X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród Poród - naturalny, czy cesarka
Odpowiedz

Poród - naturalny, czy cesarka

Oceń ten wątek:
  • agjot1979 Autorytet
    Postów: 881 790

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 10:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rozumiem ze taka procedura ma miejsce po powiklaniach, tak jak piszesz w przypadku atonii macicy, po cc bez powiklan nikt tego nie robi. Bursztynowa lady nie napisala ze miala atonie wiec dla mnie bylo to dziwne.

    f2w3vcqgcqrsk8cl.png
    Mati 16.07.2009
    74dik6nl44edfunt.png
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 10:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może nie wiedziała, ja dowiedziałam się tego dopiero z wypisu. Wcześniej nie miałam nawet świadomości powagi sytuacji.
    Nie chcę nikogo tu straszyć, więc dodam, że wszystkie kobitki, które leżały ze mną na pooperacyjnej, szybko doszły do siebie i żadnej nie spotkało to, co mnie. Pomimo tych przeżyć, dalej uważam, że to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu, a chwila, gdy usłyszałam płacz córeczki - bezcenna :)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • bursztynowa.lady Ekspertka
    Postów: 131 116

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Naciskano podbrzusze każdej kobiecie na sali pooperacynej. Rutyna.

    Zresztą ja mialam hemoglobinę na poziomie 7 i traciłam przytomnośc podczas próby chodzenia, ale nikt o tym na początku nie wiedział tylko położne naciskały na szybką pionizację.
    Badania krwi robili dopiero 24h po casarce kiedy już wcześniej musiałyśmy same się wykąpać i same zajść do łazienki - nie było żadnej pomocy. Jak jakaś dziewczyna długo nie wracała z łazienki to inna w niecałe 16 h po operacji szła zobaczyć czy wszystko ok. Wyniki był wieczorem następnego dnia i już parę razy do tego czasu zdąrzyłam gwizdnąć o podłogę. Jak wyszło, że mam najsłabszą krew na oddziale to i tak nikt mi w niczym nie pomagał. Dziecko miałam wcześniaka na neonatologii i musiałam sama zachrzaniać piechotą albo na wozku. Posiłku też mi nie podali do stolika, bo nie podają i już, nawet jak ktoś traci przytomność, też musiałam sama zajść po obiad.

    Nie żalę się, tylko dużo zależy od opieki w danym szpitalu.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2017, 13:31

    dqprdf9h4ku9de9d.png
    qmol4o1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztynowa szkoda, ze tak przezylas cc, ja mam zgola inne odczucia po mojej planowanej cc, i nigdy nie podhelabym sie zacząć choć rodzic sn. Ale o moich przezyciach juz tu pisalam wiec powtarzac sie nie bede. Napiszę tylko dodatkowo, ze cc bylo w poniedziałek a w środę rano pielęgniarka powiedziała, ze lepiej "latam" niz po sn. Więc nie kazda cc, a raczej na pewno planowana cc, nie jest taka jak Ty to przezylas i przedstawilas. Ja cwiczylam ok. 3 tyg. po cc pod okiem poloznej no iwiadomo, lekko i niedlugo.

  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 14:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztynowa, to ty biedaku trafiłaś na jakichś rzeźników :/ Ja nie mogę się poskarżyć na szpital, bo poza marną opieką laktacyjną, to wszystko było naprawdę na dobrym poziomie. Położne nas myły kilkukrotnie na leżąco na łóżkach, na oddział wiozły wózkiem inwalidzkim, pomagały jak trzeba było. Wyniki krwi były prawie od ręki. Swoją drogą miałam hemoglobinę na poziomie 5 z groszami, ale zanim się o tym dowiedziałam to i tak łaziłam... myślałam, że ten szum w uszach to z niewyspania ;)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • agjot1979 Autorytet
    Postów: 881 790

    Wysłany: 20 stycznia 2017, 16:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bursztynowa no po tym co napisalas to ci sie nie dziwie ze masz takie zdanie o cc. Ty rodzilas w rzezni? Ja bym napisala skarge na "" opieke" w tym szpitalu! Takim traktowaniem to mozna obrzydzic jakikolwiek porod, czy to przez cc czy sn.

