BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: Nasz Drugi Mały wielki Skarb

Autor: xAliceex
Wstęp

O mnie: Jestem mamą 3 letniej diablicy, kochanej oczywiście nad życie, a teraz oczekuję drugiego Małego Człowieczka

Moja ciąża: To dopiero początek, ale za to ciąża dała mi się we znaki. Póki co mdłości, omdlenia i fatalne samopoczucie, brak sił na nic - wcale, a wcale nie przypomina pierwszej ciąży :D

Chciałabym być mamą: Chciałabym być mamą na pełny etat, teraz gdy mam już córunię to wiem, że drugie maleństwo dopełni naszą rodzinkę.

Moje emocje: Emocje? Jakie emocje :) No oczywiście jest lęk, szczęście, radość, czasami przerażenie jak to będzie - czyli wszystkiego po trochu, obecnie jestem jak tykająca bomba zegarowa.

11 grudnia 2013, 21:11

Dziś dokładnie tydzień 9 dzień 0.

Wizyta u lekarza i ... pierwszy raz widziałam moje maleństwo, wiem już, że serduszko bije i wszystko jest w porządku. Przepraszam widzieliśmy się wcześniej jak moja kruszynka była "zagęszczeniem" na zdjęciu USG. Jestem bardzo szczęśliwa. Szkoda tylko, że dzisiaj mąż długo w pracy i nie mogę osobiście mu pokazać zdjęcia naszej kruszynki, naszego Małego Wielkiego Człowieczka.

Coraz bardziej zastanawiam się jak powiemy to naszej córci? Wiem wiem to jeszcze bardzo wcześnie, ale ja nie mam zielonego pojęcia jak przekazać 3 latce jedynaczce - kochanie będziesz starszą siostrą i Twoje życie się zmieni :) Okropnie to zabrzmiało, zwłaszcza ostatnia część zdania. Koleżanka, która obecnie jest w 5 miesiącu mówi, że chce zabrać swoją córkę na usg 3D, żeby zobaczyła dzidziusia na własne oczy. Myślę, że może to jakiś pomysł...

Ahhh jestem pełna myśli, gonitwa myśli, żeby tylko jeszcze te mdłości przeszły... No i to zmęczenie i bóle brzucha. Narzekam, narzekam za chwilę cieszę się i się śmieję, a potem płacze jak zobaczę jakąś romantyczną scenę w filmie. Te emocje, wszystko takie nowe dla mnie... Jak to nowe? No tak byłam wcześniej w ciąży, ale nic mi nie było :) żadnego zmęczenia, huśtawek nastroju czy nawet mdłości i ... byłam pewna, że druga ciąża będzie taka sama. Ale nie kochana mamo, ja Twój dzidziuś daję Ci popalić, bo musisz poczuć, że jesteś w ciąży :)

2 komentarze (pokaż)
13 grudnia 2013, 17:17

Tydzień 9 dzień 2

Samopoczucie dzisiaj lepsze :) Moja córunia dzisiaj widząc reklamę mleka bebilon powiedziała: "Mamo, mamo ja chcę takiego dzidziusia", więc zapytałam czy chodzi jej o lalkę, a ona "Nie, takiego dzidziusia z butelką, takiego dużego". Jak powiedziałam, że będzie miała w wakacje dzidziusia to powiedziała: "hurra, bo ja kocham tego dzidziusia :D" Aż się miło człowiekowi robi.

Co prawda moje samopoczucie psuje mi kochana teściowa, która mimo tego, że święta zaplanowane były wyjazdowo i miała jechać z nami to nagle zmieniła zdanie i zaplanowała pobyt u swojej córki, oczywiście to dotyczy i nas, obdzwoniła rodzinę, że nie przyjedziemy i dopiero nam powiedziała, że ona z córką sobie wszystko już ustaliły ;/ Wkurzyłam się bardzo, ale cóż. My i tak wyjeżdżamy i to nie podlega dyskusji koniec kropka.

