X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Kwietniowe Mamusie 2018
Odpowiedz

Kwietniowe Mamusie 2018

Oceń ten wątek:
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 3 listopada 2018, 13:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie, z tymi szczepieniami jak ze wszystkim. Jedni są za, inni przeciw. I trudno przekonać tych co są przeciw, żeby byli za ;-) Edwarda ma rację, społeczenstwo jest chronione jak ponad 90% jest zaszczepionych. Jeśli jest mniej to niestety narażamy się na powrót chorobsk, na własne życzenie. Oczywiście zdarza się że osoba zaszczepiona zachoruje (wielki argument antyszczepionkowcow..), w zależności od szczepionki buduje ona odporność u 80 do 100% - niemniej jak ktoś uczył się rachunku prawdopodobieństwa to niech se policzy co jest bardziej prawdopodobne- że zachoruje osoba szczepiona czy nie.. ja tam chwilowo sram w gacie, że mamy gdzieś lecieć, a nie mam jeszcze ani jednej dawki na mening.B- w UK są obowiązkowe i chyba juz w 2 mcu jest pierwsza dawka.. MRR jest kontrowersyjna bo kiedyś jakiś koleś opublikował, że wywołuje autyzm i się zaczęło.. niestety nikt nie pamięta, że jego teorie zostały obalone i w świecie medycznym zostały odrzucone.
    A że nopy nie zdarzają- no pewnie, że tak. Wierzę i Totoro, i Veruce, i Kindze. Mój mąż też trafił po szczepionce do szpitala jak miał 4 mce i mało nie zszedł..bo jak się okazało nie był zdrowy jak go szczepili. Nikt do końca nie wie, czy system immunologiczny dziecka podczas szczepienia działa poprawnie. I jak dziecko zareaguje. Ale to nie powód, żeby teraz wypiąć się i wrócić do średniowiecza jak szczepień nie było. Poczytajcie ile dzieci przeżywało wtedy do wieku dorosłego. Ja tam powrotu do średniowiecza nie chcę, a wygląda że małymi krokami właśnie tam wracamy.. :-/

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
  • Malyprosiaczek Autorytet
    Postów: 867 470

    Wysłany: 3 listopada 2018, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jupik mi pediatra mówiła, że mam odczekać 2 tyg, natomiast odstęp między 1 a 2 dawka meningo musi być 2 miesiące

    Jupik lubi tę wiadomość

    f2wlqps6jdpv4xb3.png
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 3 listopada 2018, 14:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malyprosiaczek wrote:
    Jupik mi pediatra mówiła, że mam odczekać 2 tyg, natomiast odstęp między 1 a 2 dawka meningo musi być 2 miesiące

    Dzięki, chyba też tak właśnie zrobię- zaszczepie 2 tyg.po WZW 1 dawkę i potem 2 dawkę za 2 mce. I spytam się na wizycie, żeby mi pokazała, gdzie jest napisane że mam czekać po WZW 2 mce..bez sensu. Choć mam przeczucie, że tej babie chodziło, że WZW musi być 6-8 tyg.od ostatniej szczepionki, więc dlatego nie chciała mi meningow robić przed WZW..

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
  • edwarda20 Autorytet
    Postów: 6951 2654

    Wysłany: 3 listopada 2018, 14:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jupik ja wtedy pytalam pani szczepiennej jaki musi byc odstep miedzy wzw a men b i pow 2 mce. W czwartek mamy wzw wiec zapytam jeszcze raz.

    dqprqps6kaqxmc83.png
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 3 listopada 2018, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    edwarda20 wrote:
    Jupik ja wtedy pytalam pani szczepiennej jaki musi byc odstep miedzy wzw a men b i pow 2 mce. W czwartek mamy wzw wiec zapytam jeszcze raz.

