BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: W oczekiwaniu na Fasolkę :)

Autor:
22 listopada 2017, 17:13

31tc (30t6d)

Czasem nie czuję w ogóle tego pessara, a czasem, tak jak wczoraj ledwo się ruszam bo mam wrażenie, że strasznie dziecko naciska główką na ten krążek. Wczoraj ogólnie źle się czułam, brzuszek bardzo napięty, po obiedzie czułam się strasznie przejedzona i miałam mocną zgagę. Dziś już lepiej, ale od 4 rano nie spałam i udało mi się nadrobić trochę snu po wyjściu Męża do pracy. Dziś się nie forsuję, cały dzień pod kocem i przed laptopem.

Zamówiłam parę rzeczy na Allegro bo jest tydzień darmowej dostawy do paczkomatów. Zamówiłam np. pierwszy komplet body + pajacyk w kolorze różowym dla mojej Córci do szpitala. Chociaż jedną rzecz niech ma na początek zupełnie nowiutką ;) Jeszcze kombinezon muszę zamówić na wyjście.

Ogólnie czekam na jeszcze jedną dezynsekcję za jakiś tydzień i zabieram się przed świętami powoli za ostatnie porządki i pranie ciuszków. Chcę na święta mieć już spakowaną torbę do szpitala bo ten temat ciągle siedzi mi z tyłu głowy.

Zaraz po wypłacie zamówię też w internetowej aptece cały komplet kosmetyków dla Ali - póki co czytam różne opinie o płynach, pieluszkach, kremikach itp. żeby wybrać najlepsze.

No i ostatnie info - wczoraj zakończyliśmy szkołę rodzenia :) Dostaliśmy dyplom i wychodzimy bogatsi o wiedzę na temat porodu, procedur w szpitalu, opieki nad dzieckiem w tym kąpieli i prawidłowego podnoszenia, połogu itp. Chyba jestem dzięki temu trochę spokojniejsza :)

0 komentarzy (pokaż)
23 listopada 2017, 13:18

32tc (31t0d)

Już zdecydowanie spokojniej wchodzimy z Alicją w nowy tydzień :)
Od wczoraj pracowałam nad ostateczną listą wyprawkową i prześledziłam setki opinii na temat różnych kosmetyków dla dziecka, wyszukałam najbardziej optymalne czyli bez szkodliwych konserwantów, jak najbardziej naturalne, antyalergiczne i przyjazne cenowo ;)

Wyprawka została już zaktualizowana na poprzedniej stronie wraz z zalecanymi przez mój szpital rzeczami koniecznymi do porodu (bazowałam na otrzymanych listach na szkole rodzenia). Natomiast poniżej wrzucę odnośniki do produktów, które zamierzam zamówić na aptekagemini.pl wraz z cenami - może komuś takie rozeznanie się przyda :)

A póki co dzień mija spokojnie, wyszło słońce a ja zrobię ostatnie porządki w szafach po tym wielkim praniu i wynoszeniu wszystkiego przed dezynsekcją. Od kilku dni chyba jest spokój więc wygląd naszego mieszkania też wraca do normy, rzeczy lądują na swoim miejscu, ale i tak pozbyłam się wielu zbędnych zbieraczy kurzu i nawet z tego się cieszę. Przed przyjściem na świat naszej Córeczki przynajmniej mieszkania będzie gotowe w 100% ;)

Pozdrawiam Was leżąco zgodnie z zaleceniami lekarza :)

0 komentarzy (pokaż)
23 listopada 2017, 13:25
PoradaKomentuj | Lubię (0)

Produkt/Cena
https://www.aptekagemini.pl/octenisept-plyn-50ml.html / 16,18 zł
https://www.aptekagemini.pl/linomag-bobo-krem-a-e-50ml.html x 2 / 15,36 zł (za 2 opakowania)
https://www.aptekagemini.pl/linomag-zel-do-mycia-ciala-i-glowy-200ml.html / 8,56 zł
https://www.aptekagemini.pl/linomag-krem-z-tlenkiem-cynku-dla-dzieci-i-niemowlat-50ml.html / 8,37 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-baby-sensitive-patyczki-kosmetyczne-dla-niemowlat-60sztuk.html / 3,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-baby-sensitive-platki-kosmetyczne-dla-niemowlat-60sztuk.html / 4,49 zł
https://www.aptekagemini.pl/kompresy-medicomp-jalowe-5cmx5cm-50-sztuk.html / 8,39 zł
https://www.aptekagemini.pl/unimer-baby-nacl-0-9-50-ampulek-po-5ml.html / 10,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/marimer-baby-spray-izotoniczny-x-100ml.html / 16,39 zł
https://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-pure-chust-d-sk-wraz-x60szt.html / 4,49 zł
https://www.aptekagemini.pl/podklad-higieniczny-bella-mamma-10-sztuk.html / 4,28 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-podklady-higieniczne-jednorazowe-40x60cm-od-urodzenia-10-sztuk.html / 7,99 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-majtki-sanitarne-poporododowe-jednorazowe-rozmiar-44-6-sztuk.html / 6,19 zł
https://www.aptekagemini.pl/wkladki-laktacyjne-bella-mamma-z-przylepcem-30-sztuk-46424.html / 7,36 zł
https://www.aptekagemini.pl/herbatka-dla-kobiety-karmiacej-fix-20-torebek.html / 6,44 zł
https://www.aptekagemini.pl/lovi-dynamiczny-smoczek-uspokajajacy-night-day-0-3-miesiaca-2-sztuki.html / 18,42 zł
https://www.aptekagemini.pl/lovi-butelka-samosterylizujaca-super-vent-ze-smoczkiem-aktywne-ssanie-od-urodzenia-150ml.html / 18,48 zł
https://www.aptekagemini.pl/tantum-rosa-5-butelek-po-140ml.html / 21,88 zł
https://www.aptekagemini.pl/akuku-szczotka-i-grzebien-z-naturalnego-wlosa-a0307.html / 5,99 zł
https://www.aptekagemini.pl/baby-ono-bezpieczne-cazki-z-uchwytem.html / 7,48 zł
https://www.aptekagemini.pl/bialy-jelen-hipoalergiczne-mydlo-z-ekstraktem-z-koziego-mleka-500ml.html (to dla mnie do kąpieli, żeby dziecko nie miało kontaktu z chemicznymi produktami podczas karmienia) / 7,18 zł

