Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj ile ja bym dala zeby moj synek drzemal. W przedszkolu jako jeden z nielicznych nie spi nigdy. Nawet nie chce sie polozyc. Po przedszkolu jest zmeczony, zly, dzisiaj mieliemy kolejny okropny wieczor. Taki z niego nerwus, ze juz mi ręce opadaja. Wydaje sie jakby czasem byl nieszczesliwy wrecz, taki ponury. Az sie musialam poryczec jak juz w konvu zasnal. Wiem, ze to zawsze wina rodzicow i w nas lezy odpowiedzialnosc za jego samopoczucie ale ja juz nie mam czasem na niego sily.
-
Julia2015 wrote:Aneczka, znalezliscie tego psychologa dla Leny? Jakos prywatnie czy korzystacie z poradni psychologiczno pedagogicznej? Pytam, bo my tez sie zbieramy. Od jakiegos czasu wydaje nam sie, ze powinnismy skonsultowac zachowanie malego, ale raz ze wszyscy mowia to przejdzie, to nornalne, taki typ człowieka, a dwa chyba sami ostatecznie boimy sie uslyszec, ze cos mogloby byc z nim nie tak.
Dziś ponownie rozmawiałam z Panią nauczycielka, wczoraj na zebraniu rozmawiałam z inna, bo akurat tak wyszło ale bardziej mi zależało na opini tej jednej. To jest super Pani w średnim wieku i chciałam znać również jej zdanie. Powiedziała, żeby się nie przejmować, że ona po prostu ma silny charakter itd. Żeby poczekać do pojawienia się maleństwa, bo wtedy też może wszystko się odmienić. Zapewniała, że jeśli będzie źle to na pewno da znać. Lena potrzebuje więcej czasu na zaklimatyzowanie się niż inne dzieci Ale już bawi się się z innymi.
Mimo wszystko zapisze ja do poradni, bo martwi nas to już od dłuższego czasu A jak pojawi się Laura to może być nam ciężko się wtedy zebrać.
A u Was co jest nie tak wg. Was?
-
Ja to już nie pamiętam co to drzemka
Lena miała 1,5 roku jak przestała spać w dzień. Teraz czasami jak jest chora bądź wstanie wyjątkowo wcześnie to zdarzy się cud i zaśnie ale wtedy siedzenie jest do 22 minimum. Także ja jednak wolę ten wolny wieczór
-
U nas problem jest przede wszystkim z takimi napadami upartosci, negacji, nawet nie wiem jak to.nazwac. jak sie uprze na cos to wszystko juz jest na nie, wszystkim rzuca, rozpacza, wydaje sie agresywny, potrafi zaprzeczyc kazdemu argumentowi, mowi slowa bardzo przykre i o ile my jako rodzixw jestesmy na to najbardziej uodpornieni to coraz czesciej nie mamy sily z nim walczyc. Wszystko rozbija sie o uwage, gdyby nie bylo siostry to byloby ok, jesli ma na sobie 100% uwagi to jest w miare ok.
Oczywiscie nie jest tak caly czas, ale jak juz cos sie zdarzy, to po prostu odechciewa sie wszystkiego. -
Julia2015 wrote:U nas problem jest przede wszystkim z takimi napadami upartosci, negacji, nawet nie wiem jak to.nazwac. jak sie uprze na cos to wszystko juz jest na nie, wszystkim rzuca, rozpacza, wydaje sie agresywny, potrafi zaprzeczyc kazdemu argumentowi, mowi slowa bardzo przykre i o ile my jako rodzixw jestesmy na to najbardziej uodpornieni to coraz czesciej nie mamy sily z nim walczyc. Wszystko rozbija sie o uwage, gdyby nie bylo siostry to byloby ok, jesli ma na sobie 100% uwagi to jest w miare ok.
Oczywiscie nie jest tak caly czas, ale jak juz cos sie zdarzy, to po prostu odechciewa sie wszystkiego.
A wy idziecie do specjalisty?
