BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: W oczekiwaniu na Fasolkę :)

Autor:
11 września 2017, 11:49

21t (20t4d)

Hej Ciężarówki :) Powiem Wam, że decyzja o odejściu na zwolnienie od początku września była moją najlepszą decyzją :) Mogłam nawet to zrobić wcześniej, i tak uważam, że 5 miesięcy jakie spędziłam w pracy to dużo. Ale może dzięki temu moje świadczenia z ZUS będą chociaż ciut większe.

Czuję się fantastycznie :) Wstajemy sobie rano bez steresu (nawet w poniedziałki!), robimy Mężowi kanapeczki do pracy, odpalamy TV, jemy śniadanko i rozmawiamy sobie z Alą ;) Tzn. ja jej coś opowiadam a ona daje sygnał kopniaczkami, że słucha hehe ;) Dziś zrobiłam mojej kochanej córeczce naleśniki bo miała ochotę hehe :D

Wczoraj byliśmy na kabarecie Hrabi - ubaw po pachy :D Mimo niewygodnych siedzeń prawie 2h śmiałam się z Mężem praktycznie bez przerwy. Mam nadzieję, że to dobrze wpłynęło na Alę i nie przestraszyła się tych głośnych oklasków i dźwięków.

W tym tygodniu załatwię formalności związane z zakupem auta, muszę jeszcze zrobić posiew moczu i jakieś zakupy ciuchowe bo już chodzę tylko w dresach i leginsach ;) Czas na jakieś spodnie ciążowe, bo nie mam w czym wyjść do ludzi hehe :)

Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze w tym tygodniu sprzedać nasze stare auto, bo zajmuje miejsce w garażu i muszę odzyskać część naszych oszczędności (wszystko poszło na nowe auto). Czekamy na decyzję jednego zainteresowanego kupca.

A tymczasem wracam do swoich codziennych zajęć :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 11 września 2017, 11:57

0 komentarzy (pokaż)
12 września 2017, 14:36

21 tc (20t5d)

Dziś od rana intensywnie - z samego rana zawiozłam próbkę na posiew moczu (oby wszystko wyszło ok...) a potem zakupy. W końcu kupiłam sobie moje pierwsze spodnie ciążowe - bardzo wygodne (zdjęcie poniżej). Kupiłam też parę innych rzeczy - większy stanik, witaminki prenatalne + kwas DHA itp.

Już brzuch mam dosyć pokaźny i wszystko co miałam mnie uciskało. Niewygodnie robi się też podczas spania - staram się nie leżeć na płasko jak wskazują poradniki ale czasem już nie mogę leżeć na jednym lub drugim boku. Może trzeba zakupić jednak tą poduszkę ciążową, co uznawałam za zwykłą fanaberię.

Potencjalny kupiec wczoraj mnie zdenerwował. Sam proponował cenę auta (już obniżoną) po oględzinach. Pytał kiedy jesteśmy dostępni w domu - mój Mąż się z nim wstępnie umawiał i nagle wypalił, że jest w stanie zapłacić za auto X zł i bierze auto z miejsca bez dalszych negocjacji. Jego cena była i tak już spooooro za niska, ale po namyśle stwierdziliśmy z Mężem, że zależy nam by szybko sprzedać, więc jego propozycję przyjęliśmy z bólem, ale zaznaczając, żeby odebrał auto jeszcze tego samego dnia (tj. wczoraj). Napisał (bo nie odbierał telefonu od nas), że ma dużo pracy i nie wie, czy się wyrobi. I tak sobie czekaliśmy aż nas noc zastała. Koleś nie raczył nawet napisać, że jednak nie przyjedzie.
NIENAWIDZĘ takich ludzi. Także auto nadal stoi na sprzedaż, do końca tygodnia u nas, a potem pójdzie na sprzedaż do mojegó wujka-handlarza ;)

No, a oto ja i Ala w nowych spodniach ;)

e907b5700eaac61dgen.jpg


Wiadomość wyedytowana przez autora 12 września 2017, 14:38

0 komentarzy (pokaż)
15 września 2017, 09:08

22 tc (21t1d)

Już 22 tydzień ciąży. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie wczorajszy telefon z placówki na temat nieprawidłowego wyniku posiewu moczu... Mam się dziś pilnie skontaktować z moim lekarzem i najpewniej wprowadzimy leczenie antybiotykiem. Mam wyniki przed sobą - bakteria E.coli w liczbie 10^6, ekstra... Cały wieczór się zamartwiałam o moją Córeczkę, czy to ma na nią wpływ, czy szybkie leczenie pomoże nam uniknąć dalszych problemów. Wyczytałam, że jest zagrożenie, a takie wyniki ma ok 10% kobiet w ciąży. Antybiotyk podobno rozwiąże sprawę, ale bakteria może nawracać, więc należy bardzo pilnować higieny po leczeniu.

