X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród Poród Bialystok
Odpowiedz

Poród Bialystok

Oceń ten wątek:
  • julita Autorytet
    Postów: 3182 4326

    Wysłany: 24 czerwca 2015, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    planuję poród u Arciszewskich a obecnie ciążę prowadzę w Artemidzie i bardzo nie chciałam zmieniać lekarza prowadzącego po 32tc na lekarza z Arciszewskich (bo taki jest wymóg aby móc u nich rodzić) ale okazało się że jeśli jestem pacjentką dr Zbroch w Artemidzie to tak jakbym była pełnoprawną pacjentką u Arciszewskich :) więc do końca ciąży będę chodzić tu gdzie chodzę a do Arciszewskich zgłoszę się dopiero w dniu porodu :)

    tb73e6ydt52f9usr.png
    5b09e6ydos8pxq3s.png
    h44es65g5xhwh8nn.png
  • Gusiak Autorytet
    Postów: 2544 1478

    Wysłany: 10 lipca 2015, 17:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Julita nie wiem skąd takie wymogi, ze niby musisz zmienić lekarza prowadzącego...
    Ja nie tez planuje poród w klinice, chodzę tam na ważniejsze USG i badania, ale lekarza prowadzacego mam innego... nie słyszałam, żeby to byl jaki kolwiek problem =)

    Chociaż u mnie może jest to kwestia tego, ze do kliniki od miejsca zamieszkania mam ponad 200km...

    qb3c9vvjejpwrdmi.png

    https://www.maluchy.pl/sl-70344.png
  • julita Autorytet
    Postów: 3182 4326

    Wysłany: 14 lipca 2015, 18:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    źle się wyraziłam, nie lekarza prowadzącego a być pod opieką ich specjalisty czyli jak ty robić u nich badania, chodzić na wizyty przynajmniej od 32 tc :)