-
Mamy wizyte u psychologa dziecievego prywatnie na koniec listopada, z polecenia. Pierwsze spotkanie to rozmowa tylko z rodzicami i wywiad. Ja wiem, ze to bardziej dla nas jest ten psycholog a nie dla dzieckA, bo chodzi glownie o prace w domu i podejscie. Rozwazam jeszcze te poradnie, moze uda sie szybciej.
U nas wrecz glodowka od kilku tygodni, mlody schudl, choc troche urosl na pewno, plus pojawily sie tiki nerwowe, skubie sobie palce i warge az do mocnego zaczerwienia -
Julia tak dokładnie, my byśmy chcieli wiedzieć jak postępować z takim zachowaniem. Martwimy się bardzo, bo od dłuższego czasu widzimy to "inne" zachowanie u niej. Staram się zawsze jakoś to tłumaczyć, chyba robię tak, żeby sama siebie uspokoić. Wolałabym jednak, dowiedziedziec się od specjalisty jaką jest prawda.
A u Was jaki był poród?
-
Ja też zastanawiam się nad psychologiem ale bardziej dla siebie żeby mi ktoś podpowiedział jak postępować.
Szymek ewidentnie mnie testuje, próbuje wkurzyć. Staram się nie reagować na te zaczepki ale w końcu wybucham. Jak do niego mówię, nie skacz po mnie, usiądź do obiadu to robi wszystko odwrotnie. Udaje że nie slucha. Dopiero jak krzyknę to jest jakaś reakcja. Ale widzę jak on podlapuje te moje teksty i zachowania wyrażając w ten sposób swoją dezaprobatę.
Czytam tą książkę jak mówić żeby maluchy nas słuchały, ale mam wrażenie że tam opisane są przypadki dzieci ok 5 letnich. Z takim można więcej pogadać bo taki trzylatek jak się zaprze to nawet nie słuch tłumaczenia.
Dziś Szymek chciał chleba. Dałam mu kromkę a on mówi że chce cały w torebce... To dałam mu druga kromkę i spakowałam do woreczka. A on ryk, że chce dużo kromek (oczywiście, najlepiej poniszczył i porozrzucać) i stał w tej kuchni i wył z 5 min. Niech płacze, myślę, wytłumaczyłam dlaczego dostał dwie i że jak zje dostanie więcej. Nie słuchał, bo ON CHCE. To go zostawiłam i poszłam. Licząc że w końcu zrozumie że płacz nic nie da. Przyszedł do pokoju dalej ta sama gadka i płacz. Potem przyniósł ten woreczek z kromkami co mu dałam i rzucał po podłodze. Mąż mówi że nie wolno chlebem rzucać. Potem się nagle ogarnął i usiadł koło mnie i zjadł ten chlebek...
-
Natalka - doskonale cie rozumiem. Moj Filip robi podobnie, a nawet gorzej..
Chce nam zabierac telefony zeby ogladac bajki na YT, na telewizorze chce cos wlaczać ciagle, jak sie nie zgadzamy to tupie nogami, bije, wrzeszczy, placze ciagle. No i z innymi rzeczami jest podobnie, tez rzuca jak czegos nie chce.
Czesto tlumacze spokojnie ale zdarzy sie że wydre kopare na niego. To nie pomaga a nawet tak jak pisalas juz pogarsza sprawe, bo daje sobie przyzwolenie na to zeby tez krzyczeć. Wiec staram sie szybko liczyć fo 10, ochłonąć i dopiero z nim rozmawiać (oczywiscie rozmowa jak ze ścianą) -
Moja olka też jest straszliwie uparta. Tak na max. Jak dzień minie bez żadnej awantury to jest mistrzostwo świata! Potrafi się zezloscic o to że to ja zamknęłam szufladę a nie ona. Jak wpadnie w nerwa to krzyczy po nas chciałaby ugryźć czasem bierze jakieś ubranko no cokolwiek i gryzie i płacze a właściwie drze się i rzucami rzeczami. Zawsze jej mówimy że jak jej minie to może przyjść sie przytulić i jak już przyjdzie i jest spokojna to się pyta co ja zezloscilo i mówimy w jaki inny sposób wyładować nerwy. Czasem pamięta czasem nie. Dziecko nie rozumie emocji nie wie co się z nim dzieje,to że próbuje rodziców opiekunów to normalne. Ono chce wyznaczać granicę. Dziecko myśli że może akurat następnego dnia się coś zmieni(np.dana granicą postawiona przez rodzica). Ja bym się nie doszukiwala jakiś problemów z dzieckiem. Wręcz myślę że to normalny rozwój. Potem w dorosłym życiu też przecież są cholerycy i introwertycy. Oczywiście róbcie jak wam pidpowiada rodzicielska intuicja ale ja bym się wstrzymała z psychologiem bo na prawdę dziecko może pamiętać to do końca zycia i to niestety nie mile. I tak jak wam pisałam wiem o czym mówię...
