w ciągu dnia. Może to taki urok. Grunt to nie panikować. Wiadomo jak u mnie z tym jest.
Wieści z dzisiaj Krótkie...
Wyspałam się z nowa podusią, dla mnie pomocna, wspomniany wcześniej wałek już mi pomógł. Przebudziłam się tylko raz na sikanie Także po jednym razie jestem zadowolona, myślę, że dalej też tak będzie. Wstawię linka, gdyby któraś z was się kiedyś zastanawiała nad kupnem. Ja mam konkretnie taką :
http://www.supermami.pl/Poduszka_Typu_C__bawelna_z_wypustka/139/
Glukoza poszła gładko, kilka kropel cytryny pomogło, piłam z letnią ale przegotowaną wodą. Gorszy posmak po samym wypiciu. Wyniki właśnie odczytałam :
Na czczo - 70
Po 1h - 190
Po 2h- 169
Z tymże te po godzinie było ciut dłużej niż po godzinie bo ktoś wszedł i się zasiedział. Nie za bardzo wiem czy to dobry wynik, czy nie i nie chce mi się też szukać.
Gorzej z moczem, wyszło mi dużo leukocytów, a to na pewno nie jest za dobrze, bardzo liczne nabłonki płaskie, więc pewnie też niedobrze, do tego liczne bakterie. Zdziwiona jestem tylko tym, że trzy tygodnie temu nic z tych rzeczy nie było, a teraz bu....
Poza tym chyba ok, a brzuch to już standard.
Chyba cukier masz za wysoki po obciążeniu, ale nie wiem do końca... Fajna podusia, na pewno przydatna. :)
Na leukocyty da Ci coś lekarza i będzie ok. Ja raz mialam leukocyty lekko ponad norme bodajze jakoś w 15tyg i oprócz specyfiku od lekarza zaczęłam używać do higieny intymnej mydła naturalnego z nanosrebrem w aptece dostałam i od tamtej pory ani bakterii ani leukocytow. A co do cukru to nie chcę Cię straszyć ale norma po 2h jest do 140... trocge za wysoki masz...
Normy wg mojego laboratorium: na czczo - do 100, po 1h - do 180, po 2h - do 140. Ja miałam wg kolejności: 92, 165, 138 i lekarz kazał się pilnować...
Sosenko, uszy do góry! Cukier faktycznie ponad normami, ale to sobie wyrównasz dietą i powinno być dobrze. Dobra stronka na ten emat -> http://slodkiemamy.edu.pl
No niestety nie chcę Cię martwić, ale czeka Cię dieta cukrzycowa ... o ile nie leki. Bo ta krzywa to dość spora Ci wyszła :( No i ten mocz nie za ciekawy. Mam nadzieję, że masz niebawem wizytę? :)
Zgadzam się z koleżankami, że raczej czeka Cię spotkanie z diabetologiem. Ale z dietą cukrzycową nie taki diabeł straszny, trzeba się pilnować z różnymi rzeczami ale idzie się przyzwyczaić :) Diabetolog na pewno wszystko Ci dokładnie wytłumaczy. Super, że podusia pomaga :) Też sobie bardzo chwalę! A na mocz to pewnie coś Ci lekarka przepisze, póki co dużo pij (herbatka z żurawiny pomaga) i może kup sobie urinal. Może przez ten mocz masz twardnienia brzucha? Tak się lubi robić jak jest problem z pęcherzem.
Sosenko, owszem, czeka Cie dieta - ale wcale nie jest powiedziane, ze leki. Ja mialam wynik po 2h 188 i ladnie trzymam poziom cukru na diecie bez slodyczy, jasnego pieczywa i ryzu. Bedzie dobrze :)
Podusia super - ja mam supermami typu U bo mam.tez problemy z kregoslupem i sprawdza sie swietnie :) co do moczu to mi w 10 tygodniu wyszedl zly (leulocytow mnostwo i nablonki tez) ale okazalo sie ze zle wykonalam pobranie bo nie podmylam sie dokladnie a biore luteine dopochwowo i zaklocila mi ona wynik ( troche jej wyplynelo z moczem). Powtorzylam badanie w zeszlym tygodniu bardziej uwazając i wyszlo dobrze :) moze u ciebie jakis podobny problem? co do cukru to u mnie jest odwrotnie, jeszcze przed zajsciem w ciaze robilam krzywa cukrowa.i wyszla mi hipoglikemia (cukier 79, po 1h 60 a po 2h 55 - wiec caly czas spada) i to tez ponoc zle :( jestem na diecie odpowiedniej i mam nadzieje ze wszystko ok :)
Kochana ja po 2h miałam cukru 153.2 i to juz mnie kwalifikowalo do tzw cukrzycy ciążowej. Mimo wszystko nie bój się. Dadzą ci skierowania do diabetologa. Pewnie dostaniesz dietę cukrzycowa. Dadzą glukometr i będzie trzeba się kluc i mierzyć cukry. A po ok 8tyg po porodzie raz jeszcze Krzywa cukrowa. Z reguły po ciąży wraca wszystko do normy. Trzymamy kciuki.
Mocz często wychodzi nieprawidłowy w ciąży, nie wiem, o co z tym chodzi :/ Ale też łatwo go "uzdrowić" :) Ja brałam Urosept i nie było źle :) Poducha super, też się nad taką zastanawiałam :)
No delikatnie cukry zawyżone, dietka. I mnie dopadła cukrzyca ciążowa. Tylko u mnie wynik poleciał aż na 230 :( Codzienne pomiary glukometrem niestety to potwierdzają. A więc dietujemy.
Do mojej wcześniejszej listy mogę dopisać kolejną książkę...
10. Kwitnący krzew tamaryszku
Przebrnęłam pomimo ponad 500 stron ale warto było. Czasem przeniosłabym się w ten świat opisywany, poznała bohaterów, zobaczyła na własne oczy tych ludzi, miejsce, okolicę. Jako że jestem sama, pewnie zaraz zacznę kolejną.
Pomalowałam włosy... kolor ten sam... cynamon złocisty jasny blond.
Brzuch się napina, dobrze, że jutro wizyta. Denerwuję się tym trochę... tyle razy w ciągu dnia, to i samemu Panu Bogu by się znudziło.
Mężuś wybrał wózek ale oczywiście nie będzie jeszcze kupiony. Zdążymy.
W ciągu dnia nie robię praktycznie nic, odpoczywam, lenię się, jakieś tylko drobiazgi. Dmucham na zimne przynajmniej na chwilę obecną.
Święcące dziś słoneczko i liście na naszej jabłonce od strony kuchni nastroiły mnie pozytywnie. Taką pogodę to ja lubię. Tylko te długie, ciemne wieczory...
Maluchy wręcz falują w moim brzuchu. Cieszę się tym, kiedyś tego na pewno będzie mi brakować.
Wczoraj mąż powiedział, że on żadnych zmian się nie boi... no ciekawe... wiem, że nie może się już doczekać. Lubię, jak leżymy razem, a on mówi do dzieciaków, dotyka je przez brzuch, żegna się z nimi jak jedzie do pracy.
Oby jutro wszystko było dobrze, wizyta prawdę powie... albo inaczej pani doktor prawdę powie... Będzie dobrze, będzie dobrze
oczywiście że będzie dobrze :* ja też mam jutro wizytę i może poznamy płeć :)
na pewno bedzie dobrze, fantastyczna ta twoja zaczytana jesienna ciaza :) powodzenia!
Będzie dobrze! I... troszkę będzie Ci brakować brzuszka... ale jak spojrzysz na maluszki to jakoś tak tęsknota zmaleje ;) A ten tamaryszek to i ja sobie do listy dopiszę ;)
LEŻ ILE WLEZIE hiihhiihhiih :-) :-) spróbuje nagrać tańczące bobasy w brzuchu :-) fajna pamiątka na później :-) może te nagranie nie jest jakieś superowe ale coś widać :-) powodzonka na jutrzejsze wizycie :-) :-)
Życzę powodzenia na jutrzejszej wizycie, ale tak jak piszą koleżanki - na pewno będzie ok :-)
I dobrze, niech szaleją w brzuszku - to super uczucie :) a na wizycie jasne,że będzie dobrze :) a z tymi twardnieniami na pewno da sie coś zrobić, może będziesz musiała brać nospe albo aspargin.
oczywiście ,że wizyta będzie ok zobaczysz maluchy a z nimi na pewno jest dobrze ,czekam na wieści po wizycie ...
Kciuki za wizytę, alę na pewno będą same dobre wiadomości ;) A trochę odpoczynku jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;)
Sosenko, oczywiście, że dziś same dobre wieści usłyszysz! Nie zapomnij się nimi z nami podzielić :)
Oczywiscie ze bedzie dobrze :-) a i z facetami tak jest ze analizuja "problem" dopiero jak sie pojawi ;-P
Sosenko kciuki za wizytę ! Na pewno będzie wszystko dobrze. Pozdrowienia ♡
Dziękuję za pozdrowienia i wiruski, mam nadzieję, że nie jestem odporna i w końcu się zarażę ;) Czekam na kolejne dobre wiadomości z podglądu Szyszaków <3
Sosenko droga, co tam u Was z niecierpliwością czekam na kolejny wpis <3
Ależ Ty pochłaniasz te książki :) niesamowite :) a jablonki zazdroszczę - taki sielski to musi być widok :) dużo zdrówka dla Was :)
Dla wszystkich czekających na wiadomość przekazuję, że od ostatniego badania Sosenka jest w szpitalu i już raczej tam zostanie do rozwiązania. Na razie czuje się nieźle, tylko musi leżeć i pewnie niebawem się odezwie, jak uzyska dostęp do sieci. Trzymajcie kciuki, żeby maluchy nie spieszyły się na drugą stronę brzucha.
o jezu kielonek jak dobrze ze napisalas strasznie sie martwilam, nawet mi sie snilo dzisiaj ze Sosenka cos napisala ale juz nie wiem czy bylo dobrze czy zle. Jako forumowa ciocia apel do Gosi i Szymusia trzymac sie mamy i nigdzie nie wychodzic! duzo zdrowka :***
Trzymaj się Sosenko i bądź dzielna <3 zdrówka życzę! i będę się modlić za Was, żeby wszystko było dobrze <3
Pani Kielonkowa poinformowała nas w komentarzach, że po wizycie zostałaś w szpitalu. Kochana, życzę Ci, aby Twoja macica cierpliwie czekała na to, aż dzieciaczki urosną. :) Wiem, że w szpitalu nieprzyjemnie, oby ten czas w szpitalu był błogosławieństwem dla Ciebie i Twoich dzieci. Rośnijcie dzieciaczki. A mamusi życzę cierpliwości. :) Buźka.
