X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Problemy i komplikacje Poronienie I co dalej...
Odpowiedz

Poronienie I co dalej...

Oceń ten wątek:
  • Arashe Autorytet
    Postów: 1910 2524

    Wysłany: 15 czerwca 2019, 23:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zagladam, by zobaczyć co u Kat :) współczuję Ci porodu (sama przeklinalam jego następstwa jeszcze 7 tygodni po), ale przede wszystkim gratuluję zdrowej córeczki!

    Kat_ lubi tę wiadomość

    l66prp8.png
    Aniołek [*] 12.04.18 - 11 tc
    pglyfv7.png
  • Chaga Przyjaciółka
    Postów: 118 185

    Wysłany: 15 czerwca 2019, 23:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KAT, ARASHE, Kochane moje jak ja tu dawno nie zaglądałam, chyba się bałam a tu tak radośnie, cieszę się razem z Wami. Byłam tu rok i jeden miesiąc temu, ciężki czas ale nie wolno się poddawać, każda z nas będzie kiedyś szczęśliwa mama a dziewczyny są tego najlepszym przykładem. Trzymam kciuki za wszystkie starając się, a przyszłym mamusia spokojnego rozwiązania i bezbolesnego porodu :)

    Kat_, Arashe, Lubieswieczki lubią tę wiadomość

    marzec 2018 - puste jajo :-(
    iv09cwa1to07lqql.png
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 16 czerwca 2019, 21:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Arashe, Chaga, mocno wierzyłam, ze każdej z nas się uda. I się spełniło ☺️
    Tak mi miło na sercu, jak patrzę na Wasze suwaczki ❤️

    Hej Dziewczyny! U nas raz lepiej, raz gorzej. Kalinka jest cudowna. Nie mogę spać po nocach, bo jestem przewrażliwiona, budzi mnie każde jej westchnięcie i ciagle chciałabym na nią patrzeć 🤗 mamy niestety problem z jej brzuszkiem. Często ją boli... karmię ją tylko piersią, już starałam się zmienić dietę, jem mega lekkostrawnie, mama i teściowa wożą mi jedzenie... i od paru dni boli mnie od tego żołądek :/ a małej wcale nic nie pomaga. Już trochę lepiej sobie radzimy, bóle zdarzają się max 2 x na dzień, płacz przy bączkach i kupie. Wspomagamy się kateterem Windi (oj ratuje nam to noce), masowaniem brzuszka, suszeniem suszarką (bardzo się rozluźnia pod wpływem ciepłego powietrza), od paru dni podaję jej tez espumisan. Ale chyba jedyne rozwiązanie to uzbrojenie się w cierpliwość, pewnie winą jest po prostu niedojrzały układ pokarmowy i musimy zaczekać 2,5 miesiąca na poprawę. Mam jeszcze cichą nadzieję, że powodem jej bóli były moje zastrzyki z żelaza. W czwartek miałam ostatnią iniekcję. Liczę, ze sytuacja wkrótce się poprawi. Prócz tego Malutka jest wspaniała, chociaż potrafi pokazać czasem różki 😈

    https://naforum.zapodaj.net/thumbs/77f156d43002.jpg

    P.S. Upały to jakiś dramat, w mieszkaniu ostatnio mieliśmy 29 stopni :( Kalinka obsypana potówkami.. ratujemy się wyjazdami do mamy, w domu zawsze chłodniej :)
    A jak się mają nasze kochane ciężaróweczki w te upały?
    Mamuśki, a jak Wasze dzieciaczki? Pewnie chłodzą się w basenikach lub nad wodą

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2019, 22:02

    Arashe, alex0806, Lubieswieczki lubią tę wiadomość

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • Arashe Autorytet
    Postów: 1910 2524

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 08:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chaga cieszę się, że Twój suwaczek posuwa się do przodu! Oby Twoja ciąża była już spokojna do końca :)

    Kat dobrze, że dochodzisz pomału do siebie :) pytanie czy to co jesz jest rzeczywiście lekkostrawne skoro boli Cię żołądek. Co do małej to pewnie niedojrzaly układ, moja też tak miała. Na noc dawałam espumisan to lepiej jak się spało, za dnia kolanka do brzucha i masażyk. Jak zeszły gazu to wracał uśmiech. Chyba trzeba to przetrwać.