Razem: 207,30 zł


Wiadomość wyedytowana przez autora 23 listopada 2017, 13:28

0 komentarzy (pokaż)
25 listopada 2017, 20:24

32tc (31t2d)

Dziś pojechaliśmy z Mężem obejrzeć wybrany przez nas wózek - zdecydowaliśmy się na Bebetto Holland :) Miałam już upatrzony w internecie model z 2016 roku w dobrej cenie i chciałam tylko się "przymierzyć", ale dziś na żywo zobaczyłam wózek z 2017 roku i się zakochałam <3

Cena też przystępna i zamówienie sklep jest w stanie zrealizować już w przyszłym tygodniu więc się od razu zdecydowaliśmy :) Dodatkowo dali nam rabat na fotelik Maxi Cosi z adapterami więc wpłaciliśmy zaliczkę i niedługo będziemy posiadaczami tego ślicznego Alusiowego wózeczka:

kol4.jpg

4 komentarze (pokaż)
30 listopada 2017, 11:22

33tc (32t0d)

80% ciąży za nami Alusiu! Zadomowiłaś się wiosną, gdy mama kończyła 30 lat :) Byłyśmy razem latem kiedy mama była zmęczona i jej ciało przyzwyczajało się do Ciebie. Razem też zaczynałyśmy jesień rozpoczynając zwolnienie lekarskie a dziś, na koniec listopada gdy pada śnieżek razem oczekujemy na zimę kiedy będziesz już z nami :)

Wczoraj z tatą odebraliśmy wózeczek dla Ciebie razem z fotelikiem i adapterami. Wózek jest śliczny, lekko się prowadzi, jest łatwy w obsłudze i dobrze zamortyzowany. Czeka na razie w kącie w Twoim pokoiku a testować będziemy już razem <3

Mama dziś od rana rozpoczyna wielkie pranie ;) Twoje ubranka były już raz prane, ale dziś wszystko jeszcze raz przebrała i pierze w płynie Lovella, żeby Cię nic nie uczulało. Stopniowo będą też prane Twoje nowe kocyki, nowe ubranka, rożek i nowa maskotka-grzechotka w postaci różowej Sówki :) Masz już też nową pościel w sówki, nowy obrazek na ścianie z różową Sówką - ten motyw stał się szybko motywem przewodnim hehe - mam nadzieję, że Ci się spodoba <3

Przyszła też niedawno przesyłka z Gemini i mama na dniach będzie pakować powoli torbę do szpitala, żeby był czas jeszcze na ewentualne dodatkowe zakupy. A tuż przed świętami będziemy już ostatecznie z tatą sprzątać mieszkanko i układać wszystko na swoim miejscu dla Ciebie.

W sobotę jedziemy na imieniny babci - na szczęście tata już zapowiedział, że w związku z naszym stanem posiedzimy niedługo i wracamy leżeć. Tata też się trochę rozchorował więc mama ma i Ciebie Alu i tatę pod opieką hehe ;) Zobaczymy jak to będzie.

