BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: Codziennie odkrywam tę miłość

Autor: kas:)
24 lutego 2016, 23:18

Coraz czestsze usmiechy dluxsze trzymanie glowy łączenie rączek

0 komentarzy (pokaż)
29 maja 2016, 15:24

Dawno nie pisałam,ale przy F. ciężko znaleźć czas na cos innego niz zabawa☺ Synus ma juz 4 m-ce. Potrafi długo leżeć na brzuszku, bawić się tak zabawkami, przekrecac z plecow na lewy boczek. Od kilkunastu dni rozszerzamh diete. Za nami marchewka, dhnia,cukinia, ziemniaki, szpinak,brokuły i jablko. Od 22.05 wprowazamy tez gluten. Wczoraj Fifi zmienił pojazd na spacerowke i jest o niebo lepiej ☺ poza tym nauczyl sie skrzeczec, mówi też meee jak kozka☺ poteafi zasnac sam w lozeczku, smoka ciagnie tylko do snu. Dalej odciagam mleko i mu daje, choc nie powien,męczy mnie to niemiłosiernie. Ale wiadomo, mleko matki najlepsze. Mam za sobą dość poważny kryzys ale na szczęście daje rade


Wiadomość wyedytowana przez autora 29 maja 2016, 15:32

0 komentarzy (pokaż)
1 czerwca 2016, 12:26

Pierwszy dzień dziecka Fifiego ☺☺ dostał od rodziców 2 książki, książeczkę z canpolu miękką i szeleszczaca, sorter i płytę z muzyką dla dzieci. A teraz maly książę śpi w wózku na dworzu. To jest wspaniałe, świeże powietrze, cisza, ptaki. No ok, jeżdżą samochody, ale tu jest o niebo lepiej niż w Warszawie. A ja odkrywam na nowo uroki macierzyństwa. Może dlatego, że wylalam z siebie wszystkie smutki a i M. więcej pomaga. Kocham tych moich chłopaków ☺

0 komentarzy (pokaż)
5 czerwca 2016, 13:11

I znowu to samo. miałam nie pisac o tym jak jest zle, ale emocje gdzies musza znalezc ujście. nie ma tyg bez awantury. I wiem ze czesto ja zaczynam ale czym zasluzylam na takie traktowanie? Zero szscunku, chyba milosc poszla w piz.. i takie slowa, kuz nie pierwszy raz. A w tych oczach, ktore kiedys dawaky ukojenie, poczucie bezpieczeństwa -teraz mienawisc. I tylko Fifiego szkoda. Ze ciagle musi patrzeć na placzaco mame. I co z tego, ze dzis udaje ze ok. Ja zapamiętam to, co wczoraj mowil. Za bsrdzo bolalo.. to nie moj maz. To obcy człowiek. I jie widzi, ze ja nie daje rady. Ze placze. Ze dziecko sie denerwuhe. Pan i wladca najważniejszy. Przelal czare goryczy. Nigdy nie będzie tak, jak kiedys. To, co było, gdzieś przepadlo. Utracilismy siebie. Zyjemy obok. Jak sąsiedzi. Kocham, ale ta miłość zaczyna coraz bardzuej bolec. I znowu sama.. czuje sie jak samotna matka i tak tez pewnie sie stanie.

0 komentarzy (pokaż)
15 czerwca 2016, 16:40

Bylo minęło.. wszystko ucichło, pytanie na jak długo. Filip dziś poznał smak mięsa -kurczaka. Nie zrobił na nim specjalnego wrażenia. Mój syn woli wyraziste smaki,a nie jakieś bebloty.
Śpi teraz mój Mały Anioleczek w swoim łóżku. A ja próbuję zapamiętać każdą chwile. Pochowalamndzis te najmniejsze ubranka. I mówiłam do M., Że w tym przywieźli Fifiego po porodzie w sobotę, a w tym wracał do domu... ucieka mi każdą chwila, ale jest świadomość że przed nami tysiące, miliony, miliardy pierwych razów, uśmiechów i łez . A gdy mój Syn zasypia wtulony w moje ręce uwielbiam patrzeć na niego, jest taki kruchy, bezbronny. Wtula się we mnie jakbym była calym światem, najbezpieczniejszym schronieniem.