Sosenko, będzie dobrze!! Niech maluszki rosną a ty leż, leż i jeszcze raz leż!! Buziaki i uściski dla Was!!
Kochana Sosenko, dużo zdrówka. Myślami i modlitwą jestem z Tobą. Ściskam mocno, buziaki <3 <3
Alciu, na pewno jesteś pod dobrą opieką :) leż i dużo odpoczywaj - WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE <3 Buziaki
Cześc Słonko, no też doczytałam w końcu, bo czekalam na wpisy... Całe szczęście macie 24h opieke, rośnijcie zdrowo i Maluszki siedzcie u Mamusi w brzuszku grzecznie! Sosenko, mam nadzieje że w szpitalu możesz czytać i jakoś ten czas Ci zleci... Pamiętam, trzemam kciuki za Was!
Widze, ze wielu z nas brakowalo wpisow Sosenki:-) Na pewno jej milo, ze tyle osob cieplo o niej mysli:-)
Sosenko, trzymam kciuki za maluszki, żeby jak najdłużej były w brzuszku.. I za Ciebie, leż spokojnie, wszystkie jesteśmy z Tobą:)
Kochane... wzruszyłam się i rozwyłam czytając tyle komentarzy pod ostatnim wpisem, wykresami i prywatnych wiadomości. To bardzo miłe.
Dziś napiszę tylko tyle... od zeszłego piątku jestem w szpitalu w Wawie, wcześniej dwa dni byłam w swoim powiatowym szpitalu od środowej wizyty. Muszę tylko leżeć więc nawet pisać jest mi tu średnio wygodnie.
Krótkie wieści z frontu szyszakowego : maleństwa mają się dobrze, za to szyjka w opłakanym stanie, waha się od 0,4 do 0,6mm. Jestem pozytywnie zaskoczona opieką i podejściem do pacjenta.
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie. Pomódlcie się za nas abyśmy w takim stanie poleżeli jeszcze długo, a szyszaki nie chciały wyjść na świat. Dziś 24t 4d. Trzymajcie kciuki.
Niedługo się odezwę!
Przesyłam moc buziaków i uścisków.
trzy,ajcie sie będę sie za Was modlić super ,że macie dobrą opiekę teraz to żadkość ...
Rany, kochana dopiero teraz doczytałam w komentarzach jaka sytuacja :/ Jestem z Wami modlitwą i całym sercem :* Obyście wytrwali w trzypaku jak najdłużej, buziaki dla Ciebie i maluszków! Dużo, dużo siły i spokoju mimo tych przeciwności losu :*
Sosenko jestesm z Toba:-* Zobaczysz szyszaki jeszcze sobie posiedza w brzuchu u mamusi☺ Dobrze, ze jestes pod stala i dobra opieka.
Kochana moja tezymam bardzo mocno kciuki za Was ✊✊✊✊✊✊ będę się modliła za Was ☺☺☺ trzymajcie się cieplusio ☺☺☺
Sosenko orgomnie mocno trzymam za Was kciuki!!! wierze, że dacie radę wytrzymać w trójpaku do bezpiecznego terminu! Ściskam!:*
Kochana Sosenko ja też dołączam się do wszystkich ciepłych słów i wirtualnie wspieram, to dobrze że macie taką dobrą i fachową opiekę, odpoczywajcie i trzymajcie się jak najdłużej z szyszaczkami razem.
Trzymaj się Kochana i nakaż surowo Szyszakom, że nie wolno im nosa poza szyjkę wystawiać. Pozdrawiam <3
Kochana, dwukrotnie przechodziłam to samo z moimi chłopakami. Leż i nie denerwuj się <3
! Szyszaki nie śpieszyc sie tam! W Wawie parszywa pogoda, zimno, mokro, grzejcie się u Mamusi i czekajcie na poprawę!!
Sosenko, najwazniejsze granica tygodni przekroczona! Ciesze sie , ze dobrze odbierasz jakosć opieki szpitalnej, mam nadzieje, ze bedziesz miala jak najmniej powodu do stresow, z powodu miejsca gdzie przebywasz! Oby dzieciaczki grzecznie czekały, przynajmniej do Gwiazdki macie ładnie siedzieć a najlepiej ile Pani Doktor kaze! Mam nadzieje, że masz tam wygodnie, i przywioza Ci wygodne poduszki, pod kolana i plecy...ijakos to przetrwasz.jestes bardzo dzielna! Wszyscy tu o Tobie pamietamy!
Sosenko kochana! I Szyszunie kochane! Trzymajcie się jak najdłużej razem! Tobie Słonko życzę wytrwałości! Całuje mocno!!!
pamiętam o Tobie Sosenka i dzieciątkach w modlitwie <3 całuje i pozdrawiam
Obiecuję modlitwę! powierzam Was opiece Matki Bożej! Jesteście super dzielni trzymajcie się mocno z Bożą pomocą będzie dobrze:*
Kochana nareszcie się odezwałaś, już zaczynałam się niepokoić. Trzymajcie się ciepło w trojeczkę, poleżycie, odpoczniecie i będzie dobrze:)
Kochana wszystkiego dobrego i niech szyszaki trzymają się jak najdłużej-pozdrawiam i myślę ciepło :)
Szyszaki, siedzieć spokojnie w maminym brzuszku - forumowe ciotki grożą palcem :) Trzymajcie się zdrowo, Sosenko!
Tak jest Sosenko! Wyczekuje ruchów, a brzuszek chyba ciut urósł znów! Ps. Jakbys chciała rozrywki, to pamiętaj, że mozna nagrać na telefon audiobooki! Wtedy tylko zamknąć oczy,słuchaweczki i przenieść sie w świat książek, pod kołderka, oczka przymknąc i jakoś czas leci. Zawsze o Was też pamiętam!
Dopiero teraz doczytałam...Sosna, trzymaj się tam!! Wiem, że Ci ciężko, ale będziemy pamiętać +
Rozpoczęliśmy 26t. I mało, i dużo. Teraz cieszę się z każdego dnia i każdej nocy. Każda godzina jest na korzyść maluchów.
Czas mija od posiłku do posiłku, od badania cukru do kolejnego badania cukru. Czytam książki, rozwiązuję krzyżówki, modlę się, chwilkę na necie coś poczytam i czas mija. W ciągu dnia mogę wstać tylko raz na krótki prysznic. Czyli 23g45min jestem w łóżku. Czasem mi jest ciężko, wtedy wyobrażam sobie dzień kiedy z moim mężem i dzieciakami wracamy do domu, a nasz piesio skacze jak szalony. Tak bardzo za mną tęskni
Ja też tęsknię za mężem, bliskimi, domem, wszystkim... ale wiem i zdaję sobie sprawę, że to dla dobra dzieciaków.
Po raz kolejny zadzwoniła do mnie moja pani doktor... jakie to miłe, gdy człowiek przez telefon słyszy, że dalej będzie dzwonić, a ja jestem jej szczególną pacjentką. Takie słowa podnoszą na duchu.
ps Czytam Wasze wpisy, nie każdy jestem w stanie skomentować ale wiedzcie, że również o Was pamiętam
Dzielna jesteś bardzo! Oby Maluszki jak najdłużej posiedziały. A Twoja pani doktor to sakrb ;) Moc uścisków!
teraz każdy dzień w brzuchu jest na wage złota :) Twoją doktor to trzeba zachwalać ,ze tak myśli o tobie :) rośnijcie w siłę
Dacie radę maleńka :) Dzień za dniem maluchy się rozwijają i rosną w siłę, jeszcze tylko trochę muszą wytrzymać w brzuszku. Ile już ważą Twoje szyszunie? Trzymaj się kochana dzielnie, jestem z Tobą myślami cały czas!
Nie dzięĸuję za gratulacje :D Tobie życzę cierpliwości, na pewno dasz radę i wrócicie już w trójeczkę do domu :)
My też o Was pamiętamy... Obyście jak najdłużej wytrwali, chociaż zdyscyplinowana i dzielna z Ciebie mama, więc na pewno tak będzie :) buziaki, Sosenko!
Trzymaj się Sosenko. Myślę o Tobie każdego dnia. Wszystko będzie dobrze.
Korzystaj z chwil spokoju poki mozesz, pozniej bedziesz miala mnoooooooostwo roboty☺ Pozdrawiam serdecznie:-*
Kochana trzymam za Was mocni kciuki zebys jak najdluzej zostala w trzypaku :*
Moja dzielna Sosenko przytulam Cię baaaaaardzo mocno :-) :-) będzie dobrze napewno ,trzymam mocno kciuki za całą Waszą trójeczkę :-) buziaki i przytulaki ślę :-) :-)
Dasz rade kochana, DLA szyszakow wszystko zniesiesz, a te niech grzecznie siedza w brzuszku I rosna <3
Każdą chwilę te maluchy Ci wynagrodzą jak już się pojawią, póki co niech siedzą tam jak najdłużej. Dasz radę :-)
Sosenko, jestem z Tobą, wspieram Ciebie i szyszaczki modlitwą. Siedźcie w cieplutkim, mamusinym brzuszku jak najdłużej. Nie spieszcie się maluszki. Trzymaj się kochana :-) Wszystko będzie dobrze :-*
Super lekarka :) Jesteś niesamowicie ciepłą osobą, nic dziwnego, że ludzie o Tobie pamiętają i dobrze Ci życzą :) Będzie dobrze, Sosenko, dasz radę i maluchy dadzą radę :) Bo jak nie Wy to kto???? :) Ściskam!!
I jak mam się nie rozwyć czytając takiego smsa od męża :
Znowu siedzę w pustym domu,
nie mogąc porozmawiać i pobrudzić nikomu.
W domu porządki i inna robota,
a za oknem deszcz i słota.
W garażu brudzą i wyją psiaki -
niezłe rozrabiaki.
Tęsknię za moją kochaną żoną
z dziećmi na długo uziemioną.
Leży w Warszawie w szpitalu u św. Zosi
i to odważnie i cierpliwie znosi.
Jutro zagoszczą u niej mąż i rodzice,
aby świętować niepodległości kolejną rocznicę.
Bardzo ją jutro uściskają
i otuchy dodają.
Kończę ten wierszyk już Kochana
bo muszę jutro wstać z rana.
Ps. Pozdrów nasze dziatki,
żeby pobyły jeszcze trochę w brzuchu matki
Ja chcę do domu! Boże dlaczego mnie to spotkało??? Powiedz mi!!!