    l66prp8.png
    Aniołek [*] 12.04.18 - 11 tc
    pglyfv7.png
  • SiSi111 Autorytet
    Postów: 812 393

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 10:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat Kalinka jest piekna:) takie malenstwa to slodycz dla serca:) u nas tez Łucja miala brzuszkowec problemy ale fakt ze na to nie ma rady trzeba przeczekac, pomagac masowaniem i duzo ukladac na brzuchu to baki beda ładnie schodzic, wiem ze czlowiek szuka winy w diecie ale tak naprawde to kwestia czasu az wszytko zaczniec wlasciwie pracowac. Wspolczuje tylko tych upałów, moja ma 4,5 miesiąca wiec łatwiej ja rozebrać, schlodzic w kapieli, duzo na macie naa trawce a malo na raczkach itd a taka kryszynke to wiadomo ze trzeba w coś ubrac i duzo na raczkach trzymac przy cycu. U nas najcięższe byly pierwsze 3mc teraz juz jest latwiej. Duzo zdrowka!

    ❤❤❤
    m5kxvau.png
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 11:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    SISI, strasznie się cieszę, ze u Ciebie wszystko dobrze ❤️ Łucja to już kawał kobitki :) trochę mi lepiej, jak czytam, ze nie tylko my zmagamy się z brzuszkowym problemem. Trzeba to przetrwać, uzbroić się w cierpliwość. Podobno ja również mialam straszne kołki jako noworodek i niemowlę, wiec może to genetyka? Moja siostra nie miała, tak samo jej syn, mogła jeść wszystko, nie musiała go odbijać, złote dziecko :) jeszcze trochę i jak Mała zacznie się uśmiechać, to wszystkie troski pójdą w zapomnienie :) Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Łucji ;*

    SiSi111 lubi tę wiadomość

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 12:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Arashe, u Ciebie już ostatnia prosta!
    Kogo nosicie w brzuszkach Dziewczyny? :)

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • alex0806 Autorytet
    Postów: 9435 5896

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 12:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat super, że już powoli do siebie dochodzisz :) Kalinka jest cudowna! :)
    Sisi, Łucja cudowne imię <3 Nasza Laura miała być Łucją, ale przyjaciółka już ma Lusię i się cieszę, że miałam wybrane 2 imiona dla dziewczynki :P
    Co do upałów to ciężko to znoszę. Więc łączę się w bólu z waszymi maluszkami. Puchnę, nie mam siły na nic. Dzisiaj niby chłodniej, a ja mam jakieś kołatania serca i podwyższony puls, mimo leżenia w domu. Więc odpoczywam i czekam na męża. Aż się trochę boję sama w domu siedzieć.

    Laura 01.09.2019 🩷
    Szymon 27.12.2023 🩵
  • Arashe Autorytet
    Postów: 1910 2524

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat ja nie wiem, kamuflaż z pepowiny :P jak z ciąża nic po drodze nie będzie to już się nie dowiem do porodu ;P z córką też tak miałam, widocznie tak ma być ;)

    l66prp8.png
    Aniołek [*] 12.04.18 - 11 tc
    pglyfv7.png
  • Lubieswieczki Autorytet
    Postów: 1600 756

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 15:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat, Sisi współczuję problemów z brzuszkami.. Oby szybko minęły :)
    Kat, jaka piękność z Twojej córeczki :)

    U nas jakoś powoli idzie, szczerze to w upały całkiem Oki ;) nie narzekam, chociaż czasem gorzej się oddycha ale dopiero wieczorem wiec dziwnie ;) A tak to rosniemy i kompletujemy wyprawkę ;)
    Chciałabym do połowy lipca wszystko mieć, bo później urlop to do rodzinki pojadę, a później przeprowadzka i już nie będzie kiedy. Raczej bieganie za meblami zostanie ;) No i pranie i prasowanie :)

    f2wljw4zqzq01lps.png
    34bwskjof7j5jsym.png
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 16:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Alex, współczuję tych upałów... mnie się udało urodzić przed, ale z kolei teraz małej najbardziej doskwiera ten gorąc. Oby pogoda odpuściła, wtedy lepiej się poczujesz ;*