A to Ty Kochanie w brzuszku mamy w 33 tc:

71849a3bcbf9c98agen.jpg

4 komentarze (pokaż)
5 grudnia 2017, 12:27

33 tc (32t5d)

Wielkie pranie zakończone - pozostały pojedyncze rzeczy takie jak rożek czy kocyk do wózka. Wczoraj mimo zakazu latania na odkurzaczu ;) posprzątałam mieszkanie i wypróbowałam tym samym mój nowy nabytek jakim jest mop parowy. Od kilku miesięcy nosiłam się z zamiarem zakupu, bo przecież małe dziecko w drodze, za jakiś czas będzie raczkować a najlepiej bakterie z podłogi usunie para. No i jest, kupiony, sprawdzony - wszystko w porządku. Sprzątanie może być dzięki temu mniej uciążliwe, aczkolwiek po wczorajszym szaleństwie dziś ledwo chodzę... Nie mam mięśni, zwyczajnie mi zanikają przez ten brak ruchu :P

No i wzięłam się za pakowanie torby do szpitala. Konieczna była duża torba mojego Męża, bo w swoją się nie zmieściłam :P Leży już prawie cała kompletna, ale jeszcze myślę czy czegoś nie dopakować/wypakować/zmienić. Dużo tego wyszło a i tak szampon, mydło, krem czy pastę mam w wersji mini, a podkłady poporodowe, wkładki laktacyjne itp. zapakowałam do szczelnych woreczków po kilka, żeby nie brać całych paczek. Myślę jeszcze czy nie zamienić ręczniczka dla Małej na jakiś mniejszy, który można wyrzucić (tak mi radziły koleżanki).

A z takich ciążowych dolegliwości to już nie wiem co znaczy przespać całą noc... Od jakiegoś czasu zasypianie polega u mnie na przekręcaniu się z boku na bok min. 3 razy, śnie trwającym jakieś 3h, pobudką na siusiu i praktycznie wyczekiwaniu w półśnie do rana... Zdarzyło się, że łaziłam po nocy z miejsca na miejsce albo położyłam się na kanapie i tam doczekałam do rana :/ Ostatnio zwykle po wyjściu mojego Męża udaje mi się dospać jeszcze ze 2h i wtedy jest jakoś lepiej. Ale doskonale rozumiem te mamy, które wpadają w śmiech na słowa "wyśpij się przed porodem, bo potem będzie ciężko" - HAHAHA. Ciekawe jak :P Leżenie na boku, nawet z poduchą między nogami za chwilę kończy się bólem bioder i nóg. Na plecach nie bardzo powinno się leżeć, a każdy ruch staje się wysiłkiem i od razu kończy przebudzeniem. No ale może chodzi właśnie o to, żeby przyszła mama się zahartowała na nieprzespane noce ;)

No nic, nie narzekam już - zostało nam jakieś 50 dni do terminu porodu, a być może zdjęcie pessara z początkiem stycznia jeszcze przyspieszy sprawę. Ważne, żeby spokojnie doczekać świąt i sylwestra a potem czekam z otwartymi ramionami na moją Dziewczynkę <3

1 komentarz (pokaż)
7 grudnia 2017, 11:43

34t (33t0d)

Moja Mała Alicja pewnie waży już w tym nowym tygodniu powyżej 2kg i z informacji jakie podaje Belly, gdyby urodziła się teraz to będzie dzieckiem urodzonym przedwcześnie, ale prawdopodobnie nie będzie już potrzebowała inkubatora :) Mimo wszystko pozostaję przy tym, aby doczekała Sylwestra i urodziła się już w 2018 roku ;)

Termin mamy na 21 stycznia, ale czytałam u dziewczyn, które nosiły pessar, że po jego zdjęciu wcale dzieci nie pchały się od razu na świat, a nawet przesiedziały w brzuszku do 42 tygodnia ;) Nie chcę się na nic nastawiać, podświadomie ten sylwester będzie dla mnie taką bezpieczną granicą a potem niech się dzieje wola Nieba :)

Od dwóch dni trochę lepiej mi się śpi, chyba nadchodzi już ten moment zmęczenia. Gniazdko praktycznie uwite, w sobotę ostatnia dezynsekcja mieszkania po której zrobię ostatnie przedświąteczne porządki (już i tak od jakiegoś czasu stopniowo sprzątam) i poustawiam wszystko w pokoiku Ali tak jak ma być. Torba spakowana, muszę jeszcze tylko dokupić ze 2 staniki do karmienia, ale muszę przemyśleć jaki wybrać rozmiar (przed ciążą 75A, teraz 80C ale push-up, nie wiem czy atakować w 80D? :P Muszę się pomierzyć...). A wczoraj za 1 grosz uzupełniłam torbę o pierwszą paczkę Pampersów w związku z promocją w Rossmann :D Jednak dobrze było założyć tam kartę ;)

Pozostaje nam jeszcze montaż łóżka, ponieważ aktualnie śpimy na samym materacu i podnoszenie się z niego to dla mnie katorga. Mąż ma w sobotę zawieźć mnie do rodziców i pojechać po materiały, żeby skonstruować moje wymarzone łóżko dostosowane do naszego niewymiarowego pokoiku.