    No właśnie nigdzie indziej takiej info nie ma tylko w naszej przychodni.. też spytam- zależy mi żeby mieć je wcześniej. I też szczepimy się w czwartek, haha ;-)

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
  • Sylwiaa95 Autorytet
    Postów: 750 762

    Wysłany: 3 listopada 2018, 19:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moje dziecko dzisiaj tylko mama i mama.. lezec sam nie, u babci nie, u taty nie tylko mama obok albo na rekach.. usnal na noc o 18:20, 18:45 obudzil i rece do mnie wyciaga zeby go wziac. Lezy na mnie, 5min po spi, otwiera oczy, patrzy czy jestem i dalej w kime.

    xk81pfk.png
  • Kinga. Autorytet
    Postów: 3625 1125

    Wysłany: 3 listopada 2018, 20:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Między ok 28-31 tyg przypada faza lęku separacyjnego. Taka mała rozgrzewka przed kolejnym, albo jeszcze bastępnym skokiem (teraz dokładnie nie pamiętam czy to był 8 czy 9 miesiąc, ale pamiętał że się działo.

    klz9mg7yd9d6oxc5.png
    1usaio4ppubu8zir.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6519 2669

    Wysłany: 3 listopada 2018, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny mam pytanie. Jak często widzicie się że swoimi rodzicami i tesciami? Poklocilam się dziś z mężem, bo on to najchętniej zamknąłby dom na 10 spustow i siedział tylko ze mną i małą i ciągle się wpienia, że często przychodzą moi i jego rodzice pobawić sobie małą. Ja z kolei nie mam serca odmawiać im wizyt, chociaż samą też mnie to już czasem męczy. Jednak nie mówię o tym mężowi, bo wiem, że w końcu palnie coś przy jednych czy drugich i się obrażą. I tym sposobem ciągle jestem zestresowana tą sytuacją. Z jednej strony chciałabym, żeby nas odwiedzali, nie chcę im ograniczać kontaktu z wnuczką, z drugiej stresuje mnie, że zaraz mąż będzie niezadowolony i odasany i wypali z jakimś tekstem a poniekąd ma chyba trochę racji, bo też w sumie chciałabym spędzić z nim i Lilą popołudnie jak już skończy pracować... Co do częstotliwości odwiedzin to w zeszłym tygodniu było tak, że w poniedziałek nikogo nie było, we wtorek byliśmy u teściów, w środę był mój tata u nas, w czwartek moja mama, w piątek mój tata, ale trafił akurat na drzemkę małej i odpuścił, w sobotę byli teście i w niedzielę mąż stwierdził, że barykaduje drzwi. No ale nikt nie przyszedł. Potem pon i wt nikogo nie było, bo mówiłam, że mała jest chora i cały dzień schodził nam na nebuluzacjach, ściąganiu kataru, wciskaniu leków i próbach karmienia. Z kolei w śr był mój tata, w czwartek teście, w piątek my u moich rodziców i dziś był mój tata i teście, ale wymiekli jak go zobaczyli i zaraz poszli O.o

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • Agusia_pia Autorytet
    Postów: 3962 1813

    Wysłany: 3 listopada 2018, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    totoro no to nie źle. powiem Ci że mąż chyba ma prawo się wkurzać ja na jego miejscu też bym się wkurzała jak by codziennie przychodzili jedni albo drudzy... no ok nie codziennie ale tak wychodzi prawie że ciągle ktoś jest. U nas jest trochę inaczej bo mieszkamy z męża rodzicami (jedno wejście oddzielne wszystko) i oni przychodzą do małego w ciągu dnia albo ja wieczorem u nich siedzę z nim i się bawią - mój mąż pracuje w delegacji i wraca co tydz/dwa tyg na kilka dni. z kolei moi rodzice mają do nas 40 km, i rzadko przyjeżdżają - ciągle mają coś ważniejszego. z drugiej strony mój mąż ma z nimi na pieńku i nie jeździ tam wcale do moich rodziców, a ja z małym byłam na koniec września kilka dni, teraz się wybieram na następny weekend, ale jeszcze zobaczę czy mąż wróci.
    Ja na Twoim miejscu bym porozmawiała razem z jednymi i drugimi i ustaliła jakieś reguły co do odwiedzin, albo godziny, może niech wpadają jak mąż jest w pracy jak mogą? albo tylko w jakieś dni w tyg np raz w tyg. bo takie częste wizyty to mają prawo wkurzać męża, zresztą mówisz że Ciebie też już drażnią.