Ech, zawsze byłam zdrowa jak ryba, wszystkie moje wyniki zawsze były w normie, ale jak już coś poważniejszego się dzieje to musi mieć związek z zakażeniem układu moczowego (raz w życiu byłam w szpitalu właśnie przez zapalenie pęcherza...). No cóż, taka moja uroda. Czekam na telefon z placówki, czy lekarz mnie dziś przyjmie, a jak nie oddzwonią to pojedziemy o 15 i postaramy się wcisnąć na dodatkową wizytę, bo od tej godziny mój lekarz przyjmuje.

1 komentarz (pokaż)
16 września 2017, 14:13

22tc (21t2d)

Sobota :) Wczoraj udało mi się szybko dostać do lekarza, który przepisał mi antybiotyk. Biorę od dziś 2x dziennie kolejną wielką tabletkę (czy te ciążowe witaminy muszą być takie wielkie?) i przed kolejną wizytą zrobię znowu badanie moczu. Mam nadzieję, że wszystko będzie już ok.

A teraz siedzę sobie i odpoczywam, bo od rana latałam na odkurzaczu i robiłam porządki w szafkach. Mąż pojechał rano pomóc tacie na działce i jak wróci to ma się zabrać za dalszy remont pokoiku dla dziecka. Zakup auta na chwilę zaprzątnął nam głowę i remont został wstrzymany, ale mam nadzieję, że już do końca września ściany będą już ładnie wygładzone i będę mogła wybrać się w październiku na zakupy do pokoiku Ali :D <3

0 komentarzy (pokaż)
21 września 2017, 10:03

23tc (22t0d)

No i leniwie przyszedł nowy tydzień i nowy, 6 miesiąc :)
Już tyle za nami, mam momenty strachu, że ja nadal nie kupiłam nic z wyprawki, ale pocieszam się, że teraz mieliśmy na głowie zakup auta i jeszcze mamy remont w toku. Także zakupy to będzie taka wisienka na torcie :)

Pogoda paskudna, ale staram się ruszać chociaż do sklepu niedaleko i robić małe spacerki. Wczoraj spacerowałam w deszczu i przypomniałam sobie, że nie mogę się też rozchorować przecież. Także ostrożnie, byle ruszyć tyłek z domu ;)

Smaruję codziennie brzuszek masłem do ciała (długo utrzymuje się nawilżenie) a jednak skórę mam bardzo napiętą. Biorę cały czas antybiotyk, globulki i inne witaminy - łykam coś od rana do wieczora hehe ;)

Ala robi fikołki, szczególnie jak zjem coś słodkiego. Staram się z nią rozmawiać, czytać jej bajki i puszczam jej różną muzykę, także dla dzieci - ciekawe, czy po urodzeniu te piosenki będą jej się wydawały znajome ;)

A tak wyglądamy na początku 6 miesiąca ciąży :)

cee0f95b405eeebcgen.jpg

2 komentarze (pokaż)
27 września 2017, 09:51

23tc (22t6d)

Pogoda się poprawiła, wczoraj wybrałam się na spacer żeby rozruszać kości.W domu już prawie nie mam co sprzątać, a czekam też na wypłatę żeby jechać na jakiekolwiek zakupy ;) Siostra załatwiła mi sporą paczkę ciuszków dla Małej od swojej koleżanki i w weekend pojadę sobie odebrać :) Kolega z pracy też mówił, żebym koniecznie podjechała do niego bo też ma stertę ubranek i nawet czyściutki wyprany fotelik Maxi Cosi :) Jak tak dalej pójdzie to sama kupię Ali może jedno symboliczne ubranko od mamy hehe ;)

Ten sam kolega wczoraj dzwonił pożalić się na pracę, że jest okropne zamieszanie i nagonka na pracowników, zaczęło się wielkie weryfikowanie dokumentów i sprawdzanie ich pracy... Kierownik czepia się wszystkiego, nawet nowej osobie, która przyszła na moje miejsce skończył się już "okres ochronny"... Spodziewałam się, że tak się właśnie stanie we wrześniu bo jak zwykle zaczyna się najgorętszy okres końca roku i bardzo dobrze, że udało mi się przed tym uchronić :)

Jutro czeka mnie seria badań, w tym glukoza... 2 godziny bezczynnego siedzenia. No ale cóż, trzeba się spiąć i zrobić te badania a potem będzie już spokój :)

0 komentarzy (pokaż)
28 września 2017, 18:55

24tc (23t0d)

Nowy tydzień, jestem już po badaniach i mam część wyników:

1) Badanie moczu wyszło prawidłowo! :) Brak bakterii, ciężar nieco poniżej normy ale to chyba nic strasznego. Udało się pokonać to okropne zakażenie :)

2) Glukoza na czczo i po obciążeniu w normie (77, 86, 82) - czyli nie mamy cukrzycy ciążowej i ostatni raz robiłam ten test ;)

Zostaje mi zatem w poniedziałek skonsultować się z lekarzem i przedłużyć zwolnienie i na razie mamy kolejny miesiąc bez badań chyba :)

Kolejna ważna informacja - sprzedaliśmy auto :) Czyli kasa wraca, problem z głowy.