Wiadomość wyedytowana przez autora 15 czerwca 2016, 16:47

0 komentarzy (pokaż)
17 czerwca 2016, 12:59

I znowu to samo.. znowu łzy, zdenerwowanie i gorzka prawda. Czemu nie potrafię tego skończyć? Wiem, że dzisiaj to ja zaczęłam, ale chciałam, żeby zajął się Małym rano. Późno się położyłam, bolał brzuch, bo okres i nie mogłam spać. Jak przysypialam F.budzil się. Wobec tego spalam moze ze 2 godz. Boli mnie kręgosłup i brzuch. Mam okres wiec wrrrrr... a ten zamiast mi pomóc to jazgot. Ten jego monolog skończył się jak zawsze : glupia jestes, to sie pierd...
A teraz zamiast wziac sie do roboty, bo miał, to siedzi w cieniu i sie raczy piwkami, bo wie, że mnie to wkurza.
Nie o takim życiu marzyłam.. nie o takim dzieciństwie marzylam dla dziecka. Czy ja tam dużo chce? Czy prosząc, by zajął sie własnym synem, żebym mogła pójść pod prysznic czy zwyczajnie odpaczac 30min bo zle sie czuje, robie cos zle? Czy to za duzo? Nie mam czasu dla siebie. Od porodu jestem sama. Nikt mi nie pomagal. Bo cesarce wrocilam do domu po 3 dniach i stanelam przy garach. To ja przynosilam Sz.P. herbatkę. A ja co dostalan w zamian? Parę jakże miłych epitetów. Źle robiłam, nauczylan go tego. Ale czy naprawdę nic juz nie da sie zrobić? Czy te lata, to wsystko

2 komentarze (pokaż)
20 czerwca 2016, 17:59

W piątek mój mały mężczyzna skończył 21 tygodni, zaraz 5m-cy. Jak ten czas leci... dopiero robiłam test, a teraz 8 kg szczęścia leży obok na macie i rozrzuca zabawki. F. potrafi przekładać zabawki z rączki do rączki, krzyczy, piszczy, gaworzy, śmieje się coraz częściej i głośniej (niewiele potrzeba by Go rozsmieszyc), lubi leżeć na brzuchu, kreci sie wtedy dookola. Jak leży na plecach potrafi przekręcić się na boczek. Ale ani nie przekreca sie z brzucha na plecy, ani z pleców na brzuszek. Ale ma przecież jeszce troszkę czasu, poza tym 8 kg to trochę robi. Za to gdy Go karmię, leży w leżaczku albo na nas podrywa się do siedzenia. Wszystko ląduje w buzi, muszę pilnować, by nie był to koci ogon. Co do kota -staje się ulubionym obiektem F. Może na niego patrzeć przez dłuższy czas, na jego widok aż piszczy z radości, a łapanie go za sierść to fajna zabawa. Potem oczywiście usuwanie kociej siersci... mały odkrył zrzucanie zabawek i odpychanie ich. Czeka potem aż mu się je poda. Jak coś jest nie po Jego myśli marudzi, krzyczy a w końcu płacze. Uwielbia warzywka, owoce i kaszki. Kocham Go!!!

0 komentarzy (pokaż)
10 lipca 2016, 08:52

Mama zombie...
Nie ma to jak pobudki w środku nocy i to nie przez dziecko... a jak się udało zasnąć to F. się budził. Nocka straszna. Teraz wstał po 7 i dzień się zaczął. Dodatkowo zęby, o matko! Niech już wyjdą, bo to moje maleństwo męczy się okrutnie. Smarujemy żelem, masujemy, mamy gryzaki chłodzące. ale to wszystko jest na chwilę. Całe łapki wędrują do buzi, slini się straszliwie. I placze. wczoraj nawet jak mu smarowalam dziaselka. Teraz grzecznie bawi się na macie, ogląda obrazki na puzzlach piankowych. A najbardziej lubię jak bawiąc się śpiewa sobie: la,la, la. I to takim słodkim glosikiem. Słuch to na pewno po tacie i dziadku.
Co do taty- raz dobrze, raz źle. Warczymy na siebie, potem się godzimy, by po jakimś czasie znów wybuchła awantura. I to o drobnostki. Ale chyba w większości małżeństw tak jest, prawda? Fakt faktem, od ciąży te kłótnie są częstsze. Może to stres, może nasze zmęczenie i ciągłe obawy o Małego. Ale staramy się. I nie tylko ja. On też - o dziwo. Postawiłam sprawę jasno i uwaga- poprawa. Oby to nie był tylko slomiany zapał. F. zaraz skończy pół roku, a przecież w planach Maleństwo nr 2.
F. uwielbia nowe smaki, próbowaliśmy rybki, która okazała się strzałem w 10. Tylko mojego mleka coraz mniej. Odciagam juz tylko 2 razy dziennie i to po 50, 60 ml. Wczoraj wieczorem było tylo 30, dzisiaj rano po całej nocy też. Póki coś tam jest to będę dalej odciągnąć, bo przecież F. kompletnie nie jest cyckowy. Szkoda, że nie udało mi się tego ogarnąć. Nie odwroce już, ale najważniejsze przecież, że prawie 6 m-cy to moje mleko było jego głównym posiłkiem.
Teraz mama bierze się za siebie. Do zrzucenia trochę zostało, ale nie takie wyzwania pokonywalam. A więc dzisiaj dieta czas start! I nie od jutra,dzisiaj!!!