    f2w3vcqgcqrsk8cl.png
    Mati 16.07.2009
    74dik6nl44edfunt.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 13:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam porownanie i z porodem silami natury i cesarka. Pierwszy porod zakonczyl sie porodem naturalnym, sluchajac roznych opowiesci jak bylam w ciazy panicznie balam sie porodu. Mala urodzila sie z waga 3300 kg w 37 tyg, porod byl krotki bo trwal tylko 1h 20min i jak dojechalam do szpitala to mialam juz 9 cm rozwarcia. Rano jak odeszly mi wody pojechalam do szpitala, polozna zbadala mnie, nie bylo rozwarcia, odeslala nas do domu, po godzinie wrocilismy spowrotem 9 cm! Bardzo chcialam epidural, ale niestety bylo juz za pozno, rodzilam tylko z gazem. Oczywiscie bolalo, ale szczerze powiedziawszy troche odlatywalam bo wdychalam gaz nieustannie:) Nie jestem odporna na bol, ale dalam rade i nie bylo tak zle. Jestem jednak bardzo szczupla dlatego porod zakonczyl sie przy pomocy vacuum. Dziecko bylo caly czas ze mna, po pol godzinie wstalam i poszlam pod prysznic, na drugi dzien po poludniu wyszlismy do domu. Polog - nie najgorzej, ale odczuwalam bol miejsc intymnych dluzej niz 6 tyg napewno, jednak funkcjonowalam normalnie od poczatku, zwlaszcza ze nie mielismy nikogo do pomocy, a maz po 4 dniach wrocil do pracy.

    Druga ciaza - chcialam naturalnie. W 30 tyg zaczelam zle sie czuc, pojechalismy do szpitala okazalo sie, ze to problemy z cisnieniem i narzady wewnetrzne bardzo mi napuchnely, watroba, nerki zaczely odmawiac posluszenstwa, w ten sam dzien mialam cesarke. Znieczulenie w kregoslup, brak jakiegokolwiek bolu w trakcie porodu. Malutki odrazu zostal zabrany do inkubatora, wiec nie moglam miec go przy sobie, widzialam go tylko na minutke. Na drugi dzien po cesarce kazali mi wstawac, nie moglam sie wyprostowac, bol okrutny przy przewracaniu sie na lozku, zreszta przy lezeniu bez ruchu tez. Wkurzalo mnie to, ze polozne uwazaly ze nie chce mi sie chodzic, a ja ze wzgledu na bol nie bylam w stanie. Oczywiscie zmuszalam sie zeby wstac i isc do dziecka na neonatologie pietro wwyzej ale jechalam wtedy na wozku. Po 3 dniach wypisali mnie do domu i sama nie bylam w stanie nawet sie umyc, dojscie z kuchni do salonu bylo niemozliwe. Bardzo silny bol, uniemozliwiajacy normalne funkcjonowanie mialam ponad tydzien, moze dlatego ze dostawalam tylko paracetamol ze wzgledu na zle wyniki watroby.


    Osobiscie, lepiej czulam sie i lepiej wspominam porod naturalny. Moze inaczej by bylo jakbym miala planowana cesarke. Nie wiem. W kazdym razie po porodzie naturalnym, czulam dyskomfort, ale normalnie zajmowalam sie dzieckiem, soba, domem, a po cesarce nie bylam w stanie nic zrobic i chodzilam zgarbiona ze wzgledu na bardzo silny bol kregoslupa i brzucha ponad tydzien. Ponadto rozeszly mi sie szwy, bo polozna w domu na 3 dzien zamiast sciagnac mi (takie klamerki), co drugi, sciagnela mi wszystkie i poszla sobie pomimo, ze widziala ze z jednej strony mi sie rozeszlo. Musieli mi to jeszcze raz sklejac w szpitalu. Obecnie jestem ponad 2 miesiace po cesarce i nadal czuje bol w miejscu blizny.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2017, 13:17

