AUTOR | WIADOMOŚĆ
|
|
---|---|---|
![]()
Sanchez |
Czesc Dziewczyny
![]() Moja Córcia juz jest po drugiej stronie brzucha ![]() ![]() Do konca sie nie stresowalam, nie wiem jak to jest mozliwe bo przed szpitalem w domu bardzo sie balam. Sam pobyt w szpitalu jak myslalam o tym w domu tez mnie przerazal ale w szpitalu po prostu o tym zapomnialam i wszystko samo sie dzialo. Dopiero po podaniu znieczulenia zle sie polczulam- b.zaslablam i podskoczylo mi cisnienie- nie ze stresu, podali mi 4zastrzyki jakies zeby to zastopowac, wystraszylam sie, ale zapanoqalam nad lekiem i powoli te leki zaczely dzialac ale po mnich bylam b.oszolomiona i zamulona, wszystko stalo sie tak szybko! Jedyne co pozniej pamietam to jak powiedzieli mi "4210g i 60cm" i podali Córcie na brzuch ![]() Poziomka co do cc, ja Bogu dziekuje ze jednak zawyzyla u mnie o decyzji waga dziecka- bo i tak Córcia urodzila sie wieksza niz szacowali w dniu porodu na tym usg. Mialam wskazania ortopedyczne ale chcialam mimo wszystko probowac nat.rodzic. Gdybym rodzila nat.to niestety i tak pewnie skonczylo by sie cesarka ale nie wiadomo z jakim skutkiem ![]() Ale jeszcze co do cc- jesli wiedzialabym ze moja Corcia jest mniejsza wolalabym nawet z tymi biodrami rodzic nat. Bol po zabiegu, pierwsza doba- nie do opisania. Caly czas bardzo mnie boli a to juz 2 doba. Dzieckiem sama nie jestem w stanie sie zajac- bo nie mam sily... Pierwszego pampersika zmienilam dop.wczoraj ok 18.00 i to z wielkim trudem. Córcia zajmowali sie te dwa dni moj Mąż i Mama ktorzy sa se mna tu od rana do nocy bo inaczej Maleńka byla by sama ![]() Bol byl tak duzy ze ja nawet nie myslalam o Córce i co sie z nia dzieje, dop.wczoraj wieczorem troszke saczelo sie poprawiac. Pocieszam sie caly czas tym ze z dnia na dzien, z godziny na godzine bol bedzie mniejszy. Cc to normalna operacja.. Nie chce was straszyc ale naprawde nie sadzilam ze bedzie tak zle- a przygotowywalam sie ze moze byc kiepsko. No ale z godzinki na godzinke jest lepiej. Teraz oddalam z Mezem na noc Córcie na noworodki bo nie moglam sie nia jeszcze samodzielnie zajac ale rano po prysznicu po nia lece i mam nadzieje ze juz bedzie lepiej ![]() Co do Córci- jest WSPANIAŁA!!! ![]() ![]() Wpadlam jak śliwka w kompot! Teraz juz podwojnie!!! ![]() Ags lubi tę wiadomość |
|
![]() [konto usunięte] |
straszne się cieszę , że niunia już z wami jest na świecie. Ehhh ja i tak sobie cc załątwiam mimo wszytsko. boje się normlanie rodzic mam takie lekowe stany, że nie wiem czy to psychicznie by mnie ejszcze bardziej nie rozbilo. Ważne, że mała zdrowa a brzuch będzie mniej bolał napewno, ale nie dali ci nic przeciwbólowego?
|
|
![]() [konto usunięte] |
a tak wogóle to kiedy wychodzicie do domu? fajnie, że masz to już za sobą teraz każdy dzień będzie już tylko lepszy. Trzymajcie się cieplutko
|
|
![]()
poziomka07 |
Sanchez gratuluje córeczki, super, ze masz juz to za sobą. Ja tez chyba jednak wolałabym rodzic naturalnie, bólu sie nie boje, ale tego, ze pojawia sie jakies komplikacje i coś stanie sie mojemu dziecku, mam uraz po poprzednim porodzie.
