O mnie: Jestem sobie TakaMua- Mam 22 lata, a o dziecku marzyłam już mając 18. Mało, nie? I to pragnienie nie mijało- wręcz przeciwnie, nie dawało mi spokoju, rosło każdego dnia, doprowadzało mnie do szaleństwa i do kłótni z Ukochanym. Jesteśmy razem już niemalże 4,5 roku. Wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić sobie na dziecko ze względów finansowych, jednakże płacz, gdy tylko o tym pomyślałam był nieunikniony. Mimo wszystko nie zabezpieczaliśmy sie (liczyłam na Jego wyczucie :D )...
Przeprowadziliśmy się do Anglii, oboje mieliśmy pracę i zaczęliśmy starać się o bobaska :) ale mijały miesiące i nic. Niejednokrotnie byłam u lekarza, by sprawdzić co jest nie tak. Zbliżał się rok od momentu rozpoczęcia naszych starań.
I tu pojawia się moje Szczęście.
Moje emocje: Wreszcie! :)
Jestem strasznie zmęczona, aż boję się pomyśleć co będzie później. Dziś spałam tylko 4 godzinki po nocnym przebudzeniu na siku już nie mogłam zasnąć.
Muszę zacząć szukać pracy i to od jutra
Zaczął nam się 10ty tydzień! Super. jak to poważnie brzmi.
Taaak mało mam energii! Żeby codzienne funkcjonowanie było tak łatwe i radosne jak pisanie na bellybestfriend xD
Wczoraj skontaktowałam się z położną i w poniedziałek do mnie przyjedzie. Zapowiedziala, że będzie pobierać mi krew do badań. Jeju! Może to dziwne, ale lubię pobieranie krwi nie mogę się doczekać
Wreszcie coś się ruszy, może nareszcie czegoś się dowiem, bo jak na razie nie wiem nic. I to mnie dobija. Żadnego usg... Wszyscy wierzą mi na słowo, kiedy mówię, że jestem w ciąży. Dziwnie
Położna była u mnie wczoraj. Bardzo miła babka wytłumaczyła, wypytała o choroby moje i w mojej rodzinie... Z godzinę rozmawiałyśmy, a i tak mówiła, że to krótko
krew pobrała, ale 2 z 3 probówek, bo krew, ot tak sobie przestała lecieć, a na drugiej ręce żyły szukać z lupą
i dziś musiałam iść do przychodni oddać ostatnią probówkę krwi i zanieść mocz.
Podobno list z informacją kiedy bedzie moje pierwsze USG ma przyjść w ciągu tygodnia! Nie mogę się doczekać!
Tak! Wczoraj dostałam list!
Akurat sprzeczałam się z Ukochanym, ale wystarczyło, że wyciągnął z kieszeni list, a już żadnej kłótni nie było. Była za to dzika radość
Otóż USG mam 8go lutego! Oby ten czas zleciał szybko...
Jeszcze 10 dni do USG! Jestem tak wyjątkowo niecierpliwa... Straszne uczucie. Martwię się (pomimo, że nie powinnam) czy z maluszkiem jest wszystko w porządku. Nie mam jeszcze wyników żadnych z badań- krwi i moczu. Chciałabym wiedzieć już cokolwiek...
13ty tydzień ciąży. Jak to pięknie brzmi
Ostatnio miałam sporo powodów do stresu i jednak mnie nie minął. Czasem przez nerwy mój żołądek był tak ściśnięty cały dzień, że wieczorem brzuch bolał mnie niesamowicie i nie dawałam rady stać bez bólu- tylko leżenie dawało jakąkolwiek ulgę. Na szczescie z doświadczenia wiem, że nic nie działo się złego z maluszkiem, tylko jak już bywało niejednokrotnie to moje wnętrzności nie radziły sobie ze stresem i ciągłym ściśnięciem.
Dziś zrobiło mi się okropnie gorąco i słabo w ciągu sekundy... Cieszę się, że dałam radę dojść do okna i wziąć głęboki oddech zimnego powietrza. I tak stało się dziś 2 razy.
Niestety nerwy mnie nie ominą w najbliższych dniach. Szukam pracy, sytuacje życiowe nie szczędzą stresu i za kilka dni upragnione USG. Nie dam rady przejść USG bez emocji, przecież tyle na to czekałam!
14ty tydzień. Wczoraj byłam na upragnionym USG. Było cudownie, maluszek się ruszał prędzej zaczęłam już wątpić w moją ciążę, bo nie miałam już objawów ciążowych... Ale jest. Piękny maluszek.