Mąż poeta :) O na Żelaznej leżysz. A Twoja Pani doktor prowadząca też może z Żelaznej? Zdradzisz nazwisko? Jestem z okolic Warszawy może lekarza zmienię. Trzymaj się Kochana jak najdłużej w trzypaku. Wiem jak to jest w szpitalu... czytaj książki, słuchaj muzyki i myśl o Maluszkach. Pozdrawiam :)
Ej ciesz sie z cudu macierzynstwa. Ja nawet tego nie mam. Moglabym lezec 9 miesiecy gdybym tylko mogla pod sercem nosic slodkie bliznieta! Alka wez sie w garsc. Ostatnia prosta i zamieszkacie w Waszym domku z piekna parka - coreczka i synkiem <3
jaki kochany poetycki mąż zazdroszcze gdzies ty taki ideał dopadła jutro przyjedzie i bedzie Ci lepiej fla dobra szyszek musisz być pod opieką ...
Nie będę Cię pocieszać kochana bo wiem, że takie pocieszanie jeszcze bardziej człowieka rozżala i potem jest tylko smutek i łzy :/ Przeżyłam taką samą walkę o życie dziecka i powiem Ci jedno - trzeba spiąć poślady i wziąć się w garść. Czytaj książki, śpij, rozmawiaj z koleżankami i dzień za dniem czas szybko zleci. Najgorsze co możesz zrobić to się smucić i denerwować, chociaż to bardzo trudne niestety zachować zimną krew w takich sytuacjach. Ja wierzę, że dacie radę i za kilka tygodni wrócicie cali i zdrowi do domu! Modlę się za Was Sosenko :*
Piękne to co mężuś napisał dla swojej kochanej żonki. Życzę Ci kochana wytrwałości i oby każdy dzień szybko Ci mijał. Wszystko dla dobra dzieciaczków kochanych. Dacie radę! Jesteście silni! Wierzę w Was ;*
Ojej jakie to urocze! Dasz radę Sosenko, z takim wsparciem.. i bąbelkami w brzuszku!
Każdy by chciał do domu mając takiego kochanego męża! To zrozumiałe, że tak bardzo oboje tęsknicie do siebie. Mąż ma pust dom nagle, a Ty z dziećmi musisz lezeć, ale za to pod wspaniałą, mądrą opieką... Myślę, że to Pan Bóg czuwa nad Wami, i dba o dzieci aby byly bezpieczne, aby madrzy lekarze im pomagali. Bo rodziców kochajacych i tęskniacych już mają. Sosenko, przykro mi, tęsknie z Toba za domem, bliskimi, ale też po chwili miękkości wierze że będą chwile wzmocnienia, bo to już nie dlugo, nie tak bardzo dlugo, a napewnobliżej niz dalej ;) wysyłam Wam głaski i plasterek na tęskniące serduszka,najlepiej taki dziecięcy z postaciami z bajki ;) pozdrów Dzieczyny na sali! Jestescie bardzo, bardzo dzielne kobiety!
Mąż ma talent! Super :) Kochana wiem, że musi być Ci teraz ciężko, ale Ty silną kobietką jesteś i dasz radę! Modlę się za Was i myślę ciepło. Trzymajcie się <3
Sosenko, rozumiem Twoją bezsilność, chciałoby się powiedzieć, że za parę miesięcy będzie to jedynie wspomnieniem, ale wiem, że takie słowa nie pocieszają i nie dodają siły. Jesteśmy z Tobą - zobacz ile dziewczyn zagląda, myśli, wspiera. Mąż Twój to skarb. Będzie dobrze. Musi być. Buźka.
Trzymaj się Sosenko!! Macie dobrą opiekę, Szpital św. Zofii to bardzo dobry szpital. Więc ufam, że doprowadzą Cię do szczęśliwego rozwiązania we właściwym terminie. Pogłaszcz brzusio od ciotki Otylki i niech się Małgoś z Szymkiem za szybko na ten świat nie wybierają!! Pozdrawiam!
Bardzo piękny sms. Cudownego męża masz :) wiem ze szpital i takie uziemienia to nic fajnego ale kochana dasz rade dla dzieci człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Pamiętaj ze jesteście pod dobrą opieką i w razie "w" reakcja lekarzy bedzie szybka i odpowiednia. Ja gdybym nie poszła na dodatkowe usg 3D na 3 dni przed wizytą u mojego lekarza prawdopodobnie nie miałabym teraz mojego babla przy sobie. Prawda ze wcześniaki muszą na początku dużo przejść ale najważniejsze że jesli chodzi o mnie mój syn żyje. Urodził się zv waga 870g a teraz Klopsik podejrzewam ze ma już prawie 7kg :) dacie rade. Trzymam kciuki by dzieci jak najdłużej były w brzuszku ;)
Sosenko droga, my wciąż czekające na II kreski i tak wolałybyśmy się z Tobą zamienić! Czas minie szast prast i wkrótce wraz z mężem i psinką będziecie w komplecie
Ale masz fajnego męża ;) Trzymaj się tam Sosenko, wszystko będzie dobrze. Ściskam i wysyłam mnóstwo buziaków <3
No nie dziwię się, że się wzruszyłaś... Płakam jak bóbr... Ależ on Ciebie i Wasze dzieciątka :-) Z takim wsparciem na pewno wszystko będzie dobrze :-)
Kochana ja miałam cc w 29tc +5dz w sumie to 29tc chociaż młody urodził sie dystrofikiem bo wymiarami odpowiadal na 25-26tc. Dlatego trzeba było ciąć i urodzil się taki malutki. Wiadomo ze każdy dzień w brzuchu jest na wagę złota i bardzo ceny dla dzieci i mamy. Mam nadzieje ze maluszki sobie poczekają chociaz do nowego roku. A wagę mają fajna jak na ten tydzień odpowiednia i to jeszcze blizniaki :) wierzymy ze Bóg czuwa nad wami :)
Sosenko ... Brakuje mi słów ale wiedz, że myślę o WAs:) Pamietasz jak pisałam kiedyś, żebyś zaszalała z mężem na łonie natury ??? hahah tak mi się przypomniało całkiem bez sensu <3 <3
szkoda, że mam tak daleko do Warszawy, bo bym wpadła do Ciebie Sosenka :) ale pamiętam o Tobie <3 pozdrawiam
Lila zmotywowała mnie do wpisu
A u nas... no właśnie co u nas... zauważyłam, że od początku pobytu w szpitalu powiększył mi się brzuch. Wyglądam jak kobieta w ciąży pojedynczej przed porodem. Dziś się rozpoczął 27t. Lekarz w piątek powiedział mi, że jeśli tyle wytrzymaliśmy to istnieje duże prawdopodobieństwo przetrzymania dwóch tygodni do końca 28t, a to takie minimum. Pożyjemy zobaczymy. Nie gmyramy tak często na dole, żeby nie pogarszać sytuacji. Czeka mnie w tym tyg posiew, a od jutra raz na trzy dni ktg, bo dzieciaki są jeszcze małe. 2-3 razy dziennie i tak są osłuchiwane. Serducha biją jak dzwon.
Mam fajne dziewczyny w pokoju i na chwilę obecną pewnie się nie zmienią.
Mimo wszystko chcę tu jeszcze poleżeć! I ja, i bobasy nie jesteśmy jeszcze gotowi przyjścia maluszków na ten świat. Nie wychodzić mi tam!
Proszę mi tam nawet nie myśleć o rozpakowaniu przed świętami ;) Trzymajcie się dzielnie i jak najdłużej w trzypaku :*
Kochana caly czas o Was mysle I sie modle. Maluszki siedziec Tam grzecznie I czekac spokojnie na swoja kolej :)
wytrzymacie spokojnie do 30 tyg, a i do 34 pewnie tez sie uda, caly czas trzymam kciuki za Was :)
No juz się martwilam co tak długo milczysz :) super ze ok, jesteś silna babka :)
Sosenko, dzieciaczki się posłuchają i wszystko będzie dobrze :) dzielni jesteście, cała trójka :) odpoczywajcie sobie i nabierajcie sił i zdrówka :)
Zuch dziewczyna :) Przyszłej mamy dwóch fantastycznych dzieciaczków jakiś pobyt w szpitalu przecież nie złamie !! Kochana dużo spokoju i cierpliwości życzę :)
Trzymam kciuki Sosenko i wiem, że wszystko będzie dobrze. A za jakiś czas, gdy już maleństwa będą bezpieczne w ramionach rodziców z łezką w oku miło będziesz to wszystko wspominać... Cały czas Wam kibicuję, poki co niech maluchy rosną w brzuszku mamusi
Jak dobrze słyszeć takie wieści :-) Będzie dobrze :-) Trzymajcie się cieplutko :-*
SZyszaczki siedzieć w brzuniu mamuśki a gdzie wy będziecie miały lepiej niż w brzuniu mamuni :-) :-)w brzusiiu macie cieplutko ,jesteście nakarmione i możecie robić co wam się tylko podoba ale proszę jako wasza forumowe cioteczka żebyście nie szalały tam w dole hihihihihihih buziaki dla całej trójeczki :-) :-* :-*
Ostatnio każdy Twój wpis otwieram z przyspieszonym biciem serca.. Trzymam kciuki, modlę się, wspieram:)
Trzymajcie się, trzymajcie jeszcze! Przecież nie możecie mnie wyprzedzić, a ja też jeszcze chcę chwilę połazić z brzuchem ;) Ściskam mocno :)
No tak, dużo stresu, ale póki siedzą w brzuszku jest git! Maleństwa słuchać Rodziców i doktora!
Na pewno bedzie dluzej niz do tego 28tyg :-) raczej juz bym szykowala mini choineczke kolo lozka zeby mikolaj mial gdzie prezenty podlozyc dla maluszkow i dzielnej mamy :-)
Kochana dzielna z Ciebie kobietka ;) Dasz radę i coś tak czuje, że maluszki jeszcze trochę posiedzą w mamusinym brzuszku, na pewno jest im tam dobrze :) Trzymajcie się tam, wysyłam gorące uściski <3
Wieści z wczoraj...
2cm rozwarcia, widać pęcherz płodowy, kwestia godzin, dnia, dni, tygodnia... Nie boli mnie brzuch, skurczów brak.
Nie mam siły, żyje jak na bombie, wczoraj przeryczałam pół dnia. Z jednej strony (egoistycznej) chciałabym, żeby ten koszmar się skończył. Nie mogę już wstawać w ogóle.
