Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja na cytologie czekalam 14 dni. Tez jestem zdania, ze dobry lekarz na nfz to raczej rzadkosc. Ja czy do ginekologa, stomatologa czy endokrynologa to tylko prywatnie, bo juz na kazdym z nich na nfz sie przejechalam. Chociaz u endo bylam prywatnie i tez glupek jakich malo. Masz jeszcze czas, mozesz poszukac na spokojnie kogos dobrego.
Inso zmienilas avatarka i ciagle mi sie wydaje, ze ktos nowy pisze
-
Dziewczyny czy jest jakaś tajemnicza metoda nauki dzielenia się? Brak mi już sił..mam ochotę poplakac się z bezsilności. Nie mówcie, że tłumaczyć, bo tłumacze już rok i nic. Dotyczy to rówieśników i młodszych dzieci. Starsi się nie dają A i Lena chyba czuje respekt..
Ale inne dzieci popycha, wygania choćby z piaskownicy
-
Aneczka86 ale Lena wygania tak od razu jak ktos wcjodzi tylko do piaskownicy czy jak ktos np bierze jej zabawki?
U nas nie ma ztym problemu. Franek dzieli sie zabawkami,ale tez inni rodzice pilnuja zeby to byla raczej wymiana zabawek,a nie jednostronna uprzejmosc. Choc spotykam i takich co ucza ewidentnie zeby sie nie dzieliły. -
Megi chodzi chyba głównie o zabawki Ale są i momenty tak jak dziś, że mniejsza dziewczynka chciała wejść do piaskownicy to Lena podeszła i siła wypychala.
Jest też często problem w tym, że to my zawsze mamy zabawki a inne dzieci nie i tu akurat często i ja się denerwuje, bo chodzę z tymi tobolkami na plac zabaw A inne matki z torebeczka i wielkie pretensje, że Lena nie zawsze chce dac. Bo czemu to zawsze tylko ona ma dawać.
Prościej jest dla mnie właśnie jak inne dzieci mają jednak te zabawki. Rzeczywiście wtedy Lena jakoś rozumie i prędzej się wymienia.
Ogólnie Lena mało mówi jeszcze i może zamiast powiedzieć, że to moje itd to popycha. Tak sobie szukam już wytłumaczenia.
Mam też takie dziwne podejrzenie, że córka szwagierki ( rowiesniczka) ma na nią negatywny wplyw. Bo gdy Lena bierze sobie zabawkę swoją to tą do niej podchodzi bez słowa ( już mowi), siła zabiera A na koniec jak już zabierze to bije.
Ostatnio Lena już lepiej się bawiła na placu A dziś szwagierki porzuciła mi swoją córkę na 2h to po ich wyjściu miałam już wszystkiego dość, bo przez bite 2h Lena broniła swoich zabawek, troszkę się dzieliła Ale jak tamta się upadła to bójka.. A moja Lena histeria nie do uspokojenia. Miałam ochotę wyjść..
Ustaliliśmy z mężem, że ograniczamy im kontakty i zobaczymy czy będzie poprawa.
-
Aneczka86 wrote:Dziewczyny czy jest jakaś tajemnicza metoda nauki dzielenia się? Brak mi już sił..mam ochotę poplakac się z bezsilności. Nie mówcie, że tłumaczyć, bo tłumacze już rok i nic. Dotyczy to rówieśników i młodszych dzieci. Starsi się nie dają A i Lena chyba czuje respekt..
Ale inne dzieci popycha, wygania choćby z piaskownicyJulia2015, Aneczka86 lubią tę wiadomość
-
Aneczka86 wrote:Megi chodzi chyba głównie o zabawki Ale są i momenty tak jak dziś, że mniejsza dziewczynka chciała wejść do piaskownicy to Lena podeszła i siła wypychala.
Jest też często problem w tym, że to my zawsze mamy zabawki a inne dzieci nie i tu akurat często i ja się denerwuje, bo chodzę z tymi tobolkami na plac zabaw A inne matki z torebeczka i wielkie pretensje, że Lena nie zawsze chce dac. Bo czemu to zawsze tylko ona ma dawać.