  • xMadzik Przyjaciółka
    Postów: 105 30

    Wysłany: 14 lutego 2017, 17:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opisałam to już w innym wątku, ale dodam też tutaj. Moja cesarka była super, dziękuję Bogu, że mój poród ta wyglądał. Nie miałam wyboru, bo synek ułożony był pośladkowo do samego końca. Parę godzin po cesarce, chodziłam i robiłam wszystko przy synku a nawet nie brałam żadnych przeciwbólowych, schylałam się, wstawałam, siadałam, brałam prysznic. Grunt to od razu się rozruszać, mało siedzieć, dużo chodzić w pozycji wyprostowanej, spać też w pozycji wyprostowanej, wtedy naprawdę można bardzo szybko dojść do siebie. Owszem, przez parę pierwszych dni trochę bolało, ale nie zwracałam na to uwagi ze szczęścia, że mój synek już jest przy mnie. Karmiłam go od samego początku piersią i karmię do teraz, bo cesarskie cięcie nie ma nic wspólnego z brakiem pokarmu - pokarm zaczyna się wytwarzać w momencie usunięcia łożyska z organizmu tak samo przy sn jak i po cc. Zresztą widziałam w szpitalu wiele kobiet, mających problem z pokarmem po porodach naturalnych jak i cc, więc nie ma żadnej zależności. Po tygodniu od cesarki zapomniałam, że miałam jakąkolwiek operację, nic mnie do teraz nie boli a minęły już ponad trzy miesiące. Rana to mała, cieniutka, czerwona kreseczka poniżej linii majtek o szerokości 20cm, robi się coraz bledsza. Jeżeli miałabym kiedykolwiek jeszcze rodzić to tylko w ten sposób.

    Moim zdaniem każda kobieta powinna mieć wybór czy pragnie urodzić naturalnie czy cesarskim cięciem i kobiety wybierające sn lub te, które są po takim porodzie nie powinny naskakiwać na te, wybierające lub chcące cc. Każdy ma własne ciało, własne preferencje i nie powinno to być powodem sporów :)

    Ja wyraziłam własne zdanie i mogę polecić taką formę porodu z czystym sumieniem.

    Kagura lubi tę wiadomość

    dxomhdgeh1tuwx9o.png
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4182

    Wysłany: 15 lutego 2017, 07:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Już kiedyś to pisałam, że miałam CC nieplanowane, pojechałam z normalną akcją porodową, jednakże skończyło się CC mimo usilnych prób personelu a raczej pani ordynator żebym urodziła naturalnie, toteż z takim nastawieniem jechałam, rodzić naturalnie, mimo dużej wagi dziecka (ponad 4200g) i przeróżnych opowieści...

    Jednak mała była za duża, może miała źle główkę ułożoną, w każdym bądź razie nie mogła wstawić się w kanał rodny, rozwarcie prawie nie postępowało.

    CC miałam tuż przed 15-tą, małą na noc zabrali, co 4 godziny przeciwbólowe Tramal z paracetamolem, ostatni raz o 3 w nocy, o 6-tej pionizacja, przywieźli małą i już do końca ze mną była.

    Co prawda późniejsza opieka położnych pozostawia wiele do życzenia, czyli opieki już po wstaniu nie było.

    Przeciwbólowych nie wzięłam później ani razu, bolało trochę, to fakt, najgorsze było wstać pierwszy raz, ale z każdym razem lepiej.

    Poza tym, że miałam na początku duże problemy z pokarmem, to samą cesarkę i dochodzenie do siebie później wspominam bardzo dobrze.

    Czytając niektóre opowieści jak u Was przebiegła cesarka toż to jakiś horror :/

    To samo tyczy się porodu naturalnego. Tak wiele zależy od lekarzy, położnych, od ich podejścia do pacjenta... Ja miałam generalnie dosyć fajną położną na porodówce :) I to ją najprzyjemniej wspominam z całego personelu ;)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Aluszka Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 19 kwietnia 2017, 13:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie,
    Moja pierwsza ciąż zakończyła się cesarką ze względu na złe ułożenie dziecka. Cesarkę ogólnie zle znosiłam, nie mogłam zając się dzieckiem przez prawie dobę...Było to 6 lat temu. Teraz znów jestem w ciąży i zastanawiam się nad porodem naturalnym.
    Czy są dziewczyny ktore rodziły naturalnie po cesarce?