Jest mi niedobrze, jeść nie mogę, wszystko w mojej głowie się zablokowało i poprzestawiało.
Jeszcze nowsze wieści... oprócz cukrzycy mam CHOLESTAZĘ! Co jeszcze?
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2015, 11:06
Sosenko, wierzę, że bardzo Ci ciężko - i fizycznie i psychicznie, ale będzie wszystko dobrze. Ściskam Cię mocno, przytulam i trzymam kciuki z całych sił.
Mam nadzieję że jeszcze przeleżysz i z dzidziami wszystko będzie dobrze :* trzymam kciuki i ściskam :*
Kochana, ja w identycznym stanie przetrwałam 2 tygodnie! Staraj się nie denerwować bo to najgorsze co możesz zrobić, teraz musisz się zawziąć w sobie i cieszyć z każdego dnia, który uda Wam się spędzić w trzypaku. Póki nie ma skurczy i akcji porodowej to jest nadzieja. Trzymam kciuki za Was z całego serca. Dostaliście sterydy na płucka? Przytulam :*
Kochana, najważniejsze, że brak skurczy i nie odeszły wody. U mnie w każdej ciąży już od 5 miesiąca było 1,5 cm rozwarcia. Nawet gdy czop nie wytrzyma, odejdą wody i zaczną się skurcze to lekarze są w stanie zatrzymać akcję porodową na ponad 2 tygodnie.Czytając twoją historię przypomina mi się moja pierwsza ciąża i ten paniczny strach po odejściu wód, hamowanych skurczach przez 2,5 tygodnia... a dzisiaj mam w domu przystojnego i zdrowego 18 latka :) musisz wierzyć, że będzie dobrze, wszak jesteś w dobrych rękach <3
oby jak najdłużej udało sie w tym stanie maluszki przytrzymać ....trzymaj sie kochana bardzo mocno
kochana przede wszystkim się nie stresuj - stres powoduje skurcze a Ty teraz NIE MOZESZ ich mieć :( ja wiem że jest cięzko, ale pomysl o dzieciach.. dla nich każdy Twoj stres jest zły, a one musza jeszcze zostać w środku, bardzo mocno trzymam za Was kciuki i modlę się by wszystko było w porządku <3
Sosenko wierzę, że będzie dobrze. Wierze że to jescze nie czas . jestem z Wami myślami:*
Ojej, sosenko... tak mi Cię szkoda, kobitko.. Ale silna jesteś i nosisz pod serduchem silne dzieci, wierzę, że będzie dobrze. Nie ma rzeczy niemożliwych, wierzę, że jeszcze się uda maluchy zatrzymać w brzuszku.Ściskam mocno i myślę o Was!
Jestesciepod dobra opika, to co Dziewczyny pisza jest bardzo pocieszajace! Oby tak samo bylo ubWas!
Sosenko, jestem z Wami myślami! Wszystko będzie dobrze, chociaż teraz może Ci się wydawać inaczej. Baaaardzo mocno trzymam kciuki za Was!
Kochana trzymaj się tam jakoś mimo wielkiego trudu. Zobaczysz za jakiś czas to wszystko co teraz przezywasz będzie złym snem. Pamiętamy o Tobie w myślach i modlitwie <3
juz i tak duzo wytrzymalas, ale dasz rade wiecej. wiem ze jest ciezko bo sama to przechodzilam, jednak teraz dzieci sa juz naprawde duze i spokojnie sobie poradza. mam nadzieje, ze jednak jeszcze troche wytrzymacie, ja z rozwarciem i pecherzem w kanale wytrzymalam 17 dni. te 17 dni dały mojemu dziecku szanse na zycie, bedzie dobrze :)
Jeju sosenka Kochana przytulam cie bardzo mocno,nawet niewiem jak cie pocieszyć
Kochana my wszystkie bardzo mocno CIE wspieramy I modlimy sie za Ciebie. Przytulam wirtualne I sle usciski <3
Wiesz, rozumiem Cie z tym, co pisałas. Ile dacie rady, tyle dacie, w koncu gdyby to od Ciebie zalezalo to bys nosila dzieci do 9 miesiaca! Niestety czasem natura decyduje inaczej, ale mysl pozytywnie, bo przy wczesniaczkach Twoja rola tak samo bedzie trudna, jak w lezeniu, szczegolnie dbaj o siebie teraz psychicznie, abys miala sily, po urodzeniu dzieci zazwyczaj sa juz bardzo bezpieczne w opiece szpitala, moja kuzynka tak miala, ale Mamusia (no i Tata) bardzo to przezywaja, trezba wiele sily aby zachowac spokoj przy takich kruszynkach, i jeszcze wiele dni zanim podrosna, utyją ;) wiec, kochana, martwic sie bedziesz, ale robisz co mozesz! Ta cholestaza sie zdarza czesto w 3 trymestrze, czasami dzidzia ma zołtaczke poporodowa ( ja rozniez mialam), ale wszytsko jest do wyleczenia, do zadbania, jestes w bardzo,bardzo dobrym szpitalu. Wyplacz sie, a potem pozbieraj sily, trzeba Ci teraz bardzo duzo spokoju, jestes mega dzielna kobieta. Wiem, ze lezec nawet zdrowej osobie nie jest latwo, a co dopiero z dwoma malenstwami. Wszystko bedzie dobrze, zobaczycie! Trzymaj sie kochana, masz wielkie wsparcie modlitwa i pamiecia i kciukami!
Oj Sosenko. Obyś wytrzymała jak najdłużej. Tu się liczy każda godzina. Liczę, że jednak sytuacja się poprawi. Niech dzieciaczki jeszcze siedzą w brzuszku. Przykro mi, że się tak męczysz. Wspieram słowem.
Dasz radę Sosenko, już tyle wytrzymalas że jestem pewna że nawet ta cholestaza Cię nie załamie, moja kuzynka miała ten sam zestaw - cukrzyca i cholestaza i urodziła zdrowego chłopca w terminie.
Mocno trzymam kciuki, żeby dzieciaczki poczekały jak najdłużej. Wspieram bardzo mocno <3
Bądź dzielna! Dasz radę- moje myśli i modlitwy są przy Tobie i Twoich maluszkach.
Cały czas zaciskam kciuki i się modlę, żebyście jak najdłużej wytrzymali. Wspieram całym sercem :*
Aleńko! Pamiętaj:teraz wszystko dla dzieciaczków! Zaufaj i swoje cierpienie złóż Bogu! Przyjmujesz to co Tobie daje. Nagroda będzie wielka. Niedogodności jakie musisz przejść to kropla szczęścia o jaką walczyłaś.Jestem z Tobą cały czas i modlę się do tej samej Matki która prosiłam o potomstwo dla Ciebie. Będzie dobrze i nie ma innej opcji! Ściskam mocno! <3
Cudowne ! Super że są już na Świecie ! Teraz niech nam szybko rosną :-) piękne dzieciątka ! Gratuluję Wam teraz z okazji narodzin !:*
Ku pamięci... ilość przyjmowanych tu leków :
- 4 luteiny
- 2 magnezy
- 6 nosp
- 3 trilacki
- 3 uroseptale (bodajże taka nazwa)
- 6 esencjale forte
- 3 razy po 15 ml laktulozy
- 1 raz zastrzyk z clexanu
- 2 szt swoich witamin femibion
Co razem daje zawrotną sumę
3 tygodnie leżenia wyciągnęło mnie z sił. Męczę się nawet przy jedzeniu. Jest git!
Ojj jest tego :/ Dobrze, że bierzesz laktulozę. Mi nie dawali i miałam później spore problemy a jeszcze po CC to już w ogóle masakra :/ Trzymaj się słonko :* A Wy szyszki siedzieć tam grzecznie!
Po takim doladowaniu to Ty przenosisz ta ciaze :-) Aluska, trzymaj sie!
trzymaj sie dzielnie kochana i Maleństwa też ! Dacie rade, ja w to mocno wierzę <3
No no aptekę chyba przy sobie masz ☺☺ wiem ze ciągle leżenie to masakra ale później dzieciaczki wynagrodzą ci swoją miłością, uśmiechem i pierwszym zabkiem ☺☺☺☺ trzymajcie się tam cieplutko ☺☺☺☺
Ło rany koguta, niezła wyliczanka! Ale humor chyba odrobinkę lepszy. U nas pogoda za oknem znacznie lepsza niż wczorajszy depresyjny listopad - więc może i do Ciebie przez okno słońce zagląda?
Ehhh jaka różnorodność, ale to dla Waszego dobra więć połykaj grzecznie :D
Niezły arsenał. Ja biorę moich 5-6 tabletek dziennie i wydaje mi się, że to dużo. :) A co tam, niech zdziałają cuda te medykamenty. Kolejny dzień "daliście" radę, aby tak dalej!!! :)
no dawka zacna :) trzymaj się dziewczyna i dawaj znać jak często możesz bo tu wszystkie ciotki trzymają mocno kciuki za Ciebie i bliźniaki :)
Sosenko jesteś dzielna jak mało kto-wiem że dacie radę,trzymam kciuki i myślami jestem z Wami,całą trójką.
No, trochę się tego nałykasz i trochę się należysz, ale to wszystko dla dobra Twojego i Twoich maluchów :-) Jak szyszaczki się urodzą to sobie odbijesz to leżenie :-P
Pobiłaś chyba wszystkie rekordy ilości tabletek.. Mogę sobie tylko wyobrazić jak ciężko jest tyle czasu leżeć, ale jest warto, zaciskaj zęby i leż.. Jesteśmy z tobą.. Zaglądamy i trzymamy kciuki:)
Boze kochana bedzie wszystko dobrze, jestes pod dobra opieka lekarzy napewno zadbaja o to by maluchy jak najdluzej siedzialy w brzuszku...Modle sie za Was i wierze, ze dobrze sie wszystko skonczy <3 sciskam kochana <3
Tylko za jedną jedyną rzeczą będę tęsknić z okresu ciąży... za tymi cudownymi ruchami maleństw w brzuchu, kopniakami, pełzaniem. Coś niesamowitego Muszę napawać się tym uczuciem bo nie wiem kiedy się skończy. A pewnie nigdy więcej już go nie doświadczę...
Szyszaki, pełzaki kocham Was. Posiedźcie chociaż jeszcze tydzień, a najlepiej do początku grudnia.
