AUTOR | WIADOMOŚĆ
|
|
---|---|---|
|
||
![]()
Sosenka@ |
Temat kontrowersyjny ale potrzebny jesli jakas przyszla mama chce sie wygadac to smialo. Ja zaczne... Bardzo chciałam dziecka razem z mężem staraliśmy sie i gdy w koncu ukazaly sie te dwie piekne kreski bylismy wniebowzieci
![]() Wiadomość wyedytowana przez autora 25 października 2019, 23:46 |
|
![]()
Ajka |
Wiesz, jak czytam co napisałaś to przed oczami mam jedno słowo: depresja. Pewnie większość osób słyszało, że jest coś takiego jak depresja poporodowa, ale mało kto słyszał że można mieć też taką depresję już w ciąży.
Winne są hormony - tak, ale nie tylko - to jest choroba, którą się leczy żeby wyzdrowieć, nie można tak łatwo zakładać, że samo przejdzie... Oczywiście nie wiem czy masz depresje, jesteś daleko, a ja przeczytałam tylko pół strony, które napisalaś... ale radzę poszukać dobrego psychiatry i nie lekceważyć tego, co się z Tobą dzieje. Albo chociaż jesli masz zaufanego gina wspomnieć o tym, ale ja w Twojej sytuacji poszłabym do specjalisty. |
|
![]()
Magg37 |
Hej..ja miałam tak samo w pierwszej ciąży..płakałam przez połowę ciąży A w drugiej połowie to już nie płakałam ale chciałam żeby ciąża jak najdłużej trwała. Wszyscy w ciąży boją się porodu a ja się bałam co będzie jak urodzę dziecko, że wszystko się zmieni..że sobie nie poradzę..że nie będę dziecka kochać..nikt mnie nie rozumiał..Ale urodziłam ..kocham synka wszystko jest dobrze..Nie wiem jak bardzo źle się czujesz..może do psychologa powinnaś iść
Magg
|
|
![]()
pawojoszka |
Sosenka rozejrzyj się za dobrym psychologiem ,czasem wygadanie i zrzucenie tego ciężaru pomaga . Przedewszystkim musisz wiedzieć że te myśli i emocje które odczuwasz a w dużej mierze wpływają na to też hormony ,nie mają wydźwięku moralnego ,nie są ani dobre ani zle ,więc nie powinnaś czuć się winna że coś czujesz a powinnaś coś innego . Nic nie powinnaś, masz prawo czuć wszelkie możliwe emocje ,ważne żeby je zrozumieć ,wypieranie tylko będzie je potęgować ,a do zrozumienia twoich emocji przyda ci się psycholog ,nie trzymaj tego w sobie . Niektóre kobiety w ciąży wymiotują ,inne mają cukrzycę ,jeszcze inne kłopoty z tarczyca a są takie ,które mają problemy z emocjami poprostu , to nie jest niczyja wina . Byłam na jednym wątku z dziewczyną , ktora miała dokładnie tak jak ty dręczyły ja myśli że ciąża to był błąd że teraz jej życie się skończyło że już nic dobrego jej nie czeka nawet planowała nie karmić piersią tylko dlatego żeby mieć pewność że jej partner będzie się włączał w opiekę , nawet po porodzie wyrzucała sobie że nie odczuwa eufori z bycia mamą ,że napewno coś z nią nie tak bo przecież powinna. Trochę zajęło zanim zrozumiała że jest fantastyczna mama ,pomogła jej też pani psycholog ,z ostatnich wieści od niej wiem że planuje kolejna ciążę choć się zarzekała że nigdy ,przenigdy więcej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 października 2019, 17:28 |
|
![]()
Sosenka@ |
Wiecie co macie wszystkie racje:), nie patrzylam na to co sie ze mna dzieje przez pryzmat depresji albo czego na ksztalt. Moze faktycznie rozmowa z psychologiem pomoglaby. Narazie podzielilam sie tym z moim mezem trudno mu bylo zrozumieć moje emocje ale na szczęście nie oceniał
![]() ![]() Magg37, abbigal lubią tę wiadomość |
|
![]()
Marysia_84 |
Sasanka tak jak mówią dziewczyny psycholog powinien pomóc. Nie bierz tego na siebie. Choćby dlatego, że na początku swojej ciąży u lekarza na NFZ wypełniałam ankietę na depresję, także temat wcale nie jest obcy a moim zdaniem bardzo ważny. Często tak jest, że człowiek boi się, wstydzi przyznać do tych myśli bo jak tu postawić się z tymi kobietami co ciążę traktują jak cud. Ciężkie tematy, ale to duża dojrzałość mówić o tym. Także szukaj pomocy i trzymam kciuki za Ciebie.