Najważniejsze, że maleństwo się dobrze miewa i córcia jest już coraz zdrowsza, infekcja chyba ustępuje, więc wszystko na dobrej drodze :D

0 komentarzy (pokaż)
20 grudnia 2013, 08:33

Tydzień 10 dzień 2

Bezsenność

Dzisiaj moja noc skończyła się na 2h spania i to na raty. Położyłam się o 22. I co? No oczywiście przyjaciółka Mdłości sobie poszła, ale przyszła ta druga - Bezsenność. Przewalałam się na łóżku strasznie, ostatnia godzina jaką pamiętam to 1:48. Zasnęłam. O 3 moje dziecko stwierdziło, że czas na pobudkę i oczywiście przez nią również i ja nie spałam. Też nie mogła spać, kręciła się, wierciła... O 4 wrócił mąż z pracy, więc młoda chciała poprzytulać się do taty i wylądowała chwilowo u nas. Chwila się tak przeciągnęła, że o 6 dostając kolejnego kopniaka i nie śpiąc nadal wygoniłam ją do siebie... Pokręciła się z pół godziny i w końcu po 3,5h nocnych harców zasnęła to i ja mogłam spokojnie iść spać. O godzinie 8 obudziło mnie moje przypomnienie o lekach, które muszę wziąć i już stwierdziłam, że dalej nie zasnę, gdyż ból pleców skopanych przez me dziecię jest tak silny, że ledwo siedzę, a co dopiero leżeć. I tak otóż noc dzisiejsza upłynęła bardzo wolno i nieśpiąco... Zastanawiam się czy u Młodej to nawrót choroby czy może jedynie przeżywanie tego, że dzisiaj babcia przyjeżdża po pół roku niewidzenia jej tylko ewentualnie na Skype? Oby to ten drugi powód.

Zobaczymy co dziś dzień przyniesie :)

2 komentarze (pokaż)
22 grudnia 2013, 09:40

Tydzień 10 dzień 4

Powrót mdłości i szykowanie do wyjazdu Świątecznego

Już miałam nadzieję, że mdłości opuściły na dobre,ale okazało się, że to kilka dni przerwy - od wczoraj znowu wielki come back.

Wczoraj na biegu miałam jeszcze przedświąteczne sprzątanie i szykowanie się do wyjazdu. Jutro rano jedziemy na Święta 300 km od domu, więc trochę drogi nas czeka. Najgorsze, że mam jeszcze troszkę do roboty i muszę wszystko wysuszyć, poprasować i popakować, a mąż nadal śpi po pracy. Córcia na szczęście nie dokazuje, a maleństwo jeszcze zbyt małe, żeby było czuć kopniaki czy skoki :) Samopoczucie wyjątkowo dobre, chyba ostatnio poprawia się, ale to dobrze, bo zaraz kończy się 1 trymestr i już będzie z górki.

W całym tym wyjeździe żal mi tylko naszej Kici, która sama w domu zostanie :( Miał ją zabrać mój ojciec, ale stwierdził, że woli on do niej przyjeżdżać niż zabrać ją do siebie na tydzień. Wcale nie wiem czemu, bo to taki spokojny i grzeczny kociak, dokazuje tylko jak moja Diablica ją męczy i nosi na rękach, ale poza tym oaza spokoju z tego kota.

No i co? Pora brać się za dalsze pakowanie :)

0 komentarzy (pokaż)
9 stycznia 2014, 06:38

Tydzień 13 dzień 1 (Czwarty miesiąc i II Trymestr)

Wczoraj byliśmy na badaniu USG genetycznym. Oczywiście przed badaniem dla mnie to był stres ogromny, czy dzieciątko zdrowe, czy ma duże prawdopodobieństwo urodzić się z wadą genetyczną... Całe szczęście okazało się, że dzidzia jak najbardziej zdrowa, wesoła, skakała, robiła fikołki w brzuszku jak mały pajacyk. Lekarz pokazał nam dokładnie rączki, nóżki, brzuszek, serduszko, przeponę itp. W końcu doszedł do uszu i samo ustawienie się malucha do zdjęcia spowodowało, że pomyślałam: "ojej te uszy tak odstają, że wygląda jakby był małym skrzatem".