Też ostatnio o tym myślałam ;) Ale dziś miałam sen, że mały się już urodził a ja sobie go tuliłam i po przebudzeniu było mi mega przykro, że to był tylko sen. Trzymajcie się tam w pakiecie, jeszcze tylko trochę i na pewno wszystko będzie dobrze :*
oj piękne to uczucie jest...dlaej wspominam :) Ale ..ale...dużo jeszcze przed wami chwil do pamiętania :):* Będzie dobrze:)
Maleństwa jeszcze troszkę bądźcie w brzuszku mamy!!! Sosenko trzymaj się! Ja od tygodnia też leżę w szpitalu...
Kochana wiem ze skonczy sie to dobrze, najlepiej <3 ciezka proba kolejna, ale kto jak nie Ty da rade! :-) Pani Uczycielka, sciskam!
Ja właśnie już zaczynam tęsknić za swoim brzuniem i kopniaczkami córci bo już za chwilę Zosia będzie na świecie i brzunio będzie pusty :-( :-( ale za około dwa lata mam nadzieję że poczuje znowu te kopniaczki ☺☺☺
Ja czekam z upragnieniem na te ruchy:-) Wczoraj przeczytalam Twoj pamietnik od deski do deski. Bylo wiele wzruszen. Jestes wspaniala i ciepla osoba. Zycze Ci jak najlepiej i wspieram:-)
A najlepiej żeby zrobiły mamie prezent na mikołajki i się "nierozpakowywały" za wcześnie, tylko w terminie :D
I ja uwielbiam to wiercenie się :-) Taka pobudka z rana gwarantuje udany dzień. Jeszcze trochę Szyszaki... Słuchajcie mamy :-)
Na pewno wytrzymacie do grudnia :-) zobacz ile juz sie udalo przelezec :-) no i nigdy nie mow nigdy ciaze zaskakuja wiele kobiet nawet w najmniej oczekiwanym momencie :-) trzymajcie sie!
Buziaki Kochana i dużo siły i cierpliwości <3 A Szyszaczki na pewno posłuchają mamusi i wszystkich cioć i posiedzą sobie jeszcze w brzuszku <3
Wzloty, upadki, wzloty, upadki...
Lepiej, gorzej, lepiej, gorzej...
Wesoło, smutno, wesoło, smutno...
Tęsknota, tęsknota, tęsknota i tak będzie do końca...
Czyli nic nowego... nawet nie ma co tu komentować... psychicznie myślałam, że jestem silniejsza, a tu taka dupa wołowa.
Wszystkie dziewczyny opuszczają mój pokój tylko ja tu zalegam.
Jak lekarz wspomniał na obchodzie o cesarce, to nawet tego się boję.
Dydol i panikarz, a 35 lat na karku, wstyd!
Żaden wstyd! jesteś dzielna! Pamiętaj że nie każdy przeszedł tyle co ty nic dziwnego że się boisz to normalne odczucia! dasz radę kochana :*
A czego tu się dziwić, człowiek nie jest z kamienia i zawsze będą te gorsze i lepsze dni. Ważne, że każdego dnia po troszkę do przodu a jak już przyjdzie pora na wyjście szyszek to żadne cesarki nie będą Ci straszne :) I tak super dzielnie sobie radzisz, ja jestem z Ciebie dumna!
Dzielna kobieta z Ciebie...czas zleci, teraz wydaje sie, że leci wolno, ale jak szyszki beda gotowe,jak już bedziecie razem, to zapomnisz ze tak sie dłuzyło, i zapomnisz o tych wszystkich negatywnych emocjach, które teraz dominują. Przyjdzie czas gdy i cc nie bedzie wydawac sie straszna. W gruncie rzeczy nie jest :)
Spokojnie, wcale nie jesteś panikarą. To wszystko to normalne odczucia i tak jesteś bardzo silną kobietą! Dasz radę i wszystko zniesiesz dla swoich dzieciaczków! :)
W takej sytuacji to każdy wymięka. Moim zdaniem możesz być z siebie zdecydowanie dumna, Nie myśl, że zostajesz w pokoju sama, bo są z Tobą szyszaki i oby jak najdłużej w takiej bliskości !!! buziaki Kochana :)
Kochana każdy ma prawo przeżywać swoje problemy tak jak potrafi. Trudno jest cały czas być silnym, masz prawo do swoich słabości i lęków i nie rób sobie wyrzutów. Jestem z Tobą całym sercem <3
Ty panikara? Kochana jestes mega silna babeczka I nie przestawaj myslec inaczej. Jestesmy z Toba <3
słońce żaden wstyd tylko poprostu obawa przecież to normalne ,każda z nas gdyby była na twoim miejscu to też by się bała.buziaki dla Was :-)
Cokolwiek nas czeka przetrwamy Aleńko! Jeszcze trochę wytrzymamy czy to w łzach,złości,bólu czy strachu.Najważniejsze jest to,że jest tam ktoś w brzuszku kto nas kocha i kogo my od pierwszych chwil tak bardzo pokochałyśmy.Dasz radę! <3
Też mam 35 lat i też mam atak paniki na temat cc, która mnie czeka za ok. 5 tygodni ... także w zupełności rozumiem. I ściskam kciuki, żeby u Was rozwiązało się jak najpóźniej. Niech sobie jeszcze szyszaczki dojrzewają spokojnie w brzuchu ;)
Żaden wstyd. Poza tym jak piszą dziewczyny jesteś bardzo dzielna i chyba wszystkie jesteśmy z Ciebie dumne :)
Kochana ktora z nas by sie nie bala? Jestes bardziej odwazna niz Ci sie wydaje. Zobacz ile juz wytrzymalas...lezysz od pazdziernika a tu juz prawie grudzien. Dajesz swoja cierpliwoscia i wyrzeczeniem szanse swoimm dzieciom :* bedzie dobrze zobaczysz :*
I jeszcze jedno cytat z poczatku ciazy "czemu bojazliwi jestescie? Czemu brak wam wiary?" Pamietasz? Bedzie dobrze :*
Sosenko, w Twoim przypadku to akurat dobrze, że tego pokoju nie opuszczasz - w końcu każdy dzień, każda chwila dłużej jest dobra dla Maluszków. A Tobie na pewno jest ciężko i każda by była zmęczona, pełna obaw, to żaden wstyd, to życie po prostu. Ale jeszcze trochę i Szyszaki Ci wszystko wynagrodzą ;) I to nie są jakieś szmery-bajery ;) Czasem padam na twarz, nie-chce-mi-się... ale patrzę na tego mojego szkraba i serce się rozpływa ;) A u Ciebie dwa takie szkraby do skradania serca będą ;)
Kochana żaden wstyd. Po pierwsze strach o dzieci ktore juz kocha się od tych dwóch kresek. Tęsknota za mężem. Za zwykłym życiem domowym. Pewnego rodzaju samotność. Wiem co czujesz. Choc ja w szpitalu razem z czasem już po porodzie spedzilam tydzień to nie było lekko. A później dni kiedy dziecko tam a ja w domu. Strach przed cc tez jest normalny w końcu to nie jakiś tam zabieg. Ale uszy do góry. Pamiętaj nie jesteś sama. Dla dzieci człowiek zrobi wszystko a kiedy już będą na świecie zapomina się o tym co było przykre. My pamiętamy w modlitwie o was :) i wierzymy ze dzieci przyjdą na świat nie wcześniej niż w36tc ;) taka dobra wróżba :) i tego się trzymamy. A mama zaciska poslady. Leży ile się da. I wytrzyma jeszcze troszkę. W końcu już bliżej niż dalej tego 36tc ;)
Nie wstyd, sosenko! I jesteś silna, nie wolno Ci myśleć inaczej! Cesarka nie jest straszna, też się jej bałam, a okazała się naprawdę super :) Jestem z Tobą myślami :)
już kochana dobijasz do grudnia jeszcze trochę mam nadzieje że wytrzymacie i nic nie wyskoczy nagle by maluchy musiały się urodzić kciuki za was trzymam :) buziaczki :* jesteście dzielni .
Był u mnie dziś mój mąż... sam... spędziliśmy kilka godzin. Umył mnie, wysuszył włosy... to wszystko się docenia jak człowiek znajdzie się w takiej sytuacji. Teraz to czuję jeszcze bardziej... jak bardzo go kocham... byłam twarda nic się nie rozkleiłam.
Pisała dziś ponownie moja pani doktor z zapytaniem co u naszej trójki
A trójka jakoś się trzyma... przed 5tą rano położna pochwaliła dzieciaki, poranny zapis bardzo prawidłowy.
Trzyma się i jeszcze trochę musi wytrzymać :) Ja dostałam sterydy i chyba jutro wyjdę do domu. Jestem z Wami myślami, 3 trymestr to już bliżej niż dalej :)
Potwierdzam - miłość hartuje się w ciężkich chwilach, które wymagają czasem nawet bardzo głupiej i prozaicznej pomocy. Ale jesteście silni taką właśnie miłością - więc będzie dobrze. :*
Potwierdzam - miłość hartuje się w ciężkich chwilach, które wymagają czasem nawet bardzo głupiej i prozaicznej pomocy. Ale jesteście silni taką właśnie miłością - więc będzie dobrze. :*
Mąż naprawdę wspaniały :-) a szyszaki dzielne jak ich mamusia :-) <3 <3
Super ten Twój mąż. Kochana wytrzymałaś już tyle dni w szpitalu. Kibicuję Ci z każdym kolejnym. Widziałam, że zaczęłaś już trzeci trymestr. To już bliżej niż dalej do końca. Fajna ta Pani doktor, że się interesuje. Dzieciaki Twoje niech siedzą grzecznie w brzuszku. Dzielna jesteś. Dla Nich, dla Was. Buziaki.
My tu kochana jesteśmy. Tu, po drugiej stronie ekranu. Codziennie tu zaglądamy z nadzieją, że napiszesz, że dzieciaki siedzą grzecznie.
Dokładnie - zaglądamy i kibicujemy, jak w jakiejś afrykańskiej wiosce - wielka grupa Ovu-ciotek, żywo zainteresowanych szczęśliwym przyjściem na świat Szyszaków. Jesteśmy z Tobą :)
Tak, tak jesteśmy z naszą Sosenką i Szyszaczkami każdego dnia i wysyłamy mnóstwo buziaków i gorących uścisków ;)
Kochana kazdym swoim wpisem pokazujesz mi jak jestes dzielna i walczysz o swoja rodzinę. Ciesze sie ze maluchy nie ruszaja sie z domku i postanowily dluzej zostac. Jeszcze doataniesz od nich prezent gwiazdkowy i jeszcze beda siedziec dłużej :-) trzymaj sie!