A czy zdrowy to się okaże. Wyniki krwi i USG przyślą listem jeśli wszystko będzie dobrze, a jeśli będą mieli wątpliwości to zadzwonią w ciągu tygodnia.
Oczywiście wypatruję listu
Już mam termin kolejnego USG 28 marca. Trochę dużo czekania... Ale damy radę
Prędzej (1go marca) mam spotkanie z położną w 16tc. Także od wizyty do wizyty
Znalazłam pracę. Pracuję od 2 tygodni. Jestem strasznie zmęczona a w środku nocy w całym budynku potrafi zacząć wyć alarm pożarowy. Co ci sąsiedzi robią o 3ciej w nocy?! Ostatnio zdarza się to dokuczliwie często
w ciągu dnia i w nocy. I jeszcze ten kto spowodował włączenie się alarmu, np. poprzez zapalenie papierosa albo jointa zwleka z wyłączeniem kilka minut. Chyba liczą, że ktoś inny będzie miał dość wycia, zejdzie na parter i wyłączy alarm. Grrrrrrr...
Trochę nie mam czasu nawet na bellybestfriend, więc nie będę pisać za często w pamiętniku może w weekendy? Jeszcze nie wiem...
Czuję się dość dobrze. Brzusio zaczyna się pokazywać na razie tylko mi i mojemu Tomusiowi, ale jeszcze trochę
17tc
Co za zmęczenie. W weekend to jeszcze da się przeżyć, ale w tygodniu, w pracy ciężko. Budzę się już nie raz, a częściej 2 razy w nocy na siku. Kiedyś w życiu nie wstałabym w nocy do łazienki! :o
pracuję przy piłowaniu plastikowych części i po całym dniu w pracy bolą ręce, a w nocy czuję się jakbym miała dłonie wielkie i spuchnięte jak te piankowe dłonie na meczach w amerykańskich filmach
Byłam na spotkaniu z położną przedwczoraj. Było świetnie! Mój Tomasz wybrał się tam ze mną, bo akurat ma urlop. Mogliśmy posłuchać serduszka maluszka
niezła radocha
Dziś byłam w agencj przez którą pracuję żeby poinformować ich o ciąży. Zanotowali, a ja jeszcze w poniedziałek powiem w firmie. Zobaczymy jak to będzie
W poniedziałek faktycznie powiedziałam w pracy o ciąży. Manager zareagował dość dziwnie, bo jakby nie wiedział co na to odpowiedzieć, jakby taką rozmowę prowadził pierwszy raz w życiu, nie powinno to według mnie tak wyglądać. Okazał się dość niekompetentny- nawet nie potrafił odpowiedzieć na moje pytania, które oczywiście dotyczyły ciąży i czy coś się zmieni w wykonywanej przeze mnie pracy. Poinformowałam też team leaderkę, która pogratulowała i to od niej dowiedziałam się czy coś w związku z tym się zmieni.
Od tygodnia jestem chora. W poniedziałek i wtorek byłam w pracy, ale od środy wzięłam zwolnienie, bo cały czas kaszel i katar były bardzo intensywne, a we wtorek okropnie bolała mnie głowa. Dziś jest piątek i już trochę lepiej- leżenie w łóżku, kilka ciepłych herbatek z miodem i cytryną każdego dnia, na gorączkę czasem paracetamol i jest poprawa. Nie jest jeszcze wystarczająco dobrze żebym szła dziś do pracy.
Zmieniłam też witaminy. Prędzej brałam tylko kwas foliowy, witaminę C i D. Teraz zaczęłam brać kompleks witamin prenatalnych- witamin oraz minerałów w nim jest bardzo dużo. Na pewno w chorobie jakoś pomaga
Aż nie mogę uwierzyć, że to 5ty miesiąc już leci a gdzie BRZUSZEK? No w pracy nie mogą uwierzyć, że to już ten etap ciąży. Mi samej ciężko uwierzyć!
brzuszka za bardzo nie widać. Wygląda jakbym się objadła i troszkę pępek wypycha, ale jeszcze nie wystaje (ja zawsze miałam wklęsły) xd
Chyba mam mocne mięśnie brzucha a nie jestem żadną fit maniaczką, ani gruba (wręcz przeciwnie-szczupła) żeby nie było widać brzusia
Już czuję ciekawe rzeczy w brzusiu wczoraj nawet takie jakby kopnięcie z 2 razy (Nie. Przysięgam, że to nie były moje jelita
). Czasem takie słabsze ruchy jakby ruch w jelitach, ale to nie to.