Kontunuując wątek z poprzedniego wpisu - kolega w pracy złożył wypowiedzenie i zdał mi relację przez telefon. Czy ja już pisałam, że CIESZĘ SIĘ, ŻE MNIE TAM NIE MA JUŻ??? :D

A z ciekawostek z mojego życia - jutro jadę do rodziców i siostry na noc, spotykamy się z moimi przyjaciółkami świętować... zaręczyny mojej siostry :) Miło będzie teraz sobie z nimi pogadać, tym bardziej że oprócz Męża już prawie z nikim nie gadam hehe ;)

0 komentarzy (pokaż)
1 października 2017, 16:32

24tc (23t3d)

Piękny weekend - słoneczko świeci, aż chce się żyć :)
Dziś zaczął się już październik, jesień w pełni a ja coraz bardziej rosnę i uświadamiam sobie, że jak już jesień się skończy to będę oczekiwać na narodziny mojej Córeczki :)

W piątek widziałam się z moimi przyjaciółkami, dostałam też sporą paczkę ubranek dla Małej :D Wczoraj uprałam połowę, dziś suszy się na dworze druga połowa ;)

214e4a6de02b898egen.jpg

4493b154e01e13eagen.jpg

A jutro wizyta u lekarza po kolejne zwolnienie :)

0 komentarzy (pokaż)
4 października 2017, 08:50

24 tc (23t6d)

Powolutku kończymy 24 tydzień, niedługo osiągniemy granice przeżywalności płodu :) Na szczęście Ala jest bardzo aktywna i co chwilę daje mi o sobie znać, więc nie martwię się bez potrzeby.

W poniedizałek miałam wizytę u lekarza, jako pacjentka dodatkowa niestety. I tym razem poszło znacznie gorzej niż ostatnio - nie byłam jedyna, a umówione pacjentki miały gdzieś, że czekasz pod wejściem drugą godzinę. One, oczywiście nie w ciąży, wchodzą i już, zero empatii... W końcu się dostałam, lekarz jakiś taki nieswój, potem na recepcji znowu problem z umówieniem się do niego za miesiąc... No i ostatecznie jestem umówiona do innego, bo 30 października większość lekarzy wzięła sobie wolne przed 1 listopada, a ja potrzebuję tylko zwolnienia.

Na drugi dzień pojechałam do pracy zawieźć zwolnienie, pogadać trochę z kolegami. Niby miło, ale jakoś tak z każdą minutą coraz mniej widziałam już wspólnych tematów. Tam życie toczy się dalej, mają już nowe problemy, więc zaraz nie będę nawet na bieżąco ;) Zobaczymy się jeszcze w piątek na spotkaniu integracyjnym i ograniczę się pewnie do przywożenia zwolnienia co miesiąc.

Wczoraj też kierownik poprosił, żebym przy kolejnej wizycie zdała laptop i telefon służbowy :) Trochę mnie zaskoczył, bo są to sprzęty przypisane do mnie personalnie, nie wiem czy ktoś ma je po mnie otrzymać, ale na wszelki wypadek w domu wyczyściłam wszystkie swoje pliki, rozmowy, aplikacje itp. Za miesiąc im to zdam wszystko i nie będzie mnie to juz interesować. No i pozostaje właśnie kwestia laptopa, bo na codzień korzystałam z tego służbowego, a teraz jest okazja kupić już własny. Rozglądam się za czymś niedrogim, właściwie do przeglądania internetu.

Przez te dwa dni dużo się nachodziłam, wszędzie właściwie dojeżdżałam sama komunikacją i po powrocie wczoraj zrobiłam jeszcze przetwory, pomogłam mężowi trochę przy remoncie, posprzątałam po nim i padłam :P Nieźle się rozruszałam w porównaniu z ostatnimi tygodniami więc dziś naprawdę już spokój. Siedzę w domu, zrobię obiad i tyle ;) I kolejny miesiąc spokoju przed nami Ala :)

1 komentarz (pokaż)
6 października 2017, 16:31

25tc (24t1d)

Granica przeżywalności płodu :) :) :)
Patrz Ala, dotarłyśmy wspólnie do 25 tygodnia - Mamusia coraz bardziej tyje bo niestety wszystko jej smakuje :P Ale to nic - w 6 miesiącu waga podskoczyła o 7 kg łącznie, ale spalimy to po porodzie, no nie Córeczko? :)

Dziś wybieram się na spotkanie integracyjne mojego zespołu, mój Mąż pojedzie ze mną więc potem pójdziemy sobie coś zjeść na mieście. Idę właściwie tylko żeby ruszyć się z domu i posiedzieć chwilkę. Na pewno będzie jak zwykle sporo osób i będzie głośno, więc pewnie po 2 godzinkach się zmyjemy ;)

A to ja i moja Córeczka w tak ważnym dla nas dniu - niech się spokojnie rozwija i nie naraża Mamy na przedwczesny stres, mimo wszystko ;)

ebb380338ffb404agen.jpg

0 komentarzy (pokaż)
12 października 2017, 10:35

26tc (25t0d)

Rozpoczynamy kolejny tydzień - doczytałam, że Ala waży już ok 800 g i w jej płucach powstaje substancja, która pozwoli jej oddychać po porodzie. Niebawem też pierwszy raz otworzy oczka :) Ostatecznie będzie miała zielone po tatusiu albo niebieskie po mamusi (dziadkowie też mają takie lub takie ;) ).

