Moja ciąża: Dzień w którym zobaczyłam drugą kreskę na teście zapamiętam do końca życia. Tego szczęścia nie da się opisać :)
Chciałabym być mamą: Mamą super-bohaterką potrafiącą znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji, mamą z której dziecko będzie dumne
Moje emocje: Oczywiście ogromna radość. Ciąża to czas wielu wspaniałych momentów więc jak tu się nie cieszyć? ;-)
UDAAAŁOO SIĘ!!
Jestem w ciąży! 07.07.2015- betaHcg 17,8 mIU/mL, progesteron 20,63 ng/mL
Jesteśmy z mężusiem najszczęśliwsi na świecie
Nie, nie, nie! Tylko nie to
Dwa testy z moczu dały ledwo dostrzegalny cień. Czyżby BetaHcg nie przyrastało? :,(
Temperatura też w dół. Muszę powtórzyć krew i zobaczymy.
Jednak wszystko dobrze Czemu ja tak panikuję??
BataHcg dokładnie po 48h- 35,2
Progesteron- 22,56
Dzwoniłam wczoraj do lekarza. Ucieszył się, wizyta w poniedziałek. Zalecenia na tą chwilę: podwoić duphaston, odstawić glucophage, zakaz współżycia.
No to pierwsza wizyta za nami. Lekarz potwierdził ciążę, choć nic tam jeszcze nie wypatrzył. Ale endometrium 2,1 cm więc ciążowe (koocham to słowo). Dostałam zwolnienie z pracy ponieważ najbliższe dwa tygodnie są decydujące. Torbiel na prawym jajniku nie wchłonęła się, ale lekarz kazał zachować zimną krew. Mam się totalnie obijać i leżeć ile się da Lubię to!
Powiedzieliśmy dziś rodzince. Rano zrobiłam test sikany i nareszcie zobaczyłam swoje dwa tłuścioszki. Dołączyłam kokardkę, włożyłam w ozdobne pudełko i w ten sposób oznajmialiśmy wszystkim.
Mama, teściowa i męża siostry płakały a ja z nimi. Tak bardzo wyczekiwaliśmy tej ciąży że wszyscy się wzruszyli.
Dla nas to naprawdę cud
Dziś rano na czczo zrobiłam badanie krwi:
bHCG - 833,8
progesteron - 25,47
TSH - 4,48
O ile beta i prog. mnie bardzo cieszą, to wystraszyłam się tego tsh. Norma wynosi do 2,5. A ja niemal dwukrotnie przekraczam Martwię się, ale staram odpędzić od siebie złe myśli. Kontaktowałam się natychmiast z lekarzem i w poniedziałek mam przyjechać po receptę na Euthyrox.
Takie tsh świadczy chyba o niedoczynności tarczycy. Przed ciążą było w normie. Skąd nagle taki wynik?
Wczoraj byłam u lekarza po receptę na Euthyrox N50. Mam brać 1 tab dziennie i za dwa tygodnie sprawdzić znów poziom TSH. Niestety nie chciał mnie jeszcze zbadać i powiedział że mam wytrzymać do wizyty poniedziałkowej (27.07)
Ale ja się nie mogę doczekać żeby zobaczyć moją Kruszynkę
Lekarz dodał też że betaHCG i progesteron mam bardzo ładne i mam się obijać na maxa ehe ehe to mi odpowiada
Wieść o mojej ciąży rozeszła się szybciej niż bym chciała. Mam wrażenie że każdy kto mnie mija na ulicy patrzy mi na brzuch i się uśmiecha
Kuzynki i szwagierki już mnie zapewniają że o ciuszki, łóżeczko i inne potrzebne rzeczy nie mam się martwić bo one mi wszystko dadzą. Ja sama już bym najchętniej poleciała na zakupy dla dziecka. Ale wiem że jeszcze przyjdzie na to pora. Teraz muszę utrzymać tą ciążę i robić wszystko by Maleństwo zdrowo się rozwijało.
Dziś wizyta!! To dziś- NARESZCIE! Czy zobaczę Dzidziusia? Czy zobaczę serduszko? A co z moją torbielą? Boże miej nas w opiece.
Jest pęcherzyk ciążowy 13mm Dzidziusia słabo widać, właściwie to lekarz powiedział że jest pęcherzyk ciążowy a w nim 3 mm pęcherzyk żółtkowy chyba, ale zaczyna być widoczne echo dziecka. I rzeczywiście widziałam takie ciche delikatne jeszcze pulsowanie. Następną wizytę poprosiłam za tydzień bo dłużej nie wytrzymam. Muszę zobaczyć Dzidziusia i mocno bijące serduszko. Lekarz powiedział że wszystko jest w normie jak na ten czas i że to 5 tydzień. Belly informuje mnie jednak że to 7 tydzień hmm
Dzidziusiu trzymaj się dzielnie! Bardzo Cię kocham!
Widziałam moje Maleństwo!
Ma 7mm a jego serduszko bije wyraźnie 140/min aż mężuś na poczekalni słyszał
Coś wspaniałego.
Badania krew, mocz, glukoza- ok. Tsh też spadło,tylko ciśnienie mam za wysokie. Jednak staram się myśleć pozytywnie.
Oh czuję, że to synek. Trzymaj się dzielnie kochanie, jestem z Ciebie dumna!