Na prawdę nie wiem jak to opisać
28go MARCA USG! Dowiem się może wreszcie jakiej płci maluszek zamieszkuje mój brzusio
nie mogę się doczekać. Odliczanie trwa!
No dziś to pierwszy raz ewidentnie dostałam kopniaka- nawet nie jednego pierwszy raz na tyle mocno, że mnie to zaskoczyło.
Siedziałam sobie z telefonem w rękach, łokcie oparte o kolana i szok.
Bardzo się cieszę i jeszcze kilka dni do 28go. Chcę już wiedzieć!
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2017, 13:22
21go marca wieczorem mój Tomaszek poczuł ręką kopniaka od maluszka to takie piękne
strasznie byliśmy zaskoczeni
Już we wtorek USG! Dowiemy się czy to Słodziak czy Słodzinka (oby)
Czuję się taaaka zmęczona. Od 5:30 na nogach, o 7:15 zaczynam pracę, a kończę o 16:15, zanim dotrę do domu to jest 17.30 (18 albo i później jak mam kupić coś po drodze), od razu muszę zabrać się za gotowanie a na jednej grzałce to trwa wieki! Gotowanie kończę o 20:30- 21... Już nie jem tego co ugotowałam, bo przecież za późno- zabieram to do pracy. O 21.30- 22.00 idę spać. I tak w kółko. Praca sama w sobie jest męcząca. Ciąża sama w sobie jest męcząca. A razem to już w ogóle padam na twarz. W pracy łapią mnie już takie bóle pleców, że łzy do oczu się cisną, ale muszę pracować dalej... W nocy za to budzę się po kilka razy i jak nie siku to skurcz łydki w środku nocy albo tak po prostu budzę się nie wiedzieć czemu. Humor mam dobry szczególnie w te pogodne dni, ale fizycznie czuję się źle.
Oj! Coś dawno nie było wpisu, a przydałby się co najmniej jeden dość ważny
Na ostatnim USG 28.03.2017 dowiedzieliśmy się, że...
Mamy SŁODZINKĘ! Malutką dziewczynkę
Od tego czasu byłam jeszcze raz u położnej 11.04.2017, ale jak zwykle nic się nie dowiedziałam... Straciła pół minuty na sprawdzanie moczu i podobno jest ok, posłuchała serduszka małej i zmierzyła mi ciśnienie... Serio? To mają być badania? Jestem zawiedziona. W Polsce chyba dużo częściej sprawdza się np krew ciężarnej, a tu- raz. Raz mi sprawdzali. 6ty miesiąc i jedno sprawdzanie krwi, a mocz aby w pół minuty pewnie jakimś podstawowym papierkiem? Śmieszne mi się to wydaje po prostu. Strata czasu
Kolejna wizyta u położnej za około 2 tygodnie.
Skurcze łydek jak na razie przeszły, już dawno ich nie miałam
Malutka rusza się czasem jak szalona co bardzo mnie cieszy, bo wiem, że tam w brzuszku jest i jak jem to ona też budzi się, rusza, kopie i je
Brzuszek coraz większy. Już nie da się go ukryć (nie żebym musiała ukrywać ), ale nosi się coraz mniej warstw, jest cieplej i po prostu bardziej go widać... No i rośnie
Dziś jest piękny, słoneczny dzień. Może trochę wiatr przeszkadza, ale nadal jest ok
24 tydzień ciąży:)
Pospacerowałyśmy sobie dzisiaj sporo, bo od siedzenia tydzień w pracy plecy i nogi bolą bardzo :< zauważyłam (niekoniecznie dziś ), że dość szybko się męczę i czasem dyszę jak po przebiegniętym maratonie
dziś na szczęście jest lepiej i humor dopisuje
Już 29 tydzień nasza córcia szaleje w brzuszku, że ho ho!
i tak codziennie
Nadal pracuję, jest trochę ciężko szczególnie w gorące dni. Mam szczerą nadzieję, że będzie takich dni mało przez kolejny miesiąc. W tym tygodniu było okropnie gorąco przez co ciężko było mi wytrzymać w pracy, a nie polega ona niestety tylko na siedzeniu-trzeba pracować, non-stop coś robić i to niestety fizycznie, a nie umysłowo
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.