Prezenty na święta też już w części kupione, muszę jeszcze tylko wyciągnąć Męża na jeden dzień do galerii żeby kupić pozostałe drobiazgi i to byłby już finisz :)

Miłego dnia dziewczyny :)

0 komentarzy (pokaż)
11 grudnia 2017, 13:10

34tc (33t4d)

Witam się w tym pięknym, słonecznym grudniowym dniu :) Weekend spędziliśmy u moich rodziców, ponieważ w sobotę rano mieliśmy ostatnią dezynsekcję i cudownie, że jest tak ciepło bo mogę swobodnie otworzyć okno i wietrzyć mieszkanie :)

Dziś razem z Mężem nie mogliśmy jakoś spać, oboje od 6.00 już gadaliśmy, potem zjedliśmy jajecznicę i On poszedł do pracy, a ja się jeszcze położyłam i zasnęłam. Wstałam w końcu trochę nieżywa, ale wyspana :)

Robię pranie, trochę posprzątałam mieszkanie i odpoczywam dalej. Najważniejsze, że już mamy spokój z Alą i czekamy aż tata zrobi nam łóżko, może dziś się uda ;)

A wczoraj zauważyłam pierwszą siarę :) Wieczorem po kąpieli zauważyłam plamę na koszuli i ucieszyłam się jak głupia hehe ;) Wiem, że to nic nie znaczy, ale jakoś podświadomie bałam się, że będę miała problemy z karmieniem a ta siara dodała mi trochę wiary hehe ;)

Co kilka dni aplikuję obie globulkę przeciwzapalną i mam wrażenie, że pessar trzyma się na swoim miejscu. Ala fika w brzuszku na tyle na ile ma miejsca, już drugi raz naciskała mi na wątrobę więc ruchy są. W tym tygodniu badania + ginekolog w czwartek, więc sprawdzimy czy wszystko ok.

Miłego tygodnia dziewczyny :)

0 komentarzy (pokaż)
14 grudnia 2017, 11:39

35tc (34t0d)

To już 35 tydzień, nie mogę w to uwierzyć... Dzień zaczął się śnieżnie i trochę niespokojnie. Wczoraj wieczorem poczułam dyskomfort i poszłam sprawdzić, czy wszystko ok z pessarem. Niestety obniżył się i mogę go wyczuć już bardzo nisko... Problem pojawił się po mojej godzinnej walce z zaparciem - nie chciałam nic naruszyć więc przemęczyłam się wczoraj czekając na cud, ale siłą rzeczy musiałam trochę poprzeć i pewnie go przesunęłam. Dziś leżę i czekam na Męża, żeby zawiózł mnie do lekarza na umówioną wizytę na 16.00. Mam nadzieję, że ginekolog poprawi tylko pessar i będzie ok i że Ala jeszcze poczeka z mamą do Sylwestra...

Niby wszystko już mam gotowe, ale chciałabym jeszcze na spokojnie zrobić to badanie GBS i przeżyć w spokoju Święta ;) Wczoraj poszukiwałam w necie jakiegoś niedrogiego stanika do karmienia, pomierzyłam się i zamówiłam jeden za dychę rozm. 85D, czyli rozmiar większy niż teraz. Drugim stanikiem na początek będzie mój sportowy rozpinany z przodu stanik elastyczny, a właściwy dobiorę sobie już po porodzie jak będę w domu. Nie ma co szaleć.

No i ten sprzedawca miał też w ofercie różne laktatory, w tym niedrogi bo jakieś 25 zł ręczny laktator AKUKU - stwierdziłam, że na początku warto mieć jakikolwiek, a potem się okaże, czy będę potrzebowała elektryczny i wtedy zainwestuję. Także ostatnie zamówienie zrobione, zostały drobnostki takie jak karuzelka czy leżaczek, czyli to co może kupię po porodzie.

Dam znać po wizycie co to z tego będzie...

0 komentarzy (pokaż)
15 grudnia 2017, 14:22

35tc (34t5d)

Przestawiłam dane w kalendarzu zgodnie z OM - różnica od początku ciąży wynosiła ok 4 dni, a na końcówce wszyscy lekarze posługują się aktualnymi danymi z OM więc dla porządku dziś jest końcówka 35 tc ;)

Jestem po wizycie u endokrynologa - zostawiamy dawkę Euthyroxu 75 do porodu, potem mam wrócić na 50 i po połogu wykonać badanie krwi + kontrola. I tyle na razie jeśli chodzi o moją tarczycę :)

Potem pojechałam na KTG - byłam po 10tej a planowe badania są robione między 12-18.00 ale położna nie miała akurat żadnej pacjentki i mnie przyjęła. Po półgodzinnym leżeniu (wynik ok, występują skurcze) pokierowała mnie jeszcze do lekarza, który stwierdził, że wszystko ok i nie wie czemu tylko przez pessar dostałam skierowanie na KTG, normalnie zaleciłby to badanie wg zaleceń lekarza prowadzącego, ale napisał na karcie, że kolejne wizyty raz w tygodniu... No nic, to raz przed świętami, raz przed Sylwestrem a potem pewnie zdjęcie pessara i czekamy na poród :)

0 komentarzy (pokaż)
17 grudnia 2017, 13:24

36tc (35t0d)