Mama od kilku dni się nieźle forsuje, dziś to zaczynam odczuwać w kręgosłupie. A to załatwiam różne sprawy w urzędzie, a to zakupy, a przede wszystkim remont. Na szczęście ten już na finiszu - wczoraj było malowanie pokoiku Ali, dziś pomalujemy ostatnią warstwę i to będzie na tyle z "brudnych" prac :) Ale muszę przyznać, że wyszło idealnie :) Nasze mieszkanie jest niewielkie, nie mieliśmy dodatkowego pokoju, ale udało nam się wydzielić taki pokoik samodzielnie. Będzie stanowił naszą sypialnię i kąt dla dziecka, zmieści się wszystko czego nam potrzeba. Ten projekt wymagał dużo kreatywności i mój Mąż pięknie realizował moje wizje ;) Nie raz pokłóciliśmy się przy tym bo uważał, że wymyślam, ale ostatecznie przyznał, że to wszystko miało ręce i nogi :) Ja starałam się aktywnie mu pomagać, czy przytrzymując coś, czy przede wszystkim sprzątając ten cały bajzel. A przez ostatnie kilka dni głównie sama docierałam gips na ścianach bo jakby Mąż robił to wieczorami to nadal byśmy siedzieli w tym pyle hehe ;) Ale już dosyć tego, teraz przed nami już głównie zakup łóżeczka i paru drobiazgów do pokoju :)

Pogoda nie sprzyja spacerom więc dziś wypoczywam w łóżku z Alą. Może zrobimy jakieś ciasto, coś wymyślimy ;) Jestem szczęśliwa, szczególnie kiedy Ona kopie i rozpycha się w brzuszku - wtedy wiem, że mości się w swoim domku i mam nadzieję, że jej tam dobrze. Codziennie smaruję się masłem do ciała lub olejem kokosowym i na razie (tfu tfu) nie widzę rozstępów.

Za tydzień we wtorek mamy pierwszą wizytę w szkole rodzenia, ciekawe jak będzie :)
A teraz czas coś upichcić dla Córeczki :)

0 komentarzy (pokaż)
18 października 2017, 11:08

26tc (25t6d)

Wczoraj mieliśmy pierwszą wizytę w szkole rodzenia :) Pierwszy raz byłam także w szpitalu Orłowskiego, w którym planuję urodzić. No tak jak wszyscy wskazywali - późny Gierek ;) Ale nie zniechęca mnie to, ważne żeby opieka i sam poród były prawidłowe. Czas dojazdu to dla nas 40 minut w szczycie tak jak wczoraj jechaliśmy (czyli na 18.00) a normalnie powinno nam to zająć ok 20 minut.

Szkoła rodzenia będzie trwała przez 5 tygodni, odbędzie się 8 spotkań. Jesteśmy podzieleni na grupy, przy czym ja z Mężem jestem w pierwszej grupie i będziemy przychodzili wcześniej, potem będzie wspólny wykład i druga grupa zostanie dłużej. Grupy są po to, by odbyć zajęcia praktyczne typu ćwiczenia lub pielęgnacja noworodka.

Na wczorajszym spotkaniu omówiliśmy ogólnie stan ciąży, dietę, dolegliwości, kiedy zgłosić się na IP i zasady jakie panują w tym szpitalu. Dostaliśmy pakiet próbek na start, wypełniliśmy formularze by otrzymać na koniec certyfikat, niezameldowani w Warszawie mieli też dokonać opłaty (ja mam za darmo).

Ogólnie mimo 2 godzin spędzonych w trochę dusznej sali z trzeszczącymi krzesełkami uważam, że fajnie było pójść. Położna a potem lekarz opowiadali dokładnie to, co mnie interesowało i rozwiewali strach jaki zaczynam powoli mieć przed samym porodem. Na kolejnych zajęciach zobaczymy sale porodowe, będziemy ćwiczyli oddychanie, porozmawiamy i poćwiczymy opiekę nad noworodkiem... Wszystko na pewno mi się przyda :)

Poza tym wszystko jest ok. W sobotę jedziemy na urodziny teścia, więc z pewnością najem się za wszystkie czasy znając moją teściową ;) Czekam też na wypłatę żeby kupić już łóżeczko, materacyk, przewijak, pościel itp. Powoli już tworzę listę wyprawki, muszę jeszcze przejrzeć wszystkie ciuszki dokładnie czego mi brakuje. Muszę jeszcze umówić się z kolegą z pracy na odbiór paczki ciuszków od niego bo ciągle nie ma kiedy.