Alusia, jeszcze troszkę, wytrzymasz! Jesteś baaardzo dzielna, podziwiam Cię ogromnie. A szyszaczki niech jeszcze sobie grzecznie posiedzą w brzuszku :) Przesyłam dużo dobrej energii i uśmiechu :*
Bardzo jesteś dzielna :-) Modlę się, aby szyszaczki siedziały w brzusiu mamusi i nie wychodziły jeszcze dla własnego dobra :-) Jestem pewna ze wszystko bedzie dobrze :-)
Grzecznie niech tam sxyszeczki siedzą, jak najdłużej się da!!!! Wspieramy!
Sosenko-jesteś dla wielu dziewczyn wzorem do naśladowania w tej swojej dzielności i siły by dzieciaczki siedziały w brzuszku jak najdłużej.Podziwiam Cię i wspieram w myślach-wytrzymaj jeszcze dla szyszaków ,one Ci później to wynagrodzą :)
Kochana dalej się tak ładnie w trójkę trzymajcie, dobrze Wam idzie. A mężuś niech wspiera jak może. Jesteście naprawdę bardzo dzielni ;)
Jedyny stres w sumie wynikał z tego, że mój grafik planów do 17.12 włącznie tak zapchany, że nie mam czasu na jakieś porody :) A niestety nie da się pewnych rzeczy zrobić wcześniej, typu "występy S. w szkole", "występy S. w domu kultury", "premiera Star Wars, na którą idzie M w nocy z 17 na 18.12 właśnie" - resztę, którą zrobić mogę skumuluję na ten tydzień, żeby nie zostawiać na ostatnią chwilę :D A potem będę się nudzić. A Wy jak się czujecie? Cieszę się, że nadal w trzypaku :*
Z tym planowaniem to ja się, rzecz jasna, wygłupiam ;) Bo co ja mogę? Tak naprawdę to już jest u mnie całkiem bezpieczny okres, więc nawet jeśli A. się zdecyduje, to nie powinno się dziać nic złego :)
1 grudnia... już chciałam żeby ten miesiąc się zaczął, nie lubię listopada.
Zalegam tu już 5ty tydzień, raz lepiej, raz gorzej wiadomo...
Ale ja nie o tym... Dziś miałam USG i... szyszaki ważą już ponad 1300gram Równiutko w tej siatce mieszczą się po środku.
Przepływy prawidłowe, rozwarcie takie samo, jak poprzednio, chociaż powiedziałam tej pani doktor, że jak większe to ja nie chcę wiedzieć. Więc albo faktycznie wynosi tyle samo albo nie usłyszałam prawdy.
Aha i nadal nie wiem jak oni tu liczą wg mnie 29 tydzień trwa, wg nich to już koniec. Bądź co bądź najważniejsze, że wszystko ok
Aha i zaraz będzie mężuś u mnie.
Szyszaki, łobuziaki siedzieć mi tam
Też czekałam na koniec listopada ;) my dziś prenatalne z lekkim stresem :) trzymajcie sie ciepło i mocno, szyszunie. Waga imponujaca :)
Nooo to Szyszaki juz całkiem spore :) myślę że lekarka i tak by Ci powiedziała gdyby było większe rozwarcie. Juz 5 tyg w szpitalu, współczuję ale jednocześnie ciesze się ze dzięki temu maluchy juz takie duże :)
Ale już spore Maluchy :) Czasami niewiedz jest lepsza, oszczędza stresu. Niech Dzieciaki siedzą spokojnie i rosną. A Ty, Kochana, musisz jakoś wytrzymać, choć czasami bywa ciężko. Ja też nie lubię listopada, to dla mnie najgorszy miesiąc w roku, chociaż tak pięknie mi się zakończył. Trzymajcie się cieplutko, przesyłam do Was pozytywne fluidy <3
O jakie duże dzieciaczki :) Rosną jak na drożdżach! Siedźcie szyszki grzecznie bo Mikołaj patrzy! ;)
Wspaniale wiesci :) Syszaki juz male klocuszki :) Buziaki slemy :)
Kochana, alez sie ciesze!!!! Szkoda ze nie mieszkasz blizej albo ze nie lezysz u mnie w Lbn w szpitalu- odwiedzalabym Cie baaardzo czesto :-) Pisz jak tylko mozesz- zagladam tu codziennie do Ciebir
Lubię takie pozytywne wpisy u Ciebie. Mam nadzieję, że przetrwacie jeszcze kilka najbliższych tygodni i "upasiesz" te swoje Szyszki do 2kg każdego ;) Buziaki :*
Mali wielcy ludzie :-) ciesze sie ze nadal zostajecie razem oby jak Najdłużej :-)
Super, że tak podrosły! Wow, nie są już takie maleńkie. 1300 g to już kawał ciałka. :) Niech rosną, rosną... Wytrzymasz!
Super!! Trzymaj tak dalej Sosenko i nie wypuszczaj Szyszaczków za wcześnie!
Kochana cały dzień myślałam co u was i taka Niespodzianka :) jeszcze w trzy paku ;) a Szyszaki to już dorodne dzieciaki :) jeszcze min 700g i mogą wychodzic ;) nie wcześniej. Aczkolwiek niech siedzą w brzuchu długo długo długo. Pogoda brzydka zimno szaro to niech trzymają się ciepłego brzucha mamy ;) całym sercem jesteśmy z wami ;) A nam dziś stuknęło 8 miesięcy urodzeniowych i ok 5 . 5mce korygowanego. Buziaki :)
Dobre wiadomości, pozdrowienia dla całej trójki, oby jak najdłużej w jednej osobie :-)
duże maluchy szyszaki rosną w siłę :) i dzielnie trzymają się brzucha :) trzymajcie sie
Niech dzieciaki zdrowo rosną i cierpliwie siedzą jeszcze w środku. Współczuję natomiast tego leżenia - trzeba mieć silną psychikę, żeby to wytrwać! Miłego dnia, Sosenko :)
Dobrze że z szyszakami wszystko w porządku :-) Trzymaj się kochana i dbaj o to żeby im się nie spieszyło jeszcze do wyjścia. Jesteś bardzo dzielna :-D
Duże te Twoje Maluchy :) ciesze sie ze nadal trzymacie sie w trójpaku :) oby jak najdłużej! :)
List siedemnasty (17)
Kocham Was najbardziej na świecie... jeszcze Was nie ma ale już jesteście... w moich myślach, sercu, mowie... jesteście i zawsze będziecie.
Dzieciaki już nie mogę... czy wytrzymam jeszcze? Ile? Wiem... to wszystko dla waszego dobra... Wczoraj minęło 5 tyg jak tu razem leżymy. Czasem jest mi tak ciężko... na tą obrzydliwą kaszę i całą dietę cukrzycową nie mogę patrzeć. Wstać i umyć się normalnie nie mogę... Zaczynam przypominać kobietę z czasów średniowiecza.
Teraz narzekam ale prawdziwy hard core zacznie się od momentu cesarki. Oj będzie się działo.
Aha i weźcie się nie kręćcie podczas ktg, z 20 min robi się 1,5 godziny... i po co nam to... i wy nie śpicie od 4 rano ani ja... a tak toby było hop siup szybki zapis i dalej idziemy w kimę. Trzy takie poranki pod rząd to za dużo. Jutro w Mikołajki cyrków mi nie robić proszę przez cały dzień być grzecznym i się nie rozpakowywać.
Kochana dasz radę, wiem co to szpital co prawda nie leżałam tyle co ty ale jeden tydzień wyrwał mi miesiąc z życia!! Bąbelki są poprostu energiczne hihi ☺☺☺☺
Sosenko,ostatnio byłam dłużej w stolicy i chciałam Cię odwiedzić ale nie miałam kontaktu do Ciebie i nie chcieli mnie wpuścić-szkoda bo byłam na 3 piętrze szpitala. Cieszę się że szyszaki mają się dobrze i niech tak pozostanie,pomodliłam się w Twojej intencji no i innych dziewczyn w podobnej sytuacji by Bóg dał Wam siły i wytrwałości w tych trudnych momentach.Pozdrawiam serdecznie-jesteś dzielną kobietą :):):)
Dacie radę ;) Dzieciaki przyjdą na świat w najbardziej odpowiednim dla nich momencie w takim by już nic im nie zagrażalo. A póki co niech siedzą w cieplym brzuszku. Wiem ze w cieplarkach - inkubatorze tez ciepło ale niech wierza e-cioce na słowo ze w mamusiowym brzuszku jest 10000000000000000x fajniej i lepiej i mama jest znacznie bliżej. Oby do stycznia a później już z górki :) Coś czuje ze na końcu będzie trzeba siła wyciagac Szyszaki ;) bo im się odwidzi wychodne ;) Pozdrawiamy i życzymy w miarę milych Mikołajek :*
kochana myślę o Was baaardzo ciepło i modlę się za Was <3 wytrzymajcie jeszcze troszkę <3
8 grudnia... wg Usg i obliczeń tutejszych lekarzy 29+6 czyli koniec 30 tygodnia.
Najgorsze za nami...
Dziś byłam na posiewie i okazało się, że jest efekt leżenia, rozwarcie się zmniejszyło. A ostatnio nawet ciut więcej wychodzę do wc, nawet 2-3 razy, a nie raz Niestety, toaleta nadal łóżkowa. Czyli mycie głowy na łóżku ale można dojść do wprawy. Taborecik, miska, szampon, a spłukanie włosów butelką po wodzie mineralnej. Reszta na łóżku z ręcznikiem wielgachnym pod 'dupą' i całym ciałem, i lecimy. Codzienne mycie zębów też na łóżku.
Stresują mnie te badania i rozkładanie nóg, oprócz lekarza lowelasa lampi się jeszcze położna, a dziś to dobitnie, nawet głowę schyliła.
Aha i ponownie przed chwilką dostałam smsa od mojej pani doktor. Kurczę jednak ona jest inna niż inni lekarze. Nie spodziewałam się, że dalej będzie interesować się naszymi losami. To miłe.
Teraz wyznaczam sobie kolejny cel dotrwać do piątku, wtedy wskoczy nam kolejny tydzień polegiwania tutaj... 6ty Ale póki co, nie ma co wybiegać w przyszłość. Tego nie lubię.
Szyszunie posiedzcie jeszcze troszkę w brzuszku u mamusi :) jesteś dzielna bardzo!