    Maj 2017 Aniołek 7 tc [*]
    14.04.2018 Bartuś, 4180 gr, cc.
    30.08.2019 Kacperek, 4300 gr, cc.
    bcg0egl.png
    cllc0zm.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6519 2669

    Wysłany: 3 listopada 2018, 20:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agusia_pia no właśnie problem w tym, że wszyscy pracują i każdemu pasuje zawsze popołudnie. Ja jestem między młotem a kowadlem, bo kurde, nie chce nikogo urazić, a z drugiej strony rozumiem też męża... Co do rozmowy to się obrażą i nie będą w ogóle przychodzić, za długo ich znam. Jest też jedno ALE. W przyszłym roku będę prawdopodobnie chciała podjąć pracę i mała będzie wtedy zostawala w większości z moimi rodzicami. No i tu też taka patowa sytuacja - teraz nie przychodźcie za często, ale jak będę potrzebowała to już nie ma problemu... :/

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 20:59

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • Malyprosiaczek Autorytet
    Postów: 867 470

    Wysłany: 3 listopada 2018, 21:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas z odwiedzinach jest tak, że w jednym miesiącu moi rodzice widzą 2 razy i teście 2 razy w miesiącu. Czyli wychodzi tak że obiadku niedzielne u moich rodziców, a z tesciami młody widzi się jak idę 2 razy w miesiącu do kosmetyczki. W kolejnym miesiącu moi rodzice widzą też ok 2 razy czasem 4 czyli co tydzień, a teście wcale. Ale u nas jest inna sytuacja. Ja mam na pienku z tesciami więc jak mąż wyjeżdża na miesiąc do pracy to oni nie widzą młodego, a jak mąż wraca to jedzie z młodym do nich 2 razy. Ale u nas jest taka sytuacja, że nie gadamy więc ja nie jeżdżę do teściów, a oni nie dzwonią do mnie. Natomiast jak młody się urodził to teście codziennie do nas chcieli przychodzić i codziennie z kimś innym. Raz z jedną ciotka, potem z drugą ciotka, potem sami itd itd. Ja nie pozwoliłam bo ledwo wyszłam że szpitala, a teściowa już miała plan rozpisane kiedy kto przychodzi itd. I ja nie pozwoliłam jej przychodzić ani nikomu innemu dopóki nie ogarnę się. I wtedy ustaliliśmy że tylko w niedzielę się widujemy, a w tygodniu spędzamy sami z młodym. Nie była zadowolona. Ale cóż. Teraz ma gorzej bo nie widzi młodego cały miesiąc przez swoje fochy

    edwarda20 lubi tę wiadomość

    f2wlqps6jdpv4xb3.png
  • Veruka Autorytet
    Postów: 994 464

    Wysłany: 3 listopada 2018, 21:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To u nas wizyty są co ok. 2 tygodnie a i tak mam dość. Z tym że moja Lili nie przepada za gośćmi. Jest poirytowana, zmęczona i ogólnie rozbita po każdej wizycie u nich, te u nas znosi nieco lepiej. Dziadkowie pewnie by chcieli częściej ale ja po porodzie stałam się bardzo niegościnna, wszystko mnie drażni :/ do tego mam wrażenie że traktują ją jak zabawkę - przekazują z rąk do rąk jak lalkę, nawet jak ryczy to ciężko im ją odebrać:/ mam nadzieje że mi przejdzie zanim zyskam łatkę rodzinnego buca:)

