X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród poród w Trójmieście
Odpowiedz

poród w Trójmieście

Oceń ten wątek:
  • Jeżyna&Malina Przyjaciółka
    Postów: 131 25

    Wysłany: 19 października 2016, 12:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A czy ktoś rozważa szpital wojewodzki w Gdansku?

    smeg lubi tę wiadomość

    "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem'' - Księga Koheleta 3:1
  • mamaaniołków3 Ekspertka
    Postów: 153 303

    Wysłany: 7 lutego 2017, 12:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    :) czekam na opinie o klinicznym w Gdańsku :D ktoś coś?

    Moje aniołki 12tc - 18.04.2013; 6tc- 21.11.2015; 5tc- 27.03.2016 (40dc), 22-06-2018 - 6tc

    SZCZĘŚLIWA MAMA małego urwisa Tymka 06-03-2017


  • smeg Autorytet
    Postów: 605 810

    Wysłany: 15 lutego 2017, 23:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeżyna&Malina wrote:
    A czy ktoś rozważa szpital wojewodzki w Gdansku?
    Ja rozważam, bo zależy mi na naturalnym i aktywnym porodzie. Specjalnie pod szpital zastanawiałam się nad drem Szafranem jako prowadzącym. Ale do porodu jeszcze daleko, więc jak dobrze pójdzie, to zdam relację w październiku :P

    thgfflw1r5jwwi42.png
    uch5trd871vy6cfm.png
    gg64o7est9yc5xll.png
    Gdańsk, 31 l., kp :)
  • Matka Rocku Autorytet
    Postów: 461 717

    Wysłany: 19 lutego 2017, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie zaglądałam do tego wątku i w ogóle do tego działu dłuższy czas, bo stwierdziłam, że nic się tu nie dzieje, a tu nagle pojawiła się interesująca mnie odpowiedź.
    Dr. Szafran mówisz...? Opinie w internecie bardzo dobre, może też rozważę umówienie się do niego i doprowadzenie ciąży do końca.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 lutego 2017, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja rodziłam ponad pół roku temu na klinicznej w Gdańsku. Jeśli ktoś chce coś wiedzieć to pytajcie :)

  • Matka Rocku Autorytet
    Postów: 461 717

    Wysłany: 22 lutego 2017, 16:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pirelka, No ja chcę wiedzieć wszystko! :D
    Najbardziej mnie interesuje, czy ZZO jest rzeczywiście dostępne?
    Czy możesz polecić jakiegoś konkretnego lekarza, który tam pracuje?
    Czy wenflon zakładają na dzień dobry, czy tylko w razie potrzeby?
    Czy można przybierać dowolną pozycję? Jak traktowanie i atmosfera?
    W szpitalu Bielańskim w Warszawie, w którym urodziłam pierwsze dziecko na stronie wszystko jest opisane tak, że "cud miód i orzeszki", że "szpital przyjazny dziecku i rodzić po ludzku" i "położne ZACHĘCJĄ do aktywności/dowolnej pozycji"... a w praniu wyszło, że to tylko puste slogany nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Taśmowe traktowanie, wręcz niemiłe i chamskie, zero empatii, próbowano mnie kłaść na plecach, a nie "zachęcano do dowolnej pozycji", walenie na "Ty" i położne mające zerową wiedzę o laktacji.
    To ostatnie już mnie nie obchodzi (wiedza o laktacji), ale wszystko inne opowiadaj. :D

