X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Problemy i komplikacje Zabieg a samoistne poronienie
Odpowiedz

Zabieg a samoistne poronienie

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
    1 2
Oceń ten wątek:
  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 31 sierpnia 2015, 20:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzis w 8tc i 3dc stwierdzono ze serduszko mojego malca przesalo bic i jego wielkosc rowniez przestala wzrastac. Opisano mi dwie mozliwosci postepowania. Przeprowadzenie zabiegu (mam wstepny termin na czw i konsulatacje ostatnia w Sr) albo odczekanie na samoistne poronienie. Obydwoch sytuacji bardzo sie boje. Wiem ze po zabiegu mozna sie starac ok 2-3 miesiecy ponownie, ale istnieja inne ryzyka jak na przyklad zrosty, etc. Poronienia naturalnego rownie sie boje, bo wiem ze nieznany jest jego czas i dlugosc, a do tego, nie wiadomo, czy wszystko bedzie "czyste" Prosze dajcie mi znac, te dziewczyny ktore musialy przejsc przez ten koszmar, na jaka opcje bezpieczneij sie zdecydowac. Z gory Wam dziekuje Asia

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • luciola Znajoma
    Postów: 30 6

    Wysłany: 31 sierpnia 2015, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeśli miałabym wybierać, a prawdopodobnie za tydzień mogę być w podobnej sytuacji to zdecyduję się na samoistne poronienie, nie chcę ingerencji lekarzy. Wierzę, że natura zrobi co do niej należy. Chyba, że naprawdę będę musiała się poddać zabiegowi i będą mieli na to mocne argumenty to się zgodzę.

    polkosia, pakima lubią tę wiadomość

  • polkosia Autorytet
    Postów: 8561 7430

    Wysłany: 1 września 2015, 08:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zdecydowałam się na samoistne poronienie kilka lat temu. Nie było tak strasznie, tylko smutek. Ale jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne, to na pewno łatwiej to znieść bez ingerencji lekarzy.

    Klementysia 2015 psn
    Matylda 2016 cc
    Jaśmina 2018 psn
    Aurora 2021 psn
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 1 września 2015, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiu,
    Bardzo, bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić...
    Doskonale rozumiem, co czujesz. Ja przechodziłam stratę ciąży 3 razy. Ostatni raz 10 dni temu.
    Dwa razy był to bardzo podobny etap ciąży do Twojego (10tc, 9tc). Zawsze lekarze mówili, że zabieg jest ostatecznym rozwiązaniem. Nie proponowali mi czekania na poronienie samoistne, tylko indukcję farmakologiczną. Za pierwszym razem niestety i tak musiałam mieć potem zabieg. Teraz jeszcze jestem na etapie obserwowania, czy indukcja, która była tydzień temu, zadziała odpowiednio.

    Wydaje mi się, że czekanie na poronienie samoistne jest trudniejsze psychicznie. Bo musisz czekać, nie wiesz, co się wydarzy i cały czas masz świadomość, że coś jest jeszcze niezakończone i niezamknięte. Zabieg wszystko szybciej "ucina", ale z punktu medycznego jest mniej zalecany. Zawsze jednak jest to ingerencja lekarza. On nie jest uciążliwy, nic się nie wie, nie czuje, ale są pewne ryzyka, o których pisałaś.

    A czy w Twoim szpitalu nie dali Ci do wyboru tej opcji pośredniej, czyli wywołania farmakologicznego? Według mnie, to chyba najlepsza opcja. Leżysz w szpitalu, dostajesz leki i w ciągu kilku godzin one wywołują skurcze. To jest o tyle lepsze, że wiadomo, kiedy nastąpi ta chwila, jest się pod opieką lekarzy, wszystko w bezpiecznych i przewidywalnych warunkach.

    Gdybyś potrzebowała porozmawiać, nie tylko o kwestiach medycznych, ale także o uczuciach, Twoim samopoczuciu, to daj znać. Naprawdę doskonale rozumiem, przez co teraz przechodzisz...