    Arashe, żartujesz! Ty to masz „szczęście” do tych usg ;) może dzidziuś ujawni co tam skrywa przy następnym badaniu. Jeśli nie, to będziesz miała niespodziankę :)

    Lubieswieczki, pranie i prasowanie ogarnij sobie w miarę możliwości trochę wcześniej :) ja się za to późno zabrałam i było cieeeezko z kręgosłupem przy prasowaniu. Czekamy na zdjęcia brzuszków 😊

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • Leira Autorytet
    Postów: 4347 1197

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 20:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat_ lekkostrawna dieta przy niemowlaku to jakiś żart chyba? Dziecko potrzebuje DHA, poczytaj o diecie Paleo, spróbuj pójść w tym kierunku.

    f2w3ikgnnjbzwgbk.png
  • Arashe Autorytet
    Postów: 1910 2524

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 20:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat tylko usg mnie już nie czeka, a nie mam takiego parcia na płeć, by iść specjalnie na kolejne, tak to tylko tętno dzidzi mi mierzy na wizycie. A do szpitala też się nie wybieram, mam nadzieję że tam nie trafie :P

    l66prp8.png
    Aniołek [*] 12.04.18 - 11 tc
    pglyfv7.png
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 17 czerwca 2019, 23:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Leira wrote:
    Kat_ lekkostrawna dieta przy niemowlaku to jakiś żart chyba? Dziecko potrzebuje DHA, poczytaj o diecie Paleo, spróbuj pójść w tym kierunku.

    Leira, DHA uzupełniam jedząc co jakiś czas ryby, używając codziennie oleju lnianego (do sałaty, kanapek itp) + siemię lniane + jeszcze prenatalem duo.
    Lekkostrawnie miałam na myśli wiecej gotowanych warzyw, gotowanych/duszonych/pieczonych mięs i ryb.
    Do diety musiałam wprowadzić tez produkty, które pomogą mi podnieść poziom żelaza. I chyba tu jest jakiś problem, może za dużo buraków czy wołowiny jadłam w ostatnim czasie. Szczerze powiedziawszy, dałam wolną rękę do przygotowywania żarcia mamie i tesciowej, bo sama jeszcze się nie ogarnelam na tyle, żeby sobie samej gotować, ani o tym myśleć. To tez ciagle na stole lądowała duszona wolowina, gotowane pulpety z indyka z zagrody tesciowej, z domieszką gotowanej wołowiny i wszędzie buraki (sok z buraka, buraczki gotowane, pulpety w barszczu z kawałkami buraków, botwinka z ogródka). Już tym rzygam...
    Dzięki za radę z pałeo, przejrzałam sobie jadłospisy i coś tam się nawet pokrywa z tym co przygotowywał mi Stary, ale sprobuje sobie urozmaicić bardziej swoją dietę pod tym kątem :)

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • Leira Autorytet
    Postów: 4347 1197

    Wysłany: 18 czerwca 2019, 00:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat_ super, że jesz ryby! Tylko wybieraj te tłuste morskie (łosoś, dorsz, makrela), słodkowodne niestety mają niewielkie ilości omega 3. A ten olej lniany i każdy inny roślinny "bogaty w omega 3" możesz odstawić. Omega 3 w roślinach jest w formie ALA, a nie DHA, a konwertowalność z ALA do DHA jest maksymalnie na poziomie 4% więc mija się to całkowicie z celem, do tego roślinne oleje mają do siebie to, że jełczeją w ekspresowym tempie, więc albo zjadasz je zaraz po wytłoczeniu, albo lepiej nie spożywać w ogóle. Z żelazem to najlepiej z mięsa pozyskać, w zasadzie to nie ma lepszego źródła niż wątróbka. Żelazo z roślin to tzw. żelazo niehemowe i jego przyswajalność jest niewielka, więc szkoda, żebyś się katowała tymi burakami. Dla porównania, jak zjesz 200 g wątróbki to masz zapas na 2-3 dni normy dziennej, a 200 g objętościowo to tyle co nic :)