Już coraz ciężej wstaje mi się z łóżka, wchodzi po schodach. Staram się ruszać, ale niebawem wchodzimy już w trzeci trymestr więc może nie być tak lekko ;) Ważne, że pogoda znów jest piękna i jeszcze mam sporo energii dzięki temu :)

0 komentarzy (pokaż)
20 października 2017, 14:31

27tc (26t1d)

Spokojnie nadszedł nowy tydzień, pozostało do porodu 97 dni - już coraz bliżej i coraz więcej mam w sobie przemyśleń na temat samego porodu.

Ten tydzień zakończy nasz II trymestr ciąży i może dlatego ja już mam syndrom wicia gniazda ;) Serio - porządki w domu, ciągłe planowanie zakupów (bo jeszcze czekam na pensję) i rozpisywanie wyprawki.

Póki co najważniejszy zakup jakiego dokonam w przyszłym tygodniu to łóżeczko. Zamierzałam kupić zwykłe białe w Ikei, ale w związku z tym, że jest chwilowo niedostępne zaczęłam wertować Allegro ;) No i trafiłam na komplet łóżeczko+materacyk+kołderka+poduszka+pościel i ochraniacz za ok 300 zł :) No i to będzie strzał w dziesiątkę - wszystko za jednym zamachem zamiast zwykłego łóżeczka z Ikei w tej samej cenie. Dzięki temu będę miała większy budżet na dodatkowe rzeczy (przewijak, wanienka, ręczniczki itp.) Pełną wyprawkę wrzucę niebawem, do końca listopada chciałabym mieć już większość by w grudniu dokupić tylko wózek i parę kosmetyków dla dziecka.

A teraz biorę się za siebie i idę się pięknić - farbowanie, malowanie paznokci, domowe spa itp. ;) Jutro wychodzę do ludzi a już trochę się zapuściłam hehe :D

Miłego weekendu Ciężarówki :)

0 komentarzy (pokaż)
24 października 2017, 21:30

27tc (26t5d)

Powiem szczerze, że dopiero wczoraj zauważyłam że ten tydzień to również początek 7 miesiąca ;) Tak się skupiłam na tym oczekiwaniu na III trymestr, że nie zdałam sobie sprawy. Tak więc Alusiu, 7 miesiąc przed nami :)

Dziś kolejne zajęcia w szkole rodzenia - mieliśmy ćwiczenia z partnerami oraz naukę oddychania oraz wykład o karmieniu piersią. Bardzo miło spędzone 2h, uważam, że też bardzo pożyteczne. Słucham z uwagą, mój Mąż też jest zainteresowany co mnie cieszy :) A niektórzy siedzą w komórkach gdy doradca laktacyjny tłumaczy np. jak ułatwić sobie i dziecku karmienie... Bez komentarza.

0 komentarzy (pokaż)
26 października 2017, 11:02

28 tc (27t0d) III trymestr :)

I przyszedł ten ostatni trymestr, koniec rumakowania ;) Już czuję presję, wczoraj przygotowałam ostatecznie wyprawkę, dokonałam nawet pierwszego zakupu przez internet - przewijak z pokrowcem i podkład na materacyk. Akurat te trzy rzeczy znalazłam w dobrej cenie u jednego sprzedawcy, więc mimo że nadal czekam na pensję jak na szpilkach, to postanowiłam nie czekać z tym.

Pensja jest mi potrzebna nie tylko na zakupy, ale też chcę zobaczyć ile faktycznie teraz będę dostawać na zwolnieniu.

Dziś rano zrobiłam jeszcze badanie moczu i TSH, czekam na wyniki i w poniedziałek wizyta u lekarza. Potem zostaje mi znowu pofatygować się do pracy, zdać laptopa i telefon, zostawić zwolnienie i czekamy na ostatnie usg 16 listopada :)

Wczoraj miałam sen - Ala już się urodziła, wszyscy chcieli ją zobaczyć i zabierali mi ją z rąk, ktoś zaczął narzekać, że nadal jej nie nakarmiłam a ja miałam problem, żeby to zrobić. Nie miałam pokarmu albo nie potrafiłam prawidłowo jej przystawić i czułam presję wszystkich, każdy miał złote rady i w końcu mi ją ktoś zabrał i zaczął poić czymś w butelce... Obudziłam się zła, że nikt mi nie pomógł, że ktoś postanowił za mnie - mam chyba wewnętrzny lęk, że nie będę jej mogła karmić piersią...

