BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: o wszystkim i o niczym...

Autor: inka13
Wstęp

O mnie: zodiakalnym strzelcem-zwariowaną i szaloną osobą.Z moim T jesteśmy po ślubie już 7 lat,mamy prawie 6 letniego synka M i od dwóch lat staraliśmy się o rodzeństwo dla niego :)

Moja ciąża: hmmm...jak na razie całkowite zaskoczenie i niewiadoma :)

Chciałabym być mamą: konsekwentną,taką która pomimo ogromu miłości potrafi pokazać każdy aspekt życia i z dobrej i ze złej strony- uczciwa całkowicie wobec dzieci...

Moje emocje: szok,niedowierzanie,ogromna radość no i jak chyba u każdej przyszłej mamy strach o maleństwo

14 marca 2014, 21:56

Hmmm..od czego tu zacząć...już w pierwszej ciąży chciałam mieć taki pamiętnik...miejsce do którego będzie można zajrzeć z dzieckiem po latach i powspominać...no i dziś oficjalnie mogę rozpocząć...
Otóż od dwóch(prawie) lat staraliśmy się z mężem o rodzeństwo dla naszego synka...niestety los tak chciał,że przez ten czas nic się nie działo....ostatnią miesiączkę miałam 28 stycznia i już na tydzień przed terminem miesiączki czułam,że coś jest na rzeczy.Po pierwsze to bolały mnie strasznie piersi(nigdy,przez całe życie przed miesiączką nie bolały mnie piersi, pomimo innych objawów PMS),strasznie mi się chciało spać i przestałam z dnia na dzień pić kawę(pomimo iż wcześniej piłam nawet do 5 filiżanek mojego ulubionego napoju)...W między czasie mój teść trafił do szpitala(niestety mieszkamy z teściami więc chcąc nie chcąc byliśmy wciągnięci w pełni w sprawy teściów)i dziwne samopoczucie zeszło na dalszy plan...Jednak na dwa dni przed terminem @ nie wytrzymałam i kazałam mężowi skoczyć po test-uśmiał się ze mnie twierdząc ze w paranoje wpadam bo przecież nawet @ się nie spóźnia...ale nie miał szans z rozzłoszczoną żoną...pojechał...Oczywiście jak to ja nie poczekałam do rana,zeby zrobić test i już tego samego dnia-26 luty- go wykonałam....wynik zaskoczył nas pozytywnie :)....27 lutego około południa dostałam się do gina który prowadził moją poprzednią ciąże,ale niestety nic nie było widac jeszcze-to był 4 tydz.Żeby nie było za różowo,tego samego dnia zmarł mój teść..W związku z tym jak wiadomo,trzeba było załatwić sporo spraw,więc temat ewentualnej ciąży zszedł na dalszy plan,chociaż nie całkiem.Czekała mnie jeszcze wizyta u endokrynologa,do którego wybrałam się 10 marca(takie były terminy).On z kolei podwyższył mi dawkę euthyroxu z 88mg na 100 mg i za 4 tyg do kontroli.Kolejną wizytę u ginka miałam dziś ,więc już mogę oficjalnie o sobie mówić ,,ciężarówka'' gdyż dziś pięknie na usg było widać pikające serduszko...Teraz oby do kolejnej wizyty i kolejnej porcji dobrych wiadomości :)

3 komentarze (pokaż)
16 marca 2014, 11:02

U nas sporo się dziej,wczoraj mieliśmy bardzo intensywny dzień.Pojechaliśmy z młodym na Krainę Kinder Niespodzianki.Fajna sprawa.Mały się wyszalał i co najważniejsze spędziliśmy razem cały dzień(mam na myśli w trójkę gdyż mężulo zazwyczaj jest w pracy). Ponad 8 godzin w drodze(razem z atrakcjami). Były harce,zabawy trochę śmieciowego jedzenia, na które tak rzadko sobie pozwalamy-nawet matka chociaż nie powinna się skusiła na fryteczki i kanapeczkę ojjjj dobre było...pomińmy już to,że jak wróciliśmy matka padła na pysk i prawie poszła spać o 17 he he...chociaż nie mogę powiedzieć bo poleżałam pół godzinki z zamkniętymi oczami już było lepiej...ale ostatnio nie mogę dotrwać do końca wieczornych programów które lubię...ehhh...jak mi się uda wkleję fotkę naszego drugiego maleństwa-pomimo,że nie mam pojęcia jak to tutaj się robi :)

