O mnie: Jestem kobietą tuż przed 30-stką. Starania z mężem rozpoczęliśmy 2 lata temu. Pierwsza ciąża, tak upragniona i wyczekana 8 miesięcy zakończyła się zatrzymaniem akcji serca w 8 tygodniu. Tak się zdarza, mówili lekarze. Więc było ciężko, ale podnieśliśmy się na duchu z nadzieją na nowe. Kolejna ciąża przyszła niespodziewanie za 1-szym razem od momentu "zielonego światła" od doktora. 9-ty tydzień również przyniósł łzy i wielki smutek. Czy to też się tak często zdarza...? Wiele pytań, co będzie z kolejną... Zrobiłam badania krwi, antyfosfolipidy, toksoplazmozę, cytomegalię, cukier, TSH. Wszystko idealnie. Przy 2-ch pierwszych ciążach leciałam samolotem - "nie ma przeciwskazań" - usłyszałam od medyków. Teraz, po 5 miesiącach starań kiedy zobaczyłam 2 kreseczki, z pewnością nie wsiądę do samolotu.
Moje emocje: Podekscytowanie, radość i przeglądanie wszystkich stron o ciąży towarzyszyły przy pierwszej ciąży. Przy drugiej niepokój, teraz z pokorą podchodzę do wszystkiego. Nie ma już dla mnie znaczenia płeć, byleby zostać mamą zdrowego maleństwa.
Cieszę się. Naprawdę się cieszę, że udaje nam się zachodzić w ciążę. Mam tylko nadzieję, że ta zakończy się szczęśliwie, bo ileż można testować ludzką psychikę?
W środę 06.04 potwierdzające hcg - 98,23. Po 48h, 08.04 wynik 308,5. W normie. Odetchnęłam z ulgą.
Nudności mnie nie męczą, jeszcze. Ogromna senność i zmęczenie, bolące piersi i zmniejszony apetyt to jedyne dolegliwości na tą chwilę.
Pierwsza wizyta 19.04.
Czemu te dni tak długo lecą do wizyty...? najchętniej przeskoczyłabym w czasie, żeby tylko dowiedzieć się, że wszystko jest w porządku. Kilka razy dziennie patrzę na swój kalendarz ciąży, jakby tam nagle miało się coś zmienić...
Dziś chciałabym przeprosić za swój egoizm. Chcę być w ciąży, 2 razy poroniłam i kolejnego nie przeżyję. Chcę i już. Potrafię płakać ze złości, że innym się udaje od razu, bez problemów. Tym, którzy nie chcą, bądź nadużywają różnych substancji. Potrafię marudzić i użalać się nad sobą. Więc dziś PRZEPRASZAM. W takich egoistycznych momentach własnych zachcianek, nie przychodzi mi do głowy, że:
- możemy mieć dzieci, ja i mój mąż
- zachodzimy w ciążę w ciągu kilku miesięcy, bez pomocy, zabiegów, itd.
- poroniłam dwa razy, AŻ i TYLKO w porównaniu do innych kobiet
- nie choruję.
Czasem muszę sobie uprzytomnić, że moje narzekanie to totalny egoizm. Wiele kobiet zmaga się z diagnozami, o których nie przyszło mi myśleć. Ja nie otrzymałam wyroku "nigdy". Ja nie leżałam kilka razy w szpitalu, po zabiegach i nawracających stratach. Więc jakże mogę być taką egoistką i chcieć już i teraz?
Dziś jestem wdzięczna za swoją 3-cią ciążę. Przez duże W.
Ależ dziwny nastrój. Raz pełna energii i pozytywnie nastawiona do świata, drugi raz senna i okropna pesymistka z niewiadomymi napadami płaczu.
Martwią małe plamienia. Leżymy.
Dzis jest piekny dzien. Humor dopisuje, samopoczucie lepsze i plamienia sie zminimalizowaly. Od rana biegalam z badaniami: pełna morfologia, tsh, hcg, mocz i cukier. Najbardziej czekam na hcg rzecz jasna.
Umile sobie dzien jeszcze bardziej, a co;) Czekoladowa muffinka z cappucino.
Update.
Beta 6547
Morfologia OK
TSH OK
Glukoza - gdzieś się im zapodziała
OB OK
Mocz OK
Plamienia dziś - brak
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 kwietnia 2016, 15:21
Ależ dziś mi humor dopisuje! Czasem jestem wdzięczna hormonom, że pomimo stresujacego czasu mój organizm momentami jest w fazie ekstazy.
Rano spacer z psiakiem, który wytarzał się w błocie i kupie. W związku z tym czekała nas ogromna kąpiel.
Rano jak zawsze wypilam zielony koktajl siedząc w fotelu na słońcu ☀ Mam duży deficyt wit.D (13)!!! Wiec suplementy i ciałko na słońce.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 kwietnia 2016, 12:24
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.