    tb73e6ydt52f9usr.png
    5b09e6ydos8pxq3s.png
    h44es65g5xhwh8nn.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 sierpnia 2015, 12:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Apel do przyszłych mam!
    Dziewczyny, chciałabym podzielić się z Wami swoimi bardzo negatywnymi doświadczeniami z porodu w Poliklinice Arciszewskich, a przez to ostrzec te, które planują tam rodzić! Opiszę swoją historię ze szczegółami, chociaż wiem, że jest nieco przydługa. Nie dało się krótko, bo jedno wydarzenie wynika z drugiego. Wierzę, że te najbardziej zainteresowane z Was dotrwają do końca i same wyciągną wnioski. Byłam już bliska odpuszczenia sobie, bowiem dużo czasu minęło od mojego porodu i wiele się zmieniło. Ja jednak wciąż pamiętam traumę, którą tam przeżyłam.
    Otóż zaszłam w nieplanowaną ciążę i przeżyłam szok! Nie byłam nastolatką, miałam stałego partnera, ale dla mnie nie był to dobry czas na dziecko. Umówiłam się do pierwszego wolnego lekarza w poliklinice, w nadziei, że wykluczy jednak ciążę. Trafiłam do Karwowskiego (nie nazwę go nigdy doktorem!). Od samego początku ignorował mojego męża - nie podał mu reki, nie zaprosił, aby usiadł, aż wreszcie w ogóle go wyprosił i przystąpił do badania. Ku mojemu przerażeniu potwierdził ciążę! Uwierzcie, było widać ze źle zniosłam tą wiadomość. Nie dałam rady wręcz ustać na nogach. A Karwowski z wielkim uśmiechem na twarzy patrząc jak próbuję się ubrać (nawet nie udawał że nie patrzy), rzucił pytanie: „Co pierwszy raz to pani popełniła?”. Żart był nie na miejscu, zmroził mnie, ale jakoś to przemilczałam, bo miałam większe zmartwienie.
    Kiedy już przyjęłam do wiadomości że mój stan się zmienił, zebrałam siły i podpytałam koleżanki o innych lekarzy. Poleciły mi dr. Nowaka i jego wybrałam do prowadzenia ciąży. Okazał się bardzo miłym i kompetentnym lekarzem. Myślę, że zrozumiał, w jakiej jestem sytuacji i jego podejście do mnie dodawało mi otuchy. Nabrałam nadziei, że poród w poliklinice przy jego opiece odbędzie się bezproblemowo. Został poinformowany o wszystkich moich chorobach i dolegliwościach. Pomimo ciąży bez powikłań, ale za to przez problemy z biodrem, cukrzycą i depresją została podjęta decyzja o cc.
    Jedna z wizyt kontrolnych wypadła w sobotę i nie było dr Nowaka. Musiałam pójść na badanie do lekarza dyżurującego. Traf chciał, że był to Karwowski! Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że mnie pamięta. Już na starcie zapytał urażonym tonem: „Co, nie spodobałem się na pierwszej wizycie?!” Następnie zbadał mnie tak boleśnie, jak żaden lekarz do tej pory (staram się nie myśleć nawet, że złośliwie) i odpowiadał na moje pytania tak, jakby był obrażony. Wróciłam do domu z kolejnym postanowieniem - nigdy więcej Karwowski!
    Termin cc miałam wyznaczony na godzinę 12.00 w piątek, ale moja córka nie chciała czekać i o godzinie 3 nad ranem pojawiły się skurcze porodowe. O 4.00 zadzwoniłam do kliniki, aby poinformować, że zaczęłam rodzić. Pani, która ze mną rozmawiała powiedziała, że skoro mam skurcze, co 12 minut to nie musze jeszcze jechać. Ja jednak i tak wyruszyłam, ponieważ mam spory kawałek do Białegostoku. Powiedziałam też pani w recepcji, że musze mieć cc, a ona na to, że poinformuje mojego lekarza, i abym sobie tym głowy nie zawracała.
    Zajechaliśmy o 4.40. W trakcie drogi bardzo nasiliły się skurcze, bałam się że nie dojadę. Miałam je co 2 min, okropnie silne. Pani dyżurująca, z którą rozmawiałam przez telefon zaprowadziła mnie do pokoju sypialnianego i poprosiła o położenie się do łóżka, podpięła KTG i wyszła. Miałam skurcz za skurczem, ból nie do opisania, ale jakoś trwałam licząc, że zaraz przyjdzie dr. Nowak i przewiozą mnie na cc.