Ala kopie coraz mocniej, cały czas ma nóżki na dole bo czuję jak uderza w mój pęcherz i gdy jej niewygodnie jak się nachylę na przykład. Ciekawe kiedy fiknie na główkę, czy niedługo czy tuż przed porodem.

A teraz bardzo krótkie podsumowanie II trymestru:
- waga podskoczyła, ubrania sprzed ciąży już w większości nie pasują ;)
- czuję się trochę ociężała, ciężko się oddycha czasami;
- ciężko się śpi, zaczynają się objawy bezsenności.

+ brzuszek piękny urósł, ludzie zauważają i ustępują czasem miejsca, wyglądam uroczo :D
+ na usg widziałam twarzyczkę mojej Córeczki <3
+ mogę już kompletować wyprawkę dla dziecka, w końcu hehe ;)

A to my na początku III trymestru:

50eaf47e19262418gen.jpg


Wiadomość wyedytowana przez autora 26 października 2017, 11:02

2 komentarze (pokaż)
26 października 2017, 11:17
PoradaKomentuj | Lubię (0)

WYPRAWKA - lista wg kolejności zakupów ostateczna

WYPRAWKA DOMOWA:
Łóżeczko +
Materacyk +
Ochraniacz na łóżeczko +
Poduszeczka (na później) +
Kołderka +
Pościel x 2 +
Koszula nocna x 3 +
Szlafrok +
Prześcieradło x 3 +
Przewijak z pokrowcem +
Podkład na materac +
Wanienka +
Termometr +
Pojemniki/organizer +
Kocyki bawełniane x 3 +
Fotel do karmienia (rogal do karmienia mam) +
Rożek (śpiworek mam) +
Śliniaczek x 3 +
Ręczniczki z kapturkiem x 2 (80x80 i 100x100) +
Wózek z torbą (Bebetto Holland) +
Fotelik (Maxi Cosi CabrioFix) +
Kocyk i poduszka do wózka +
Maskotka/grzechotka +
Ubranka (mam używaną paczkę, na początek rozm. 56 i 62, nowe body i pajacyk po porodzie) +
Kombinezon (mam używany) +

PIELĘGNACJA I KARMIENIE:
Płyn do kąpieli 3w1 Linomag +
Krem na co dzień Linomag +
Krem przeciw odparzeniom Linomag +
Zamiast oliwki - olej kokosowy, mam w domu +
Octenisept +
Sól fizjologiczna +
Woda morska do noska +
Aspirator (najlepszy do odkurzacza) +
Szczotka z naturalnym miękkim włosiem +
Cążki/nożyczki do obcinania paznokci +
Patyczki kosmetyczne Kidii +
Gaziki jałowe +
Płatki Kindii bawełniane +
Majtki z siateczki 6 szt. +
Podkłady jednorazowe do przewijania i po porodzie 40x60 cm - 10 szt. +
Wkładki laktacyjne +
Herbatka na laktację +
Chusteczki nawilżające Kindii +
Smoczek Lovi Night&Day x 2 +
Butelka Lovi +
Tantum Rosa z irygatorem (5 buteleczek) +
Pieluszki New Born +
Pieluszki tetrowe 10 szt. +
Płyn do prania dla dzieci Lovella +
Maść na brodawki +
Biustonosz do karmienia x 2 +
Laktator ręczny na początek +
Szczotka do butelek +
Termometr bezdotykowy +

DO SZPITALA:
Dokumenty, karta ciąży z badaniami, telefon, ładowarka, suszarka (dopakować przed wyjazdem) +
Mini mydło w płynie i szampon Biały Jeleń (kupiłam mini pojemniczki i uzupełniłam sama) +
Szczoteczka + pasta (mini) +
Krem +
Szczotka, gumka +
Ręczniki x 2 +
Koszula x 2 (jedna stara tunika bawełniana do porodu - do wyrzucenia) +
Szlafrok +
Skarpetki 3 pary +
Klapki + kapcie +
Majtki z siateczki +
Wkładki laktacyjne +
Podkłady poporodowe +
Podkłady higieniczne na łóżko +
Chusteczki nawilżające +
Maszynka do golenia dobra +
Kubek +
Herbatka na laktację / kompot z jabłek +
Woda z ustnikiem i duża po porodzie (dopakować) +
Ubranka dla dziecka (3 zestawy + kombinezon na wyjście) +
Ręczniczek dla dziecka +
Rożek + kocyki +
Pieluszki tetrowe 5 szt. +
Pieluszki New Born +
Butelka w razie czego +
Rogal do karmienia +
Krem ochronny do pielęgnacji i na wyjście (Linomag Bobo A+E) +

DO KUPIENIA EWENTUALNIE PO PORODZIE:
Laktator elektryczny Lansinoh/Lovi/Canpol
Podgrzewacz
Pojemniczki do przechowywania mleka w lodówce
Karuzela do łóżeczka
Mata edukacyjna
Leżaczek-bujaczek
Inhalator
Karty kontrastowe (można samemu wydrukować)
Oddzielny kosz na ubranka dziecka