9 MIESIĄC!!!
Już za chwileczkę zacznie się odliczanie ;) Dokładnie w Sylwestra wejdę w 38 tydzień i ciąża będzie donoszona, potem mogę nawet myć okna i stosować babcine metody na wywołanie porodu hehe ;) Trochę jest niepokój, ale trochę też już nie mogę się doczekać mojej Córeczki <3

Łóżko gotowe, pokoik gotowy, torba spakowana. Za tydzień Święta i mój Mąż też już nie chlapnie sobie nic więc będzie spokój ;) Sylwester z Dwójką czy tam z Polsatem w domciu i bardzo się z tego cieszę. Przez te 8 miesięcy zero alkoholu i ogólnie takie poczucie odpowiedzialności spowodowało, że rozważam w ogóle abstynencję po porodzie ;) Nie brakuje mi tego i nie rozumiem w tej chwili kobiet, które zaraz po zakończeniu karmienia marzą o lampce wina czy tam papierosku, skoro tyle czasu dawały radę bez tego - dowiem się sama na własnej skórze.

Przyznam się, że przez całą ciążę kupiłam tylko jedne spodnie ciążowe i jeden stanik :D Resztę dostawałam od mamy czy siostry, jakieś takie większe bluzki czy kurtki i dałam radę do dziś :) Nawet na Święta uda mi się wcisnąć w starą kieckę więc będzie mniej wydatków :)

A to my 36 tc :)

c1429d878cefbad4gen.jpg

1 komentarz (pokaż)
21 grudnia 2017, 15:02

36tc (35t4d)

Oficjalnie mogę uznać świąteczne porządki za zakończone ;) Pozostaje tylko w sobotę odkurzyć i przetrzeć podłogi. Prezenty też już kupione i zapakowane, włos pofarbowany i podcięty hehe - czekam na Święta :)

Dziś 21 - za miesiąc o tej porze wypada mi termin, 89% ciąży za mną. Właściwie mogę rodzić już dziś, ale trzymam się do końca roku ;) Zauważyłam, że mam czasem skurcze, takie nieregularne i nie bolą, ale to chyba to. Jutro kolejne KTG i zobaczymy, czy coś się zmieniło. Ala rusza się co jakiś czas, coraz bardziej boleśnie dla mnie bo już się nie patyczkuje - ma ochotę wyprostować w nocy nogę to bach w wątrobę czy pod żebro, a co ;) A mamuśka co dwie godziny musi wstawać w nocy z łóżka bo już jej biodra doskwierają i ciężko się śpi.

Następnym razem może napiszę o moich obawach i o tym z czego się cieszę jeśli chodzi o poród i macierzyństwo, na razie muszę trochę poukładać swoje myśli ;)

A tak na koniec pochwalę się gotowym pokoikiem Ali - wózek złożony i wciśnięty na razie pod łóżeczko, żeby się nie poniewierał po mieszkaniu. Muszę dokupić tylko karuzelkę na łóżko i może jakiś pojemnik/organizer na komodę na pieluszki, kosmetyki itp. Póki co wszystko czeka w szufladach, a nie chcę też obwieszać łóżeczka wszystkim naraz - tylko niezbędne rzeczy do przewijania, żeby były pod ręką :)

PS Motyw sowy chyba jest widoczny hehe :)

f6485a609add5f38gen.jpg

2 komentarze (pokaż)
24 grudnia 2017, 00:37

37tc (36t0d)

Właśnie wchodzimy w kolejny tydzień, już po północy i Wigilia za pasem :)
Większość soboty spędziłam z Mężem na IP w szpitalu na kontrolnym KTG - nie dość, że kilka kobiet w kolejce to potem żaden lekarz nie był dostępny, żeby nas zbadać. I tak ponad 4h czekania zamiast przedświątecznych ostatnich porządków. Po powrocie padłam na kilka godzin i zasnęłam.

A chodziło o to, że w piątek na kontrolnym KTG wyszły silne skurcze (ok 80/100) i to nawet całkiem regularne. Mnie nie bolały, choć je czułam i lekarz się trochę zaniepokoił. Ale przepisał Nospę Forte 3x1 + magnez i zalecił pojawić się dziś. Po Nospie w domu przeszło, czyli zwykłe skurcze przepowiadające - dziś już KTG wyszło ok.

Zalecenia - pojawić się w wyznaczonym terminie porodu lub wg zaleceń lekarza prowadzącego. Tak czy siak muszę mieć zdjęty pessar za jakiś tydzień, więc na wizycie u gina w czwartek zapytam co i jak i zrobię od razu posiew na GBS.