Prościej jest dla mnie właśnie jak inne dzieci mają jednak te zabawki. Rzeczywiście wtedy Lena jakoś rozumie i prędzej się wymienia.
Ogólnie Lena mało mówi jeszcze i może zamiast powiedzieć, że to moje itd to popycha. Tak sobie szukam już wytłumaczenia.
Mam też takie dziwne podejrzenie, że córka szwagierki ( rowiesniczka) ma na nią negatywny wplyw. Bo gdy Lena bierze sobie zabawkę swoją to tą do niej podchodzi bez słowa ( już mowi), siła zabiera A na koniec jak już zabierze to bije.
Ostatnio Lena już lepiej się bawiła na placu A dziś szwagierki porzuciła mi swoją córkę na 2h to po ich wyjściu miałam już wszystkiego dość, bo przez bite 2h Lena broniła swoich zabawek, troszkę się dzieliła Ale jak tamta się upadła to bójka.. A moja Lena histeria nie do uspokojenia. Miałam ochotę wyjść..
Ustaliliśmy z mężem, że ograniczamy im kontakty i zobaczymy czy będzie poprawa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:39
Aneczka86 lubi tę wiadomość
-
Justyna już to kilku mamom raczylam powiedzieć. Ale często mamusie siedzą na ławkach A dzieci same biegają i nawet nie wiem czyje one są, więc trudno zwrócić uwagę.
Chyba zatem przestanę też reagować na dzielenie, no Chyba, że wymiana Bo wiadomo..czyjeś zabawki ciekawsze ale niech będzie to transakcja wymienna.
Tylko mnie to popychanie martwi. Bo przecież piaskownica czy inne publiczne zabawki nie są jej. A ona nie pozwala się pobawić innym
-
Justyna zgadzam sie z Toba w 100% z tym co napisalas! Tez wyznawalam kiedys zasade, ze dziecko ma sie dzielic, dopoki nie natknelam sie w necie na fajny artykul. Tam wlasnie bylo opisane to co napisalas. Zabawki sa dziecka i moze sie podzielic nimi jezeli ma na to ochote. Jak nie to nie, nie ma zadnego obowiazku. U mnie generalnie nie ma z tym problemu, bo Zuzka w towarzystwie dzieci nie walczy o swoje, a naprawde wolalabym, zeby tak bylo. Wkurzalam sie, bo teraz jest tak, ze wszystko co wezmie sobie Zuzia do zabawy to chce to Kubus. Mama moja ciagle jej mowi "daj mu, bo on jest malutki". Kurde co z tego, ze malutki? Ona pierwsza wziela sobie zabawke i nie ma obowiazku mu oddawac. Jak sie myja, to Kubus wyrywal jej zabawki z rak. Pare razy jej powiedzialam, ze ma mu nie dac i teraz walczy o swoje, ale narazie tylko z Kuba. Takze Aneczka powiem Ci, ze chyba wolalabym, zeby moja Zuzia w piaskownicy walczyla tak o swoje niz oddawala wszystko ze lzami w oczach.
Aneczka86, justyna14 lubią tę wiadomość
-
Niedawno czytałam i zgadzam się z nim:
dziecisawazne.pl/o-naprawde-chodzi-dzieleniu-sie/
My zawsze chodzimy do piaskownicy bez zabawek, bo tyle tam lezy porzuconych ze zawsze jest sie czyms bawic. Mlody raczej nie ma problemu żeby cos oddac jak ktoś chce, ale on zachowuje się zupelnie inaczej na placu niz w domu gdzie rzadzi wszystkim i ustawia po kątach. Z siostrą sie czasem dzieli, czasem zabiera, czasem daje cos w zamian A czasem ryczy ze chce coś jej zabrac.