Wiadomość wyedytowana przez autora 14 grudnia 2017, 14:16

2 komentarze (pokaż)
31 października 2017, 09:07

28tc (27t5d)

Wczoraj byłam u ginekologa, głównie po zwolnienie lekarskie. Wizyta stosunkowo długa - pani doktor musiała zapoznać się ze wszystkimi badaniami i moją historią, wykonała badanie... które było bardzo bolesne i po którym zaczęłam plamić :/ Kolejny raz widzę minusy chodzenia do kobiet-ginekologów, są bardzo niedelikatne. Poza tym dała mi zwolnienie tylko na 2 tygodnie, zleciła morfologię, mocz, przeciwciała, dała lek dopochwowy i na koniec jeszcze zapytała o moją wadę wzroku - czy już to konsultowałam z okulistą. Mój lekarz nic o tym nie mówił, więc pilnie kazała mi się udać do płatnej poradni leczenia chorób siatkówki bo to już ostatni moment! Poczytałam w necie na ten temat i owszem, jest już dosyć późno z uwagi na możliwość porodu przedwczesnego, ale nie ma co siać paniki... No i wystarczy zwykł badanie dna oka, więc umówiłam się do mojego okulisty i niech on się wypowie i ewentualnie zleci odpowiednie badanie, bo mam wrażenie, że Pani doktor chciała mi wcisnąć po prostu płatną wizytę za dwie stówy w placówce prywatnej Lux Medu...

Poza tym byłam w pracy, zdałam sprzęt, pogadałam z ludzikami i to chyba była moja ostatnia wizyta w pracy przed porodem. Kolejne zwolnienia przywiezie już mój Mąż, bo bez sensu już musiałabym się tam fatygować. Tym bardziej, że pogoda już nie sprzyja wycieczkom a ja nie bardzo już się mieszczę w moje kurtki :P Chyba d porodu pojadę w kurtce Męża hehe ;)

No właśnie - trochę przybrałam na wadze bo wczoraj u położnych wskazała o 6 kg więcej niż przed miesiącem, więc czas odstawić te słodycze i białe pieczywo i zacząć troszkę bardziej racjonalne odżywianie. Zdziwiłam się, bo nie wyglądam na tyle kg hehe :D

Pensja wczoraj w końcu przyszła, jest ok - tyle co myślałam, nawet z górką :) Od razu zamówiłam co chciałam, dziś pewnie jeszcze podjedziemy po ostatnie rzeczy z Ikei i jak wszystko już dotrze to umebluję pokoik na tip-top :)

A wieczorkiem jeszcze szkoła rodzenia i będzie wycieczka na porodówkę :) Jutro jedziemy do moich rodziców i na cmentarz, więc zobaczą nas jak bardzo urosłyśmy z moją kochaną Córą-Wiercipiętką :) <3

0 komentarzy (pokaż)
2 listopada 2017, 11:08

29tc (28t0d)

I kolejny tydzień, jak ten czas leci... Rano Mąż pojechał ze mną do okulisty, od razu miałam zakroplone oczy atropiną i po 20 minutach badanie dna oka. Siatkówka ok, mogę rodzić naturalnie :) I o to tyle hałasu, a już bym zbiedniała o 200 zł gdybym się nie zainteresowała sama :P

Wczoraj wizyta u Rodziców, jak zwykle dostaliśmy wałówkę do domu ;) Mówią, że przytyłam i że widać to po mnie hehe, więc jednak coś jest na rzeczy ;) No i akurat dostałam kurtkę, całkiem sporą, w której pewnie pojadę sobie do porodu :)

Dziś czekamy na dostawę łóżeczka :D Pokoik już czysty i gotowy na ostatni mebelek :) Teraz rozejrzę się jeszcze za niedrogą apteką internetową i chyba zakupię wszystkie niezbędne kosmetyki dla dziecka i dla mnie na czas porodu. Przynajmniej będzie wszystko od razu, nie będę biegać po sklepach. Mam na oku aptekę Gemini bo jest tam spory wybór.

Na ostatnich zajęciach szkoły rodzenia omawialiśmy poród i oglądaliśmy 3 sale porodowe. Cały oddział położniczy jest niewielki, ale ważne jest dla mnie, że ma III stopień referencyjności. Przy porodzie będzie lekarz, dziecko oceni od razu pediatra. No i w razie czego na miejscu po porodzie można wykupić położną, która będzie przy mnie w nocy i mi pomoże w razie czego. Sam wygląd sal nie poraża, łazienki są na korytarzu, ale to są już niuanse.

