Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik wrote:Ziemniaczki i rybka spoko. Ale ta kapusta kiszona to mnie przyznam przeraziła..
Czemu? To jest chyba jedyny wyjątek, gdzie wiem, że tu jest sporo soli, no ale kiszonki są na tyle zdrowe i wartościowe, że wybieram "mniejsze zło" i podaje. Od czasu do czasu. Raz na dwa/trzy tygodnie. Mała porcja.
O, tutaj fajny artykuł. Dokładnie tak myślę: "Co z kiszonkami? Dla niemowlaka powinny być ciekawym dodatkiem spożywanym od czasu do czasu.
Pomyśl o kiszonkach jak o chipsach dla dorosłego – nie jesz ich codziennie, prawda? Myślę, że 1 mała porcja kiszonek na małe dziecko w tygodniu, to maksimum. Im starszy brzdąc, tym na więcej kiszonek możecie sobie pozwolić!"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2018, 21:08
-
Andzia123 wrote:Dziewczyny jak gotujecie czy to zupki czy coś innego to doprawiacie jakoś te jedzenie?
-
Ja z przypraw dawałam już Lili bazylię, oregano, majeranek, liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk, nac pietruszki, selera i cynamon.
Darika, doskonale Cię rozumiem, ja też się wzruszam jak Lila je jak się nagotowalam kiedyś rosołu na cielecinie i dużo zjadła to myślałam, że się rozplyne no ale póki co znowu nie je, albo bardzo malutko, zup nie tyka...
Dziś zamiast zupy dałam jej kaszkę z gruszką, troszeczkę zjadła, więc jutro spróbuję z zupą... Ostatnio codziennie wylewalam
-
nick nieaktualny
-
Ja Misi daje już praktycznie wszystko to, co my jemy, oczywiście bez soli i cukru. Co do kapusty kiszonej to słyszałam właśnie ze w nie dużych ilościach nie zaszkodzi dlatego też poprosiłam mamę żeby zrobiła kilka pierogów na wigilię z samą kapustą nie wiem czy zagladalyscie na stronę guguga.pl ale są tam świetne jedlospisy dla maluchów
Miśka tak bardzo lubi jeść a nadal jest taka drobniutka, wazy 7.450 i ma 74cmWhite Innocent lubi tę wiadomość
-
Andzia123 wrote:Dziewczyny jak gotujecie czy to zupki czy coś innego to doprawiacie jakoś te jedzenie?
Z kiszonek daje ogórki (mam jeszcze chyba 1 słoik od mamy), a teraz robię zakwas buraczany z myślą o dziewczynach jako o naturalnym probiotyku i dobrym źródle żelaza). Emi pewnie wypije bez problemu, a Sara nie, ale podam w strzykawce jak lek, to mały lekoman może też połknieWiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 06:10
White Innocent lubi tę wiadomość
-
Totoro u nas rosolek ostatnio smakował i to nawet bardzo . Ale jak jej zęby szły to nawet jednej łyżeczki nie chciała tknac niczego. Więc domyślam się jak to u was wygląda.
Ja dzisiaj zrobię kolejne podejście do kaszki, zobaczymy . A jak nie to kupię jogurt i spróbuję z jogurtem i jakimś owocem. W ogóle Amela nie przepada za owocami, na razie żadnymi jake jej dawałam.Totoro lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Ja też dzisiaj spróbuję z kaszka jeszcze raz Kuba jak widzi jabłko to aż się trzęsie tak chce i płacze jak mu ze skórki obgryzam xd i bardzo polubił mandarynki, Ale tak czy siak dużo nie zje ani jabłka ani nic innego, wczoraj z cząsteczka mandarynki siedział i sobie wysysal sok z 10min i więcej już nie chcial, cycoman mały :p dziewczyny które KP, u was też karmienie ostatnio wygląda jak cyrk? Xd na rogalu to już tylko w nocy dam radę karmić bo się nie wierci, a w ciągu dnia albo na siedząco gdzie siedzę ja i Kuba na kolanach i sobie na siedząco Je albo na leżąco, Ale tutaj to w ogóle kombinacje alpejskie. Buzią leży na poduszce czy na przescieradle a dupka w górze, wczoraj zasysal mi brzuch haha xd śmieszne to moje dziecko
A tak w ogóle to mamy drugą dwójkę na górze, teraz czekamy na drugą jedynkę i miejmy nadzieję chwila spokoju będzie
EDIT: jest postęp, nie pluł kaszka a nawet trochę zjadł!Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 08:43
07.04.2018 - marzenia się spełniają zakochana na zabój w Synku
-
u mnie mały nie ma problemu z jedzeniem, wczoraj jadł sam biszkopta i się nie dławił ani nic, ładnie sobie gryzł małe kawałeczki, a ile się ubrudził hehe no ale smakowało mu, co do ogórków kiszonych to ja dałam małemu dwa razy i raz w zupce póki co i smakowało mu
dziś mam w planach dać mu kanapkę z pieczoną piersią z indyka (chlebek, masło, wędlinka)zobaczymy ale pewnie zje ładnie -
edwarda20 wrote:czemu? nie mozna? ja nawet nie pomyslalam ze moge dac...
