BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: Ciaza pelna lez - ryzyko T21 1:70 - NT 4 mm

Autor: Wolfmama
Wstęp

O mnie: Jestem mamą 3letniej dziewczynki. Do tego nauczycielka, studentka i szczesliwa mezatka. Od 21lutego ciezarna. Pelna obaw ciezarna...

Moja ciąża: Pelna lez, zlych myśli przeplatanych nadzieją.

Chciałabym być mamą: Chce byc mamą zdrowych dzieci.

Moje emocje: Emocji mam tysiąc pięćset sto dziewięćset.

21 maja 2017, 13:57

Witam sie ze wszystkimi. Nie jestem na belly pierwszy raz,to moj drugi pamietnik ale narazie chce pozostac anonimowa.
Mam na imie Marta i mam 26lat.
Jestem mamą cudownej dsiewczynki. Postanowilismy postarac sie o rodzenstwo. Poszlo migusiem i bez wiekszych stresow. Poczatek ciazy ccudowny -oprocz sennosci zadnych dolegliwosci. Rewelacja. Nie chwalilamnl sie ciaza, bo balam sie, ze zapesze. Wiedzieli najblizsi i postanowilismy razem z ukonczeniem 12tc oglosic swiatu o dzidziusiu w brzuszku. Bo przecież najgorsze minelo. Ale sie mylilam !!!!!!!! Nasz horror zaczal sie w 13tc jak poszlam na badania 1trymestru....
Na badaniu lekarz stwierdza: kosc nosowa ok,kosc udowa ok, kregoslup ok, przeplywy ok, podniebienie ok,przeziernosc karku - cisza i cisza i cisza. Trwalo to wieki... Po czym "mam zle wiesci...chyba bedzie wada... Ma Pani nt 5mm..." a ja patrze na niego i mysle co on gada...
Ze wada ?ale jaka ?dzidziusia ? Niemozliwe jestem zdrowa mloda wyniki ok...nieeeeee nie... A jednak...
Czekam na wyniki pappa z krwi... Ale lekarz powiedzial,ze czeka mnie amniopunkcja...
Nie moge przestac beczeć. Samo zle NT nie jest wyrokiem, ale jak sie czyta statystyke T21 ryzyko 1:11 to przychodzą takie mysli, ze strach sie bac...
Tak sie boje, tak przeklinam, tak nie moge uwierzyc... Potrzebuje wsparcia, ale nie takiego jak rodzina " bedzie ok zobaczysz nie panikuj wszystko ok". Wrrrr dobija mnie takie gadanie.
Musze czekac co dalej...
Wiec czekam,czekam,czekam....

4 komentarze (pokaż)
13 czerwca 2017, 11:02

Do dziewczyn, które pisały mi komentarze - dziekuje za słowa otuchy !

W czwartek miałam amniopunkcje w Poznaniu na Polnej. Klinika super, pielegniarki tez, lekarze ok. Studentów multum. W środę zostałam przyjęta, zbadana, przygotowana psychicznie i w czwartek miałam zabieg.
Czy bolało ? No niestety nie łaskotało, ale bólem nazwać tego też nie można. Nieprzyjemne uczucie wbicia igły. Samo wyciąganie płynu bezbolesne. Tylko te emocje...chciało mi się z nerwów wymiotować ! Ale dałam rade, teraz 3 tygodnie czekania na wyniki (dziś zostało 16dni). Oszaleje jak bede musiala zadzwonic i sie dowiedziec o kariotypie...

a jak psychicznie sie czuje ?
zaczelam akceptowac brzuszek, juz nie udaje, ze go nie ma, bo zaczal rosnac. Córcia głaszcze dzidzie, mowi do brzuszka, bawi sie ze karmi dzidzusia, wiec nie pozostalo mi nic innego jak cieszyc sie tym stanem. Zamartwianiem chyba nic mi nie da. Wiadomo, ze caly czas o tym mysle i modle sie co chwila (Pana Boga to chyba juz uszy bolą), ale mam nadzieje ogromna, ze to jest czysta pomylka.
W koncu nadzieja umiera ostatnia.

Pozdrawiam !

1 komentarz (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)