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2017, 16:35

    Rysiowa lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 lutego 2017, 09:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Matka Rocku wrote:
    pirelka, No ja chcę wiedzieć wszystko! :D
    Najbardziej mnie interesuje, czy ZZO jest rzeczywiście dostępne?
    Czy możesz polecić jakiegoś konkretnego lekarza, który tam pracuje?
    Czy wenflon zakładają na dzień dobry, czy tylko w razie potrzeby?
    Czy można przybierać dowolną pozycję? Jak traktowanie i atmosfera?
    W szpitalu Bielańskim w Warszawie, w którym urodziłam pierwsze dziecko na stronie wszystko jest opisane tak, że "cud miód i orzeszki", że "szpital przyjazny dziecku i rodzić po ludzku" i "położne ZACHĘCJĄ do aktywności/dowolnej pozycji"... a w praniu wyszło, że to tylko puste slogany nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Taśmowe traktowanie, wręcz niemiłe i chamskie, zero empatii, próbowano mnie kłaść na plecach, a nie "zachęcano do dowolnej pozycji", walenie na "Ty" i położne mające zerową wiedzę o laktacji.
    To ostatnie już mnie nie obchodzi (wiedza o laktacji), ale wszystko inne opowiadaj. :D
    No więc odpowiadając na Twoje pytania:
    ZZO jest dostępne, nie miałam z nim problemu wręcz nawet mi proponowano i zachęcano, aczkolwiek nie naciskali, decyzja należała do mnie.
    Lekarza żadnego nie mogę polecić, bo zależy jaka zmiana się trafi, w sumie jeden był miły reszta masakra..
    Wenflon założony miałam dopiero wtedy, kiedy zaczęto mi podawać kroplówkę, wcześniej tylko pobierano mi krew.
    Traktowanie i atmosfera średnia jak dla mnie, szału nie ma.. dramatu niby też nie, ale zależy jaka zmiana. Niektóre położne masakra, nie miłe.. inne do rany przyłóż. U mnie zmiana zmieniała się kilka razy, bo całość trwała 20h. Ogólnie mało informacji i konkretów, zero decyzyjności, ciśnienie na sn - to pewne!
    Co do pozycji to wielkiego wyboru nie miałam, bo byłam podłączona cały czas pod zapis, nawet do wc musiałam prosić, by mnie odpięły, lekarz w końcu kazał na chwilę mnie odpiąć i pochodzić, ale ogólnie kazali leżeć, spać.. a nie szło się obrócić bo wciąż zapis uciekał :/ więc kiepsko.
    Zachęcać nie zachęcali do innych pozycji, ani nic.. rodziłam normalnie w klasycznej pozycji na fotelu, nikt o nic nie pytał, nie proponował. Potem dowiedziałam się, że mogłam wziąć prysznic.. ale wtedy już nie miałam na to ochoty przez bóle.. dzisiaj sama bym poszła gdybym wiedziała, że można.. a człowiek pierwszy raz to boi się ruszyć, a potem ból nie do zniesienia więc nic się nie już nie chce tylko koniec.

    Co jeszcze mogę napisać, porodówka po remoncie, sale jednoosobowe, jedna osoba z Tobą może być cały czas..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2017, 09:00

  • Matka Rocku Autorytet
    Postów: 461 717

    Wysłany: 23 lutego 2017, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki za odpowiedź.
    Ja przy pierwszym porodzie nie byłam w stanie leżeć, musiałam stać, kucać lub klęczeć.
    Z tego co wiem, jeśli poród przebiega prawidłowo, zapisu KTG nie trzeba prowadzić nieustannie, wystarczy sprawdzać co jakiś czas. Ale personelowi oczywiście jest wygodniej podłączyć na stałe i się nie martwić.
    W każdym razie ja nie dałam się położyć na plecach i położna nie była z tego zadowolona, bo biedna musiała do mnie co chwilę przychodzić i schylać się lub kucać. :D
    Jestem ciekawa co by było, gdybyś się upierała na pozycję wertykalną.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 lutego 2017, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Matka Rocku wrote:
    Dzięki za odpowiedź.
    Ja przy pierwszym porodzie nie byłam w stanie leżeć, musiałam stać, kucać lub klęczeć.
    Z tego co wiem, jeśli poród przebiega prawidłowo, zapisu KTG nie trzeba prowadzić nieustannie, wystarczy sprawdzać co jakiś czas. Ale personelowi oczywiście jest wygodniej podłączyć na stałe i się nie martwić.
    W każdym razie ja nie dałam się położyć na plecach i położna nie była z tego zadowolona, bo biedna musiała do mnie co chwilę przychodzić i schylać się lub kucać. :D
    Jestem ciekawa co by było, gdybyś się upierała na pozycję wertykalną.
    Do mnie też latały co kilka minut, ale cóż.. ich praca, chociaż później z mężem sami nakierowywaliśmy na brzuchu te czujniki pulsu.
    U mnie to z zapisem i pozycją to co innego pewnie bo to bliźniaki, to musieli cały czas monitorować.