Edit: kolejna awantura. Niech ten dzień się skończy. F.zmeczony po wczorajszej imprezie rodzinnej dzisiaj jest nie do życia. A ja znowu płaczę, że zostałam sama. Zmęczona, głodna, niewyspana. Taki urok matki.. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością i nie oczekiwać cudu. Szkoda, że mama tak daleko. W piątek pomagała i dzięki temu mogłam posprzątać generalnie dom. Przydałaby się tutaj częściej. a na domiar złego czuję, że wczorajsza klimatyzacja odbiła się na moim gardle i karku. Eh, życie i szara rzeczywistość.


Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2016, 18:48

0 komentarzy (pokaż)
16 lipca 2016, 08:52

Odciaganie skonczone w poniedziałek. Cycki nie bolą, tylko raz musiałam ściągnąć, bo trochę przybrały. Teraz jest ok. F.za to w nocy przebudza się często z płaczem. I to nie głód, bo nawet wody nie chce. Przytulam, głaszcze i jakoś zasypia. Obstawiam zęby. Temp. nie ma, nie kaszle, gardło czyste. W ciągu dnia też ucina sobie częściej drzemki. Dziś wstał o 6.30 a o 8 już się bujal w hamaku. nie chce spać nigdzie indziej. Próbowałam go położyć do łóżeczka, ale płakał niemiłosiernie. W hamaki 2 min i śpi. I jak go tego oduczyc? Problem pojawia się jak pada... nawet teraz w wózku nie chce zasypiać.
Dzisiaj wesele. Ciekawe, jak będzie się czuł i ile wytrzyma. M.nie pije, więc w razie potrzeby w każdej chwili możemy wracać. Impreza jest 30 min drogi od nas, więc nie ma problemu. Ale w sierpniu wyjeżdżamy dużo dalej na wesele. To będzie wyzwanie!!
Ja dalej na diecie, woda pomału zaczęła schodzić, na razie -2 kg, więc optymalnie. Sporo jeszcze do zrobienia, ale dam radę.
Dieta F. - mleko mm ok, kaszka manna - ok, kleik ryżowy - ble, mięsko z warzywami - mniam,ale MAMO - królik jest bleeee. Wszelkie dozwolone owoce też mniam. I rybka smakowita. Mój Skarb nie przepada za mdlymi potrawami. Smak musi być wyraźny. Oczywiście nie używam żadnych przypraw, ale pewne warzywa są takie konkretniejsze w smaku i bardziej mu odpowiadają. Zje to,co Mu dam, nie ma problemu z karmieniem. Nawet wspomniany królik wszedł, ale F.krzywil się więc po 2 lyzeczce odpuscilismy.

0 komentarzy (pokaż)
18 lipca 2016, 18:06

Rozjechał nam się nocki kompletnie. Fifi budzi się często z płaczem, wstaje przeważnie przed 7. W ciągu dnia spi co 1,5 h i to po 30 min, oczywiście pobudka z płaczem. Skok? Zęby? Na pewno mamy lęk separacyjny. Nie chce sam się bawić, ktoś musi być koło niego. Z jedzeniem nie ma problemu, mleko, słoiczki dalej ok. Najgorsze to spanie... na weselu byliśmy do 23, Mały zaliczył 1 drzemkę, obudził się koło 21. Był wesoły, śmiał się i gadał po swojemu. Myślałam, że jak zasnął po 23, to pospi to 9, 10. A on 6:30- do dzień dobry, zaczynamy dzień... dzisiaj jest strasznie marudny. Mierzylam temp, bo myślałam,ze coś się święci, ale wszystko w normie. Kupa tylko trochę rzadsza niż normalnie. Więc zęby? Bratowa wypatrzyła na dziąśle małą białą plamę i też tak stwierdziła. Zobaczymy. W piątek rozbójnik skończy pół roku! Ale ten czas ucieka. Co i raz robi coś nowego. W czwartek fiknal z brzucha na plecy, w sobotę gadał ba, a dziś me me, jak kózka. Jak leży do brzuchu to podnosi tyłek do góry i opiera się nóżkami o matę. Ostatni lubi bawić się leżąc na boku. I kot jest teraz na topie. Na jego widok piszczy i wyciąga rączki. A sierciuch spokojnie leży obok i mruczy. Fantastyczny widok. Muszę pilnować ich, wybierać kocią sierść z łapek.
Pogoda dzisiaj średnia, ale i tak korzystamy z ogrodu. Mały śpi w wózku, a ja sprawdzam co w necie. Może na dworku dłużej pospi.


Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2016, 18:06

0 komentarzy (pokaż)
20 lipca 2016, 08:59

Po 12 mamy wizytę u pediatry. Rano znowu luźniejsze kupka i 37,7 bez odejmowania w pupie. Czasem jakiś kaszelek. Oby to tylko żeby!!

0 komentarzy (pokaż)
20 lipca 2016, 13:28

Osluchowo w porządku, gardło nie jest czerwone. Wszystko wskazuje na zęby, bo dziaselka rozpulchnione i na górze, i na dole. Mamy też zacząć mleko 2. I obserwować.

0 komentarzy (pokaż)
3 sierpnia 2016, 08:30

6 m-c skończony w piątek. F . śmiga na całego, póki co pokonał pół salonu. Pełza tak śmiesznie i coraz piękniej gada. Kot dalej jest super, ciągnięcie za ogon i łapy to świetna zabawa. Jak widzi, że F. się zbliża to już nawet nie ucieka. Muszę oczywiście być przy nich, bo to jednak zwierzę. A reakcja na merdajacy ogon to śmiech. Teraz właśnie podaje mu zabawki, madrala mój. Mały rozkrecil się z mową. Mamy już memme, ada, ba, aja, ghuu, tuu, bzi, ee, ahaa i inne. kłóci się też na całego. Cudowny jest. W weekend przyjechała koleżanka z rocznym synkiem. Chłopaki fajnie na siebie reagowali i nawet próbowali ze sobą gadać. Tymczasem, F dotarł do stołu i przymierza się do obgryzania nogi.

0 komentarzy (pokaż)
23 września 2016, 08:06

Dawno mnie tu nie było. Filip pochłania 99% czasu. Nawet gdy śpi nie mam chwili, bo pospi 20 min wybudza się i muszę się kłaść z nim i przytulać. I tak potrafi spać nawet 2 godz. Wczoraj skończył 8 m-cy. Waga ok.10 kg, ciuszki 74-80. Gada jak najety, zwłaszcza do swoich paluszków u ręki. Wczoraj tak sobie gadalismy i pytam go: Niuniu, a co na to tata? F: Ajajaj. M: a mama? F: Ahaaaa. Więc wszystko już wiem :D
F. nie siada sam, pelza pi całym domu, kot jest bardzo ciekawym stworzeniem, a szczególnie gdy je. Ubaw mamy na całego, bo mały wszędzie za tym siersciuchem goni. Oczy dookoła głowy trzeba mieć. Po mału szykuje się do raczkowania. Pupa i nogi w górze, jeszcze czekamy na rączki, ale buja się już. Firanka to świetna kryjowka. I wścieka się gdy za nim gdzieś idę. Mój mały samodzielny synek... eh. Ale ten czas leci, jak szalony. F. zjada wszystko co dostanie, pije wodę, herbatki dla maluchów, wczoraj próbował biszkopty. Nie chce brać jedzenia do rączki, ale ćwiczymy. Najlepsze jedzonko jest oczywiście na talerzu mamy i taty.
Przeszliśmy juz trzydniowke, tragedia!!
My powoli szykujemy się do starań o 2.babla. Będzie ciężko, ale czasu coraz mniej, bo wcale nie mlodniejemy... od nastepnego cyklu mierze temperaturę i zobaczymy, ile nam tym razem zejdzie..
A ze spraw innych: babcia w szpitalu, okazalo sie ze ma raka zoladka, zaatakowane wszystko w srodku,przerzuty na pluca i wodobrzusze. Lekarz wystawi skierowanie do hospicjum stacjonarnego. To przykre, ale nie ma możliwości, by wróciła do domu. Wymaga calodobowej opieki medycznej. Trzymam się jakoś, ale wieczorami, gdy F juz śpi wszystko puszcza. 3 lata temu raka odkryto u Taty, za 4 m-ce go nie było juz z nami. Opiekowalismy sie nim razem z M. Było ciężko. I fizycznie i psychicznie. Tata wychudl, przestal sie ruszac, ponad miesiac lezal. W ciagu 3 dni jego stan pogorszyl sie bardzo i odszedl. Przy mnie i babci. W domu.. Pamietam kazda minute tego cholernego dnia. Jak bardzo sie balan jechac do niego do domu, jak balan sie jego śmierci. A on czekał na mnie.. i wszystko bylo spokojnie. Byl prawie nieświadomy, na morfinie. Poznym wieczorem zaczely sie płytkie oddechy, jak rybka, az w koncu nastąpił ten ostatni...
A teraz to wraca przy babci. Z tym, ze to juz koniec. Nie ma nadziei, nie ma możliwości by odeszla w domu. I nie chodzi tylko o to, ze nie ma kto sie do niej wprowadzic. Chodzi o opiekę, ktorej ona wymaga. Ciężko mi z tym wszystkim.. Smutno i cholernie zle.
Przepraszam, musiałam tu się wygadac.. Jutro do niej jade, mama zostaje z F. A my pojedziemy. Mam nadzieję, że zdążę. .