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 1 września 2015, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiu,
    I jeszcze jedno. Widziałam na wątku kwietniówek Twoje wpisy i czytałam, że walczyłaś o owulację.
    Powiem Ci, że ja półtora roku się leczyłam z powodu niepłodności. Po odstawieniu antykoncepcji nie miałam miesiączki, ani owulacji, ani endometrium. Nic. Po pierwszej ciąży, którą straciłam, wszystko się odblokowało. Przyszła miesiączka i owulacja. I w kolejne ciąże zaszłam już 100% naturalnie. Od razu. W każdym cyklu, kiedy miałam owulację.

    I nawet wtedy myślałam, że może po to było to wszystko. Ta strata. Żeby "przetrzeć szlak" na kolejne ciążę. Żeby potem już było tylko lepiej.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 1 września 2015, 17:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak wrote:
    Asiu,
    Bardzo, bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić...
    Doskonale rozumiem, co czujesz. Ja przechodziłam stratę ciąży 3 razy. Ostatni raz 10 dni temu.
    Dwa razy był to bardzo podobny etap ciąży do Twojego (10tc, 9tc). Zawsze lekarze mówili, że zabieg jest ostatecznym rozwiązaniem. Nie proponowali mi czekania na poronienie samoistne, tylko indukcję farmakologiczną. Za pierwszym razem niestety i tak musiałam mieć potem zabieg. Teraz jeszcze jestem na etapie obserwowania, czy indukcja, która była tydzień temu, zadziała odpowiednio.
    Ja lecze sie w klinice nieplodnosci. Opcji indukcji farmakologicznej nikt nie wspomnial.Tylko poronienie naturalne, albo zabieg. Napewno o nia zapytam. Czy moglabys mi powiedziec, czy przechodzilas ja w domu?
    annak wrote:
    Wydaje mi się, że czekanie na poronienie samoistne jest trudniejsze psychicznie. Bo musisz czekać, nie wiesz, co się wydarzy i cały czas masz świadomość, że coś jest jeszcze niezakończone i niezamknięte. Zabieg wszystko szybciej "ucina", ale z punktu medycznego jest mniej zalecany. Zawsze jednak jest to ingerencja lekarza. On nie jest uciążliwy, nic się nie wie, nie czuje, ale są pewne ryzyka, o których pisałaś.
    Wlasnie dlatego sklanialabym sie do indukcji, niemniej przeprowadzonej w klinice, a obawiam sie ze takiej mozliwosci nie bede miala.
    annak wrote:
    A czy w Twoim szpitalu nie dali Ci do wyboru tej opcji pośredniej, czyli wywołania farmakologicznego? Według mnie, to chyba najlepsza opcja. Leżysz w szpitalu, dostajesz leki i w ciągu kilku godzin one wywołują skurcze. To jest o tyle lepsze, że wiadomo, kiedy nastąpi ta chwila, jest się pod opieką lekarzy, wszystko w bezpiecznych i przewidywalnych warunkach.
    Dziekuje Tobie za "rade". Napewno jutro zapytam o ta mozliwosc.
    annak wrote:
    Gdybyś potrzebowała porozmawiać, nie tylko o kwestiach medycznych, ale także o uczuciach, Twoim samopoczuciu, to daj znać. Naprawdę doskonale rozumiem, przez co teraz przechodzisz...
    Dziekuje Tobie bardzo naprawde.Serce mi wczoraj po prostu peka/peklo. To wszystko dlatego, ze o ta ciaze/owulacje walczylam przez 9 miesiecy. Skutek - dwie w ciagu tego okresu. A teraz ten strach przed zabiegiem, jego skutkami, i tym ze historie lubia sie powtarzac.