No przerazilam się, bo ja też nawet nie pomyślałam, żeby już coś takiego jej dawać.. ja mam jednak w głowie, że takie rzeczy po 1 r.z., i ze względu na zawartość soli (dużą..) i ze względu na konsystencję (no bo ja nie fanka blw i wolę powoli jej wprowadzać kawałki, a dla mnie taka kapusta to jednak ryzyko zaksztuszenia) i nie neguję wartości odżywczych kiszonek, ale jednak dla mnie- nie teraz. I znalazłam przy okazji fajny artykuł http://szpinakrobibleee.pl/kiszonki-w-diecie-dzieci/
Wprowadzie też piszą, że przed 1 r.z.mozna na zasadzie malutko, ale z drugiej strony- w tym wieku dziecku sól w ogóle do szczęścia nie jest potrzebna i niekorzystna wręcz, więc ja i tak z tymi kiszonymi to się jeszcze wstrzymam.. poza tym ja generalnie ostrożnie podchodzę do tematu odżywiania, bo moja siostra miała rozmach przy 1 dziecku. I skończyło się tym, że się czymś okropnie strul a potem miał tak rozwalony żołądek i system trawienny, że gdzieś do 3 r.z.to im w kółko wymiotował przy kolejnym dziecku już rozmachu z jedzeniem nie miała.
A z tym żeby wprowadzać dziecku do 1 r.z. jak najwięcej smaków absolutnie się zgadzam! Takie próbowanie na pewno rozszerza dziecku smakowe horyzonty i potem mniejszy problem z nowościami staram się środkowac to moje podejście, żeby właśnie nie ograniczać jej menu do kaszek i papek (już nie takich papek bo sporo tam pływa), ale jednak umiar zachowuję i raczej daje gotowane rzeczy, wcinała też już bułkę, kawalek mięska (taki nie zblendowany), więc i u nas powoli elementy blw się pojawiaja, haha -
Jupik wrote:No przerazilam się, bo ja też nawet nie pomyślałam, żeby już coś takiego jej dawać.. ja mam jednak w głowie, że takie rzeczy po 1 r.z., i ze względu na zawartość soli (dużą..) i ze względu na konsystencję (no bo ja nie fanka blw i wolę powoli jej wprowadzać kawałki, a dla mnie taka kapusta to jednak ryzyko zaksztuszenia) i nie neguję wartości odżywczych kiszonek, ale jednak dla mnie- nie teraz. I znalazłam przy okazji fajny artykuł http://szpinakrobibleee.pl/kiszonki-w-diecie-dzieci/
Wprowadzie też piszą, że przed 1 r.z.mozna na zasadzie malutko, ale z drugiej strony- w tym wieku dziecku sól w ogóle do szczęścia nie jest potrzebna i niekorzystna wręcz, więc ja i tak z tymi kiszonymi to się jeszcze wstrzymam.. poza tym ja generalnie ostrożnie podchodzę do tematu odżywiania, bo moja siostra miała rozmach przy 1 dziecku. I skończyło się tym, że się czymś okropnie strul a potem miał tak rozwalony żołądek i system trawienny, że gdzieś do 3 r.z.to im w kółko wymiotował przy kolejnym dziecku już rozmachu z jedzeniem nie miała.
A z tym żeby wprowadzać dziecku do 1 r.z. jak najwięcej smaków absolutnie się zgadzam! Takie próbowanie na pewno rozszerza dziecku smakowe horyzonty i potem mniejszy problem z nowościami staram się środkowac to moje podejście, żeby właśnie nie ograniczać jej menu do kaszek i papek (już nie takich papek bo sporo tam pływa), ale jednak umiar zachowuję i raczej daje gotowane rzeczy, wcinała też już bułkę, kawalek mięska (taki nie zblendowany), więc i u nas powoli elementy blw się pojawiaja, haha
-
Kinga. wrote:Ja nie wierzę w to rozszerzanie horyzontów. Sara jadła wszystko, a ok 1,5 r przestała praktycznie z dnia na dzień. Dopiero teraz znów zaczyna jeść bez cudowania, ale praktycznie przez 0,5 roku była na samym mleku... W między czasie nie wydarzyło się nic szczególnego poza tym ze wyszło kilka zębów. Jak rozmawiałam z kilkoma pediatrami, to spora grupa dzieci tak robi. Póki badania są ok, to nie ma problemu... Taki okres rozwojowy.
No i kolejny przykład na to, że teoria teorią a praktyka swoje z drugiej strony może jakby nie jadła wszystkiego na początku byłoby jeszcze gorzej i dłużej ciągnął by się stan pt.nie jem nic, hmm.