0 komentarzy (pokaż)
24 września 2016, 18:31

Nie zdążyłam. 9.17 wyjwzdzalismy z domu do Warszawy, 9.17 babcia zmarla. nie zdążyłam.

2 komentarze (pokaż)
27 stycznia 2017, 17:49

Zatestowalam.. jest słaba druga kreska. Of przerzucil mnie na fiolet ,
, ale jestem na razie spokojna. Nie ciesze się, póki nie potwierdzę u lekarza. Cycki bolą, trochę mnie mdli. Zobaczymy co będzie dalej.. a Fifi? Chodzi od miesiąca, gada, kłóci się ☺ jest cudowny choć chwilami wychodzi jego charakterek


Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2017, 17:52

0 komentarzy (pokaż)
28 stycznia 2017, 12:23

Heh, wczorajszy wpis ucielo. Kolejny test potwierdza, że za kilka miesięcy dołączy do nas mały człowiek. Trochę się boję, jak to będzie. Jak dam sobie radę? M. będzie daleko od domu, co 2 tygodnie będzie zjezdzal do Polski. A my z F
sami. No chyba, że babcia się przeprowadzi. A to bardzo by nam ulatwilo życie. Mdłości delikatne, wstręt do jedzenia. Przy F. w pierwszym trymestrze wpieprzalam wszystko jak szalona. Teraz tylko mi się chce pić. W tym tygodniu wybiorę się do lekarza. Sprawdzimy czy wszystko jest ok.
F. dziś niemożliwy. Płacze, krzyczy, histeryzuje. Zasnął spokojnie, mam nadzieję, że troszkę pospi to i ja odpocznę.

2 komentarze (pokaż)
30 stycznia 2017, 17:49

Mdłości trochę się nasiliły, doszła senność. Po położeniu F spać wieczorem, sama ide się kąpać, potem siadam na kanapie, żeby cokolwiek sobie obejrzeć w TV i nie mija 5 min a ja śpię. M mnie wygania do sypialni i śpię dalej. Dobrze, że słyszę jak Fifi się budzi ☺ w środę wizyta u dr.

3 komentarze (pokaż)
2 lutego 2017, 06:11

5t5d
Wczorajsza wizyta potwierdziła ciążę. Na usg było widać pęcherzyk ciążowy i zoltkowy, ale nie było jeszcze zarodka. Dr mówił, że na tym etapie to możliwe i zrobimy usg za tydzień. Póki co jest tak jak być powinno. Nie zdziwił się z czym przychodzę , pamiętał mnie i ciążę z Filipem. Zrobiło mi się miło, bo nie byłam anonimowa. Przestrzegl tylko, że jeśli wszystko będzie ok, to dopiero od 30 tc trzeba będzie uważać i zgłaszać się z każdym bólem do niego, że względu na krótki czas między cc. Ale pocieszyl, że pewnie nic się nie wydarzy, bo to są bardzo rzadkie przypadki. A ciążowo? Delikatne mdłości, zawroty głowy, senność i kompletny brak apetytu... Witaj pierwszy trymestrze!!!




0 komentarzy (pokaż)
8 lutego 2017, 18:31

6t4do crl 4.3mm, fhr + ☺

3 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)