0 komentarzy (pokaż)
18 marca 2014, 15:42

ehhh...muszę się zmobilizować i pisać częściej skoro ma to być pamiątka na przyszłość :)U nas szpitalnie tzn Mały chory i mężulo też oboje angina...oby tylko mnie ominęło...Nie chciałabym brać antybiotyków zwłaszcza teraz na początku ciąży....Z frontu ciążowego to już nie dopinam się w spodnie(szybko tym razem-z młodym spodnie normalne nosiłam prawie do 6 miecha)no i chyba powoli zaczynają się dolegliwości typu mdłości itp....nie są to konkretne mdłości,czasem lekko coś mi się podniesie w górę...ale za to dziwny smak w buzi jest już stałym bywalcem...Do niedawna miałam wzmożony apetyt na wszystko,a teraz stoję przed lodówką i długo muszę myśleć co bym zjadła...ostatnio hiciorem u mnie jest bułka posmarowana masełkiem z polędwicą sopocką oraz....z kwaśną śmietaną....nie wiem dlaczego ale pychhhaaa,tak mi smakuje :)Na badania idę dopiero 4 kwietnia więc jeszcze trochę muszę poczekać aż zobaczę naszą kruszynę...A młody jak się tylko dowiedział o tym,że będzie starszym bratem wypytuje:,,Mamo a kupisz łóżeczko bo dzidzia musi gdzieś spać...mamo,a co z wózkiem dzidzia musi mieć też wózek i pieluchy"" i jak tu go nie kochać skoro już tak bardzo się przejmuje i to w pozytywnym słowa znaczeniu?

0 komentarzy (pokaż)
18 marca 2014, 22:07

to mdłosci się zaczęly na dobre....znalazłam na nie sposób(dziś zadziałał-zobaczymy jak długo będzie dzialać)-słonecznik do łuskania :) poryzałam jak tylko się zaczęly i po kilkunastu nasionkach zaczęło przechodzić...narazie spokój :)

0 komentarzy (pokaż)
20 marca 2014, 14:29

hmmm...dziwne...mdłości były i się zmyły(po jednym dniu) czy to możliwe? ciekawa jestem co słychac u naszego maleństwa..ale jeszcze muszę poczekac na wizytę u ginka...Jeśli chodzi o porównania pierwszej i drugiej ciąży-to po pierwsze w pierwszej brzuch był dopiero widoczny w połowie6 miesiaca i dopiero też wtedy rzeczy luźniejsze niz zwykle musiałam nosić...a teraz?Dopiero 7 tydz a ja już w spodnie nie wchodze...mam tylko nadzieję,że waga nie będzie znacznie rosła gdyz już teraz nie należe do szczupłych...pozatym z młodym od 7 tyg miałam nieustające mdłosci a tu psikus bo tylko jeden dzień jak narazie taki dzień miałam....jedynie co to wiecznie zmęczona się teraz czuje(a w pierwszej ciaży tak nie miałam) zobaczymy co dalej :P

3 komentarze (pokaż)
21 marca 2014, 22:16

hej dziś ni z gruchy ni z pietruchy...powiedzcie mi jak tu się jakieś zdjęcia dodaje bo jestem ciemna w temacie :P

0 komentarzy (pokaż)
30 marca 2014, 22:14

oj...dawno mnie nie było...ale co się odwlecze to nie uciecze.Ostatnio nie mam ochoty na nic-na wychodzenie z domu,na wstawanie z łóżka,na zrobienie czegokolwiek w domu czy przy sobie...normalnie jakby jakaś deprecha mnie dopadła...minusem jest to że młody miał 2 tyg zwolnienia ze szkoły z powodu choroby i nie miałam motywacji nawet do wstawania...ale od jutra na nowo poranne pobudki,wstawanie i prowadzenie do szkoły....ehhh już mi się n ie chce na samą myśl....mam nadzieję,że takie nastawienie przejdzie,tak samo jak i dziwne nawyki żywieniowe...no po prostu nie mogę nic praktycznie jeść i to nie przez mdłości tylko przez to,że jak gryza wezmę takiej rzeczy mam taki dziwny smak w ustach,ze odpuszczam jedzenie....tak samo z piciem....a jak już coś mi zasmakuje raz i chcę np na drugi dzień to zjeść to już nie mogę-przykład:3-4 dni temu z apetytem zajadałam się białym serkiem i potem płatkami z mlekiem...no więc dziś na śniadanie chlebek z serkiem....po południu płatki z mlekiem...a wieczorem-biegunka i wymioty...normalnie masakra jakaś...