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 1 września 2015, 18:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak wrote:
    Asiu,
    I jeszcze jedno. Widziałam na wątku kwietniówek Twoje wpisy i czytałam, że walczyłaś o owulację.
    Powiem Ci, że ja półtora roku się leczyłam z powodu niepłodności. Po odstawieniu antykoncepcji nie miałam miesiączki, ani owulacji, ani endometrium. Nic.
    U mnie identyczna sytuacja. Do tego podejrzenie PCOS.
    annak wrote:
    Po pierwszej ciąży, którą straciłam, wszystko się odblokowało. Przyszła miesiączka i owulacja. I w kolejne ciąże zaszłam już 100% naturalnie. Od razu. W każdym cyklu, kiedy miałam owulację.
    Mam wielka nadzieje, ze i w moim przypadku zdarzy sie ten cud!
    annak wrote:
    I nawet wtedy myślałam, że może po to było to wszystko. Ta strata. Żeby "przetrzeć szlak" na kolejne ciążę. Żeby potem już było tylko lepiej.
    Pozostaje mi juz tylko wiara,bo nadzieja wczoraj ze mnie juz uleciala. Chce wierzyc, ze ten tam do Gory zaplanowala cos dla mnie jeszcze pieknego. Narazie jednak moj smutek przycmiewa wszystko. Kocham/lam juz malenstwo, ktore powstawalo, stad ten bol.
    Ammak mozesz mi zdradzic ile masz lat?

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 1 września 2015, 19:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiu,
    Tę indukcję przechodziłam w szpitalu. To wyglądało tak (przynajmniej w moim szpitalu), że przychodzi się tam wieczorem. Ok. 23:00 lekarz aplikuje tabletki. Kładziesz się do łóżka i po ok. 2 godzinach następują skurcze. Na drugi dzień rano robią USG i sprawdzają, jak przebiegło oczyszczanie. Jeśli dobrze, to wychodzi się do domu, a jeśli źle, to się zostaje jeszcze na parę godzin lub dzień. Przynajmniej taka jest procedura w szpitalu, w którym ja byłam.

    Jeśli nie ma takiej opcji w klinice, to może można się zgłosić po prostu do któregoś szpitala na Izbę Przyjęć. Nie wiem... Nie wiem też, czy jesteś w Polsce, czy za granicą.

    Naprawdę rozumiem wszystkie Twoje uczucia. Mnie pomaga to, że mam już indukcję za sobą, że przeżywam to kolejny raz. Ale i tak nie mogę całkowicie dojść do siebie. Kiedy umierają marzenia, trudno jest wrócić do normalnego życia...
    Szczególnie, kiedy się o nie walczyło. Ale może u Ciebie będzie tak jak u mnie. Że teraz wszystko się odblokuje. Ja podczas tego pierwszego okresu walki o ciążę (tego 1,5 roku) miałam tak naprawdę tylko jedną na pewno stwierdzoną owulację. I od razu wtedy się udało. Więc naprawdę doskonale rozumiem, co znaczy polować na pęcherzyki, właściwe dni, itd. Ale po ciąży wszystko działa świetnie. Mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie. I o kolejną ciążę będziecie się starać już bez kliniki niepłodności.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 1 września 2015, 19:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia wrote:
    Pozostaje mi juz tylko wiara,bo nadzieja wczoraj ze mnie juz uleciala. Chce wierzyc, ze ten tam do Gory zaplanowala cos dla mnie jeszcze pieknego. Narazie jednak moj smutek przycmiewa wszystko. Kocham/lam juz malenstwo, ktore powstawalo, stad ten bol.
    Ammak mozesz mi zdradzic ile masz lat?

    Oczywiście. Mam 36 lat.
    A Ty?

    * * *
    Właśnie zobaczyłam w Twoim profilu, że pisałaś na wątku "rocznik 84", więc już wiem.
    Piękny wiek. Jest czas. Wiem, że te słowa w tej chwili dla Ciebie nic nie znaczą (a może nawet Cię wkurzają), ale tak właśnie jest...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2015, 19:28

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 1 września 2015, 22:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak wrote:
    Asiu,
    Tę indukcję przechodziłam w szpitalu. To wyglądało tak (przynajmniej w moim szpitalu), że przychodzi się tam wieczorem. Ok. 23:00 lekarz aplikuje tabletki. Kładziesz się do łóżka i po ok. 2 godzinach następują skurcze. Na drugi dzień rano robią USG i sprawdzają, jak przebiegło oczyszczanie. Jeśli dobrze, to wychodzi się do domu, a jeśli źle, to się zostaje jeszcze na parę godzin lub dzień. Przynajmniej taka jest procedura w szpitalu, w którym ja byłam.

