Moje emocje: szok, niedowierzanie, ale na teście zrobionym tak "od niechcenia" są dwie kreski!!! ale się upłakałam ze szczęscia :-) :-)!!!!! huraaaa,
heh, a dowiedziałam się dziś że koleżanka z pracy też jest w ciąży. dwa tygodnie wcześniej zaszła, więc też świeża sprawa. To się ludzie w robocie zdziwią
powtorzyłam test: dwie kreski są jak nic a lekarz dopiero w poniedziałek...
Właśnie usłyszałam piosenkę z teledyskiem o kubusiu puchatku i przyjaciołach i się poryczałam jak bóbr!!!
ach te hormony, naprawdę szaleją
dziś pierwsza wizyta widać pęcherzyk z kropką na usg, serduszka jeszcze nie ma , ale to za wcześnie (5 tydzień) więc spokój jak na razie wszystko dobrze. Następna wizyta za 2 tygodnie. W między czasie do zrobienia mam badania
.
Smiesznie było bo Pani ginekolog życzyła mi w grudniu na święta dwóch kresek, a dziś przyszłam i mówię że się spełniło , strasznie się ucieszyła
Dziś powiedzieliśmy teściom, wiem wiem wcześnie ale cóż mąż nie mógł wytrzymać.
Reakcja teściowej: aha, a urodzisz jeszcze w tym roku?
///PADŁAM///
druga wizyta- serduszko ładnie bije, maluszek ma 1 cm i jest najkochańszy na świecie !!!
Z badań wyszło niestety-toksoplazmoza. Zapisałam się juz na konsultację w szpitalu zakaźnym. Oby nic nie zaszkodziło mojemu szczęściu. Nie wiem skąd jak ja wogóle nie mam styczności z kotami. No pech jakiś...
byłam dziś w poradni chorób zakaźnych. Tak mnie zdenerwowali że aż się popłakałam. W czterech miejscach na mnie nakrzyczeli. Czułam się jak taki zaszczuty kundel. W ogóle zastanawiam się skąd w ludziach tyle jadu, złości, nienawiści.
Ech... szkoda gadać...
nie ma Toxoplazmozy jesteśmy zdrowi !!!
hura!!!
w ciąży jest mi fajnie wszyscy mili, troskliwi,
...
dzisiejsza wizyta napełniła mnie takim szczęściem jak chyba nigdy:-) widzieliśmy jak dzidzia się rusza, jak zgina i prostuje nóżki, jak macha rączkami, jaki ma nosek... a to wszystko działo się we mnie !!! jak ja się śmiałam ze szczęścia
jakie to było cudowne !!!
oboje byliśmy wzruszeni
. Dla takich chwil warto żyć
.
Ale jaja, no to mnie lekarz zaskoczył: na testach prenatalnych już widać bylo płeć w 12-tym tygodniu
Mamy SYNUSIA !!!
Mąż oszalal ze szczęścia a ja szczęśliwa że wszystko wyszło dobrze na USG
. Za tydzień tylko jeszcze wyniki testu z krwi, ale myślę, że będzie dobrze
ach nie napisałam: testy z krwi też ok super oby tak dalej
.
Czuję się pełna energii, jeszcze to słońce, ach jaka ja szczęśliwa!!! .
Tylko mam czasem strach o malucha a to coś zakłuje, a to coś zaboli i już strach . Ale muszę uwierzyć lekarce że wszystko dobrze. Wizyta 11-tego.
Dolegliwości które mineły: slinotok, mdłości(odpukać-niech nie wracają!) i senność
pojawiły się: ochota na seks, lepszy humor, energia no i zaparcia oraz wzdęcia i gazy na potęgę (pomaga herbata koperkowa).
Widać każdy tydzień ciąży ma swoje plusy i minusy.
brzusio rośnie, taka kulka się zrobiła:-). Nie mogę się doczekac pierwszych ruchów...
w poniedziałek wizyta... jaka ja niecierpliwa, czuję jakbym miała czekać wieki.
i po wizycie:-), wszystko ok, poza tym skierowanie do diabetologa bo mam cukier za wysoki:-(
U diabetologa wszystko ok, .
No i zaczęliśmy piąty miesiąc . Jak ten czas leci...
Wczoraj chyba poczulam dzidzie:-). Mowie chyba bo nie jestem pewna, to byly takie jakby pykniecia od srodka. Nadal czekam na konkretniejsze znaki .
A po czwartkowej wizycie u ginekologa to tak: płeć potwierdzona:jest synuś , szyjka ok , długa, ale łożysko za nisko i trzeba to obserwować, no i zakaz seksu min. do następnej wizyty
.cóz. synek ładnie rośnie ma 240 gram. Poza tym Wszystko ok, ale jestem już na chorobowym przez to łożysko. Trochę mi dziwnie bo lubię swoją pracę i ludzi. Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa bo czułam wczoraj po raz pierwszy takie znaczące ruchy:-) ale się uśmiałam
wybór wózka: masakra, z pomocą siostry myślę, że już jestem bliższa decyzji, ale głowa pęka a wózki śnią mi się po nocach. Przejrzałam w internecie już chyba z tysiąc modeli. Powiem szczerze że wybór samochodu czy mebli i sprzętów do nowego mieszkania to był pikuś przy tych poszukiwaniach. Stwierdziłam , że poprostu nie da rady kupić idealnego w tej cenie jaką mogę przeznaczyć i muszę zacząć szukać kompromisów:-)
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 maja 2016, 16:17
22 tydzień:
Ja chyba fiksuję: nie ma dnia żebym nie wyszukała w necie czegoś na temat niemowlaków, już mi się śni po nocach. Obiecalam że zrobię sobie tydzień "myślenia o czym innym" - ha!!! żebym jeden dzień wytrzymała to byłby cud.
no i się nakręcam bo mam coraz większe obawy o to czy sobie poradzę. Mam masę wątpliwości i pytań: czy bedę dobrą matką, czy dobrze rozpoznam potrzeby malucha, czy nie zrobię mu krzywdy, czy będę umiała karmić, czy zdążę ze wszystkim, czy mały będzie zdrowy...
Przez ponad dwa lata jak staraliśmy się o dziecko to myślałam: niech tylko zajdę w ciążę, potem już się ułoży. Teraz mam taki strach jak nigdy. Mój mąż mnie uspokaja a mnie to jeszcze bardziej denerwuje, bo wydaje mi się że on taki spokojny bo sobie nie zdaje sprawy z tego jaka to odpowiedzialność i jak to będzie. Denerwuje mnie że on nie podziela mojego strachu a w głębi duszy myslę, że to dobrze że on taki spokojny i opanowany-chłodny umysł w tym domu się przyda. I w ogóle gderliwa się zrobiłam- hormony dają o sobie znać. Mam mętlik w głowie.
Dla higieny mojej psychiki umówiłam się dziś z koleżankami ze studiów na lody... a co tam
zaczynamy 23 tydzien ciąży ale ten czas leci... ach
po wczorajszej wizycie wszystko ok: szyjka długa, łożysko się ładnie podniosło, super!!! od razu mi lepiej
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
:)