    Moje życie diametralnie się zmieniło, kiedy zagłębiłam się w te tematy żywieniowe i zmieniłam dietę, coś niesamowitego - waga, sampoczucie, włosy, paznokcie, skóra - pozbyłam się całkowicie wyprysków z twarzy, zniknęły wory i cienie pod oczami, no nie do opisania. ZERO suplementów! Naprawdę polecam wprowadzić zmiany żywieniowe, bo efekt jest WOW! Zwłaszcza dla dziecka jest to niesamowicie ważne, obojętnie czy na etapie KP, czy już potem przy rozszerzaniu diety. Żałuję, że wcześniej nie miałam tej wiedzy. Jeśli zajdę w ciążę jeszcze raz to nawet jednej tabletki nie łyknę :P

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2019, 00:18

    Kat_ lubi tę wiadomość

    f2w3ikgnnjbzwgbk.png
  • Kat_ Autorytet
    Postów: 400 177

    Wysłany: 18 czerwca 2019, 09:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wow Leira, jak zwykle zaskakujesz :) polecasz jakieś strony, z których czerpałas wiedzę? Zdradzisz na czym opiera się Twoja dieta?

    hchy3e3kpv7xl40k.png
    I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
    II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)
  • Lubieswieczki Autorytet
    Postów: 1600 756

    Wysłany: 18 czerwca 2019, 09:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat no właśnie z tym szykowaniem to średnio jest jak wcześniej:) dopiero od początku sierpnia będę na nowym mieszkaniu i chyba wtedy zacznę szykować. Sama już nie wiem czy się z wszystkim wyrobimy..

    f2wljw4zqzq01lps.png
    34bwskjof7j5jsym.png
  • Leira Autorytet
    Postów: 4347 1197

    Wysłany: 18 czerwca 2019, 23:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat_ wrote:
    Wow Leira, jak zwykle zaskakujesz :) polecasz jakieś strony, z których czerpałas wiedzę? Zdradzisz na czym opiera się Twoja dieta?

    Zrób kawę zanim to przeczytasz ;)

    Wszystko zaczęło się od tego, że całe życie zmagałam się z nadwagą, testowałam wszystkie możliwe diety, chudłam i zaraz tyłam, wracając do złych nawyków żywieniowych. Diety niskokaloryczne, pudełkowe, ćwiczenia, siłownie, etc, a i tak zawsze wracałam do nadwagi. W pewnym momencie swojego życia zafascynowałam się weganizmem i przeszłam na taką dietę, w dużej części surową. Było super przez pierwsze dwa miesiące, czułam się świetnie, a kilogramy leciały w dół. Potem to już równia pochyła. Dorobiłam się ogromnych problemów zdrowotnych, wynikających z niedoborów. Nie wiedziałam co się dzieje wypadały mi włosy, miałam problemy żołądkowe, problemy z cerą, sińce i wory pod oczami, czułam się słabiej i gorzej z każdym tygodniem. Niestety trafiłam na grupę wegan, którzy wciskali mi kit, w który ja wierzyłam, że na roślinach organizm się oczyszcza z toksyn i moje objawy są bardzo dobre i normalne (!) bo to znaczy, że wracam do zdrowia (bullshit). Dopiero po kilku długich miesiącach trafiłam na jakiś anglojęzyczny kanał na YT (tam śledziłam poczynania surowych wegan), który pokazywał jak weganizm jest wyniszczający, na bazie rozmów z ex weganami. Gdybym tego nie znalazła to nie wiem co by dziś ze mnie zostało. Otworzyłam oczy jak przesłuchałam dziesiątą, czy dwudziestą historię osoby, która skarżyła się dokładnie na te same objawy, które występowały u mnie. W przypadki nie wierzę, więc dotarło do mnie, że dieta mnie niszczy. Wtedy zaczęłam drążyć temat weganizmu w kontekście niedoborów - przecież to najzdrowsza dieta wg WHO, więc o co chodzi? Niemożliwe! Zrobiłam badania na podstawowe mikroskładniki i się załamałam jakie miałam niedobory, zwłaszcza żelaza. I wtedy poznałam mroczną stronę roślin, zwłaszcza surowych, zagłębiłam się w to jak działa organizm, jakie są substancje odżywcze i antyodżywcze, których w roślinach jest pełno, zwłaszcza w surowych (!). W szoku byłam. I tak pierwszy raz w swoim życiu, na poważnie zainteresowałam się odżywianiem.