    3i499vvjwdixpa2l.png

    iv09f71xe0b0j8js.png
  • edwarda20 Autorytet
    Postów: 6951 2654

    Wysłany: 3 listopada 2018, 21:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Totoro faktycznie czesto.
    U mnie sytuacja odwrotna, za rzadko. Moi rodzice mieszkaja 50km od nas, tata pracuje wiec czasami przyjedzie w weekend, mama na emeryturze i jesli nie jest na wycieczkach, sanatoriach czy innych rozjazdach to przyjezdza do mnie 1-2 w tyg, tak do max 16. Ostatnio nie bylo jej prawwie 2 mce w pl... Odkad urodzil sie maluch to u rodzicow bylam 3 razy po kilka dni. Tesciowa sie tak srednio interesuje malym, widzi go raz na 2 tyg. Z tesciem (są po rozwodzie) podobnie, widzi malego raz na 2-3 tyg. Wiec i za duzo niedobrze i za malo niedobrze.


    Apropos skokow rozwojowych. Dzis szukalam info kiedy bedzie nastepny. Bo moj maly od paru dni przechodzi samego siebie. Cale dnie marudzi, placze, jeczy, w dzien nie moze zasnac mimo ze jest spiacy, rzuca sie po lozku, poplakuje w nocy itp. Robi kupe 2 razy dziennie wiec to raczej nie brzus. Jest zdrowy. Ładnie je. Ale tak czesto nigdy nie plakal :/ Dzis mialam serdecznie dosyc :/ Ciagle tylko na rekach bo wtedy sie troche uspokajal. Aha i niewazne czyje rece, moje, babci czy dziadka, byle ktos nosil :/ Nie wiem co temu dziecku :/

    dqprqps6kaqxmc83.png
  • Veruka Autorytet
    Postów: 994 464

    Wysłany: 3 listopada 2018, 21:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zawsze sprawdzam tu: https://www.skoki-rozwojowe.pl/

    edwarda20 lubi tę wiadomość

    3i499vvjwdixpa2l.png

    iv09f71xe0b0j8js.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6519 2669

    Wysłany: 3 listopada 2018, 21:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Veruka mnie też wszystko drażnilo, teraz już trochę mniej.

    Muszę jakoś ogarnąć temat tych wizyt. Nie wiem jak, bo się wszyscy poobrazaja, ale jakoś muszę.

    U nas problem w tym, że wszyscy blisko siebie mieszkamy.

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • White Innocent Autorytet
    Postów: 1189 1146

    Wysłany: 3 listopada 2018, 22:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mieszkam przez płot z teściami, a teść widział wnuczkę raz, zaraz po tym jak wyszłyśmy ze szpitala... Ale tak to jest jak się wybiera butelkę. W takiej sytuacji się nawet cieszę, że nie wykazuje zainteresowania, bo jeszcze gorzej by było jakby chciał przychodzić po alkoholu. Teściowa natomiast jest chora, słabo widzi i słabo chodzi i pomimo wielkich chęci nie jest w stanie wziąć nawet Małej na ręce, ale często jak jesteśmy na podwórku to podchodzi, chwilkę pogadamy i tyle. Czasami też wpada na chwilę przy okazji jak mi zostawia coś albo jak coś potrzebuje. Bardzo mi smutno, że jest taka sytuacja, bo na pewno jeśli teściowa byłaby na chodzie to byłaby mi sporą pomocą, ale cóż, życie różnie się układa. Natomiast moi rodzice mieszkają ok 100 km od nas, obydwoje jeszcze pracują i jeszcze parę dobrych lat będą pracować więc widzimy się średnio raz na dwa, trzy tygodnie. Albo my jeździmy do nich na obiad, albo oni przyjeżdżają na cały weekend. Jak były wakacje to moja mama do nas przyjeżdżała na cały tydzień (nauczycielka ;)), ale akurat u mnie mama łamie chyba stereotyp wrednej teściowej, bo bardzo się z moim mężem lubią. Mój mąż wręcz pyta, kiedy mama znów przyjedzie na dłużej, zawsze się oferuje, że po nią pojedzie, a później ją odwiezie jeśli mój tato w tym czasie pracuje itp. :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 22:17

    dqprk6nlms3rllhb.png
    3i49k6nljfqm9pc5.png
  • Malyprosiaczek Autorytet
    Postów: 867 470