My z Alicją odpoczywamy dziś i czekamy na tatę, aż przyjedzie po pracy z łóżeczkiem <3 W międzyczasie zrobię krem z dyni na obiad :) A Wam życzę udanego dnia :)

1 komentarz (pokaż)
13 listopada 2017, 11:12

30tc (29t4d)

Leci już 30 tydzień ciąży - taka magiczna granica, że niby już zaraz urodzę. A moja psychika od tygodnia siada... Nie mogę się do końca cieszyć tym pięknym czasem, jestem ciągle przemęczona, obolała i ciągle się martwię :/

Dawno nie pisałam a to dlatego, że odkryliśmy w naszej sypialni robactwo, jak się okazało są to pluskwy... Nie wiem skąd się tu wzięły, bo mieszkamy w nowym bloku, bez patologii itp. Podejrzewamy z Mężem, że to on przyniósł je z pracy, bo ma kolegę, który też walczył z tym robactwem i bardzo łatwo jakiś robal mógł się przenieść na ubranie :/ Nie wiem, to już nie jest istotne. Jak tylko dowiedzieliśmy się co to, zamówiłam myjkę parową, wszystkie rzeczy jakie zamówiłam dla dziecka leżą nierozpakowane i zabezpieczone, wszystkie bibeloty z mieszkania zostały dokładnie wyczyszczone i zapakowane do worków, wyprałam już pół szafy w wysokich temperaturach a nasza sypialnia została pozbawiona wszystkiego, łącznie z listwami przypodłogowymi. Mieszkanie paruję codziennie, ale zdarza się, że widzimy jakieś pojedyncze osobniki... Od tygodnia walczę mimo mojego zaawansowanego stanu bo mam nadzieję, że parownicą uda się to zwalczyć. Jeśli nie trzeba będzie zamówić firmę która użyje chemii a to będzie już ostateczność :/ Boję się o siebie i o Alę...

Przez to nie mogę się cieszyć nowymi zakupami, wyprawką, tym cudownym 30 tygodniem... Mam już dosyć, a jeszcze pokłóciłam się z Mężem w ten weekend i w ogóle wszystko jest do dupy :(

Także dziś walczę dalej, o 15 wizyta u lekarza, jutro i pojutrze szkoła rodzenia... Ciągle się coś dzieje więc marzę tylko o momencie, kiedy usiądę w spokoju na kanapie i będę błogo wyczekiwać na pojawienie się mojej Kruszynki, dla której teraz zbieram jeszcze resztki moich sił <3

0 komentarzy (pokaż)
17 listopada 2017, 11:54

31tc (30t1d)

Oj dzieje się... Wczoraj rozpoczęliśmy nowy tydzień i pojechaliśmy z Mężem wieczorem na usg. Kolejny raz usg 4D nie wyszło niestety, ponieważ Ala jest już ułożona główkowo (kolejny raz, może w ogóle od ostatniego usg się nie przekręcała?). I kolejny raz nie chciała pokazać buźki, za to rączki, nóżki, pupkę - wszystko ładnie widać. Na 100% Ala pozostaje dziewczynką ;) Wszystkie parametry są prawidłowe, moja Córeczka waży 1445 g co na ten wiek ciąży nie jest dużo, a więc jest szansa że Ala nie będzie kluseczką w dniu porodu hehe ;) Niestety zdjęcia z usg są mało czytelne, pokazują różne części ciała więc nie wrzucam nic.

ALE! Co najważniejsze i czego dowiedziałam się na samym początku - mam za bardzo skróconą szyjkę macicy (19 mm a powinno być co najmniej 25mm). I tu się zaczął problem - położenie główkowe i krótka szyjka zwiastowały możliwość przedwczesnego porodu więc lekarz założył mi pessar, dostałam globulki, mam się oszczędzać i więcej leżeć no i zgłosić się na zdjęcie w 38 tygodniu. Także jeszcze 2 miesiące powinnam dociągnąć teraz ;) Ale strach pomyśleć co by było jakbym urodziła niebawem... Nie mam całej wyprawki, nie mam żadnych kosmetyków dla dziecka, torba do szpitala nieskompletowana... I co najgorsze - te jebane pluskwy... Nie chcę by moje dziecko rodziło się w takich warunkach.

Dlatego - skoro nie mogę już się tak wysilać i biegać z parownicą po całym mieszkaniu zamówiliśmy na jutro tą dezynsekcję chemiczną. Podobno jest bezpieczna, musimy zostawić mieszkanie na jakieś 4h a potem przewietrzyć dokładnie i wytrzeć wszystkie stoły i blaty. Za dwwa tygodnie powtórka dla skuteczniejszego efektu. Musimy pochować żywność, poodsuwać meble, ułożyć wszystkie ramki i pościel na podłodze, co możliwe wyprać. Na szczęście od dłuższego czasu mam poprane ciuchy w workach, gołe ściany, wszystkie niepotrzebne bibeloty wyrzucone lub wyczyszczone w workach na balkonie... Mamy sterylną czystość więc zostało niewiele do zrobienia.

Oby wszystko się powiodło, wtedy będę mogła doczekać świąt w spokoju.

A to my z Alicją w 31 tc <3


9c7b89e42bbdfa44gen.jpg


Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2017, 12:07

3 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)