Przez chwilę w piątek była myśl lekarza, żeby mnie zostawić na kontrolę a ja sama zdałam sobie sprawę, że to może być w każdej chwili i to nieważne, że jeszcze nie jestem gotowa :P
Chociaż tak naprawdę mogłabym już urodzić, faktycznie zaczyna się "ten" czas, że ciężko, że już wszystko czeka, że magiczny czas świąt i nawet porodówka dziś przechodziła zatrzęsienie ;)

Ale czekamy dalej i spędzamy teraz ostatnie dni w gronie rodziny w świątecznym nastroju :)
Także wszystkim Mamom rozpakowanym i tym jeszcze oczekującym życzę dużo uśmiechu, wiary i siły, a przede wszystkim spokoju w tym radosnym czasie. Wesołych Świąt :)

0 komentarzy (pokaż)
27 grudnia 2017, 11:25

37tc (36t3d)
25 dni do porodu

I minęły Święta, według mnie strasznie szybko. Nie zdążyłam się nimi nacieszyć a jak co roku musimy odwiedzić i w Wigilię i w pierwszy dzień Świąt obie rodziny i w zasadzie nigdzie nie spędzamy czasu zbyt długo, zawsze brakuje czasu by poruszyć wszystkie tematy... No i już to wszystko za nami.

Święta były nietypowe, pierwszy raz nie poszłam na Pasterkę i z tego też wyszedł pewien problem, bo zawsze ja czy mój Mąż byliśmy kierowcami, w tym roku rola spadła na moją siostrę, która była zmęczona i zbyt zajęta wg mnie swoim nowym Narzeczonym i jawnie pokazywała, że jej się nie chce i próbowała się wymigać. A moi Rodzice nie mają prawa jazdy i po wielu jej marudzeniach w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam, czy może przestać się tak fochować i czy może to ja z brzuchem powinnam wsiąść za kierownicę i zawieźć moją Mamę do kościoła? Dawno tak mnie nie zabolał jej stosunek do Mamy, one mają specyficzne podejście do siebie, ja zawsze byłam tą starszą, bardziej odpowiedzialną i starałam się nie martwić Mamy bez potrzeby, traktowałam ją jako dobrą doradczynię i zawsze odnoszę się do niej z szacunkiem (no, za małolata to wiadomo że różne słowa padały, ale teraz jestem dorosła, tak jak moja siostra). W końcu wszystko się uspokoiło, ale moje emocje sięgnęły zenitu, może dlatego, że zaraz sama będę mamą, może hormony, nie wiem... Ale pierwszy raz tak się zdenerwowałam w Wigilię.

Poza tym reszta Świąt jak zwykle przebiegła pod znakiem obżarstwa i wiem, że zaraz będę cierpieć po tym, a już na pewno jak stanę jutro na wagę u lekarza :P

No właśnie - jutro wizyta, zapytam co z tym pessarem. Najlepiej by było, gdyby lekarz od razu mi go zdjął, ale pewnie wyśle mnie na IP w przyszłym tygodniu. Zobaczymy.

Do porodu zostało już tylko 25 dni, wczoraj rozmawiałam trochę z moim Mężem jak to będzie. I tak jak wspominałam przewijają mi się w głowie różne myśli:
- nie chcę jeszcze rodzić, nie jestem gotowa, muszę się zająć małym dzieckiem, już nic nie będzie takie samo!
- mogłabym już urodzić, źle się śpi, jest mi ciężko, tyle się naczytałam i nasłuchałam, nie ja pierwsza i nie ostatnia, na pewno sobie poradzę :)
- czy Tata zdaje sobie sprawę, że teraz musimy przestawić nasze życie? Wydaje się być taki spokojny, a jak go ta sytuacja przerośnie i cała opieka spadnie na mnie?
- boję się mojej Teściowej hehe - ona jest taka energiczna, głośna, na pewno będzie chciała wtrącić swoje trzy grosze, boję się że będę musiała jej tłumaczyć że to my jesteśmy rodzicami, chcemy wychować po swojemu, a to że wychowała 3 dzieci i 3 wnucząt to brawa dla niej, ale będziemy dobrymi rodzicami;
- cieszę się, że moja Mama się zupełnie nie chce wtrącać, sugeruje że w razie czego może wziąć urlop i przyjechać do mnie jak będę potrzebowała pomocy. Wie, że czasy się zmieniły i ona robiła tak jak jej kazano, ja mam robić tak jak uważam :)
- a tak naprawdę obie Babcie będą super kochane, każda inna ale dzięki temu każda coś innego pokaże mojej Córci :)
- jak to będzie z tym karmieniem? Wydaje się proste, ale wiem, że może być ciężko... Czy walczyć o KP czy nie zamykać sobie klapek na oczach i nie mieć pretensji jeśli trzeba będzie włączyć MM?
- czy nie dopadnie mnie jakaś depresja? Przecież po porodzie zawsze będzie już moja Córeczka, nie będę mogła zrobić sobie resetu i znowu wrócić do czasu ciąży, gdy siedzę całymi dniami przed TV i leniuchuję. Będę zmęczona, obolała ale będę musiała zająć się dzieckiem.
- jestem szczęściarą, że mam takiego Męża i że przydarzył się nam ten Cud - zostaniemy rodzicami i to my wychowamy nasze dziecko najlepiej jak będziemy potrafili - nie każdy ma taką możliwość.