Szyszunie posiedzcie jeszcze troszkę w brzuszku u mamusi :) jesteś dzielna bardzo!
super 30 tydzień to już bardzo wielkie osiągnięcie grzeczne maluchy :) trzymaj sie :)
Ile nowych umiejętności opanowałaś! Zobaczysz, że Szyszuńki docenią i wynagrodzą ten trud :)
To wszystko kiedyś minie, a dzieciaki będa wdzięczne :) Jestescie silni :*
Sosenko, Ty to jesteś twarda babka, niech mi ktoś powie, że nie! A 30. tydzień z bliźniakami to już bardzo dobrze! Oby do piątku... a potem jeszcze troszkę ;)
Będzie z Ciebie cudowna mama <3 tyle ta ciąża od Ciebie wymaga a Ty co? piszesz o tym bez żalu i da się wyczuć że dla szyszuniek wszystko :) Jestem z Tobą i odetchnę jak zobaczę zdjęcia dziubasków, całych i zdrowych :*
Podziwiam Cię Sosenko!! Ale dasz radę!! Najlepiej jeszcze tak z 4-6 tygodni.. Dasz radę!!!
Szkoda mi Ciebie kochana, że tak musisz leżeć, ale pewnie jak już zobaczysz te swoje maluszki to wszystko pójdzie w zapomnienie. Na szczęście dzieciaczki słuchają mamusi i ovu ciotek i grzecznie siedzą, oby tak dalej. Buziolki ;)
Sosenko, super, że maluszki dalej siedzą! A siedzą dzięki Tobie, Twojej sile i poświęceniu :) Mam nadzieję, że jak podrosną docenią, jak bardzo mama je kochała od samego początku :)
Pięknie się trzymacie :) Oby tak dalej :) i widzę, że nowe ekwilibrystyczne umiejętności nabywasz :D Stale trzymam kciuki i pamiętam o Was w modlitwie :) Pozdrawiam serdecznie :)
No szyszaczki ciocia ma do was prośbę otóż posiedzcie grzecznie jeszcze u mamuni w brzuniu☺☺☺✊✊✊
Dzielna z Was trójeczka , bez dwóch zdań. Wytrzymajcie jeszcze trochę Kochani !!!!
Gorąco pozdrawiamy z Zosią! i zapewniamy że cały czas pamiętamy w modlitwie. Dziś nawet była Godzina Łaski bo jest święto Niepokalanego Poczęcia, też o Was pamiętałam. Także Maryja czuwa! a mam jeszcze pytanie jak Twój dzielny Mąż sobie radzi bo rozumiem że całe urządzanie się, szykowanie i kompletowanie wyprawki spadło na Niego? ściskam mocno!
Lekarz-lowelas?! Coś mnie chyba ominęło :) Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Podziwiam, że udaje Ci się myć na leżąco. To musi być trudna sztuka. Wow - 30sty tydzień - to już nie brzmi jak początek, ani nawet środek ciąży. Co do mojego cyklu: plamienia pewnie dziś się pojawią, bo już mam śluz "brudny". Kolejny etap to plamienia. Nie tym razem, niestety. Mam nadzieję, że @ przylezie w piątek, bo jak później, to grudniowa IUI przepadnie.
Wspaniale kochana! My dziś wychodzimy do domu ale mam się bardzo oszczędzać i w razie czego od razu na IP. Mam nadzieję, że uda mi się chociaż do końca roku leżeć w domu a potem mogę kłaść do szpitala nawet i do samego porodu :)
Teraz już ryzyko jest dużo mniejsze, a i szyjka sie poprawiła - wiec będzie dobrze. Ale rozumiem co przeszłaś. Ja tez przeleżałam ostatni czas, tyle ze w domu bo tu w Kuksue sie nie leży w szpitalu... Damy radę :)
Sosenko Ty masz atrakcje" w tej ciąży. Jesteś niesamowita i tak doskonale pokonujesz te trudności, podziwiam. Mam nadzieję, że Szyszunie ci to wynagrodzą. Co u Was? Już jest sobota :)
Ciąża zakończona 10 grudnia 2015
Właśnie tego pięknego dnia przyszły na świat największe dwa nasze cuda :
Małgosia i Szymon
Dzieci od tamtego dnia stały się moim całym światem.
Nasze dzieci, mój mąż i ja...
ps. W wolnym czasie, jak już mnie znacie, rozpisze się bardziej
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2015, 01:55
sosenko, ściskam Cię mocno, gratuluję i ślę moc całusów dla Maleństw!!!! Witajcie na świecie, Szyszunie. Pięknie się Mikołaj w tym roku spisał ;))
Cudowna wiadomość, dużo zdrówka dla dzielnej mamusi i dzieciaczkow, niech rosną zdrowo i niosą wiele radości rodzicom :)
Gratuluje Kochana! <3 jak sie czujecie Ty i Maluszki? <3 niech zdrowo rosną <3
Sosenko ogromne gratulacje! Ciesze sie ze wszystko skonczylo sie dobrze i dzieci są z Wami całe i zdrowe <3 udało Ci się wytrwać,, niech Wam Bóg błogosławi! :)
Gratulacje Sosenko!!!! Uściski ode mnie dla całej dzielnej trójki!! Niech Małgoś i Szymek teraz rosną jak na drożdżach!!:)
Kochana gratuluje Szyszakow :* duuuuuuuzo zdrowka dla Was <3 na pewno są cudne a Ty masz najpiękniejsza nagrodę <3 <3 <3
Najszczersze gratulacje kochana :* Niech maluszki rosną zdrowo i wrócą z Wami do domu jak najszybciej :)
Kochana gratulacje :* ucaluj maluszki i czekamy na wiesci :-) pozdrawiam ccieploi modle sie za zdrowie Twoje i Twoich dzieci.
Kochana co ja widzę. ... mam nadzieję że z całą Waszą rodzinka wszystko dobrze? Czekam na wieści. Może jakieś foto Szyszakow ;)? A na najblizszy czas dużo zdrówka i cierpliwości. Wczesniaki są mega silnymi dzieciakami :) GRATULUJĘ :*
No nie wierze! Parę dni temu snilo mi się ze urodziłas i strasznie czekalam na nowy wpis. Gratulacje!
No nie wierze! Parę dni temu snilo mi się ze urodziłas i strasznie czekalam na nowy wpis. Gratulacje!
Codziennie o Tobie myslalam Sosenko. Udalo sie mamusko, donosilas dzieciatka I teraz bedzie juz tylko sielanka :) Szybkiego powrotu do sprawnosci kochana :) I multum buziakow od cioci ;* :* :* :*
Wspaniała wiadomość! Cudowny prezent na nadchodzące święta :) Polecam Was opiece Matki Bożej - niech czuwa nas Waszymi skarbami. Ta ciąża to był prawdziwy ekspres do szczęścia i cieszę się, że mogłam śledzić ją razem z Tobą!
O jaaaaaaacieeeeeeee. Wspaniale!!!!!!! Zagladalam czekajac na posta. A tu taka nowina!!!! Gratulacje!!!!
Cieszę się bardzo z dobrych wieści i podziwiam Cie, że tyle przetrwałaś. Jeszcze trochę i będziesz mogła zamknąć ten szpitalny rozdział i zacząć normalne rodzinne życie. Trzymaj się Sosenko, ściskam mocno <3
Gratuluję kochana! Czekaliśmy na wieści od Ciebie :) :) z niecierpliwością. :)
Alenko kochana gratuluję :-) Mocno ściskam cała trojeczke i przesyłam ogromne buziaki ♥
Olbrzymie gratulacje i życzenia wszystkiego najlepszego dla Was!!!! :-)
Ja tu w wyrze zaległam i nic nie wiem, a tu gratulować trzeba! Duzo zdrówka Wam życzę i trzymajcie się dzielnie <3
Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy
Dziewczyny... Pomóżcie! Jak przenieść tyle wpisów z tego calego Kidzfriend tutaj. Kiedyś samo mnie tam przenioslo.
Chcialabym wszystkie wpusy tutaj. Powiedzcie, ze da radę to zrobić.
Nie wiem czy się da to wszystko przenieść, ale jak jest możliwość to pisz na różu. Stamtąd nie przeniosą Cię do Kidzfriends.
Nie mam pojęcia. Może spróbuj napisać do admina. Brakuje mi Twoich wpisów :)
Sosenko, mnie też wkurzyło że wszystkie wpisy przerzuciło na Kidzcośtam... więc wszystko skopiowałam i sruuu do fioletowego pamiętnika :) możesz zobaczyć jak to wygląda u mnie i wydaje mi się, że to jedyny sposób :) a jak tam Szyszaki?
To ostatni moment, żeby coś sklecić. Od poniedziałku do pracy, a więc i z czasem będzie ciężko. Tylko czy dam radę coś napisać, tyle miesięcy przerwy.
Moje pisanie skończyłam w dniu 2 ur moich bąbelków, czyli od grudnia ileś miesięcy już minęło... Nie mniej jednak zaglądałam na ovu, bbf, zdecydowanie rzadziej na ten beznadziejny kf.
Nadszedł styczeń, zaczęły się ferie zimowe, a dzieci poszły do żłobka. Początki były ciężkie, nie potrafiły się tak szybko zaadaptować jak inne dzieci, mała radziła sobie lepiej, Szymon buczał po kątach. Dałam im miesiąc czasu na zaklimatzowanie. Wyłam i ja ale bylam twarda. Udało się, po 8 mcach śmiało mogę powiedzieć to była mądra decyzja. Dziś dzieciaki ze żłobka nie chcą wychodzić, na pewno posuneły się w rozwoju, idą swoim tempem bo od rówieśników chyba jeszcze odstają. A ja wyleczylam się już z tych chorych ambicji, to chyba przez zawód jaki wykonuję. Dziś wiem, że nie to jest najważniejsze, a zdrowie i szczęśliwe dzieci. W lutym byliśmy na diagnozie Si. W maju badanie w Poradni Psych. - Ped., zalecenie neurolog.
Pierwsze choroby chyba też zaczeły się w lutym. Zaliczyłam nawet szpital, zapalenie krtani u Szymka, pierwszy raz się spotkałam z taką infekcją, dziś wiem jak już sobie z tym radzić. Od maja dzieciaki nie chorują. Ostatnia infekcja u Gosi, bardzo boląca, zapalenie jamy ustnej. Ale jak to bywa, wszystko do przejścia. Dziś już przy infekcjach tak nie panikuję jak na początku.
Wracając do żłobka, panie zaangażowane w pracę, razem z dzieciakami wykonują dużo prac, wychodzą b.często na świeże piwietrze, wymyślają różne zabawy, a maluchom w to graj. Słuchają piosenek, tańczą przy muzyce, oglądają książki, przychodzi do nich pani z biblioteki. Także super. Do tego żadnych problemów z jedzeniem, Szymek dziś przeszedl sam siebie i zjadl 3 porcje makaronu z truskawkami. Dzieciaki uwielbiają owoce. W domu też nie muszę wymyślać cudów bo jedzą praktycznie wszystko.