  • nanu Autorytet
    Postów: 469 233

    Wysłany: 20 kwietnia 2017, 19:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Leticia wrote:
    Agjot, to naciskanie brzucha zakładam, że było związane z atonią poporodową. W skrócie mówiąc, to powikłanie polegające na tym, że macica się nie obkurcza i następuje krwotok - jeśli nie da się go opanować farmakologicznie grozi to nawet usunięciem macicy. Naciskając podbrzusze położna wygarniała skrzepy z macicy. Doświadczyłam tego, ból nieziemski :/

    A to ciekawe... po pierwszym porodzie położna mi właśnie naciskała brzuch. Nie było żadnych powikłań podczas porodu i po. Po dwóch godzinach tulenia córki (poród sn) gdy zabrali małą na rutynowe badania położna poprosiła aby mój mąż wyszedł z pokoju i wtedy własnie naciskała mi brzuch wyciskając skrzepy. Ból był nieziemski. Jak skończyła to poprosiła sprzątaczkę, posprzątały krew, wrócił mój mąż i poszłam się umyć pod prysznic. Myślałam, że to coś normalnego/typowego i ma po prostu pomóc przyspieszyć wydalanie skrzepów.
    Przy drugim porodzie już nic takiego nie miało miejsca.

  • PsotkaKotka Autorytet
    Postów: 4917 2366

    Wysłany: 26 lipca 2017, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    bursztynowa.lady wrote:
    Nigdy nie zrouzmiem kobiet, które świadomie wybierają cc bez poważnych wskazań medycznych.

    Ja miałam cc na cito z powodu zagrożenia życia dziecka i takiego bólu i takiej rzeźni nigdy nie przeżyłam, mimo znieczulenia. Ból był taki jakby ktoś wyrywał mi wnętrznosci i kopał z całej siły jakimś stalowym butem. Tak się z bólu trzęsłam, że nie byłam w stanie utrzymać dziecka jak mi je położyli. Na sali pooperacyjnej co jakiś czas położna naciskała nam na to zmasakrowane i pocięte podbrzusze, aby krew wypływała z macicy.

    Wstawanie po 6h. Z powodu kp, nie bardzo chcieli podawać już na 2 i 3 dzień jakichkolwiek środków przeciwbólowych. Nie dośc, że człowiek jest pokrojony i ma przecież pociętą nie tylko skórę, ale macicę i otrzewną ledwie potrafi wstać to jeszcze jest małe dziekco, którym trzeba się opiekować.

    Naprawdę jet to ból jakiego na pewno jeszcze nigdy nie doświadczyłyście. Nie chodzi o to , że ciężko coś zrobić chodzi o to, że ciężko w ogóle podnieśc się z łożka, bo ma się wrażenie rozrywania.

    W ogóle doznałam zespołu popunkcyjnego związanego z wbiciem znieczulenia w kręgosłup czyli bolała mnie głowa i nie mogłam oddychać. Tak bolała mnie klatka piersiowa, że miałam wrażenie jakby ktoś powbijał mi sztylety w płuca i żebra.

    Po ok 5-6 dnich moja pozycja chodzenia powoli zaczynała się prostowac i potrafiłam w bólach, ale sama bez pomocy wykąpać się jeszcze dośc nieporadnie.

    Ból bardzo duży przez około 3 tygodnie- w tym czasie niezbędna jest pomoc drugiej osoby w obowiązkach domowych i pzy dziecku. Przez około miesiąc problemy z wstawaniem z łóżka i ogólnym funkcjonowaniem.

    Przez 8 miesięcy czułam ból jeśli za bardzo się nawrężałam, czyli za dużo dźwigałam dziecko, za dużo wykonywałam obowiązkow domowych. 8 kg wózek mogłam samodzielnie znieśc po schodach dopiero po 8-9 miesiącach, bo inaczej dostwałam plamienia.

    Dzisiaj jest 16 mies po porodzie i czasem w miejscu cięcia odczuwam swędzenie. Mam też zrosty na esicy po cc. Objawia się to tym, że kiedy potrzebuje się wypróżnic odczuwam bardzo dużu ból w okolicachc podbrzusza. Muszę iśc natychmiast do toalety inaczej będę zwijać się z bólu jak waż. Nie mogę jeśc potraw wysokoresztokowych typu kasza bo zapycha mi jelito i znowu boli. Całkowite zapchanie jelita może spowodować śmierć.

    A co do tego, że dla dziecka lepsze jest sn to już możecie poczytać sobie w lieteraturze naukowej, albo porozmawiać z lekarzem.