    Kiedy już dowiedziałam się jak dramatyczny w skutkach jest weganizm to zaczęłam drążyć drugą stronę - co robić, żeby naprawić zniszczone zdrowie, co jeść, jak się ratować. Byłam w beznadziejnym stanie - przestałam trawić tłuszcze, one po prostu przechodziły przeze mnie niestrawione. No generalnie dramat. Dziesiątki artykułów, filmów na YT, historii wegan wracających do normalnego jedzenia, pomogły mi jako tako wrócić do zdrowia. Kluczem okazały się produkty odzwierzęce - zwłaszcza tłuszcze nasycone, ale drążenie tej wiedzy zajęło mi mnóstwo czasu, który spędziłam na powrocie do diety tradycyjnej, co oczywiście znów wywołało okropny efekt jojo.

    Dziś już wiem, że produkty odzwierzęce są niezbędne, zwłaszcza tłuszcze, ale nie żadne ze sklepu, przetworzone, jak np. pasteryzowane mleko, tylko surowe, od małych rolników. Wszystko co jest w sklepie to są trucizny, można by o tym książkę napisać i to taką kilkunastotomową. Dziś odstawił produkty sklepowe, przetworzone. Biorę surowy nabiał od małego rolnika, świeże mleko, surowe masło, śmietanę, twarogi robię sama. Jaja mam też od babeczki ze wsi, mięso wybieram tylko z hodowli bez antybiotyków, gdzie krowy są na wypasie, a zimą na ziarnie. Ryby słodkowodne mam od hodowcy ekologicznego, a te oceaniczne spożywam sporadycznie i omijam wszystkie "bałtykowe" bo są pełne metali ciężkich, plastiku i toksyn. Z olei roślinnych używam tylko nierafinowanej, nieoczyszczonej oliwy i ewentualnie olej kokosowy - całą resztę odstawiłam. Tłuszcze roślinne jełczeją w ekspresowym tempie, nawet te zimnotłoczone praktycznie nie nadają się już do spożycia kilka godzin po wytłoczeniu. Tak samo jest z orzechami - jeśli je lubisz to kupuj w łupinach, otwieraj i zjadaj od razu, tłuszcz z orzechów jełczeje już w momencie wyjęcia orzecha z łupiny. Dziś moja dieta to 80% produkty odzwierzęce, dużo tłuszczy, a do tego jakieś niewielkie ilości warzyw - jakieś ziemniaki, czy inne + owoce jako słodycze. Zboża też odstawiłam w cholerę, w większości są modyfikowane, a nawet jak uda się kupić stare odmiany zbóż to trzeba je fermentować (np. chleb na zakwasie, a nie na drożdżach) bo mają tak wiele substancji antyodżywczych, że zjedzenie ich z jakimś wartościowym produktem, np surowym masłem blokuje wchłanianie substancji z masła. To samo jest w przypadku surowego szpinaku, jarmużu, czy innych "cudownych i zdrowych" zielenin, które się teraz tak promuje. Na szczęście do "trawy" nigdy mnie nie ciągnęło, więc tu problemu nie było :P Moje dziecko je podobnie: żadnych olei roślinnych innych niż oliwa nierafinowana i olej kokosowy, żadnych zbóż, poza ryżem od czasu do czasu. U nas króluje masło, smalec, zdrowe mięso, ryby, podroby, jaja, śmietana, twarogi, rosołki i wszelkie zupy warzywne na rosole, sezonowe warzywa i owoce - wszystko przygotowywane w domu. Żadne słoiki, kaszki, soczki owocowe - pijemy albo czystą wodę, albo wodę z dodatkiem soku z cytryny, czy imbiru świeżego, albo bardzo rozcieńczone domowe kompoty. Mały zjada ze smakiem, je naprawdę dużo, bo nawet ma dni, ze 1500 kcal zjada, przybiera bardzo ładnie, ale proporcjonalnie, nie robi się z niego pączek, czy też ludzik Michellin, ja chudnę, czuję się świetnie, póki co nie chorujemy, więc czuję, że idziemy w dobrym kierunku. Nie wiem czy ta dieta jest w 100% tym, czego potrzebujemy, ciągle obserwuję i siebie i synka, może coś zmienimy z czasem, ale póki co jestem zadowolona.