Także żłobek na wielki plus. Cały rok będą tam jeszcze chodzić. Na siłę ich nie pcham do przedszkola.
Praca, nie bardzo lubię o niej mówić. Musiałam iść na kolejny kierunek studiów podyplomowych. Życie. Etat goły na ten rok szk. Pewnie marna pensja, plus wychowawstwo. Ale trzeba się cieszyć, że praca jest. Z wiekiem, stażem pracy człowiek się wypala w tym zawodzie, a jak się widzi do tego niesprawiedliwość to tymbardziej.
Dom. Relacje z mężem różne, czasem lepsze, czasem gorsze. Wkurza mnie to, że przyjeżdża po pracy i wielce zmęczony. Z dzieciakami jak ja to mowię bawi się zdalnie czyli z łóżka albo przyjmuje iście pozycję horyzontalną. Oczywiście chodzi z małym na Orlik, chodzi na spacery. I jego ulubione zajęcie koszenie i podlewanie trawy. Może to ja za dużo od niego wymagam... Nie wiem. Ogólnie wszystko zależy od dnia, tragedii nie ma ale szału też nie.
W wakacje poczynilam też remonty, oczywiście mój mąż był przeciwny, nie nawidzi zmian. Z jednego pokoju na dole zrobiłam maluchom taką a'la bawialnie. Ale stoją też łóżeczka. Wcześniej facet wymalował pokój, są też nowe meble. Zrobiło się bardzo przytulnie, jak nie ten pokój.
I kilka słów na koniec o samych dzieciach, chociaż piwinno to być na początku ale jakoś tak wyszło.
Małgosia - odważna, spryciula, szybka, opanowała wszelkie jeździki, rower biegowy, hulajnogę, trampolinę, wspina się po wysokościach. Szarpidrut taki Wszędzie jej pełno. Niestety, wszelkie układanki, coś nad czym trzeba pomyśleć ma gdzieś. Mowa hmmm... Kiepska. Rozumie wszystko. Ogólnie grzeczna, choć ostatnio zaczęła mi uciekać.
Szymon - leń mi rośnie, on aż tak dużo ruchu nie lubi. Ma swoje ulubione zajęcia, puzzle, książki, układanki, czasem jakieś zabawki. Lubi coś prowadzać np wózek, rower. Uwielbia bawić się bramką na dworze, otwierać, zamykać, przeprowadzać jakieś swoje pojazdy. Rower biegowy nie, hulajnoga nie, zjeżdżalnia tak, trampolina czasem, piaskownica czasem, bujaczki tak. Mowa lepsza zdecydowanie niż u siostry.
Różnią się od siebie bardzo. Czasem się capną o coś ale potrafią się do siebie przytulić i dać buziaka.
Szymek zdecydowanie bardziej przytulaśny, całuśny, Gosia nie. Są inni.
Codziennie im powtarzam, jak bardzo je kocham, jak jestem z nich dumna i jak są dzielni.
Szkoda tylko, że ten czas tak ucieka. Za szybko.
Małgosia waży 15kg, Szymon 16. Obydwoje zaczynają nosić ubrania w rozm 98. Buty 24 i 25.
Co więcej... A ja? Szczęśliwa, zadowolona ale często zmęczona. Nie narzekam bo tego nie lubię. Nie mniej jednak ciąża, matkowanie dało mi w kość, a i wiek robi swoje.
Wakacje... Tydz nad morzem w pięknej słonecznej wręcz upalnej pogodzie.
Może uda mi się teraz częściej coś napisać.
Dziewczyny, te które mnie pamiętają, pozdrawiam Was bardzo gorąco. Bardzo się cieszę z ciąży Zabayonka, pamiętam Twój pierwszy komentarz jeszcze na różu i z drugiej ciąży Zelmy. Trzymajcie się dziewczyny!
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2018, 23:14
Nie lukrujesz :o) Twoj pamietnik przeczytałam swego czasu od deski do deski i zrobil ns na mnie duze wrażenie. Kibicuje Wam niezmiennie i życzę duuuuzo siły :o)
Fajnie że dałaś znać co u Was słychać, zwłaszcza że tak świetnie sobie radzicie z Szyszakami. Buziaki dla nich a dla mamy ogromny szacun
Jak miło Cię tu widzieć Sosenko! Ja cały czas pamiętam te nasze wspólne początki jak czekałyśmy, pamiętam jakie obawy przed różnymi badaniami miałaś... eh, kiedy to było ;) A wiesz, że Szyszaki już dawno Wita przegoniły? Ten mój szczypior zafiksował się na 13kg i ani myśli więcej. Czasem się zastanawiam czym on u licha żyje bo je jak ptaszek. Fajnie, że Szyszakom apetyty dopisują. No i fascynujące jest jak różne potrafią być dzieci, nawet bliźniaki. Ściskam mocno!
Sosenko pozdrawiam Was cieplo <3 :) Ciesze sie ze napisalas co u Was :) I mam nadzieje,ze mimo domu i pracy czasem cos skrobniesz co tam u Was slychac? Buziaczki dla dzieci sle <3
Przeczytałam całe Twoje wątki i bardzo Cię podziwiam i wspierałam przy każdym wpisie :-). Myślę, że wiele sie od Ciebie nauczyłam i dowiedziałam, bo ja jestem na poczatku drogi. Życzę Wam dużo zdrowia, a Tobie cierpliwości ( nie wyobrażam sobie wychowywania bliźniaków :-)). Pozdrawiam
Jejku Kochana dziękuję! Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! Przeczytałam Twój pamietnik jednym tchem! Niesamowita z Was rodzinka! Proszę
To ja się pytam... Skąd moje dzieci mają tyle siły i energii? Wstały rano ok 7.30 i o godz 21 są pełne wigoru i energii mając całkiem aktywny dzień.
21.30 pada Małgolcia uff...
22.00 dogorywa chłopak i w końcu zasypia.
A jak znam życie, jutro o 7 nie będzie można ich dobudzić.
Jutro zaczynam kolejny rok pracy... Kurczę albo 12 albo 13ty, pogubiłam się.
I kolejne zadanie do wykonania... Wychowawstwo.
Powldzenia w pracy będziesz na pewno super wychowawcą... Życzę fajnej klasy ....
Sosenko, tebzabawki sa super. Jakość bardzo dobra. Polecam też babysenses i mamagama. Te trzy sklepy wystarcza mi chyba na długo:) jesli chodzi o zaopatrzenie zabawek ;)
Sosenko,jak miło czytać Twoje wpisy,brakowało mi ich!!!Doskonale rozumiem Twoje odczucia co do powrotu do pracy,ehhh za szybko ten czas goni!Ale cóż,czekamy do świąt i odliczamy dni. Fajnie poczytać o Twoich Szyszkach,buziaki dla Was,powodzenia,trzymaj się dzielnie na polu bitwy- rodzinnej i zawodowej.
Informacje zawarte w serwisie BellyBestFriend nie stanowią porady lekarskiej i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Więcej informacji czytaj Regulamin BellyBestFriend. Copyright © 2023 OvuFriend Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Kliknij w link, aby dowiedzieć się więcej o Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
Super ciuszki :) Na twardnienia może więcej magnezu? Odkąd biorę 3x2 to mi trochę odpuściły, chyba że to ten pessar zaczął działać ;)
Piękne ubranka :)
Ale fajne zestawiki! Przyjemnie się takie zakupy robi, co?
Ślicznosci! Powodzenia z glukoza, i koniecznie daj znac jak podusia do spania! Oby pomogła i było Ci wygodnie aż do 9 mca!
śliczne ciuszki dla maluszków :)życze by glukoza łatwo poszła i weź cytryne u mnie pozwalają dodać do glukozy łatwiej jest to wypić ....powodzenia
U mnie byly takie napiecia w okolicach 20 tygodnia, a potem sie unormowalo. Czego Ci zycze :) a ciuszki slodkie - uwielbiam ciuszki dla noworodkow :)
Już widzę maluszki jak pięknie będą w tym ubrankach wyglądać. Ja czytam aktualnie "Ogród Kamili" Katarzyny Michalak. :) Ostatnio jak się przysiadłam to 120 stron jednym tchem przeczytałam. Ale to prawda, jak mąż jest wolno idzie. :)
Ja też zakupilam specjalną poduchę ortopedyczną bo juz mam straszne bole plecow:( jest swietna i wspaniale sie sprawdza poki co :)
Ubranka śliczne :-) uwielbiam takie malusie cuda :-) co do ruchów to może dzidziaki odpoczywają :-)poduszka może się sprawdzić ja żaluję że jej nie kupiłam,bo całą ciążę śpię z dwoma poduszkami :-) jedna pod nogi druga pod brzunio :-)
Sosenko jest dostępna glukoza cytrynowa:-)polecam :-)
Ja tez juz poczyniam male zakupy dla dzieciaczkow :-) u Was fajnie parke macie u nas dwa chlopaki i tez bedzie Szymus :-) drugi Wojtus. Daj znac jak poducha sie sprawdza bo ja juz nie wiem na ktorym boku spac :-/
Czy dobrze widzę, że jedne śpioszki są w rowerki? Uwielbiam jazdę na rowerze, sama mam koszulkę: I love rower :)
Ja bez poduchy od 2mcy jak bez ręki ... życie mi uratowała wielokrotnie ;)
Dzieciaczkom pewnie udzielila się aura za oknem i się rozleniwily, dlatego mniej aktywne się zrobiły. Urocze te ciuszki.
No to zrobiliscie krok do przodu :-) znajac zycie pewnie teraz mocno sie rozkrecisz :-D
Piekne to jest :D Nie moge sie doczekac jak ja zaczne kompletowac wyprawke :D
Super te ciuszki! Poduszka do spania to dobry pomysł jak Ci nie wygodnie. Trzymam kciuki za dobre wyniki
Oglądam te ciuszki i buzia sama się śmieje :) Miłego dnia, Sosenko!
... ale mi zrobiłaś apetyt na dziecięce zakupy kochana <3
Ja kupiłam sobie małą poduszkę do karmienia i z nią spałam. A teraz karmię na niej Oliwkę i jest boska i bardzo pomocna!
Słodkie te ubranka ;)
Moje gratulacje :)
Gratuluję Sosenko z całego serduszka <3 Trzymajcie się ciepło <3 <3 <3