Dziewczyny, ja wczoraj wieczorem zrobiłam mężowi taka awanturę, ze hej i w sumie o nic wielkiego, tak sie makrzyczalam i naplakalam, ze dzis jestem cała zapuchnięta. Chyba hormony dają o sobie znac;) przeprosiłam go rano, ale nadal mi głupio haha jutro mam wizytę u lekarza i mega stres czy krwiak sie wchłonął i czy dzidzia rośnie bo brzuszek od trzech tygodni ciagle taki sam a ruchów jeszcze nie czuje wiec tym bardziej nie wiem co tam sie dzieje w tym brzuchu... |
|
![]() [konto usunięte] |
nie przejmuj się mój brzuch od 3-4 tyg też praktycznie ten sam. Raz poczułam ruch małego a jestem w 18 tyg. Jeszcze przyjdzie czas i na kopniaki. Trzymam kciuki żeby wszytsko było ok u lekarza. ja mam dopiero badanie 13 października- połówkowe. Też pewnie będę się trzęsła ze strachu!!! boje się jakiś komplikacji typu wady serca itp ale mam nadzieje ze bedzie ok. ja narazie próbuje się wyciszyć noc spokojne, ale czuje że kostucha ciągle gdzieś siedzi i czeka tylko na odpowiedni moment. to uczucie też jest nie przyjemne wiem że to lepsze niż jej atak ale i tak ciągle czuje jej obecność. jeszcze mam tyle wolnego czasu (jestem teraz na L4) więc i dużo czasu na myślenie ehhh. Staram się jakoś zabić ten czas. Ja z mężem kłóciłam się okropnie ale na początku tzn do końca pierwszego trymestru. Strasznie hormony buzowały niby się one u mnie wyciszyly ale.....teraz ta franca ma pole do popisu. jak nie jedno to drugie
|
|
![]() [konto usunięte] |
mam pytanie jak się robi te suwaczki, w którym się jest tygodniu? nie mogę tego znaleźć w opcjach?
|
|
![]()
Madzik90 |
Sanchez gratulacje córeczki! Ból po cc będzie z każdym dniem coraz mniejszy
![]() Bloonka kliknij w mój suwaczek i od razu przeniesie Cię do suwaczka ![]() ![]() ![]() Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* |
|
![]()
Madzik90 |
https://www.suwaczki.com/krokpierwszy/pregnancy.html tu masz jeszze jedną sronkę
![]() ![]() Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* |
|
![]() [konto usunięte] |
dzięki
![]() Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2015, 12:57 |
|
![]()
Madzik90 |
Cicho tu u nas. Pobudka!!
![]() ![]() Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* |
|
![]()
Ags |
Gratulacje Sanchez
![]() |
|
![]()
Sanchez |
Dziekuje
![]() Kochane, napisze Wam cos wiecej co u mnie jak wroce do domu. Dzis chyba wyjde! Caluje i sciskam mocno! :* |
|
![]()
poziomka07 |
witajcie,
wczoraj miałam wizytę i usg, na szczęście wszystko w porządku, synuś rośnie, krwiak sie wchłonął tak wiec jestem szczęśliwa:) niestety w drodze do lekarza autobusem miałam taki atak paniki, ze masakra, od dwóch lat nie miałam tak silnego napadu i co ciekawe objawy nie dotyczyły jak zwykle przewodu pokarmowego tylko pojawiły sie mega duszności, problem ze złapaniem oddech, serce waliło mi tak jakby chciało wypaść z klatki piersiowej, no dramat poprostu, miałam ochotę krzyczeć do kierowcy zeby zatrzymał autobus, ale nie chciałam sie ośmieszyć. przeszło po jakiś 15 czy 30 sekundach ale był to koszmar. oczywiscie sama sie nakręciłam bo nie lubię jeździć autobusem, generalnie nie lubię miejsc, z których nie moge wyjsć w każdej chwili i zawsze atak łapie mnie w tym samym miejscu, gdzie jest duża odległość miedzy przystankami, po drodze sa światła, korki itd wiec dosyć długo nie ma możliwości zeby wysiąść. Jak wracałam do domu w godzinach powrotu wszystkich z pracy i zobaczyłam jakie sa korki plus mega zapchane autobusy to postanowiłam iść na pieszo i przeszłam tak 4 km:) echh nie myślałam, ze ta franca nerwica moze mnie jeszcze zaatakować z taka siła. no nic najważniejsze ze z dzieckiem wszystko ok, a z cała reszta jakos sobie poradzę. |