    Z książek to polecam Zdrowe Dzieci p. Ewy Gieruli - niesamowita pozycja, ma 2 tomy i jest kwintesencją wiedzy, napisanej jak najlepszy kryminał, a do tego zawiera tak wiele źródeł, że masz czytania na długie miesiące jak nie lata :)

    EDIT: Żeby być uczciwą to muszę też wspomnieć o minusach zdrowego żywienia: po pierwsze jest ono drogie. Nie raz odmawiam sobie przyjemności, żeby kupić żywność lepszej jakości, pochłania ona znaczną część naszego budżetu. Po drugie wszystko robię w domu, każdy posiłek, wiec z małym dzieckiem u nogi jest to katorga, większość dnia w kuchni - przygotowywanie, karmienie, sprzątanie. Nie jest to lekka droga, ale uważam, że warto. Choć naprawdę rozumiem kobiety, które kupują słoiczki, wyjmują z szafki, otwierają i mają posiłek dla malucha, bo takie gotowanie przy małym dziecku to naprawdę jest mordęga, ale z drugiej strony jak sobie pomyślę, że mam kupować pasteryzowane owoce w słoiku, czy inne, które nie wiem skąd pochodzą, a procesie pasteryzacji tracą większość składników odżywczych to podwijam rękawy i idę do garów.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2019, 23:18

    f2w3ikgnnjbzwgbk.png
  • NiecierpliwaOna Autorytet
    Postów: 1849 1175

    Wysłany: 19 czerwca 2019, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kat a próbowałas na problemy brzuszkowe bujaka z wibracjami? Mi ratował tyłek przy każdym dziecku :) Espumisan zawsze miałam pod ręką i w cięzkich momentach kłądałam na bujaczek, włączałam wibracje i patrzyłam na pojawiający się usmiech dziecka :)

    Sissi Nasze Kluski skończyły 5 mies. Zosia waży 7300 a Ola 6800. Zaczynaja im chyba zębolki wychodzić, bo są marudne, pchaja rączki do buźki, chwilowy spokój wraca po posmarowaniu dziąsełek, albo jak dorwą gryzaka z lodówki :) Tyle, ze jeszcze średnio sobie radza same z wkłądaniem gryzaka do pyszczka, ale daja radę ;) https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a57873482be6.jpg

    alex0806 lubi tę wiadomość

    Wojtuś 09. 03. 2013
    Kasia 20. 05. 2015
    Kubuś 13. 11. 2016
    Aniołek Bogusia <3 24.01.2018 <3 [*] 10 tc
    Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 klz9hdgexq2u0dlm.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 czerwca 2019, 17:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2019, 07:03

‹‹ 288 289 290 291 292 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Histeroskopia skuteczna metoda diagnostyki i leczenia niepłodności

Histeroskopia to metoda, która pozwala wykryć i wyleczyć niektóre przyczyny niepłodności: polipy macicy, zrosty, mięśniaki. Histeroskopia diagnostyczna czy histeroskopia zabiegowa - kiedy warto zdecydować się na zabieg?  Jak wygląda histeroskopia? W którym momencie cyklu wykonuje się zabieg? Jakie mogą być skutki uboczne? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mikroelementy dające makro-poprawę męskiej płodności

Dowiedz się, które mikroelementy odgrywają kluczową rolę w kontekście męskiej płodności. Na co zwracać uwagę i których składników nie powinno zabraknąć w diecie przyszłego taty? 

CZYTAJ WIĘCEJ