|
|
![]()
xgirl |
Nie jestes sama! Mialam to samo i tez myslalam, ze ze mna cos nie tak a teraz sobie zycia nie wyobrazam bez corki. Dziewczyny maja racje- poszukaj pomocy.
|
|
![]()
xgirl |
Aha to moga byc tez zaburzenia adaptacyjne. Ja to mialam
![]() |
|
![]()
Sosenka@ |
Kobitki malu update🙂 dostanie sie do specjalisty to nie taka prosta sprawa jesli chodzi o NFZ... A prywatnie to troche kosztowne a z tym troche krucho (oczywiście jesli nie da sie na panstwowe to ide prywatnie) ... Natomiast duzo mi pomogla rozmowa z przyjaciółką którą dopiero co urodziła wiecie wygadalam sie wyzalilam i troche jest lepiej. Co raz rzadziej nadchodzą mnie tez "te" myśli wiec troszke spokojniejsza jestem. Jak juz bedzie wiadomo co i jak to dam znac 🙂
Magg37 lubi tę wiadomość |
|
![]()
pawojoszka |
Sosenka bo nasze leki karmią się tym że je dusimy w sobie i sami siebie potępiamy ,czasem wystarczy je wyrzucić z siebie i spotkać się ze zrozumieniem i wszystko przestaje być takie straszne . Co do psychologa to mi się wydawało że wystarczy skierowanie od rodzinnego ,ewentualnie pogadaj z gin powiedz że podejrzewam u siebie depresję i on powinien cię skierować ,jako ciężarna według ustawy " za życiem" muszą cię przyjąć w ciągu 7 dni.
|
|
![]()
Klio86 |
W pierwszej ciąży (udanej po dwóch poronieniach) mój mąż zakomunikował mi w 7 miesiącu, ze chce rozwodu, w zasadzie był to 3 raz, bo po każdym poronieniu mi to mowil. Jesteśmy 14 lat w związku, 7 lat po ślubie, córeczka urodziła sie 03.01.2018 ❤️
Byłam załamana i prawie pół ciazy przepłakałam w poduszkę. Mąż chciał dziecka od czasu kiedy nasi znajomi stawali się rodzicami, a mnie nie dosyc ze się nie spieszyło (miałam podejście w tej materii luźne, nic na sile, żadnego planowania, żadnych testów owulacyjnych, niech wszystko samo się toczy) to nie udawali się żadnej ciazy z dwóch ponad 9 tyg utrzymać. Mam bardzo niedojrzałego partnera. Ciągnął mnie w dół zawsze a to ja go musiałam wiecznie wspierać, mimo to go kocham, nie tak jak kiedyś, ci zawdzięcza sam sobie i teraz w 8 miesiącu 4 ciazy z synkiem mam ochotę uciec daleko od niego bo drażni mnie niemiłosiernie swoją mało ojcowska i mało opiekuńcza postawa ale skrycie licze ze po paru miesiącach znowu jak po porodzie coreczki uczucie w nas zapłonie nowym ogniem. Zawsze go dopieszczałam u kiedy to sie skoczyło bo zaczęłam wymagać zbuntował mi się jak nastolatek.. Nigdzie z tym nie poszłyśmy, ja to małżeństwo utrzymałam można by rzec na sile. Doczekałam się stwierdzenia ze wtedy był owszem względem mnie niepoważny i głupi. Dużo popsuł między nami. Wtedy myślałam tak samo jak autorka wątku. Nie dam rady pokochać tego szkraba bo poświęciłam mu wszystko. A on doprowadził mnie do samotnego wychowywania.. ale wszystko po porodzie sie przewartościowało.. oczywiście zajęło to trochę czasu, bo mąż dalej mnie chcial zostawić.. jednak po pol roku mniej więcej wiedziałam ze córeczka jest ślą mnie najcenniejsza a ja stałam się dla niej najlepsza matka. Dalej miewam doły. Ponieważ mąż zawsze będzie emocjonalnie i dojrzalisciowo dużo za mną, ale chyba wszystko jest ludzkie. Wiem ze daje z siebie co mogę. Terapie małżeńska planuje wciąż 😉 Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2019, 13:34 |
|
![]() |
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.