    Pani z recepcji wróciła po mniej więcej 20 minutach (właśnie miałam skurcz). Zerknęła na KTG i stwierdziła, że jeszcze nie rodzę, bo aparatura nie wykazuje żadnych skurczy. Ten wynik był dla niej bardziej wiarygodny niż to co ja czuję i widzi mój mąż, który cały czas był ze mną. Wychodząc z pokoju rzuciała, że dr Nowak będzie dopiero o 7.00, bo o tej godzinie zaczyna pracę. Okazało się, że nawet go nie poinformowała. Po chwili przyniosła mi dokumenty do wypełnienia. Ja już nie byłam w stanie odpowiadać na jej pytania, prosiłam tylko o znieczulenie. Mój mąż zajął się dokumentami, a ja kiedy chwilami łapałam oddech, zgłosiłam że miewam ataki hiperwentylacji, co pani niestety zignorowała. No i stało się! Z bólu i stresu dostałam hiperwentylacji. Wpadłam w panikę, zerwałam pasy od aparatury. Nie dość ze skórcze były już praktycznie ciągłe, z kręgosłupa i nie czułam swoich nóg to w dodatku bałam się, że uduszę się wraz z dzieckiem. Dopiero jak do tej „mądrej” pani dotarło co się ze mną dzieje postanowiła wezwać lekarza dyżurującego i położną. Dopiero teraz, prawie po godzinie pobytu w klinice zostałam zbadana. Okazało się ze mam juz 8 cm rozwarcia. I dopiero teraz uwierzyli, że rodzę! Oczywiście lekarzem dyżurującym był nie kto inny tylko Karwowski! Jego widok mnie dobił, znowu zaczęłam się hiperwentylować. Karwowski tylko burknął, abym się uspokoiła!
    Nikt tak naprawdę nie kwapił się mi pomóc. Mój mąż musiał wyjść, bo w pokoju zrobiło się za ciasno, zaczął się schodzić personel. Musiałam sobie poradzić sama. Próbowałam złapać oddech, aby moje dziecko się nie udusiło i ja razem z nim. Po drugim ataku straciłam na chwile świadomość, nie na długo, bo ból mnie ocknął. Błagałam o znieczulenie. Bez skutku. Za to Karwowskiego najbardziej w takiej sytuacji intrygowała kwestia papierkowa. Padło pytanie:„Czy pani zaświadczenie o cc jest prawdziwe czy fałszywe? Nie mamy drugiego lekarza do asysty, a porodówki są zajęte. Będzie pani rodzić tu w tym łóżku i to bez znieczulenia, bo już za późno”.
    To był dla mnie szok! I w tym momencie odeszły mi wody i zaczęła się ostatnia faza porodu. Personel wpadł w popłoch. Położna chyba chciała dodać mi sił, ale jej się to nie udało. Traciłam, co chwile świadomość nie byłam w stanie nawet poprosić, aby zawołali mojego męża. Usłyszałam jak lekarz kazał komuś znosić sprzęt do porodu, jakies inne pośpiesznie wypowiadane zdania i w tym momencie już wiedziałam, że nie doczekam cc. Czułam się tak okropnie, po prostu byłam pewna, że umieram. Prześladowało mnie uczucie, że nie dotrwam do końca, że nie ma przy mnie męża, nie zdążyłam się z nim pożegnać i że nie zobaczę dziecka! To było straszne! Potem zobaczyłam, że ktoś wbiegł do pokoju. To był dr. Nowak. Spojrzał na mnie i od razu kazał wieść na cc. Później od męża dowiedziałam się że to było o godzinie 6.15. Prawdopodobnie dopiero kiedy zorientowali się, że faktycznie rodzę to dopiero wezwali mojego lekarza. Czekali do ostatniej chwili, pomimo ryzyka.
    Tego co było dalej prawie nie pamiętam. Jakieś strzępy świadomości. Zapamiętałam tylko zapłakaną twarz mojego męża (cały czas stał za drzwiami i nie wiedział, co się dzieje). Wtedy pomyślałam, że ostatni raz go widzę. W windzie dotarł do mnie głos położnej, która mówiła, abym nie parła, bo wyjdzie główka i nie będą mnie mogli ciąć. Następnie pamiętam czyjeś ręce, trzymające mnie chyba do znieczulenia i głos, który mi mówił, że za 3 minuty przestanie bolec. Następna świadoma chwila to był ogromny ból przy pierwszym cieciu, (chyba nie odczekali tych 3 minut), ale przynajmniej wiedziałam ze żyję. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam dziecko na moich piersiach. Córeczka urodziła się o 6.35.
    Uważam ze podczas mojego porodu nastąpiło wielkie zaniedbanie ze strony personelu polikliniki. Mam do nich ogromny żal że nikt mnie nie zbadał, zaraz jak do nich przyjechałam, że nie uwierzono mi że rodzę, że o mały włos nie urodziłam naturalnie pomimo że miałam zdecydowane przrciwskazania. I przede wszystkim miałam nadzieje, że urodzę na porodówce, a nie w pokoju. Przez ignorancję personelu tej kliniki przeżyłam tyle bólu i strachu, że miałam myśli o umieraniu. Przez ich nieodpowiedzialne działania doprowadzili do tego, iż nie byłam w stanie przytomnie zobaczyć i poczuć moją córeczkę. Nie pamiętam pierwszych chwil spędzonych z nią. To nie tak miało być! Jak do tej pory było to najgorsze przeżycie jakie mnie dotąd spotkało. Dobrze, że w nagrodę dostałam cudowne dziecko.
    A co do samego Karwowskiego to uważam że nie powinien być lekarzem, a już na pewno nie powinien zajmować się kobietami w ciąży. Może nie wszystkie mamy taki sam próg wrażliwości, ale na pewno wszystkie chcemy być traktowane po człowieczemu i z godnością. Pomimo, że potem spędziłam w klinice dwa dni wśród ładnych tapet i z telewizorem, zjadłam hotelowe śniadanie i obiad (zresztą zapłaciłam za to 2300!) to sama nigdy więcej już z niego nie skorzystam i nikomu go nie polecę!