I ten ostatni punkt za każdym razem kończy moje przemyślenia - tak, to jest CUD, Ty Alu jesteś tym CUDEM <3

1 komentarz (pokaż)
28 grudnia 2017, 13:13

37tc (36t4d)
24 dni do porodu

Wizyta u ginekologa - dostałam skierowanie na zdjęcie pessara dokładnie za tydzień.
Dodatkowo mam wykonać jeszcze ostatnie badania krwi i czekam na wyniki paciorkowca.

Czyli wielkie oczekiwanie przede mną i Sylwestra spędzimy na spokojnie.

A tymczasem walczę z bólem gardła, coś mnie bierze od wczoraj więc szybko zrobiłam sobie syrop z cebuli, płuczę gardło wodą z solą i popijam mleko z miodem. Nie damy się :)

1 komentarz (pokaż)
31 grudnia 2017, 14:31

38tc (37t0d)
21 dni do porodu
CIĄŻA DONOSZONA :)

Sylwester 2017/2018 :) No i 3 tygodnie do terminu porodu, zatem czas na krótkie podsumowanie :)

Po pierwsze rok temu o tej porze marzyłam, że w końcu uda nam się zajść w ciążę i wchodziłam w ten nowy rok pełna nadziei. Teraz po roku nie mogę uwierzyć jak dużo się wydarzyło w tym 2017 :)

Po dwóch latach starań, unormowaniu tarczycy, różnych badaniach, domysłach, modlitwach, płaczu w końcu 19 maja zobaczyłam dwie piękne kreseczki :) Był to idealny czas, pierwsza połowa roku minęła mi pod znakiem pracy - wyrabiałam zawrotne liczby nadgodzin, dostałam podwyżkę i dobrą premię i dzięki temu mamy teraz znacznie lepsze warunki finansowe niż wcześniej - jakby ktoś to przewidział :D Potem moje urodziny, na ni nie liczyłam, już się nawet trochę pogodziłam z tym, że to może jeszcze nie nasz czas...

Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży świat się zatrzymał :) Nic już się nie liczyło - żadne problemy, praca... Pierwszy trymestr to było wielkie czekanie w niepokoju - czy bije serduszko, czy wszystko ok, kiedy powiedzieć w pracy, kiedy powiedzieć znajomym. Ogólny niepokój i mdłości ;) Drugi trymestr był idealny - spokój, dużo energii, w końcu zwolnienie lekarskie i więcej czasu dla siebie i dziecka oraz planowanie wyprawki :) Teraz, w trzecim trymestrze wszystko już gotowe, dolegliwości ciążowe doskwierają coraz bardziej a mój Mąż okazał się bardzo troskliwy i odpowiedzialny... Powiem szczerze, że odkryłam w nim więcej wspaniałych cech, które mnie uspokoiły i dzięki którym czuję się bezpiecznie. Mam wrażenie, że po tych prawie 6 latach wspólnych nareszcie między nami jest idealnie i wiem, że dziecko nas tylko jeszcze bardziej scaliło i pozwoliło odkryć siebie na nowo.

To Twoja zasługa Alu :) Ty jesteś już dla nas najwspanialszym dzieckiem, a my postaramy się być dla Ciebie najwspanialszymi rodzicami <3

Przed nami już dosłownie końcówka, wielkie odliczanie. Zamykamy ten rok z wielką wdzięcznością, szczęśliwi i uśmiechnięci :) A najlepsze jest to, że rok 2018 będzie na pewno jeszcze lepszy bo pojawi się na świecie nasza wyczekana Córeczka <3 <3 <3

Tego też wszystkim Staraczkom i Mamom życzę - żeby doświadczyły takiego szczęścia i żeby nowy rok był dla Was pasmem samych cudownych chwil :)

A na zakończenie tego roku, tuż przed przygotowaniami do naszego prywatnego Sylwestra w domku, ja i Ala w 38 tc:

8332d3574f942255gen.jpg


Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2018, 11:46

2 komentarze (pokaż)
3 stycznia 2018, 11:42

38tc (37t3d)
18 dni do porodu

Już 94% ciąży za mną :) Jutro mam mieć zdjęty pessar - nareszcie! Może coś się ruszy w końcu bo póki co mam napięcia brzucha, pojedyncze skurcze i czuję jak Ala się wierci czasami i naciska mocno na ten pessar i podejrzewam, że on sporo jednak blokuje. Chyba chciałabym urodzić już po jego zdjęciu, bez dalszego czekania ;)

Od zeszłego tygodnia piję herbatę z liści malin - raczej nie na przyspieszenie porodu, bo to podobno nie działa, ale na wzmocnienie macicy, żeby poród przeszedł sprawnie. A od jutra mogę już szaleć na odkurzaczu i wchodzić po schodach hehe ;)

Zrobiłam jeszcze ostatnie zakupy dla dziecka - karuzelka do łóżka, brakujące pieluszki flanelowe, jakieś woreczki na pieluszki czy podkłady do przewijania. Kupiłam też termos, bo zdałam sobie sprawę, że do przewijania dziecka będę musiała ciągle podgrzewać wodę a tak będzie przez kilka godzin ciepła ;) Dokupiliśmy też wczoraj bazę EasyFix do fotelika, bo mój Mąż stwierdził, że tak będzie zdecydowanie bezpieczniej i wygodniej. A właśnie dzwoniła moja teściowa, że kupiła jakieś zabawki do wózka do przypięcia więc szał się zaczął hehe ;)