    I jakoś trudno mi uwierzyć, że po cc wypuścili rodzącą po 3 dniach do domu. U nas minimum to było 4-5 dni, o ile jeszcze wyniki były dobre, a często po cc dziewczyny miały bardzo kiepską morfologię i ogólnie były słabe. Ja np leżałam tydzień po cc w szpitalu.

    Często słyszę, że kobiety doszły do siebie pocc dośc szybko, W głębszej rozmowie okazuje się, że jednak przez 10-14 dni jechały na lekach przeciwbólowych no to ja się nie dziwię.

    Gwarantuje, że bez leków przeciwbólowych to jest mega hardcore.

    Zanzaczę tylko, że doskonale wiem co to skurcze, bo miałam przez 3 tygodnie wstrzymywane skurcze w szpitalu magnezem, aby dziekco przytrzymać jeszcze w brzuchu. Wiem jak bolą skurcze wykraczające poza wykres i naprawdę to jest pikuś - jakby ból owulacyjny albo silny ból miesiączkowy z bólami krzyża - tyle.


    Ja sie meczylam ze skorczami 18h zanim mnie pocieli i powiem tak: po cc miejsce ciecia boli ekstremalnie i conajmniej przez pierwszy dzien jedzie sie na silnych lekach przeciwbolowych a czesto i pare nastepnych dni, tak samo dlugo dosc czlowiek sie wyprostowac nie moze, nie wspominajac juz o przewracaniu sie na lozku i wstawaniu. Natomiast skorcze porodowe u mnie to byl kosmiczny bol i naprawde nie chcialabym tego jeszcze raz przezywac, dzieki bogu dostalam na troche zzo ale jak przestalo dzialac to myslalam ze zejde z tego swiata.

    Podsumowujac : boli tak czy siak

    relgf71x4b3xr55n.png
    ojxeg7rfksmcab3j.png
  • agjot1979 Autorytet
    Postów: 881 790

    Wysłany: 26 lipca 2017, 22:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam dwa porody za soba, pierwszy sn, dosc szybki ale z powiklaniami. Drugi to byla cc na zyczenie. Po pierwszym wyciskanie skrzepow przez polozna, troche bolalo miejsce po nacieciu,ale ogolnie chyba dobrze mnie zszyli bo nie mialam problemow z siedzeniem. Do domu po 2 dniach od porodu.
    Drugi porod, cc na zimno, nikt mi niczego nie wyciskal z macicy, no chyba ze na sali operacyjnej,ale tego nie czulam. Pionizacja po 12 godzinach, poczatki byly ciezkie ale jakos poszlo. Leki p. bolowe w dniu cc dozylnie, potem wystarczal ibuprom, lacznie bralam 3 dni, 2 razy dziennie, problemow z wyprostowaniem sie nie mialam. Do domu w 3 dobie, obroty na lozku po ok 5 dniach bez wiekszych problemow. Blizna nigdy nie bolala,dzis nie ma po niej prawie sladu. Ja cc wspominam bardzo dobrze, doszlam do siebie szybko i bez problemow. Kazdy porod boli,tak czy inaczej, ale uwazam ze jako kobiety powinnysmy miec wybor jak chcemy to dziecko wydac na swiat. Zadna z form porodu nie jest lepsza lub gorsza, kazda prowadzi do pojawienia sie na swiecie malego cudu.

    Kagura lubi tę wiadomość

    f2w3vcqgcqrsk8cl.png
    Mati 16.07.2009
    74dik6nl44edfunt.png
  • tere85 Koleżanka
    Postów: 44 13

    Wysłany: 12 września 2017, 21:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Polecam naturalny. Miałam indukowany cały czas z oxytocyna, +balonik+zzo i znieczulenie do zszycia bo było ciecie,i tak polecam naturalny nasz trwał 6h z balonikiem do rozdania 5-6cm, potem oxy 2h rozwarcie 6-7cm dopuszczenie wody i regularne skurcze ok 4h piłka i rozdarcie 8-9 potem partych 3h.w końcu mala wyskoczyla bez skurczu wypchnieta siła mięśni brzucha między skurczami. A boli to zszywanie i urodzenie pierwszej kupy po.