    Wysłany: 3 listopada 2018, 22:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Totoro my też wszyscy blisko siebie mieszkamy. Ja wiem, że mam łatwiej bo nie mam kontaktów z treściami, ale jak jeszcze je miałam to z góry ustaliliśmy, że 2 razy w miesiącu. A jeśli chodzi o ich wizyty u nas to najpierw maja dzoenil i czekać na naszą zgodę. Raz mąż wyjechał do pracy, a teściowa przyszła mnie kontrolować na zasadzie "niespodzianka!!!!! Przyjechałam do was!!!!" jakie to było jej zdziwienie gdy miałam po sprzątane, pranie zrobione i wywieszone, a młody spał więc ja siedziałam i rozmyśla łam nad lista gości na chrzciny. Od tej pory powiedziałam, że jeśli jeszcze raz mi przyjedzie z niespodzianka to jej nie wpuszcze. Ale skoro u Was męża wkurza takie częste odwiedziny tak samo jak mnie to wkurzala to ja proponuję Wam też tak zrobić ze po 2 razy w miesiącu. Wtedy jedziecie do jednych dziadków jednego dnia na cały dzień, a w następny tydzień do drugich dziadków na cały dzień i macie z głowy odwiedziny codziennie na 30 min czy godzinę bo "przyjdę jutro". Taki Pr, yklad dałam xd

    Verulka mnie też drażnią teście. Jak tylko młodego widzą to pierwsza wkurzają a akcja to jak młody śpi, a teściowa go budzi bo "babcia przyjechała!" jak już go obudzi to brała na ręce i robiła z nim fotki, od razu przekazywał młodego do teścia i on też robił sobie fotki, potem mój mąż robił im wspólne fotki, potem teść przekazywał młodego teściowej bo bal się młodego trzymać, ale młody zaczął płakać więc teściowa go przekazywał do męża, mąż przekazywał go do mnie bo młody był głodny, jak młody już był najedzony i zmieniona była pielucha to teściowa od nowa na ręce, potem do teścia, teść do mnie i mówią idziemy papa. Nie wytrzymałam zbyt długo i powiedziałam swoje zdanie. Do tego doszły jeszcze inne sprawy i nie mamy kontaktu. Za to moi rodzice bardzo słuchają na co ja pozwalam a na co nie i się do tego stosują, a przede wszystkim nie przekazują sobie młodego co 2 min

    f2wlqps6jdpv4xb3.png
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 3 listopada 2018, 23:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No ja bym chyba zeswirowala, jakby mi codziennie ktoś przylazil..u nas jest tak, że moi rodzice wpadną może raz na dwa/trzy tyg.,czasem rzadziej, bo raz że jeszcze pracują, dwa, że to 8 z wnucząt, więc podnieta mniejsza ;-) za to dla teściów pierwsza długo wyczekiwana i nie wykluczone, że ostatnia wnuczka, więc się jaraja jak nie wiem. No i przychodzą tak raz/dwa razy w tyg.,i dla mnie o tyle ok, że mi ją wtedy biorą na spacer i mam chwile dla siebie. Męża to nie boli, bo zazwyczaj wpadają w tygodniu jak go nie ma, i jedyne co mnie wkurza to, że wpadają kiedy chcą i mimo moich usilnych próśb rzadko kiedy mnie uprzedzą..a ja nienawidzę niespodziewanych gości.. ostatnio właśnie się wkurzyłam, bo mi domofonem małą obudzili.. oczywiście teściowa do mni, że dzwonili na komórkę się zapowiedzieć, ale nie odebrałam..no i sprawdziłam, dzwonili całe 7 minut przed przyjściem, też mi kuźwa zapowiedź..