  • Rysiowa Koleżanka
    Postów: 52 23

    Wysłany: 7 marca 2017, 12:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pirelka wrote:
    No więc odpowiadając na Twoje pytania:
    ZZO jest dostępne, nie miałam z nim problemu wręcz nawet mi proponowano i zachęcano, aczkolwiek nie naciskali, decyzja należała do mnie.
    Lekarza żadnego nie mogę polecić, bo zależy jaka zmiana się trafi, w sumie jeden był miły reszta masakra..
    Wenflon założony miałam dopiero wtedy, kiedy zaczęto mi podawać kroplówkę, wcześniej tylko pobierano mi krew.
    Traktowanie i atmosfera średnia jak dla mnie, szału nie ma.. dramatu niby też nie, ale zależy jaka zmiana. Niektóre położne masakra, nie miłe.. inne do rany przyłóż. U mnie zmiana zmieniała się kilka razy, bo całość trwała 20h. Ogólnie mało informacji i konkretów, zero decyzyjności, ciśnienie na sn - to pewne!
    Co do pozycji to wielkiego wyboru nie miałam, bo byłam podłączona cały czas pod zapis, nawet do wc musiałam prosić, by mnie odpięły, lekarz w końcu kazał na chwilę mnie odpiąć i pochodzić, ale ogólnie kazali leżeć, spać.. a nie szło się obrócić bo wciąż zapis uciekał :/ więc kiepsko.
    Zachęcać nie zachęcali do innych pozycji, ani nic.. rodziłam normalnie w klasycznej pozycji na fotelu, nikt o nic nie pytał, nie proponował. Potem dowiedziałam się, że mogłam wziąć prysznic.. ale wtedy już nie miałam na to ochoty przez bóle.. dzisiaj sama bym poszła gdybym wiedziała, że można.. a człowiek pierwszy raz to boi się ruszyć, a potem ból nie do zniesienia więc nic się nie już nie chce tylko koniec.

    Co jeszcze mogę napisać, porodówka po remoncie, sale jednoosobowe, jedna osoba z Tobą może być cały czas..


    Pirelka, a pamiętasz którzy lekarze byli niefajnie a który to był ten spoko?
    Chodzę do Boćkowskiego, który tam pracuje. Chciałabym rodzić przez CC (pierwszy poród był CC) ale skoro piszesz, że jest ciśnienie na sn, to poważnie się zastanowię...

    Bardzo się boję SN, poprzednio rodziłam SN przez 20 h i skończyło się na CC. Źle to wspominam nawet mimo ZZO...

    0d1y9jcgfiocpria.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2017, 19:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rysiowa niestety nie pamiętam tego sympatycznego, bo on tylko doglądał, ale też cisnął na sn jak inni. Specyficzny był i wśród rodzących miał złe opinie potem na oddziale dr. Dymitr, chociaż mi się specjalnie nie naraził i jakaś lekarka, ale nie znam jej nazwiska,ona była okropna i ponoć ona prowadziła mój poród.
    Śmiejkowski mnie odesłał za pierwszym razem do domu, ale sympatyczny w obyciu był.

    Jeśli masz skierowanie na cc to pewnie problemu robić nie będą.
    Potem na sali od dziewczyn słyszałam, że próbowały sn bo nie było wskazań do cc, a chciały i dopiero jak było zagrożenie to prosili ordynatora o zgodę na cc, bo bez niego nie mogli sami zdecydować :/ może takie jest zarządzenie od góry żeby rodzić sn jak nie ma wskazań? = oszczędności..

    Ja też rodziłam 20h od odejścia wód i też miałam ZZO-bez niego nie dałabym rady.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2017, 20:01

  • Rysiowa Koleżanka
    Postów: 52 23

    Wysłany: 9 marca 2017, 18:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Boćkowski właśnie jest specyficzny, może to on.
    Nie mam wskazań do CC póki co. I pewnie łatwo nie będzie ale zrobię wszystko, żeby rodzić CC...