Ja się z kolei odbiłam od teorii- można jeść wszystko jak się kp i nie ma to wpływu na dziecko. No u mnie miało przynajmniej na samym początku- jak raz zjadłam mizerię i raz pizzę, a potem pół nocy nie spałam bo Kinga miała problemy brzuszne (co jej się w ogóle oprócz tych 2 sytuacji nie zdarzyło!) to zaczęłam walić tą teorię, może na inne dzieci wpływu nie ma, ale mojemu ewidentnie ogórki i pizza nie podeszły.. oczywiście na początku (do 3 mcy), bo potem faktycznie już bez wpływu i ogórki i pizza wróciły do łask
-
Moj tez je wszystko co mu dam, chociaz nie jestem tak odwazna jak Wy (jedynie zupki ze szpinakiem poki co mu nie podchodza i wybrzydza). Je wszystko do konca i zawsze zaskoczony ze juz sie skonczylo, bo zawsze pokazuje mu pusta miseczke i chwale, robi za kazdym razem wielkie oczy, ale nie placze i nie awanturuje sie, wiec nie wiem czy jeszcze by zjadl, czy to porcja akurat i nie musi sie awanturowac, nie wiem. Ciagle sie martwie ze je za malo, bo w sumie tak samo je juz ponad miesiac i nie wiem czy mam mu zwiekszac porcje czy co?
A dzis przebudzil sie przed 4, kilka razy wstawalam zeby dac mu smoczka i utulic ale caly czas nie mogl zasnac. Wzielam go do nas, normalnie zasypia w mig, a tu lezy, kreci sie, mizia sie przytulanka i nic. Ze 30 minut lezalam z nim przytulona, a ten tylko lezal z otwartymi oczami i nic, nie plakal, nie jeczal, machal sobie tylko rączkami, wyjmowal smoczka, wkladal. W koncu zaczal pojekiwac, wiec ponosilam go troche, uspokoil sie, klade do nas a ten znowu sie kreci. O 5 zaczal plakal i juz wiedzialam, jest glodny, ale troche sie zaskoczylam bo dawnoooo nie obudzil sie tak wczesnie, standardowo budzi sie 6-7. Wiec jak plakal to pytam: Heniu chcesz mniamniam? A ten przestal plakac, patrzyl na mnie i mama, mama. Wiec odpowiedzial ;p Zrobilam butle, zjadl i padl do 8.30
-
Jeśli chodzi o konsystencję, no to ja się akurat nie bałam, bo Mała radzi sobie ładnie z takimi rzeczami.
Dokładnie ten sam artykuł wrzuciłam wyżej zgadzam się, że sól naszym dzieciom nie jest potrzebna, ale dobre baterie w jelitach już owszem. Jak mam do wyboru kropelki a naturalne probiotyki wybieram naturę. Z tego względu, pamiętając, że nie szkodzi sód sam w sobie, ale jego nadmiar, zdecydowałam się, że raz na jakiś czas będę podawać malutkie porcje. Chciałabym żeby Młoda polubiła kiszonki,bo m.in. tym chciałabym wspomagać jej odporność.
Jesli chodzi o ostrożność, to rozumiem. Pewnie gdybym miała obok siebie kogoś z takimi przejściami to też bym raczej inaczej do tego pochodziła. Ale na szczęście (w nieszczęściu ) mało mam obok siebie osób z małymi dziećmi, więc siłą rzeczy mało mam okazji do słuchania takich historii. I chyba dzięki temu jestem odważniejsza np. w tym rozszerzeniu. Oczywiście to nie jest tak, że daje wszystko i bez ograniczeń, bo jak wprowadzam coś nowego to staram się zrobić to rano i zrobić tak żeby to była jedyna nowa rzecz tego dnia. Ale nie podawałam 3 dni z rzędu marchewki, później 3 dni ziemniaka, a później 3 dni marchewki z ziemniakiem może trochę się rozochociłam, bo nie mieliśmy żadnych problemów po niczym (podobnie zresztą jak na początku przy wyłącznym kp, również jadłam wszystko ) no ale nie chce się na siłę hamować, bo a nuż coś będzie nie tak. Skoro Młoda ładnie sobie radzi i je ze smakiem różności to jej na to pozwalam -
edwarda ja też nie wiem czy swojemu dawać więcej czy jak, bo tak np kaszkę robię mu w sumie od początku taką porcję i z początku zostawiał a teraz je wszystko już od jakiegoś miesiąca. zupki je więcej niż wcześniej, no ale wytrzymuje po tym posiłku trzy godz więc się chyba najada
dziś mały zjadł kapkę ładnie małą krzyczał że się skończyło ale nie chcę na pierwszy raz przesadzić zresztą już późno, mam dla niego jeszcze jogurcik naturalny i dodam suszonej śliwki z saszetki -
Emi najbardziej lubi jeść owoce i koktajle/soki owocowe. Zupami pluje na odległość. Poza tym lubi kasze gryczana, brokuła i kalafiora na parze. Ogórki pod każdą postacią, smażonego kurczaka. Z ryb chętnie jadła śledzia w śmietanie, łososia. Lubi też placki z kasza manna, te zwykle z banana, ale ich nie robię zbyt często, bo bardziej zależy mi na warzywach. A i zapomniałam o makaronie z sosem pomidorowym i warzywami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 17:39