2 komentarze (pokaż)
31 marca 2014, 17:28

Nunkaaa i Moni& śmieję się,że w pierwszej ciaży nie miałam takich dylematów-miałam tyle energii,ze mnie roznosiło...natomiast ze smakiem też miałam dziwny posmak ale mdłosci były lekkie i nie od jedzenia a od zapachów np perfum itp....a teraz synka do szkoły nie mogłam rano zaprowadzić tak mi nie dobrze było....zastanawiam sie jak to jutro będzie-mam jechać zrobić badania i muszę być na czczo(nawet bez leków a na co dzień rano ledwo oczy otworzę biorę euthyrox na tarczyce a po pół godz jem...)nie wiem jak to przeżyję...na bank ze sobą kanapki wezmę,żeby po badaniu przysiąść wziać lek i chwilę później coś zjeść o inaczej będzie masakra....

0 komentarzy (pokaż)
10 maja 2014, 18:34

ehhh dawno mnie tu nie było...ostatnio szkoda mi było czasu na kompa...z młodym sporo do odrobienia mieliśmy bo najpierw miał wolne w szkole potem choróbsko więc wolne się przedłużyło...z maleństwem wszystko w porządku,badania wszystkie ok...mdłości już prawie minęły chociaż jeszcze często pojawia się dziwny posmak w ustach na co znalazłam sposób czyli gumę do żucia miętową...zaczęliśmy już drugi trymestr :) we wtorek zacznie się już 15 tydz..masakra jak ten czas szybko ucieka....jeszcze trochę i połowa ciąży będzie już za nami :) jestem tylko ciekawa kto jest lokatorem w moim brzuszku :)

0 komentarzy (pokaż)
31 maja 2014, 13:34

kurcze,jakoś nie mogę się zmobilizować,żeby częściej pisać...a miała być taka fajna pamiątka dla maluszka...może od dziś się uda,chociaż systematycznością nie grzeszę :P z ciążowego frontu to po ostatnim wpisie mdłości się zdwoiły i nawet pojawiły się regularne wymioty...ale już jest dobrze...w końcu to już prawie 18 tydz :)wreszcie moja kochana kawa zaczęła smakować jak kawa a nie pomyje chociaż piję ją tylko raz dziennie :) od 15 maja odczuwam ruchy maleństwa...ale najdziwniejsze jest to,że najpierw jak w pierwszej ciąży były to muśnięcia itp a teraz już rozpychanie jak w końcowych tyg pierwszej ciąży,tylko nie tak bolesne bo nie czuję ucisku na konkretne organy czy np żebra a jedynie brzuch mi już faluje( wtf ?? nie wiem jak to możliwe??)...na szczęście w poniedziałek mamy wizytę u lekarza...może wreszcie dowiemy się kto zamieszkuje to małe ciasne lokum :P aha i jeszcze jedno jak chodzę czuję takie pstrykanie,przeskakiwanie jakby mi się kości przemieszczały :P he he he

1 komentarz (pokaż)
2 czerwca 2014, 12:19

wrrr wrrr wrrr i jeszcze raz wrrr....myślałam,że dziś poznamy płeć maleństwa a tu psikus-nie miałam wogóle usg robionego...tylko badanie na koziołku i słuchanie serduszka detektorem...szkoda...dopiero 23 wizyta kolejna na której będzie usg i być może dowiemy sie kim jest mój lokator...:P

0 komentarzy (pokaż)
3 czerwca 2014, 17:02

byłam dziś na badaniach-w tym badanie glukozy na czczo i po wypiciu 75 ml glukozy(brrrr)...na czczo wynik 88 po 2 godzinach od wypicia 122 więc w normie :) jupi -znaczy się nie mam cukrzycy ciążowej tym razem :)

1 komentarz (pokaż)
21 czerwca 2014, 14:20

Znowu dawno mnie tutaj nie było...a to przez to,że zaczęłam chodzić na kurs marketing internetowy na którym uczę się jak zakładać strony www oraz sklepy internetowe...Po tym kursie mam szanse na zatrudnienie na okres 3 miesięcy ...lepszy rydz niż nic prawda?Zobaczymy co z tego wyniknie...z wieści brzuszkowych to 17 stuknęła nam połóweczka już a w pon 23 dowiemy się być może kto zamieszkuje mój brzucholek :)A z wieści dnia to nasz starszy synek ma dziś 6 urodzinki :) Sto lat Michałku :)

0 komentarzy (pokaż)
23 czerwca 2014, 19:58

Najpierw pochwalę synusia-dziś zaskoczył nas nową umiejętnością( wcześniej nawet nie dawał znaku,że coś się szykuje) zaczał czytać sam :P jeszcze troszkę problemów przy niektórych wyrazach ma ale idzie mu coraz lepiej(super jak na 6 latka)...a z wieści ciążowych...wszystko super...no i....będzie DZIEWCZYNKA :)