|
![]()
Madzik90 |
poziomka07 wrote:
witajcie,
wczoraj miałam wizytę i usg, na szczęście wszystko w porządku, synuś rośnie, krwiak sie wchłonął tak wiec jestem szczęśliwa:) niestety w drodze do lekarza autobusem miałam taki atak paniki, ze masakra, od dwóch lat nie miałam tak silnego napadu i co ciekawe objawy nie dotyczyły jak zwykle przewodu pokarmowego tylko pojawiły sie mega duszności, problem ze złapaniem oddech, serce waliło mi tak jakby chciało wypaść z klatki piersiowej, no dramat poprostu, miałam ochotę krzyczeć do kierowcy zeby zatrzymał autobus, ale nie chciałam sie ośmieszyć. przeszło po jakiś 15 czy 30 sekundach ale był to koszmar. oczywiscie sama sie nakręciłam bo nie lubię jeździć autobusem, generalnie nie lubię miejsc, z których nie moge wyjsć w każdej chwili i zawsze atak łapie mnie w tym samym miejscu, gdzie jest duża odległość miedzy przystankami, po drodze sa światła, korki itd wiec dosyć długo nie ma możliwości zeby wysiąść. Jak wracałam do domu w godzinach powrotu wszystkich z pracy i zobaczyłam jakie sa korki plus mega zapchane autobusy to postanowiłam iść na pieszo i przeszłam tak 4 km:) echh nie myślałam, ze ta franca nerwica moze mnie jeszcze zaatakować z taka siła. no nic najważniejsze ze z dzieckiem wszystko ok, a z cała reszta jakos sobie poradzę. ![]() Wiesz myślę, że Ci się nakumulowało. Nie dość, że bałaś się o dziecko to jeszcze byłaś zmuszona jechać autobusem, no i psychika się wyładowała... ![]() Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* |
|
![]()
Ags |
Oj Poziomeczko to okropne co nas spotyka... Te ataki są najgorsze, ten ogarniajacy lęk i jednocześnie bezsilność...
Najważniejsze że twoje mmaleństwo jest zdrowe i nic więcej się nie liczy ... |
|
![]()
Sanchez |
Cześć Dziewczyny.
Wczoraj wyszłyśmy do domu ![]() Powiem Wam że wyjście ze szpitala było świetnym przeżyciem ![]() ![]() Niestety w szpitalu dopadły mnie ataki lęku, w nocy. Było bardzo ciężko. Rozważałam nawet zadzwonienie po męża. Na szczęście jakoś udało się przetrwać i rano było już ok ![]() Póki co mam huśtawkę nastrojów, wieczorem jest kiepsko. Schodzi stres, emocje, muszę przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Dodatkowo jeszcze możliwe że zdecydujemy się na przeprowadzkę w najbliższym miesiącu i to też mnie przeraża chciaż bym chyba tego chciała. Ale zdaję sobie sprawę że lęk wpływa teraz na moje myślenie. Widzę to wyraźnie. Liczę że to szybko minie. Wysłałam męża po melisę do picia żeby być spokojniejszą. Co do tego jak się czuję fizycznie po cc- wczoraj było jeszcze okropnie, dziś jest już bardzo fajnie. Liczę że jutro będzie jeszcze lepiej! Ale cały czas biorę paracetamol żeby tak nie bolała rana. Dziewczyny, lęk jest okropny, jak się pojawia nie chce mi się żyć, zapominam o Bożym świecie, jestem tak skupiona na sobie i na lęku, ale gdy go nie ma jestem najszczęśliwsza na świecie! Dlatego trzymam za Was i za siebie kciuki, żebyśmy uwierzyły że nie musimy się bać i być więźniami naszego lęku! Ściskam Was mocno :* Ags lubi tę wiadomość |
|
![]()
Ags |
Cześć kochane moje dziewczyny. Minęło tyle czasu - lat. Odezwijcie się.
|
|
![]() |
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.