Oczywiście to taka pieszczotliwa nazwa, bo jeszcze nie wiemy kim jest nasz brzdąc - dziewczynką czy chłopcem. Oczywiście tatuś to chce drugą córeczkę, ale ja? Sama nie wiem, w sumie to mnie tym razem obchodzi to, aby maleństwo było zdrowe. Cóż gdyby to była córka to o tyle łatwiej, że są wszystkie ubranka po Naszej Niuni, ale jak będzie syn to też będzie dobrze, po prostu wymieni się garderobę :D

Moje samopoczucie wraz z wskokiem w drugi trymestr póki co polepszyło się znacznie. Zmęczenie nadal dokucza, ale jakby mniej, mdłości są sporadyczne od kilku dni bądź ich wcale nie ma. Ten fakt niezmiernie mnie cieszy, aczkolwiek jestem pełna obaw czy, aby nie powróci to tak samo jak było przed świętami. Jestem jednak dobrej myśli.

Dzisiaj już odstawiam Duphaston, lekarka powiedziała, że tak na próbę - jak będę się dobrze czuła to mam nie brać jak coś będzie się działo to wykupić receptę ponownie. Zobaczymy wczoraj wieczorem wzięłam ostatnią tabletkę i przekonamy się co będzie dalej. Oby minęło zupełnie, bo szkoda się faszerować lekami - siebie jak siebie, ale dzieciątko.

Co do badań to okazało się, że jest jeszcze tyłozgięcie macicy, ale lekarz powiedział, że powinna się niebawem "naprostować". Póki co czekamy i cieszymy się, że nasza dzidzia jest cała i zdrowa i słyszeliśmy serduszko co oczywiście dodatkowo mnie uspokoiło.


Wiadomość wyedytowana przez autora 9 stycznia 2014, 06:39

2 komentarze (pokaż)
10 stycznia 2014, 20:35

Tydzień 13 dzień 2

Złe wieści, jednak odstawienie Duphastonu to nie było mądre posunięcie ze strony Pani doktor, dzisiaj myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, czuję się fatalnie, brzuch boli cały dół brzucha mi twardnieje i powróciły mdłości. Dzisiaj wykupiłam go z powrotem i o 18 wzięłam dawkę wieczorną, teraz czekam na efekty. A miało być już tak dobrze :( Mam nadzieję, że jutro będzie dla mnie lepsze.

0 komentarzy (pokaż)
15 stycznia 2014, 16:02

Tydzień 14 dzień 0

Dzisiaj byłam na wizycie u gina i wszystko jest dobrze. Chcąc nie chcąc w końcu zdecydowałam się na jedną lekarkę. Czy dobrego wyboru dokonałam to się okaże, ale póki co ważne, że badanie usg robi na wizytach, żeby serduszko sprawdzić i zobaczyć co u miśka małego słychać.

Po wizycie jestem względnie usatysfakcjonowana, wszystko prawidłowo, tylko skąd te bóle brzucha? Ginka powiedziała, że czasami może coś zakłóć, ale mnie ostatnio często boli jak przy mega intensywnej miesiączce, nawet parę razy biegłam do łazienki sprawdzić czy nie krwawię. Duphaston dostałam dwa opakowania i po wybraniu mam odstawić, aż się boję jak to będzie. Póki co biorę to co mam. Pani dr stwierdziła, że skoro macica miękka to brać nie muszę. Oczywiście zaleciła mi "dostojność" we wszystkim i dietę bogatą w żelazo.

Na pytanie o zwolnienie, gdyż wcześniej byłam na zwolnieniu od drugiej lekarki to najpierw zaczęła na mnie trochę gadać, że ona do 8 miesiąca pracowała i że w końcu zus dobierze się do tych zwolnień itp, po czym zapytała gdzie pracuję. Jak się dowiedziała jaki mam charakter pracy to stwierdziła, że oczywiście odszczekuje wszystko i że to faktycznie nie jest miejsce dobre dla ciężarnej i już mi zwolnienie wypisuje. Ale dziwnie dostałam do 12.02 mimo, że mówiłam, że wizytę mam 14.02. Ale ginka stwierdziła, że na dwa dni wstecz ona może wypisać przedłużenie, więc mam się nie martwić. Tylko szkoda, że u mnie w pracy się o to czepiać będą ;/ Bo tam się o wszystko czepiają ;/

3 komentarze (pokaż)
31 stycznia 2014, 12:27

16 tydzień 2 dzień

PIERWSZE RUCHY??