    Jeśli nie ma takiej opcji w klinice, to może można się zgłosić po prostu do któregoś szpitala na Izbę Przyjęć. Nie wiem... Nie wiem też, czy jesteś w Polsce, czy za granicą.
    Dziekuje Tobie bardzo za te informacje. Jutro z pewnoscia dopytam sie lekarza, czy istnieje taka opcja. Ja jestem w Niemczech i szczerze powiem, ze nie wiem czy taka procedura indukowanego poronienia jest tutaj wogole mozliwa. O ile nie w klinice, to oczywiscie zapytam jak w takim przypadku postepuje szpital.
    annak wrote:
    Naprawdę rozumiem wszystkie Twoje uczucia. Mnie pomaga to, że mam już indukcję za sobą, że przeżywam to kolejny raz. Ale i tak nie mogę całkowicie dojść do siebie. Kiedy umierają marzenia, trudno jest wrócić do normalnego życia...
    Szczególnie, kiedy się o nie walczyło. Ale może u Ciebie będzie tak jak u mnie. Że teraz wszystko się odblokuje. Ja podczas tego pierwszego okresu walki o ciążę (tego 1,5 roku) miałam tak naprawdę tylko jedną na pewno stwierdzoną owulację. I od razu wtedy się udało. Więc naprawdę doskonale rozumiem, co znaczy polować na pęcherzyki, właściwe dni, itd. Ale po ciąży wszystko działa świetnie. Mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie. I o kolejną ciążę będziecie się starać już bez kliniki niepłodności.
    Dziekuje naprawde za powiew nadzieji i dobre slowa Aniu. Tak mam 31 lat i smutno naprawde, ze moje wielkie marzenie jest dla mnie tak wielkim wyzwaniem do tego plakanym smutkiem. Pozostaje tylko blagac Gore zeby sie wszystko uregulowalo...

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • akira Autorytet
    Postów: 484 296

    Wysłany: 2 września 2015, 09:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia - przykro mi :(

    Ja wybrałam czekanie na poronienie samoistne, a był to już 10 tc. Tak mi doradzili lekarze i uważam, że dobrze się stało. Odstawiłam wszystkie leki i czekałam około tygodnia. Bolało. Potem sprawdzałam, czy betaHCG spada.

    Jesli będziesz w Polsce moge Ci polecić wspaniałego lekarza od poronień nawykowych. Bardzo ważne byś w kolejnej ciazy przyjmowała heparynę i aspirynę. Jeśli potwierdzi się u Ciebie PCO, to tez będzie dobry kontakt. W moim przypadku okazało się, że mam insulinooporność, pco, hiperhomocysteinemię i bez leków w ciąży nie było opcji bym nie roniła. Z lekami wszystko jest OK i juz niedługo moje drugie dziecko będzie na świecie dzięki odpowiedniemu prowadzeniu ciąży.

    ex2bqtkfnrconmdf.png
  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 2 września 2015, 11:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem po wizycie. Niestety tak jak sie obawialam, nie ma tu mozliwosci indukowanego poronienia. Dlatego ide na zbieg. Jest ok 8tc+5d,a ja mam tylko minimalne bole brzucha, zero plamien. Lekarz powiedzial, ze on do niczego mnie nie przymusza decyzja jest po mojej stronie. Niemniej ja nie wiem jak psychicznie przyzylabym cos takiego plus nie jest pewne czy organizm oczyscil by sie do konca sam, poniewaz maluch nie rosnal a placenta tak. Jedynym plusem w tej sytuacji (poza moim wielkim strachem) jest to ze na podstawie zabiegu wykona sie tutaj badanie genetyczne, byc moze one odpowiedza co bylo przyczyna.
    Akira bardzo Ci dziekuje za probe pomocy. O ile mozesz to prosze podaj mi dane kontaktowe do lekarza.
    Ja nie biore zadnych lekow...naprawde wszystkiego sie obawiam...nie wiem czy decyzja jest sluszna czy nie...mam tylko wiare, ze moj lekarz to specjalista i ze ten zabieg nie bedzie mial dla mnie poza tym bolem zadnych konsekwencji na przyszlosc..