2 komentarze (pokaż)
23 lipca 2014, 14:56

Znowu dawno mnie tu nie było...ale pomimo tego,ze jeszcze czasu w nadmiarze mam to nie mam jakoś okazji usiąść i skrobnąć choć parę słów...ostatnio chyba jakieś stany depresyjne mnie dopadają...mam wszystkiego i wszystkich dość,wiecznie się kłócę z mężem i teściową,a dokładniej z mężem o teściową...normalnie tak mi ta kobieta teraz działa na nerwy,że szkoda gadać...nie dość że wszędzie się wpier... to jeszcze okazuje się,ze mam przez nią tak dupę obrobioną na wsi że wrrr...od poniedziałku mąż po urlopie chodzi na popołudniówki do pracy i zaznaczyłam,że jak go nie będzie to do jego mamy się nie odezwę...po prostu szkoda mi na nią i jej zachowanie słów bo nawet porządna zje...nie działa na nią...ufff trochę mi ulżyło...musiałam się chyba przed bezstronnymi osobami wygadać...
Dodatkowo zaczynam się bać pewnego wyzwania które mnie teraz czeka a mianowicie - większość z was będąc w 6 miesiącu ciąży jest już na L4 a ja z kolei zaczynam pracę od 1,dodam,że pierwszy raz w biurze(wcześniej pracowałam tylko w wyuczonym zawodzie bądź w pokrewnych branżach) i mam dylemat bo tam gdzie do tej pory pracowała obowiązywał zupełnie inny dress code niż w biurach no i nie mam po pierwsze w co się tam ubierać a po drugie za co kupić nowe ciuchy nadające się do tych klimatów(biurowych)...no i jeszcze pytanie czy dam rade skoro teraz w tych upałach ledwo chodzę(pomimo,że brzuszek póki co niewielkich rozmiarów...ale samopoczucie byle jakie)
Powiedzcie mi też co można stosować na ból łydek-nie na skurcze łydek ale na ból,który uniemożliwia wręcz chodzenie?

1 komentarz (pokaż)
1 sierpnia 2014, 16:24

dziewczyny mam pytanie,mianowicie odebrałam wyniki morfologii i moczu dzisiaj i mam dylemat co zrobić...W moczu wykazało mi ketony norma jest do 5 ja mam 15 i bilirubine norma do 0,2 a ja mam 1 i nie wiem czy czekac na poniedziałkowa wizyte u gina czy cos robic dalej...pisalam do poloznej( nie dzwonilam bo akurat kasy nie mam na koncie na tel) co zrobic a ona sie nie odzywa i nie wiem... a jak o tych wynikach poczytalam to z lekka przestraszona estem bo faktycznie waga stoi w miejscu znowu i wogóle...masakra jakas...doradźcie co robic... dodam,ze reszta wyników w normie

0 komentarzy (pokaż)
9 września 2014, 06:09

Hej dawno nie pisałam...ostatnio po raz kolejny robiłam badania i znowu wyszły ketony w moczu z bilirubina ale teraz do tego jeszcze cukier się pojawił...poszłam za rada poloznej do gina wczesniej a ten mnie zbył ze mam do wizyty czekac(ponad tydzień)..więc poszłam skonsultować wyniki na pogotowie i tym o to sposobem jestem w szpitalu..no i najprawdopodobniej mam cukrzyce...aha mała nadal jest dziewczynka a wielkością odpowiada 35 tyg ciąży a ja jestem w 32 tyg


Wiadomość wyedytowana przez autora 9 września 2014, 06:13

1 komentarz (pokaż)
25 października 2014, 23:06

znowu długi czas mnie nie było...zwiazane to było z moimi pobytami w szpitalu i pracą...najpierw do pracy zaczełam w sierpniu chodzić...potem najpiew jeden pobyt w szpitalu o którym pisałam juz,po tyg kolejny ale tym razem zwiazany z inna przyczyną(pierwszy z podejrzeniem cukrzycy,której na szczęscie nie było,drugi pobyt dłuższy gdyż pojawiło sie rozwarcie)...najpierw młoda(Michaś wybrał imię dla siostry-Basia) pchała się wcześniej na świat..a teraz na ostatniej wizycie u gina(20 października) okazało sie,że rozwarcie już prawie 4 cm i szyjka miękka ale brak skurczy...stwierdził,że do czwartku się spotkamy na porodówce a tu nic...czekam nadal w dwupaku...już bym chciała być po...cikawa jestem kiedy i jak się zacznie :)

3 komentarze (pokaż)
6 listopada 2014, 21:36

Ciąża zakończona 3 listopada 2014

Kochane już jestem po :) 3 listopada o godzinie 00:30 przyszła na świat nasza kochana córeczka Basia :)dziś padam na twarz bo mała pomimo tego,ze kochana daje troszkę do wiwatu w nocy ...więc opis porodu itp dodam jutro :) od wczoraj jesteśmy już w domku :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 6 listopada 2014, 21:40

2 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)