    tere85[link=https://www.suwaczki.com/]c55f9n73ok608apy.png[/link]
  • myszka 30 Autorytet
    Postów: 509 334

    Wysłany: 3 grudnia 2017, 18:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pol roku temu mialam porod Sn bez znieczulenia, dochodzilam do siebie prawie 2 miesiace, pierwszy tydzien to byla masakra, nie moglam nawet obrocic sie na lozku nie mowiac o chodzeniu. Dziecko bylo duze jak na mnie i jeszcze szlo bokiem. Zostalo wypchniete przez polozna bo inaczej bym go nie urodzila. Rodzilam 11 h. Opieka pozostawiala wiele do zyczenia, ciagle mieli do mnie pretensje jakby to byla moja wina, ze nie moge sie poruszac i zajac dzieckiem. Teraz prawdopodobnie jestem w ciazy (potwierdzone testem) i nie wiem czy rodzic sn czy cc. Niby po sn dochodzi sie szybciej, ale u mnie niestety tak nie bylo. Nawet morfina mi nie pomagala, wiec prosze sobie wyobrazic jaki to bol .

    relgi09kd6xm2d0n.png
    f2wl3e5e5qc78nw6.pngklz99vvjfs70t8uz.png
  • walabia Autorytet
    Postów: 2046 1381

    Wysłany: 4 grudnia 2017, 10:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Po pierwszym porodzie sn dochodzilam do siebie z pol roku. Po drugim - sn posladkowym! - po 2 dniach nie czułam, że rodzilam. Chyba nie ma reguly.

    ot1z8e0.png

    https://www.maluchy.pl/li-73157.png
  • Azzurra Autorytet
    Postów: 1116 959

    Wysłany: 4 grudnia 2017, 11:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja po majowym cięciu wyszłam ze szpitala w trzeciej dobie już (w miarę !) wyprostowana. Po kilku dniach sprzątałam mieszkanie, po tygodniu byłam na zakupach a po dwóch mieliśmy przeprowadzkę więc byłam już całkiem na chodzie:)
    Chyba to dużo od nastawienia też zależy- zauważyłam, że zarówno cc jak i sn gorzej wspominają dziewczyny, które były jakoś mocno nastawione na drugi rodzaj porodu.Czytam o koszmarnych sn, gdzie dziewczyny jakoś tam rozważały cięcie a z drugiej strony cesarkę wspominają bardzo źle dziewczyny, które były mocno za sn.
    Ja jakoś nie paliłam się do sn. Jeśli drugi raz będę w ciąży( a bardzo bym sobie tego życzyła) to sn póki co nie rozważam. Chyba, że coś mnie natchnie:D

    c55f3e3ka2zssd9g.png
    km5szbmhhu8jucb0.png
  • myszka 30 Autorytet
    Postów: 509 334

    Wysłany: 6 grudnia 2017, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Azzurra jesli moge zapytac jakie masz wskazania do cc?, bo chyba na zyczenie cc nie wykonuja ?

    relgi09kd6xm2d0n.png
    f2wl3e5e5qc78nw6.pngklz99vvjfs70t8uz.png
  • Azzurra Autorytet
    Postów: 1116 959

    Wysłany: 6 grudnia 2017, 16:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    myszka30, póki co to nawet nie jestem jeszcze w drugiej ciąży więc co tu dużo mówić...
    Ale gdybym była, to wskazanie mam-stan po cięciu. Na chwilę obecną po jednym porodzie operacyjnym miałabym prawo nie zgodzić się na sn. Choć gdzieś mi się obiło o uszy, że są jakieś plany dotyczące zmian w tym zakresie, tj. że pierwsze cięcie miałoby nie być wskazaniem do kolejnego.
    A jeśli chodzi o brak 'cesarek na życzenie' to w Warszawie jest to fikcja. Wystarczy spojrzeć na to, że są szpitale( prywatne) gdzie odsetek cięć przekracza 70%. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że wszystkie te cięcia są ze wskazań medycznych. Ba, jest nawet lecznica( jedna o której ja wiem) gdzie nie przyjmują porodów siłami natury(!).
    Także wszystko sprowadza się, niestety, do zasobności portfela.

