Pamietniki / Tytuł: Mój mały, wielki świat - synuś 11 sierpnia 2015 r. i drugi synek w brzuszku ❤
Autor: małaMyszkaCzekałam na to prawie miesiąc.
Najpierw zrobiłam małe przemeblowanie. Później stwierdziłam, że jedna szafka nie jest mi potrzebna, potem wystawiłam ją do wywiezienia, a na koniec usłyszałam, że potrzebny jest do tego teść, bo mąż sam jej nie zniesie...
Syndrom wicia gniazda jak widać zdziałał cuda...
I po szafce...
Teraz nie ma wyjścia. M. pójdzie na dwa razy do auta i ją wywiezie...
Spacerówka też na razie robi wypad...
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e4b9a244361c.jpg
Poza tym wszystkim, na korytarzu zrobi się przejście i będę mogła wstawić kosz Mojżesza do sypialni, bujaczek leżaczek do pokoju i wszystko już będzie czekało...
Teraz tylko czekam na OPR od męża, że rozkręciłam szafkę, bo robiłam to akurat w trakcie skurczu...
Na weekend jedziemy nad morze. Muszę spakować nasze rzeczy, bo ostatnio brałam do prania. I jak siedzę i piszę, obiecuję, że palcem nie kiwnę, przez cały weekend!!! Nikt, ale to nikt nie wyciągnie mnie na spacer!!!! Nigdzie, ale to nigdzie nie wychodzę, leżę w łóżku i śpię!!!!!!!!!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2015, 12:46
M. rano wywiezie szafkę. Na wieczór kręcił już nosem. Dlatego jutro jak się tym nie zajmie, to sama wezmę dwie mniejsze szuflady i zaniosę do teściów. W cholerę, że to ok.1-1,5 km i będę szła z godzinę...
Wredna i uparta jestem.
A ta sesja zdjęciowa w niedzielę to ni cholery mi się nie podoba... Znowu szwagierka zarządziła, że ma być, a M. zamiast najpierw chociaż zapytać jak się czuje i czy dam radę na końcówce, to tylko mnie poinformował, że będzie.
Ciekawe co wymyśli jak mały będzie. Noż wqrw mnie złapał na koniec!!!
Skurcze co 50 min...
Do piątku daleko...
Byle godzinę jeszcze i będzie sierpień...
Weekend nad morzem spędzę w łóżku i nikt mnie z niego nie wyciągnie!!!
A bzykać to mi się tak chce, że po ścianach zacznę chodzić...
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2015, 23:00
38+1
13 dni do terminu porodu...
Jesteśmy na działce nad morzem.
Skurczybyki mam co 25-30 regularnie. Ucisk w szyjce też czuję. Na szczęście mam przy sobie najlepszą położną jaką mogłam sobie wybrać dlatego się nie denerwuję i nie panikuję.
Jem dzisiaj wszystko. Nie ograniczam się, tzn. nie obżeram tylko korzystam. Teściówka zrobiła nawet specjalnie dla mnie obiadzik. Ostatni taki chyba w tym roku: Ziemniaczki, kurki w śmietanie z boczusiem i cebulką ummmmmm pychotka. Na deser zrobiła wafle przekładane masą czekoladową pradawnego przepisu.
Grill na kolacyjkę.
Co do sesji to mój szalony mąż zgodził się, bo myślał, że to będzie taki spacerek z aparatem. Na co mu powiedziałam, że jego siostra będzie biegać za nami z lustrem, które zabiera z domu... Jego mina na info że to pozowane bezcenna!!!!!!!!!
Uwielbiam jak wychodzi na moje!!!!!! Powiedziałam mu, że ni w ryj ni w oko mi ta sesja... Ale jak się już umówił to najwyżej sam będzie pozował... He he he he
Foteczka z wczoraj...
Dobrze, że koszulka jeszcze nie jest za mała hehe hehe hehe hehe można porównywać...
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2098c88f0bbc.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/299b0d5c5e13.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2015, 18:58
38+2
12 dni do terminu porodu ...
Włączył mi się tryb żarcia...
W weekendy zawsze pozwalałam sobie na więcej, ale myśl, że to ostatni tydzień, to całkowita przesada. Ja nie jadłam... Ja żarłam... Teraz we wtorek wizyta. Waga pewnie będzie normalna, ale właśnie zrobiłam sobie kanapeczkę z szynką. Szyncia była grubsza niż kromka razowego hahaha hahaha hahaha hahaha hahaha
Ale syn zadowolony.
Samopoczucie?! Super. Skurcze regularnie co 25-30 min. Cieszę się. Ból rozchodzącego się spojenia - nie do opisania.
Mam wrażenie, że lamię się od środka. Biodra wypadają, a miednica żyje własnym życiem.
Dzisiaj byliśmy prawie 3 godziny na plaży. Jak szaleć to szaleć.
Pewnie ostatni raz w trójkę. Następny spacer będzie w czwórkę!
Sesja w miarę udana. Pojechałam z mega fochem, łzy mi leciały same, bo użyłam kredki do oczu po bardzo długim czasie, wpadałam w głupawkę i nie mogłam przestać się śmiać, a jak się śmieję to od razu płaczę także z makijażu i tak lipa, było nawet śmiesznie i fajnie.
Mam nadzieję, że następną sesję mąż ustali ze mną lub chociaż da mi znać trochę szybciej, a nie dzień przed...
38+4
10 dni do terminu porodu...
No, więc melduję się po wizycie!!!
Uwaga:
Nasz syn ma ok. 3200 g i 55 cm, skurczybyki co 20 min, szyjki nie ma, rozwarcia też jeszcze nie ma, ale ...
No właśnie, ale ...
Mówię, do mojej gin zanim usiadłam na samolot - może w piątek synuś będzie chciał wyjść, bo dr idzie na urlop, to chociaż byśmy się ładnie przywitali i życzyli udanego urlopiku.
Samolot to jednak ciekawa sprawa, okazało się, że szyjka całkowicie się skróciła, nie ma jeszcze rozwarcia, ale dr powiedziała, że do piątku, to już raczej urodzę
i nie wytrzymam do 7-go.
Powiedziała, że prawdopodobnie zobaczymy się już jutro!
SZOK!!!!!!!!!!!!!!
39+2
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2015, 16:02
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2015, 18:11
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2015, 18:08
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2015, 15:41
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 września 2015, 09:02
Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.