AUTOR | WIADOMOŚĆ
|
|
---|---|---|
|
||
![]()
dysiak |
Hej, jak w temacie, drugi poród lub kolejny siłami natury, lepszy, gorszy, jest łatwiej, czy bez różnicy?
![]() Chętnie się dowiem od doświadczonych już w temacie ![]() |
|
![]() [konto usunięte] |
Mogę Ci tylko odpowiedzieć w kwestii nacięcia. Najlepiej powiedz lekarzowi, że się tego boisz albo poproś o zbadanie. Mnie ostatnio badał i mówił, że mam bardzo elastyczne tkanki, więc drugi raz jakby mnie cięli (pierwsze dziecko ponad 4kg, więc położna nie żałowała nożyczek;) ) to cięcie byłoby maleńkie i po drugiej stronie pośladka. Bo na bliźnie lepiej nie ciąć.
|
|
![]()
nanu |
Ja byłam nacinana tylko przy pierwszym porodzie (bardzo malutko), przy pozostałych dwóch porodach nie trzeba było nacinać.
Co do tego czy jest lepszy czy gorszy.... napiszę ci w ten sposób - u mnie pierwszy poród trwał 7h (od momentu jak zaczęły się bolesne skurcze i przyjechałam do szpitala do momentu jak już było po wszystkim). Jak na pierworódkę to nie tak źle ale wiadomo, że to 7h regularnych i krzyżowych bóli a nie 7 minut. Jednak wszystko działo się w swoim tempie, ja miałam czas i fizycznie i psychicznie przygotować się, bo ból stopniowo narastał (nie miałam znieczulenia). Ogólnie byłam wymęczona (zemdlałam gdy tylko usiadłam na wózku żeby przewieźli mnie z porodówki i pomimo kroplówki potem do wieczora tylko leżałam i nie miałam siły w ogóle wstać - urodziłam z rana) Przy drugim porodzie już nie było tego czasu - syn postanowił zrobić wszystkim niespodziankę i "ewakuować" się z mojego brzucha w 36tc. Poród postępował ekspresowo szybko (pomimo kroplówki na wstrzymanie calej akcji), ani ja psychicznie nie miałam czasu przygotować się, że TO JUŻ ani moje ciało nie nadążało. Na porodówce spędziłam szalone 20 minut i chociaż szybkość całej akcji sprawiła, że nie byłam wymęczona jak po pierwszym porodzie to jednak pod względem bólu wolałam te 7 godzin (wyobraź sobie ten ból rozciągnięty właśnie na 7 godzin, a "skomasowany" w 20 minutach). Trzeci poród trwał niecałe 3h (od momentu bolesnych i regularnych skurczy) plasował się między pierwszym a drugim porodem, czyli to nie był taki ekspres jak poprzednio ale też szło szybko i skoki w poziomie bólu były o wiele gwałtowniejsze niż za pierwszym razem. |
|
![]() [konto usunięte] |
nanu, Ty jesteś stworzona do rodzenia. Taki ekspres! Ja pierwszy miałam indukowany i trwał 5.5h a Twój naturalny 7h. Zazdroszczę
![]() Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2019, 22:29 |
|
![]()
nanu |
Sylvuszka wrote:
nanu, Ty jesteś stworzona do rodzenia. Taki ekspres! Zazdroszczę. Ja pierwszy miałam indukowany i trwał 5.5h a Twój naturalny 7h. Zazdroszczę
![]() W zasadzie nie mam co narzekać, bo i porody przebiegały bez problemów (jeśli nie liczyć tego drugiego porodu gdzie położna przy każdym skurczu musiała odpychać główkę synka od szyjki i rozmasowywać ją żeby rozwarcie postępowało jak najszybciej się tylko da) i nawet było szybko. Ale przez tą szybkość nie było czasu podać znieczulenie, więc.... |
|
![]() [konto usunięte] |
To i tak dobrze, że w szpitalu miałaś możliwość znieczulenia. U mnie nie ma takiej możliwości i chyba dlatego tyle kobiet załatwia zaświadczenia na cc;/
|
|
![]() [konto usunięte] |
A ja jestem ciekawa tego, jak to wygląda w przypadku 2 porodu, gdy pierwszy był indukowany.
Czy tez sie trzeba przygotować na kolejne wywołanie, czy to loteria? No i mój poród przy oxy trwał niecałe 3h. |
|
![]() |
Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.
Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.
Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.