    c55f3e3ka2zssd9g.png
    km5szbmhhu8jucb0.png
  • zimowa stokrotka Autorytet
    Postów: 811 478

    Wysłany: 28 grudnia 2017, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja osobiście uważam że gdybym miała rodzic kolejny raz to tylko SN. Chyba że cc miałaby ratować życie moje lub dziecka. Powiem Wam wprost że nie rozumiem dziewczyn które zachodzą w pierwszą ciążę i od razu cesarka. Kurcze, jedna z drugą zaszła, nie ma medycznych wskazań do cc no to sorry ale dziecko samo nie wyjdzie. Szczególnie jeśli planuje się dziecko to wiadomo że trzeba je urodzić. Skoro tak ciężko się z tym pogodzić to jest tyle dzieci, niemowlaków, noworodków które można zaadaptować... Cc to jest cholernie poważna operacja po której w skutkach ubocznych możebyc zdecydowanie więcej powikłań niż po SN. Natomiast trzeba wybrać sobie dobry szpital do porodu, a nie pierwszy lepszy. Ja mimo że miałam szpital pod nosem to jechałam do innego tylko z tego wzgledu że miał lepsze opinie rodzacych. Nie żałuję. Natomiast rozumiem dziewczyny które przeżyły traume przy poprzednim porodzie lub mają wskazania medyczne. myszka 30 mi się wydaje że u ciebie są wskazania medyczne do cc, a jeśli nie to psychologiczne na pewno.
    Natomiast ogólnie podsumowanie mam takie że cc jest przedstawiane jakoś super zajebiste (choć często takie nie jest, ale właśnie o tym mówi się za mało!) a SN jako traume i w ogóle horror (chociaż z reguły jest na prawdę spoko, pod warunkiem dobrej opieki, dobrego szpitala i dostępności np. Wanny czy środków znieczulajacych. Serio. Wystarczy wybrać dobre miejsce do porodu). Dziewczyny które tak strasznie boją się Sn bo naczytały się głupot w internecie polecam wejść chociażby w wątek "dobre porody" tam jest wiele wiele historii o tym jak może wyglądać poród i nie są to historie traumatyczne, rodzinie po bóg wie ile godzin (sorry, dla mnie poród 20 godzin w bólach to jest już znęcanie się nad kobietą i warto wiedzieć że przy braku postępu porodu też możesz upominać się o cc!)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2017, 11:33

    Marietta lubi tę wiadomość

    o148i09kzitj1pv1.png
    mhsvi09k321kr4xp.png
‹‹ 27 28 29 30 31 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niepłodność a nietolerancja pokarmowa - czy istnieje związek?

Dlaczego coraz częściej przyszli rodzice nie mogą doczekać się upragnionego potomstwa? Czy nieodpowiedni styl odżywiania może przyczyniać się do powstawania zaburzeń płodności? Czy nietolerancja pokarmowa może wpływać na obniżenie płodności, a nawet powodować niepłodność? Jakie testy na nietolerancje pokarmowe warto wówczas wykonać?  

CZYTAJ WIĘCEJ

Test Panorama – jeszcze dokładniejszy dzięki sztucznej inteligencji!

Jeszcze do niedawna wykonywanie dokładnych badań prenatalnych, takich jak amniopunkcja, wiązało się z ryzykiem dla rozwijającego się maleństwa. Rozwój technologii i medycyny przyczynił się powstania nieinwazyjnych testów prenatalnych nowej generacji (NIPT). Jednym z nich jest test Panorama, który jako jedyny wykorzystuje sztuczną inteligencję. Jak wykonuje się test? Na czym polega jego skuteczność? Jakie choroby i schorzenia mogą zostać dzięki niemu wykryte? 

CZYTAJ WIĘCEJ

3 kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności

Za problemy z płodnością w równym stopniu odpowiadają czynniki żeńskie, jak męskie. Jednak problemy z płodnością u mężczyzn w dalszym ciągu są większym tabu. Czas to zmienić! Jakie są najważniejsze i kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności? Co w sytuacji, gdy wyniki nasienia nie napawają optymizmem? Które składniki są istotne w kontekście męskiej płodności? Wszystko wyjaśnia diagnosta laboratoryjny, seminolog - mgr anal. med. Piotr Nazarek. 

CZYTAJ WIĘCEJ