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
  • Andzia123 Autorytet
    Postów: 1219 921

    Wysłany: 3 listopada 2018, 23:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rodzice męża raz że są Po rozwodzie a dwa że jedno i drugie jest za granicą, mama w Anglii a ojciec w Stanach. Teściowa dzwoni dosyć często, prosi o zdjęcia, filmiki żeby popatrzeć na małego, bardzo żałuje że nie może na codzien go widzieć, a teść No cóż, jeden raz widział go na chrzcinach a tak to dzwoni i to tylko do męża jak tylko coś potrzebuje, tak to jakby go nie było w ogóle. A moi rodzice mieszkają 10min od nas i tato niestety sporo pracuje więc widzi małego średnio co 2 tygodnie a mama jest nauczycielką, na wakacjach bardzo często wpadała, to posiedziala z małym albo coś sprzątać nawet pomagała, teraz jak już wrocila do pracy są tygodnie że nawet 2-3 razy w tygodniu wpadnie chociaż na troszkę a są takie że ani razu sie nie uda, mojemu mężowi jest to bez różnicy tak naprawdę bo i tak zazwyczaj jest wtedy w pracy :p

    07.04.2018 - marzenia się spełniają <3 zakochana na zabój w Synku :)
    qb3ci09k2rozqy86.png
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 3 listopada 2018, 23:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A apropos skoków- u nas też jakiś skok, i to związany z nabytą umiejętnością podciągania się w łóżeczku.. dziś skapitulowałam o 22.30 -półtorej godz.zamiast spać podciagala sie a ja pilnowalam, żeby boleśnie nie wyrżnęła, bo
    łóżeczko jest już na ostatnim poziomie i trudno jej stanąć-ale oczywiście nie podda się dopóki nie stanie, ochraniacze wiszą tak, że mało co chronią, a Kinga jak się puści jedną ręką to leci do tyłu..no cyrk. W końcu wpadłam na super pomysł i rozłożyliśmy łóżeczko turystyczne :-) i strzał w 10. Ścianki miekkie, z siatki, pół godz.probowala się podciągnąć, ale się nie udało, i w końcu padła jęcząc jeszcze, więc ją wzięłam na cyca i usnęła..no i będzie teraz spać w turystycznym, bo do zwykłego nie ma sensu jej wkładać. Materac przełożyłam i jest ok ;-)
    Uparte to nasze dziecko jak osioł. To samo było z przekrecaniem się na brzuch, jak raz załapała to już wszędzie musiała się przekręcić- w wanience, wózku, bujaku.. a teraz wszędzie chce stawać. W wanience, wózku (włożyłam ją na chwilę żeby wodę wstawić do wanienki-oczywiscie przekręciła się i zaczęła wstawac..), a bujaka już rozkręciłam, bo w nim też kombinowała i jak zobaczyłam co w nim robi za gimnastyki stwierdziłam, że jest niebezpieczny..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 23:46

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
‹‹ 1377 1378 1379 1380 1381 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Foliany - niezbędny składnik dla kobiet starających się o dziecko i kobiet w ciąży

Niewątpliwie kwas foliowy jest jednym z najważniejszych składników dla przyszłej Mamy. Dlaczego suplementacja kwasem foliowym, a właściwie jego aktywnymi formami (folianami) jest tak istotna? Jaką rolę odgrywa kwas foliowy? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Niedoczynność tarczycy podczas starania o dziecko

Tarczyca to niewielki gruczoł umiejscowiony na szyi człowieka, który wytwarza hormony i ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Dlaczego tak często obniża płodność kobiety? Jak rozpoznać najczęstsze choroby tarczycy: niedoczynność i nadczynność? Przeczytaj w eksperckim artykule w całości poświęconym tarczycy! 

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