Dawno mnie tutaj nie było. Samopoczucie dzisiaj znacznie lepsze, a dodatkowo od środy czuję jakby bulgotki w brzuchu i wydaje mi się, że to właśnie pierwsze wyczuwalne ruchy maleństwa. Takie śmieszne uczucie i to wieczorem tak mam w środę i czwartek o podobnej porze i na tej samej wysokości mniej więcej tylko z różnych stron :) Jak myślicie czy to już to? Przy córci nie czułam tak wcześnie, a poza tym nie pamiętam dokładnie czy pierwsze ruchy były takie same, ale wydaje mi się, że to właśnie to.

Dzisiaj jak na złość kurtka zimowa mi się spsuła ;/ Ekspres poszedł w zapomnienie i na biegu muszę się wybrać na zakupy wieczorkiem, albo rano. Trochę nie bardzo mi to na rękę, bo przecież miałam plany przechodzić w tej jeszcze tę zimę, bo bez sensu kupować coś na miesiąc czy dwa, a w przyszłym roku pewnie będzie za duże. Brzuchol mi wywaliło już całkiem nieźle i w inne kurtki się dopinam, ale to tak, że mam nad brzuchem, albo mnie upija ;/

Chciałam właśnie nawet zdjęcie dodać, ale coś mi to nie wychodzi ;/ No nie ważne, w każdym bądź razie trzeba mi na słowo uwierzyć, że już grubasek jestem :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 31 stycznia 2014, 12:26

0 komentarzy (pokaż)
11 lutego 2014, 08:28

17 tydzień 6 dzień

To już 5 miesiąc, aż się wierzyć nie chce, że ten czas tak szybko leci. Brzuszek już mam galanty, więc większość ubrań z przed ciąży zaczyna nie pasować, bluzki stają się za krótkie, a kurtki przestają się dopinać. Pora zacząć wymieniać garderobę rzecz za rzeczą. Póki co cieszę się, że w spodnie ciążowe zaopatrzyłam się wcześniej, bluzki jeszcze jakieś pasują, a wczoraj nabyłam nową tunikę, odpowiednią na rosnący brzuszek.

Maleństwo coraz bardziej się wierci, teraz już czuję to cały dzień co jakiś czas jak się wierci i podkopuje mamusię. Nie wiem czemu, ale mam jakieś takie myśli, że chyba jesteś chłopcem kochanie. Do męża śmieję się, że ponieważ tę ciążę znoszę bardzo źle i ciężko, więc to musi być chłopiec, ze względu na to, że z nim tak ciężko się współpracuje jak z moim mężem :D Ciąża z córcią była dla mnie naprawdę stanem błogosławionym - mnóstwo energii, brak jakichkolwiek przykrych objawów, a teraz? Objawy od samego początku i cały czas brak energii, zmęczenie, bóle brzucha i silne bóle krzyża. Nie nie, ja się wcale nie żalę, bo oczywiście bardzo się cieszę z ciąży i drugiego skarba, ale mogę się podśmiewywać, że skoro pierwsza ciąża była lekka i zakończyła się córcią to skoro druga jest ciężka zakończy się pewnie synkiem. Ale spokojnie jeszcze dwa tygodnie i niebawem poznamy (mam nadzieję) płeć naszej istotki. Kim będziesz kochanie? Będziesz Maksem czy Lenką?

Dzisiaj dzień rozpoczął się bardzo pozytywni, bo dzisiaj to tatuś po pracy przejął obowiązek zaprowadzenia córuni do przedszkola. W końcu to ja mama mogłam odpocząć i to ja mogłam rano nic nie robić :) Zaraz niestety muszę jednak się zebrać, ale to już bardziej dla przyjemności. Mamy z koleżanką dzisiaj od rana brzuszkową kawę i ploty - czyli spotkanie dwóch ciężarówek :D Mam nadzieję, że moje maleństwo pozwoli dzisiaj mamusi spędzić dzień bez przykrych niespodzianek :D

A tak z innej beczki to mam cicha nadzieję, że może jak na piątkowej wizycie ginka zrobi mi usg to może podejrzy kto się tam kryje? Dziewczynka czy chłopiec? A tak się zapierałam jeszcze niedawno, że nie muszę wiedzieć i jakoś mi się nie spieszy do tej wiedzy. Guzik prawda, chcę wiedzieć, bo zaraz trzeba zacząć kompletować wszystko - jeśli jesteś Lenką to mamy dla Ciebie kochanie większość rzeczy po starszej siostrzyczce, ale jeśli jesteś Maksiem to nie mamy prawie nic :D i musimy wszystko dokupić i kompletować jak dla chłopca. Przecież mama nie ubierze Cię w różowe koszulki czy śpioszki :D

0 komentarzy (pokaż)
13 lutego 2014, 11:03

18 tygodni i 1 dzień

Dzisiaj dzień zaczął się kiepsko, ale zacznijmy od początku.