-
Zgodzę się z animka. Spójrzcie że wszystkie mamy podobnie. Rozmawiam z koleżankami co mają chłopaków w tym samym wieku w różnych miastach i od kad poszli do przedszkola u wszystkich jest to samo.
Tylko ja taką swirnieta jestem że jak mówię to dziecko ma zrobić a potem jest zabawa i inne rzeczy. Ale to mały człowiek i on musi się nauczyć życia. Tylko że naszym kosztem hehe
-
Natalka- właśnie,jeszcze tak mi przyszło do głowy! Ze nam się wydaje że dziecko zrobi to co my mu powiemy natychmiast albo że ono zrozumie że nam się spieszy itd. Nie,dziecko tego nie rozumie jeszcze. Ja zauważyłam że jak na spokojnie się gdzieś wybieramy,idziemy do sklepu itd. To jest o niebo lepiej i lepsza współpraca niż jak w pośpiechu. Oczywiście nie zawsze się da na spokojnie. Ale np. Odkąd widziałam że rano jest ciężko to ja budzę ciut wcześniej i wtedy rohi to co ja chcę plus ma czas się pobawić chwilkę
-
Ja to wiem ze to jest taki etap, przejdzie na pewno, tylko trzeba wiedzieć jak podchodzić do takiego rozbrykanego dziecka.
Tyle że ciagle trzeba sluchać że sie dziecku na za duzo pozwala, wchodzi nam na glowe itp itd.
Jakie to jest wkurzajace -.- -
Julia Aneczka takie zachowania jak opisujecie są normalne. Dzieci dopiero uczą się radzić sobie z emocjami, sytuacje się zmieniają bo rodzeństwo bo równieśnicy, do tego zmęczenie bo nie ma drzemki i humor wieczorem zawsze będzie marny. Minie po ok 6 roku życia Spokojnie, żaden psycholog nic na to nie poradzi, trzeba przeczekać. u nas dokładnie tak samo jak piszecie i trudno, tak musi być. Dokłądnie tak samo jest u znajomych i zkim bym nie gadała. Mogą być jakieś super grzeczne wyjątki, ale to wyjątki. Dzieci chcą stawiać na swoim i jak sie nie udaje to bunt. Chcą zabawke jak nie dostają to bunt. Chcą coś i nie umieją pogodzić się z odmową i tak reagują. To wszystko to normalne emocje, rozmawiajcie o emocjach. niech dzieci mówią co czują.
-
Jak napisałam wyżej.. O histerie się nie martwię. Myślę, że mało kto zrozumie jak tego nie widzi na codzień dlatego ja problem Leny zostawię juz dla siebie prywatnie.
Julia jak będziecie po wizycie to napisz proszę do na mnie na priv
Lena doprowadzona. Dziś o 10 pasowanie także czasu mam prawie nic. Wpadłam do domu zjeść śniadanie i się ogarnąć i znów idę do przedszkola.
-
Aneczka86 wrote:Jak napisałam wyżej.. O histerie się nie martwię. Myślę, że mało kto zrozumie jak tego nie widzi na codzień dlatego ja problem Leny zostawię juz dla siebie prywatnie.
Julia jak będziecie po wizycie to napisz proszę do na mnie na priv
Lena doprowadzona. Dziś o 10 pasowanie także czasu mam prawie nic. Wpadłam do domu zjeść śniadanie i się ogarnąć i znów idę do przedszkola.