    0d1y9jcgfiocpria.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 marca 2017, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rysiowa wrote:
    Boćkowski właśnie jest specyficzny, może to on.
    Nie mam wskazań do CC póki co. I pewnie łatwo nie będzie ale zrobię wszystko, żeby rodzić CC...
    Z tego co patrzyłam online jak wygląda, to nie on.

  • smeg Autorytet
    Postów: 605 810

    Wysłany: 16 września 2017, 17:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wrzucam opis mojego porodu w Szpitalu Wojewódzkim, oryginalnie wrzucony w październikowym wątku:

    "Jak już pisałam wcześniej, w piątek trafiłam na patologię ciąży w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku z powodu niereaktywnego KTG. Bujałam się z tym już ponad tydzień, kontrolując zapisy co kilka dni, bo każdy lekarz miał inną opinię i dwóch chciało mnie kłaść do szpitala, dwóch twierdziło że jest ok. W końcu opinia lekarzy z Medicoveru i na Izbie Przyjęć się pokryła i mnie zatrzymali na obserwację. Przez weekend w szpitalu wszystko było ok, zapisy wychodziły prawidłowo, pobrali mi przy okazji wymaz na GBS i w poniedziałek mieli mnie wypisać, ale rano wyszedł znowu niereaktywny. Zrobili mi tzw. test Manninga, czyli oprócz KTG dodatkowo ocenę stanu płodu na USG. Przepływy były prawidłowe, ale mała ruszyła się tylko dwa razy w czasie półgodzinnego badania, powtórka po zjedzeniu słodyczy też nic nie dała (mimo że dzień wcześniej szalała w brzuchu, nie zaniepokoiła mnie nigdy ilość ruchów dziecka w tej ciąży). Padła decyzja o wywołaniu porodu.

    Lekarz zbadał mi jeszcze stan wód płodowych (dość boleśnie robiąc mi rozwarcie, bo wcześniej nie było żadnego) - na szczęście były czyste. Na noc przed porodem założono mi balonik na rozszerzenie szyjki, prawie od razu po założeniu zaczęły mi się lekkie skurcze. Dostałam też czopek Bisacodyl, ale już po samych skurczach mnie wcześniej czyściło, więc tylko dokończył robotę :P Próbowałam rozkręcić poród gorącym prysznicem, piłką i chodzeniem, ale doszłam do wniosku, że lepiej pójść spać i nabrać sił. Przez noc skurcze całkowicie ustały.

    Następnego dnia poszłam na porodówkę, o 6 rano podłączono mi kroplówkę z oksytocyną i KTG. Od razu zaczęły się regularne skurcze. Miałam nadzieję, że po pół godzinie mnie odłączą od zapisu, ale nie podobał im się i musiałam być podłączona przez cały poród, a przez to leżeć. Radziłam sobie ze skurczami oddychaniem torem brzusznym - odruchowo miałam ochotę nie ruszać się przy skurczu, ale specjalnie oddychałam głęboko tak, żeby brzuch się unosił i bardzo mi to pomagało. Ok. 8 miałam pierwsze badanie rozwarcia, myślałam że balonik nie wypadł, ale jednak był już w pochwie i było rozwarcie na 3 cm. Przy badaniu chlusnęły mi wody - lekarka chyba specjalnie przebiła pęcherz płodowy. Ekipa cały czas bała się chyba wstrzymania akcji albo braku postępu. Niedługo później skurcze zaczęły być już na tyle bolesne, że ok. 9 zaczęłam przebąkiwać coś o znieczuleniu. Położna zaproponowała mi gaz, ale działał na mnie tylko przez chwilę - raz nawet zachciało mi się po nim śmiać, ale to chyba dlatego, że akurat mąż dojechał :P Poza tym wdychanie go głównie przeszkadzało mi w ustalonym rytmie oddychania.