  • Agutek. Przyjaciółka
    Postów: 123 43

    Wysłany: 1 września 2015, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    Witam
    Jestem w 35 TYG. I CHODZĘ WŁAŚNIE DO Karwowskiego ,czytając twoja historie jestem przerażona , mam nadzieje ze będzie wszystko ok.
    Pierwsze dziecko rodziłam w szpitalu i nie wspominam tego czasu dobrze,koleżanka rodziła dwójkę dzieci u Arciszewskich była bardzo zadowolona wiec stad pomysł ze ja tez tam będę :) a czas pokaże -zobaczymy ;)

    Aga 36.
  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 15 października 2015, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam, czy może któraś z dziewczyn orientują się jakie są aktualne ceny porodu na parkowej? jaka jest cena siłami natury i jaka za cesarkę?

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 października 2015, 00:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    magdaM85 wrote:
    Witam, czy może któraś z dziewczyn orientują się jakie są aktualne ceny porodu na parkowej? jaka jest cena siłami natury i jaka za cesarkę?
    Cesarka 1800 zł a naturalny 1000zł.

  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 19 października 2015, 14:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MeGi2986 a orientujesz się może w kwestii warunków i ogólnie samego porodu?

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 października 2015, 23:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kolezanka miala tam cesarke tydzien temu i bardzo sobie chwaliła. Zarowno pielegniarki jak i lekarze zaangazowani i pomocni, szew ladnie zalozony. Klinika zapewnia wszystkie srodki dla malucha lacznie z ubrankami, na wyjscie daja jeszcze rozek z kocyka i wanienke,oraz srodki dla mamy typu podklady, podpaski itd. Warunki to sala 2 osobowa z lazienka, jak to jej maz ocenil sanatorium ;) mam kilka znajomych ktore tam rodzily i wszystkie zadowolone i ja osobiscie tez tam chce rodzic. Nie wiem tylko jak to jest jesli nie chodzi sie u nich do ginekologa badz do kliniki Bocian.

  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 22 października 2015, 08:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MeGi2986 dzięki Ci bardzo za wszystkie informacje:) właśnie też będę się tam chyba decydowała na poród,muszę jeszcze z moim lekarzem to skonsultować. Ja chodzę akurat do dr Pietrewicza, on tam chyba też pracuje ze tego co się orientuje. U Arciszewskich jest tak że chyba od 32 tygodnia trzeba być pod ich opieką żeby tam rodzić,więc pewnie będę dalej chodziła do niego ale na Parkową.

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 października 2015, 14:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oki :) jeszcze troszkę masz czasu i życze abys chodz do 38 tc spokojnie dotrwała ;)

  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 23 października 2015, 08:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki:) Ty już niedługo, trzymam kciuki i powodzenia:) jak już będziesz po to napisz swoją opinię o parkowej:)

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 listopada 2015, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    magdaM85 wrote:
    Dzięki:) Ty już niedługo, trzymam kciuki i powodzenia:) jak już będziesz po to napisz swoją opinię o parkowej:)
    Hej ;) mój Franuś urodził się w 34tc 12.11.2015r. Zrobił nam psikusa i postanowił szybciej sie pojawić ;) niestety nie załapałam się na porod na Parkowej bo w tym terminie to tylko panństwowo i ja akurat trafilam do USK.

  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 29 listopada 2015, 13:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MeGi2986 wrote:
    Hej ;) mój Franuś urodził się w 34tc 12.11.2015r. Zrobił nam psikusa i postanowił szybciej sie pojawić ;) niestety nie załapałam się na porod na Parkowej bo w tym terminie to tylko panństwowo i ja akurat trafilam do USK.
    Gratulacje synusia:-) szybko się zdecydował maluszek na wyjście na świat. A jak sam poród, bez komplikacji? Jak się czujecie?

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • Sandra-87 Nowa
    Postów: 3 0

    Wysłany: 30 listopada 2015, 20:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czy któraś z was może coś powiedzieć o dr Kupiszu (na pewno przyjmuje na Fabrycznej i pracuje tez na Parkowej).

  • migussia Autorytet
    Postów: 697 534

    Wysłany: 9 grudnia 2015, 12:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2021, 21:29

    f2wl273ylzert5jc.png
    km5sdf9h0mdefobk.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 grudnia 2015, 10:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    magdaM85 wrote:
    Gratulacje synusia:-) szybko się zdecydował maluszek na wyjście na świat. A jak sam poród, bez komplikacji? Jak się czujecie?
    Niestety poród mia£ być naturalny, ale przy 9cm ma£emu tętno zanikało i padła decyzja o cesarce. Był owinięty pępowiną. Ja szybko wróciłam do formy mimo utraty duzej ilosci krwi, miałam też zakazenie więc przyjmowalam antybiotyk jeszcze z 3 tyg po wyjsciu ze szpitala. Mały w szpitalu polezal 2 tyg bo mial bakterie ecoli, zoltaczke i troszke polezal w inkubatorze bo temp nie trzymal. Do tego mial tez wylew 2st dokomorowy przez co jestesmy pod opieka neurologa. Narazie Franio rozwija sie prawidlowo i czuje sie super :) jako wczesniak musi odwiedzic kilka poradni, ale jestesmy dobrej mysli.