Wczoraj byłam na wizycie u gina i z maluszkiem wszystko okej. Jak to Pan doktor powiedział, siusiaka nie widać, więc albo taki mały, że jeszcze go nie widać, albo dziewczynka :)

Co do reszty informacji mam anemię, więc oczywiście bez żelaza się nie obędzie i mam pić dużo herbaty z cytryną. Dodatkowo dostałam całą listę leków, bo jednak mimo zapewnień poprzedniej lekarki, że bóle brzucha są normalne w ciąży u mnie nie są one normalne i mam brać leki. Oczywiście leżenie i odpoczywanie, nie przemęczanie się też jest konieczne tylko jak? Jak to zrobić jak ma się dziecko w domu i męża, który nie garnie się do pomocy?

Dzisiaj znowu bóle brzucha i złe samopoczucie. Pewnie nerwy zrobiły swoje, problemy z pracą męża, jego zachowanie rano i pretensje oraz wrzeszczenie na mnie o to, że odebrałam od listonosza list polecony do niego. Co w tym dziwnego, że żona odbiera list za męża jak listonosz przynosi?

0 komentarzy (pokaż)
19 lutego 2014, 08:08

19 tydzień 0 dni

Dzisiaj o dziwo samopoczucie bardzo dobre mimo niewyspania. Ze względu na fakt, iż wczoraj wstałam ok 5 rano postanowiłam położyć się wcześniej. Wszyscy położyliśmy się po 21 i oczywiście mój mąż padł od razu, a Nadia kazała śpiewać, smyrać się i zajmować do 23 z minutami. Całą noc oczywiście regularnie się budziłam co 2 godziny, o 5:45 moje dziecko się przebudziło, ale szybko zasnęła, jak ja zaczęłam już z powrotem przysypiać to o 6:20 nasz kot zaczął miauczeć pod drzwiami sypialni, musiałam ją wpuścić, tak się wierciła, że po 40 minutach wegetacji wstałam. I jak tu się wyspać? Mimo wszystko jak już wspomniałam humor dopisuje.

Garść porannych i wieczornych leków jest na tyle pomocna, że bóle brzucha są wyraźniej słabsze, szkoda tylko, że muszę się tym wszystkim faszerować, ale wiadomo zdrowie maleństwa najważniejsze. Cały czas jeszcze traktuję z rezerwą informację, że maluszek jest dziewczynką, choć nastąpiła zmiana planów w imieniu dla dziewczynki - miała być Lena, a będzie Maja. Ku radości mego taty, który z Lenki był bardzo nieusatysfakcjonowany, a z Mai wręcz przeciwnie ;] Mój mąż jak to zwykle się do tego nie przyznaje zadowolony, że teść usatysfakcjonowany wyborem i też stwierdził, że Maja nawet lepiej, choć wcześniej uparcie trwał przy Lenie. Ahhh mężczyźni, a ponoć to kobieta zmienną jest :)

Wczoraj była tak piękny słoneczny dzień, a dziś pochmurno i zapowiada się na porządny deszcz. Byłam wczoraj u okulisty, oczywiście strata czasu i paliwa, bo nic nie załatwiłam. Pani dr na informację, że przy pierwszym porodzie wada wzroku pogorszyła się o 3 dioptrie nie zareagowała i uparcie dążyła, że wszystko jest dobrze, ale musi zrobić badanie dna oka, którego nie zrobiła, bo byłam samochodem. No cóż nie wiem po co kolejny raz skoro to badanie miałam robione jakoś chwilę przed ciążą i było wszystko okej. Postanowiłam iść do innej okulistki, do której nie będę dojeżdżać 15 km, ale przynajmniej potwierdziło się kolejny raz moje zdanie o poradniach LUX MED - guzik tam załatwisz jak Ci zależy. Niestety nawet mój ginekolog potwierdził, że muszę iść do okulisty, najlepiej aby mieć zaświadczenie do CC, żeby nie zakończyło się tak, że po porodzie nie zobaczę własnego dziecka.