    Skurcze robiły się coraz częstsze i bardziej bolesne, poprosiłam o możliwość wstania z łóżka i położna pozwoliła mi poskakać na piłce tuż obok, tak żeby być cały czas podpięta pod KTG. Mąż przykleił mi TENS na plecy i wciskałam sobie guziczki, ale przy tych skurczach już niewiele pomagało i tym razem stanowczo poprosiłam o znieczulenie. Lekarka ostrzegła mnie, że akcja może stanąć albo tętno dziecka spadać i może skończyć się cesarką, ale w tamtym momencie to nie wydawała się taka zła opcja :P Obiecała że zbada mnie jeszcze za chwilę i jeśli będzie dobry postęp, zadzwoni po anestezjologa. Udało się, pani anestezjolog przyszła w momencie gdy miałam już 8 cm rozwarcia i skurcze tak częste, że martwiła się że nie zdąży mi się wkłuć pomiędzy nimi. Z jeden czy dwa skurcze musiałam przetrwać nieruchomo, nie sądziłam że dam radę, ale mąż mnie dobrze trzymał ;) Znieczulenie miało zacząć działać po 10 minutach, ale nie wiem czy zdażyło, bo zaczęły mi się skurcze parte. Lekarki były zadowolone, że to dzięki niemu tak szybko szyjka puściła. Ja też byłam zdziwiona, że to już, widziałam jak zrobiło się trochę zamieszania i położne zaczęły przygotowywać narzędzia - była ok. 11:30. Położna powiedziała mi jak mam przeć - najpierw trochę na boku, żeby główka zeszła niżej, potem na plecach bez marnowania siły na krzyki :p

    Pod sam koniec mała nagle zaczęła tracić tętno (spadło do chyba 60), więc na kolejnym skurczu mnie nacięto. Bolało jak diabli, a czytałam że niby nic nie czuć :P Dzięki temu szybko wyszła główka, chwilę potem barki, a reszta dziecka dosłownie chlusnęła - myślałam że dłużej będzie trwało to rodzenie. Natychmiast ją odpępniono żeby zbadać, na szczęście okazała się być w dobrym stanie, dostała 9 punktów. Dostałam ją na pierś, dzięki czemu trochę lepiej zniosłam szycie (dość bolesne mimo znieczulenia).

    Ogólnie mój poród był kompletnym zaprzeczeniem tego, co sobie zaplanowałam - nawet nie wyjmowałam planu porodu. Chciałam naturalnie, aktywnie, a miałam prawie każdą procedurę medyczną. Mimo wszystko zaufałam lekarzom, którzy się mną zajmowali i cieszę się, że dmuchali na zimne. Niby wszystko było dobrze z dzieckiem, ale kto wie, co by się stało, gdyby nie podjęto decyzji o indukcji. Cóż, nie wszystko da się w życiu zaplanować :) Nie mam traumy, mogę rodzić kolejne dziecko, bo skoro po oksytocynie nie było tak najgorzej, to bez niej tym bardziej ;) Obawiałam się, że będę rodzić 24 godziny jak moja mama mnie, więc 6 to dla mnie super wynik.

    Zdecydowanie mogę polecić Szpital Wojewódzki, bo lekarze tam nie straszą na zapas, ale też nie czekają na boskie zmiłowanie gdy coś się dzieje. Pomoc laktacyjna mogłaby być trochę lepsza i jedzenie bardziej urozmaicone, ale do pozostałych aspektów opieki nie mogę się przyczepić. Wyszłyśmy po 2 dniach, po przeprowadzeniu wszystkich badań i upewnienia się, że z dzieckiem wszystko w porządku."

    thgfflw1r5jwwi42.png
    uch5trd871vy6cfm.png
    gg64o7est9yc5xll.png
    Gdańsk, 31 l., kp :)
  • smeg Autorytet
    Postów: 605 810

    Wysłany: 17 września 2017, 08:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wrzucam jeszcze wpis koleżanki na temat szpitala na Zaspie:

    "Dziewczyny, które jeszcze nie urodziły/będą rodzić w przyszłości, piszę żeby Was ostrzec. To brzmi jak oczywistość, ale pilnujcie swoich maluszków w szpitalach. Moja córeczka dostała żółtaczki i stwierdzili że zabierają ja na fototerapie. Dwie doby przychodziłam do malutkiej co 3 godziny, żeby ją nakarmić, gdyby płakała wcześniej mieli mnie wołać. Niby była całkowicie spokojna. 12h po powrocie do mnie zaczęły się problemy. Dziecko płacze, ma gazy, cierpi i nie chce jeść. Nikt mi o tym nie powiedział, ale w ciągu ostatniej doby przybrała 140 gram! (tyle mogłaby przybierać nawet tydzień). Wyciskali w nią mleko modyfikowane jak tylko zapłakała (z tęsknoty i samotności). Dla mnie oficjalna wersja była, że to tylko ja karmię. Proszę, bądźcie mądrzejsze niż ja i uważajcie z kim zostawiacie swoje dzieci. Nawet jeśli wydaje się że szpitale są po to żeby pomagać."

    thgfflw1r5jwwi42.png
    uch5trd871vy6cfm.png
    gg64o7est9yc5xll.png
    Gdańsk, 31 l., kp :)
  • Kawokado Autorytet
    Postów: 567 580

    Wysłany: 19 listopada 2017, 16:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny slyszalyscie coś o tym, że swissmed ma otworzyć prywatna porodówkę w Gdańsku?

    joannamaria lubi tę wiadomość

    mhsvpiqvcq4vs5qz.png

    dw1LBL5.jpgdw1Lp2.png


  • Mamaokruszka Autorytet
    Postów: 1275 1006

    Wysłany: 20 listopada 2017, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To prawda, kompletują załogę oddziału, podobno po nowym roku ma być wiadomo kiedy dokładnie wystartują

    Kawokado lubi tę wiadomość

    relg2n0ax4qs6djf.png
    Asia, mama Aniołka Adasia 05.07.2016 (*)
    Forumowa tabelka KLIK!
    916au6bdty1b5a3d.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 listopada 2017, 03:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Polecam Zaspe!! Nowy oddział położniczy i sala pojedyńcza z łazienką super ❤ miłe pielęgniarki i położne, stawiają na ochronę krocza.

    Smeg czasem pielęgniarki muszą dla dobra dziecka robić niektóre rzeczy, może dokarmiały z jakiegoś wyraźnego powodu? Np mama była po cesarce i dostała opioidy przeciwbólowo a wtedy karmić nie można..

  • Magia Autorytet
    Postów: 764 243

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 08:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, jak aktualne opinie o Wojewodzkim?

    Ponoc zmienilo sie bardzo na korzysc.
    Czy ktos tam rodzil ostatnio?

    l22nio4p6u8idvbe.png

    Magia
  • Śruba Nowa
    Postów: 1 0

    Wysłany: 27 lutego 2018, 21:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, a czy gdzieś w Gdańsku można rodzić nie na wznak?
    Niby położna opowiada, że najlepiej sobie kucnąć czy klęknąć, ale życie pokazuje, że w szpitalu jest im wygodniej jak się leży i nie pozwalają...to jak to jest?

‹‹ 7 8 9 10 11
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Test owulacyjny. Jak działają testy owulacyjne i czy są skuteczne?

Testy owulacyjne są jednym z najprostszych narzędzi do samodzielnego wykrywania dni płodnych i zbliżającej się owulacji. Przeczytaj jak działają testy owulacyjne, jak je prawidłowo wykonać, ile kosztują i czy można im zaufać w 100%. Podpowiemy Ci również jak skutecznie zwiększyć działanie testów owulacyjnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Pierwsze objawy ciąży - po czym poznać, że możesz być w ciąży

Starając się zajść w ciążę, często nie potrafimy przestać interpretować każdego, nawet najmniejszego ukłucia w jajniku i nie traktować go jako potencjalnego objawu ciąży. Które z objawów mogą faktycznie coś znaczyć i z czym możemy je pomylić? Które z objawów ciążowych na wczesnym etapie ciąży są po prostu rzadko spotykane? Zapoznaj się z listą pierwszych objawów ciążowych!

CZYTAJ WIĘCEJ