W nocy wstaję co 2-3h bo bolą mnie biodra. Mój Mąż mechanicznie zaczyna mnie masować po pleckach przez sen, chyba się przejmuje ;) Ala gmera rączkami na dole i naciska na pęcherz. Brzuch już spory, ale chyba jeszcze się nie obniżył - cały czas jest jędrny i mocno napięty a mi się ciężko oddycha. Nawet czytanie na głos sprawia mi trudność po chwili więc jeszcze nie mam żadnych symptomów porodowych. Tak jak wspominałam już kiedyś, pewnie i tak będę rodzić po terminie a cała ta sytuacja z pessarem to tylko fałszywy alarm ;)

Mąż już też czeka niecierpliwie, codziennie pyta jak się czuję. W Sylwestra stwierdził, że mogłabym już urodzić, przynajmniej coś by się działo, można by się dzieckiem zająć i w ogóle ;) Chyba oboje nie lubimy tego czekania.

Mam też wyniki GBS - oba ujemne, więc jutro robię tylko ostatnie badania krwi i to by było na tyle badań. W ostateczności pozostanie mi tylko pójść do gina 15 stycznia po przedłużenie zwolnienia.

Pozdrawiamy słonecznie :)

0 komentarzy (pokaż)
4 stycznia 2018, 11:59

38tc (37t4d)
17 dni do porodu

Dziś rano lekarz zdjął mi pessar - chwilowy ból i ulga :) Przy okazji zrobił mi usg co mnie zaskoczyło, bo w Lux Med przewidziane są tylko 3 główne badania na całą ciążę ;)
No ale dzięki temu dowiedziałam się, że moja Ala już jest kluseczką! :) Waży 3600g i zaczynam się martwić jak ja ją urodzę ;)

Czekamy zatem na dalszy rozwój wydarzeń :)

8 komentarzy (pokaż)
7 stycznia 2018, 11:21

39tc (38t0d)
14 dni do porodu

Już tylko dwa tygodnie dzielą nas od wyznaczonej daty porodu. Niby może się zacząć w każdej chwili, ale nic się nie dzieje. Nawet mam wrażenie, że po zdjęciu pessara skurcze się nie pojawiają, no chyba że takie pojedyncze.

Kontroluję czy Ala się rusza, dziś rano była wyjątkowo ospała i w ogóle dała mi przespać prawie całą noc, obudziłam się tylko raz ok. 4.00 i musiałam wstać i rozchodzić nogi.

Tatuś się przeziębił znowu i tak sobie leżymy i leniuchujemy. Ale od jutra chyba zacznę spacery, sprzątanie tego, czego jeszcze nie posprzątałam i masaż brodawek hehe ;)

1 komentarz (pokaż)
11 stycznia 2018, 13:02

39tc (38t4d)
10 dni do porodu

Dni mi się zaczynają dłużyć, posprzątałam już chyba wszystkie zakamarki w domu - wczoraj nawet umyłam parowo kafelki w łazience ;) Mieszkanie jest czyste, wręcz sterylne ;)

W niedzielę są urodziny mojego taty, więc wstępnie pojedziemy na obiad jak do soboty nie urodzę hehe. Dziś moja mama dzwoniła, mówiła że chodzę jej po głowie cały dzień. No ale nic się nie dzieje, popijam właśnie herbatkę z liści malin, Ala się rozciąga w brzuszku, robiłam kontrolę rozstępów i póki co nadal nic. Jedynie zauważam w nocy coraz większy ból kręgosłupa i silny ból podbrzusza gdy mam pełen pęcherz. Oczywiście po wizycie w toalecie wszystko się uspokaja. Mam delikatne bóle miesiączkowe, czuję po dłuższej chwili zmywania, że stawy mi siadają. Także nawet gdybym chciała wywołać poród latając cały dzień na odkurzaczu czy urządzając kilometrowe spacery to pewnie tylko nabawię się większego bólu stawów hehe ;)

No ale w wolnej chwili trochę się porozciągam, bo moje ciało jest okropnie wiotkie. Mam cellulit na udach i czuję się napuchnięta. Zastanawiam się jak długo będę wracać do stanu sprzed ciąży.

We wtorek muszę iść do ginekologa po zwolnienie, bo mi się kończy. Miałam nadzieję nie doczekać tej wizyty hehe, no ale jak to mówi moja koleżanka - "nie ma co się tak spieszyć do porodu, potem będziesz tęsknić za tym leniuchowaniem" ;)

Poniżej zdjęcie z dzisiaj - brzuszek z różnej perspektywy :) Coraz częściej przypomina kwadrat gdy Ala rozciąga się w środku i z jednej strony ma dupkę a z drugiej nóżki :D <3

98f0a000dc561efdgen.jpg

4 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)