Aneczka86 lubi tę wiadomość
-
Justyna dzięki za odpowiedź
Tak Inso.. ja właśnie chodzę teraz na plac z wózkiem, bo mamy plac dwa bloki dalej Ale i zabawki i coś do picia, zjedzenia, chustki, ubranie na zmianę w razie "w". Taki stały zestaw. Czasami jak pójdziemy przy okazji na zakupy to nie mam gdzie wsadzić..haha
Myślicie, że ograniczona mową może mieć tu jakieś znaczenie?
-
U mnie jest teraz problem z wybuchami zlosci, wrecz agresji. Wezmie ja moja mama na spacer, idzie grzecznie a tylko jest cos nie po jej mysli, to kopie, bije, krzyczy i piszczy. Wie, ze robi zle, bo przychodzi do mnie i mowi "bylam urwisem, kopalam babcie i krzyczalam". Tlumacze milion razy, ale efektu zero. Mowienie, ze mnie boli, ze jest mi przykro tez nie pomaga. Mam nadzieje, ze minie to szybko...
-
Sabina u nas też są takie ataki..jak się na coś umrze to jest płacz nie do uspokojenia. Ostatnio wpadła w histerię, bo chciała wejść wjazdem dla wózków do klatki A u nas jest dość stromo i wysoko - zabeonilam, tłumacząc. Płakała ponad pół godziny aż zasnęła.
Też mam nadzieję, że to minie.
Czasami ma takie dobre dni A czasami mam już dość tego jej rządzenia.
-
sabinaaa wrote:U mnie jest teraz problem z wybuchami zlosci, wrecz agresji. Wezmie ja moja mama na spacer, idzie grzecznie a tylko jest cos nie po jej mysli, to kopie, bije, krzyczy i piszczy. Wie, ze robi zle, bo przychodzi do mnie i mowi "bylam urwisem, kopalam babcie i krzyczalam". Tlumacze milion razy, ale efektu zero. Mowienie, ze mnie boli, ze jest mi przykro tez nie pomaga. Mam nadzieje, ze minie to szybko...
-
iNso87 wrote:Hej! Witam sie od rana;) Lena mi podbudke po 6 znowu zrobila..eh czy Ona czasem nie moze pospac do 9 chociaz?;p
Dobrze,ze pogoda wraca i slonce od rana. Laure po 9 do szkoly zawieziemy z Lenka i po ziemniory musze skoczyc po drodze to beda placki ziemniaczane albo babka.
Dzień dobry tak w ogóle wszystkim
Sabina u mnie też babcia często mówi daj Poli bo młodsza itd to krzywdzące dla dziecka. Też jej zwracam uwagę że tak się nie robi. A co ostatnio było? U nas nikt nigdy nie mówi o podglądaniu, wstydzie itd generalnie dzieci wiedzą jak wygląda mama jak tata jak się poszczególne części ciała nazywają i było ok. Aż jednego dnia Pola krzyczy żeby jej zamknąć drzwi do łazienki żeby nikt nie podglądał. No szok. Okazało się, że babcia jak ja u siebie wysadza to mówi, że przymkniemy drzwi żeby nas nikt nie podglądał. I dziecko załapało. -
Justyna zachowuje sie tak nie tylko z moja mama, ale i z siostra i tesciowa. Ogolnie jak ma troche widowni to dostaje malpiego rozumu i popisy sa okropne. W niedziele w kosciele byla moja siostra i jej dzieci (jej dzieci juz maja 13 i 11 lat) to nie moglam jej opanowac. Jak stoimy sami to jest zlote dziecko, cala msze stoi albo siedzi na podnozku u Kuby w wozku. No i do tego ma nie wyparzony jezyk, ale to wiem, ze to nasza wina. Wystarczy raz cos powiedziec i ona juz to powtarza. Ku#wa dokladnie wie w ktorym miejscu w zdaniu wstawic. Nie reaguje w ogole na to i mysle, ze zapomni. A wczoraj mi mowi " nie mowie ku#wa mac bo to tak brzydko jest"