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • akira Autorytet
    Postów: 484 296

    Wysłany: 2 września 2015, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia - a na jakim poziomie masz aktualnie poziom betaHCG? I czy już spada? Jeśli tak, to w jakim tempie? Ja bym na Twoim miejscu jeszcze poczekała. To była wczesna ciąża. Tym bardziej, że dr daje Ci wybór. Mnie tez jeden lekarz (miałam konsultacje u kilku) proponował badanie zarodka, ale czy uda sie poznać przyczynę obumarcia, to wątpliwe. Dowiesz się na pewno, jaka to była płec i będzie Ci z tą wiedzą jeszcze cięzej. Trzymaj się Kochana!

    dane do mojej dr :
    prof. Małgorzata Jerzak - CM Mediva w Warszawie. Poczytaj, dużo o niej informacji w necie

    ex2bqtkfnrconmdf.png
  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 2 września 2015, 12:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    akira wrote:
    Asiasia - a na jakim poziomie masz aktualnie poziom betaHCG? I czy już spada? Jeśli tak, to w jakim tempie? Ja bym na Twoim miejscu jeszcze poczekała. To była wczesna ciąża. Tym bardziej, że dr daje Ci wybór. Mnie tez jeden lekarz (miałam konsultacje u kilku) proponował badanie zarodka, ale czy uda sie poznać przyczynę obumarcia, to wątpliwe. Dowiesz się na pewno, jaka to była płec i będzie Ci z tą wiedzą jeszcze cięzej. Trzymaj się Kochana!

    dane do mojej dr :
    prof. Małgorzata Jerzak - CM Mediva w Warszawie. Poczytaj, dużo o niej informacji w necie
    Ja juz jednak dzis powiedzialam, ze ide. Nie znam poziomu bety. Lekarz powiedzial ze wartosci sa dosc wysoko, dlatego nie podejrzewa ze dojdzie do samoistnego poronienia w najblizyszm czasie. Do tego nie mam plamien, nic i placenta rosnie, a malec nie. Wiem, ze badania nic nie zmienia, wszystko co mialam juz stracone ;( ale jezeli to badanie choc w nieznacznym stopniu posunie mnie do przodu to chce je miec. Dziekuje mocno za namiarzy.

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • akira Autorytet
    Postów: 484 296

    Wysłany: 2 września 2015, 12:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Powodzenia zatem, jakkolwiek głupio to brzmi :( By wszystko poszło zgodnie z planem. Sciskam Kochana i odezwij się, jak będzie już po wszystkim.

    ex2bqtkfnrconmdf.png
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 2 września 2015, 16:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    akira,
    Przede wszystkim - bardzo gratuluję. Patrzę na Twój suwaczek. On dodaje nam wszystkim nadziei. Z Twoich postów wnioskuję, że też dużo przeszłaś. Trzymam kciuki, żeby wszystko było u Ciebie / Was dobrze.
    Tak właśnie się zastanawiałam, czy lekarz, o którym pisałaś, to prof. Jerzak. I nie myliłam się. Ja wybieram się do niej na wizytę na początku października. Pokładam w tym wielkie nadzieje.

    Asiu,
    Bardzo mocno myślę o Tobie i życzę Ci, żebyś jakoś przeszła te ciężkie chwile. "Najlepiej" jak tylko to możliwe w tej sytuacji. Wiem jak bardzo Ci trudno. Mam nadzieję, że każdy dzień będzie stopniowo przynosił jakieś ukojenie.

    Ja właśnie dziś odebrałam wyniki badań dziecka. Genetycznie nie znaleziono żadnej przyczyny. Poznałam płeć... i rzeczywiście to jeszcze mocniej mnie zabolało. Za dobrze zobaczyłam przed oczami przyszłość, która mnie ominęła... Ale czasem zdarza się, że te badania mogą coś wnieść. Choć podobno rzeczywiście rzadko.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2015, 16:25

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • akira Autorytet
    Postów: 484 296

    Wysłany: 2 września 2015, 20:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak - dobry wybór lekarza. Wiem, ze Ci pomoże i ze sie nie zawiedziesz! Prof. zleca sporo badań, tak więc przygotuj sie na wydatek ok. 1000 pln + badania w określonych dniach cyklu. Prof. mówiła mi, że czesto spojrzy na pacjentke, zrobi z nia wywiad i już wie, gdzie szukac i ze zawsze jest jakas przyczyna nawet, gdy stwierdza sie nieplodnosc idiopatyczna.