W niedziele 16.08 dostałam plamień. Bardzo się wystraszyłam i pojechałam do szpitala. Okazało się że mam krwiaka na macicy. Ma wielkość 9x3mm i to on powodował plamienia. Dostałam lek Aspargin i dzisiaj plamienia ustały dlatego wypuszczono mnie do domu. Na szczęscie z dzieckiem wszystko dobrze, ma 2,5 cm, serduszko bije, rusza się.
Mam leżeć, nic nie robić, nie dźwigać. Ciąża jest zagrożona ale mam dużą szanse ją donosić-to usłyszałam od ordynatora. Natomiast od położnej- "jak organizm będzie chciał, to i tak odrzuci ciążę, choćby pani leżała plackiem i nie wiadomo ile tabletek zjadła.."
Jestem po wizycie u mojego lekarza. Muszę przyznać że bardzo mnie uspokoił i przywrócił dobry nastrój. On żadnego krwiaka nie widzi, tym bardziej oddzielającej się kosmówki. A Dzidziuś wygląda książkowo. Wszystko jest w porządku i nie mam wpadać w panikę.
I rzeczywiście plamienia już się nie pojawiły. Dzięki Bogu!
Za dwa tygodnie pierwsze badania prenatalne- cieszę się i troszkę stresuję.
Ale widzę że mój Maluszek ma wolę walki i jest bardzo dzielny, więc będzie dobrze!
Sobota 29.08
Budzę się rano, a tu krew na majtkach. Założyłam wkładkę- po godzinie brudna znów pojechałam do szpitala, tym razem innego. Badała mnie miła pani doktor, ale co z tego skoro nie podała przyczyny. "Może żyłka pękła, a moożee ma pani jakiegoś polipa.." sranie w banie. Tego niby krwiaka też nie ma. Nie wiedzą skąd te plamienia. Na szczęście z Maleństwem wszystko dobrze-fika nóżkami i rączkami. To najważniejsze. Martwię się jednak. To 12 tydzień ciąży a ja miałam już 6 usg. Za dużo też nie dobrze. No ale trzeba było sprawdzić.
Dostałam luteinę (choc biorę przecież duphaston) i mam leżeć. Za tydzień wizyta u mojego gina (kolejne usg) może chociaż on coś wymyśli. Jak dzwoniłam to od razu zapytał czy to nie aby po współżyciu. Pomyślałam po czym? Już zapomniałam jak to się robi od początku ciąży mamy zakaz. No i mówię mu że obudziłam się z tym plamieniem. I to jest właśnie dziwne. Pojawiło się podczas snu-jak nic nie dźwigałam, nie chodziłam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 sierpnia 2015, 16:22
Plamienia ustały póki co, ale Boże jakie miałam koszmary: kuzynka z dzieckiem zginęli w wypadku, mąż mnie zostawił dla innej, a ja z tego stresu poroniłam
Skąd takie straszne myśli? Czyżby rzeczywiście ten stres związany z plamieniami i niepokój o dziecko tak na mnie wpłynęły??
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2015, 10:10
Plamienia wstrętne odpuściły. Za to takie naszły mnie mdłości,że szok. Wymiotuję dalej niż widzę No nareszcie czuję, że w ciąży jestem. Myślę, że to nadmiar progesteronu je wywołał. Dlatego brałam luteinę tylko 3 dni i odstawiłam. Mądre to może nie było, że sama zdecydowałam, ale biorę przecież duphaston. A były dni, że jak tylko wzięłam tabletki, tak zaraz je zwróciłam. No ale wszystko trzeba przetrwać.
A dziś nasz wielki dzień bo mamy wizytę i pierwsze badania prenatalne. Super!
Jesteśmy po badaniach i wszystko dobrze. Dzidziuś jest zdrowy, ma wszystkie narządy, rączki nóżki, fika jak szalony. Kość nosowa jest, przezierność karkowa w normie, czyli wad genetycznych nie ma. Wspaniale! Mamusia jest z Ciebie dumna Szkrabie kochany
Ale się zabobonów naczytałam No ale tak mnie ciekawi płeć mojego dziecka,że dla fanu poczytałam. I tak: wg chińskiego kalkulatora poczęć będzie dziewczynka. Inne podane objawy na dziewczynkę, które zaobserwowałam to:
-zmienność nastrojów
-częste wymioty, mdłości
-wybieranie owoców lub pociąg do słodkiego, a niechęć do wędlin i mięsa
-częste uczucie zimnych stóp
Na chłopca mam:
-brak problemów z cerą
- i moje przeczucie, że to chłopiec
i nic więcej
Aa jeszcze niby kształt brzuszka się liczy ale mnie to jeszcze nie dotyczy
Ciekawe, ciekawe
A takie imiona dziwaczne znalazłam na liście imion polskich:
Fred, Kiejstut, Reiner, Hartmut, Ekspedyt
oraz Hildegarda, Brunhilda, Febronia, Adeltrauda.
Nie miałam pojęcia, że takie ludzie mają imiona-pierwsze słyszę
NEPOMUCENA!!
Przepraszam jeśli ma któraś tak na imię, ale ja się kulam ze śmiechu
Trochę jestem zła, bo przytyłam 1,5 kg
Niby mało jem, wymiotuję, a tu na wadze do przodu. To pewnie przez ten brak ruchu, którego mam unikać. Jak tak dalej pójdzie to niezła słonica ze mnie będzie
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.
Gratulacje!! :-)
Grarutuluje serdecznie :-) i życzę spokojnej ciąży :-) :-) :-)
mówiłam! każda z nas będzie w końcu mamą. powodzenia!