    A jak Twoje samopoczucie?

  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 3 stycznia 2016, 18:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MeGi2986 wrote:
    Niestety poród mia£ być naturalny, ale przy 9cm ma£emu tętno zanikało i padła decyzja o cesarce. Był owinięty pępowiną. Ja szybko wróciłam do formy mimo utraty duzej ilosci krwi, miałam też zakazenie więc przyjmowalam antybiotyk jeszcze z 3 tyg po wyjsciu ze szpitala. Mały w szpitalu polezal 2 tyg bo mial bakterie ecoli, zoltaczke i troszke polezal w inkubatorze bo temp nie trzymal. Do tego mial tez wylew 2st dokomorowy przez co jestesmy pod opieka neurologa. Narazie Franio rozwija sie prawidlowo i czuje sie super :) jako wczesniak musi odwiedzic kilka poradni, ale jestesmy dobrej mysli.

    A jak Twoje samopoczucie?
    To sporo przeszliscie ale najważniejsze że już do przodu idziecie i synuś dobrze się rozwija:-) gratuluję Malucha:-)
    U nas nie najgorzej, chociaż jest coraz ciężej, jeszcze dwa miesiące nam zostały. Na wizycie przed świętami okazalo się że mam za mało wód plodowych więc teraz piję wodę pod nadzorem męża:-) udaje mi się dziennie ok 2,5 litra wypić, patrząc na to że brzuch od tego czasu znacznie mi urósł to myślę że efekty są dobre.
    Na tej samej wizycie u Dominikab wyszły zaburzenia rytmu serca, więc mój lekarz od razu nas umowil na konsultacje z kardiologiem. Ale też już telefonicznie sporo zaleceń dostałam. Po świętach mieliśmy tę konsultacje i na szczęście już wszystko dobrze. Musiałam odstawić wszystkie herbaty i przyjmuje magnez 4 x dziennie. Najważniejsze że z maluchem już jest dobrze. Teraz kompletuje rzeczy dla synka i ogarniam wszystko.

    dqprk6nlnzlsawwt.png
  • migussia Autorytet
    Postów: 697 534

    Wysłany: 5 stycznia 2016, 12:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2021, 21:29

    f2wl273ylzert5jc.png
    km5sdf9h0mdefobk.png
  • magdaM85 Autorytet
    Postów: 1262 475

    Wysłany: 5 stycznia 2016, 12:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Migussia prowadzę ciążę u dr Pietrewicza, on tam pracuje. W sumie na wizyty jeżdżę do niego do gabinetu, ale jedną wizytę mamy zrobić na parkowej żebym zobaczyła klinikę i poznała chociaż jedną położną. Nic mi nie mówił że mogliby mnie nie przyjąć więc mam nadzieję że problemów nie będzie zwłaszcza że mam spory kawałek do przejechania:-)

    Wiem że u arciszewskich musisz być ich pacjentka najpóźniej od 32 tygodnia żeby móc u nich rodzić.

    dqprk6nlnzlsawwt.png
1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Najwygodniejsze sukienki ciążowe. Te modele sprawdzą się na co dzień i od święta

Wybierając ciążową garderobę, niewątpliwie jednym z najwygodniejszych i najbardziej komfortowych rozwiązań są sukienki ciążowe. Co więcej mogą one z powodzeniem zostać wykorzystane w okresie karmienia piersią. Na co zwrócić uwagę przy wyborze? Jaki krój wybrać? Przeczytaj nasze podpowiedzi!

CZYTAJ WIĘCEJ

11 największych mitów dotyczących starania o dziecko, w które być może jeszcze wierzysz

Niektóre nieprawdziwe stwierdzenia przekazywane są z ust do ust tak długo, że bez zastanowienia w nie wierzymy. Przeczytaj jakie są największe mity na temat starania o dziecko i upewnij się, że „nie padłaś ich ofiarą”.

CZYTAJ WIĘCEJ

Choroby endometrium - jakie są najczęstsze?

Czym jest endometrium, a czym endometrioza? Jakie mogą być inne choroby endometrium i jak się objawiają? Jaka grubość endometrium jest optymalna podczas starań o dziecko? 

CZYTAJ WIĘCEJ