    Asiasia lubi tę wiadomość

    ex2bqtkfnrconmdf.png
  • Asiasia Autorytet
    Postów: 422 158

    Wysłany: 2 września 2015, 22:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak wrote:

    Asiu,
    Bardzo mocno myślę o Tobie i życzę Ci, żebyś jakoś przeszła te ciężkie chwile. "Najlepiej" jak tylko to możliwe w tej sytuacji. Wiem jak bardzo Ci trudno. Mam nadzieję, że każdy dzień będzie stopniowo przynosił jakieś ukojenie.
    Po Ziemi jednak chodza Anioly... Dziekuje Wam z calego serca Annak i Akira. Pelna roznych mysli klade sie powoli spac, o ile mi sie wogole uda zasnac. Mam pelno mieszanych mysli co do zabiegu, jego konsekwencji, a obecna sytuacja tylko powoduje kolejne pytania, czy nastepnym razem po wywalczeniu owulacji, o ile sie uda to czy bede sie mogla wogole cieszyc i donosze ciaze...Jestem :( i przerazona...Jutro mam od rana zapodac tabletke ktora ma ulatwic zabieg, mam nadzieje, ze Bog pomoze przezyc mi te ciezkie chwile.
    Annak bardzo mi przykro z powodu Twoich Aniolkow.Wiem jak bardzo boli. Mam wielka nadzieje, ze ta Pani Prof. Tobie pomoze. Prosze trzymacje za mnie kciuki

    Asiasia
    p19us65gzsjdhk9r.png
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 3 września 2015, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiu,

    Myślę o Tobie od rana i trzymam kciuki.
    Fizycznie wszystko będzie perfekt. Pozostanie tylko wyleczenie serca...
    Ale wierzę, że i to się uda. Tylko trzeba czasu.
    Wierzę też, że będziemy się tu jeszcze cieszyć oczekiwaniem na nasze dzieci. Może w tym samym czasie? Może spotkamy się na wątku mam z jednego miesiąca?
    Jak będziesz już po zabiegu, będziemy sobie razem czekać na rozpoczęcie nowych starań, a potem jakoś dotrwamy do pierwszych testów ciążowych. Dalej będzie czekało już tylko szczęście.

    Ściskam mocno.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 3 września 2015, 09:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    akira wrote:
    annak - dobry wybór lekarza. Wiem, ze Ci pomoże i ze sie nie zawiedziesz! Prof. zleca sporo badań, tak więc przygotuj sie na wydatek ok. 1000 pln + badania w określonych dniach cyklu. Prof. mówiła mi, że czesto spojrzy na pacjentke, zrobi z nia wywiad i już wie, gdzie szukac i ze zawsze jest jakas przyczyna nawet, gdy stwierdza sie nieplodnosc idiopatyczna.

    Te słowa to miód na moje serce.
    Bardzo Ci dziękuję! Dodaje mi to wiary. Zresztą Twój suwaczek mi jej dodaje.
    Jestem gotowa na wszystkie badania, byle znaleźć to cholerstwo, które zablokowało mi już trzy razy drogę do marzeń.

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

1 2
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ

Zaburzenia hormonalne - 8 najczęstszych objawów

Zaburzenia hormonalne - jakie są ich najczęstsze objawy? Które objawy powinny Cię skłonić do wizyty u lekarza i diagnostyki w kierunku zaburzeń hormonalnych? Jakie są najczęstsze przyczyny braku równowagi hormonalnej i jak wygląda leczenie? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Gadżety elektroniczne dla kobiet część 1 - opaski fitnessowe wesprą Twoje zdrowie, ale też płodność

To pierwszy artykuł z serii gadżetów elektronicznych dla kobiet. Dziś przyjrzymy się opaskom fitnessowym - w czym mogą nam pomóc, na co warto zwrócić uwagę wybierając opaskę i co ciekawe w jaki sposób opaski fitnessowe mogą dodatkowo wesprzeć naszą płodność i polepszyć analizę cykli miesiączkowych. Podpowiemy również dlaczego warto skonfigurować opaskę z aplikacją miesiączkową i czy zawsze jest to możliwe.

CZYTAJ WIĘCEJ