No cóż pora teraz zająć się Chochlikiem numer 1, bo dziecię wstało i namyśla się już od pół godziny co zje na śniadanie i nic jej nie pasuje :)

1 komentarz (pokaż)
20 lutego 2014, 11:22

19 tydzień 1 dzień

Nerwowa, rozdrażniona i bez sił.

Dzisiaj mam wyjątkowo mało siły, mało chęci do wszystkiego i moje nerwy są w strzępkach. Siedzenie w domu z chorym dzieckiem już kolejny tydzień z rzędu powoduje u mnie to, że jestem bardzo nerwowa - nienawidzę siedzenia w domu bezczynnego zwłaszcza jeśli nic w tym domu konkretnego zrobić nie można, bo mały Chochlik coś chce co 5 minut to człowiek może być zmęczony właśnie tym niczym co się robi - oczywiście prócz codziennych prac domowych.

2 komentarze (pokaż)
25 lutego 2014, 11:12

19 tydzień 6 dzień

Rozdrażniona do potęgo "n"

Ponieważ już kolejny tydzień z rzędu siedzę z córcią w domu, bo ona ciągle chora/przeziębiona dostaję hopla. Nie mam siły na nic, jestem psychicznie wypompowana... Najgorsze, że mąż śpi po nocce, a ja z Młodą w jednym pokoju siedzimy i jak tu kazać dziecku, które rozpiera energia siedzieć cicho, nie hałasować i bawić się w jednym miejscu? Nie ma szans... Najgorsze, że ja też nie cierpię siedzieć w jednym miejscu i chciałabym już gdzieś wyjść z domu.

Maluszek wariuje, skacze i rozpycha się, przynajmniej wiem, że ma się dobrze :)

0 komentarzy (pokaż)
28 lutego 2014, 07:59

20 tydzień 2 dzień

Wczoraj był dzień zakupowy, gdyż ponieważ nie mam już co na siebie włożyć, bo wszelkie bluzki odsłaniają mój brzuchol... Ahhh jak ja wspominam ciążę z Dusikiem, kiedy to w tym okresie jeszcze mieściłam się w normalne spodnie i koszulki, a brzuszek dopiero zarysowywał swe okrągłe kształty, a obecnie mam brzuch jakbym połknęła małą piłkę... Szkoda, że nie umiem wklejać zdjęć tutaj, bo bym pokazała grubaska :)

Zakupy - ulubione zajęcie większości kobiet - moje.... znienawidzone ;/ Nigdy nie lubiłam chodzić po sklepach, ale obecnie to już dla mnie wyprawa jest na zabój jak zdobycie Mount Everest. Oczywiście dodam, że miałam kupić przede wszystkim sobie rzeczy, a oczywiście najwięcej zyskała Młoda :) Dla maleństwa mięliśmy popatrzeć coś takiego uniwersalnego i ... nie kupiliśmy nic. Trochę średnio mnie to martwi, bo dużo rzeczy mam po Naduli, więc pewnie stąd brak szału zakupowego jak to bywa zwykle w tym okresie ciąży. Stwierdzam, że mam czas - za jakieś 4 tygodnie wezmę się za przeglądanie ciuszków i myślenie co dokupić, będę miała jeszcze sporo czasu, aby to jakoś racjonalnie rozłożyć.

Co do wad tych zakupów - oczywiście odchorowałam całą noc - nie mogłam spać, brzuch mnie bolał, krzyż mnie bolał i cały czas miałam napięty brzuch. Jestem trochę już podłamana tym, bo zaraz będzie ciepło i nawet na spacer wyjść nie będę mogła dłuższy, bo to odchoruję? Oby to przeszło.

Dzisiaj Chochlik nadal w domu siedzi, ale od poniedziałku idzie już do przedszkola :) Ale za to dzisiaj jedzie do dziadka jak co tydzień i już nie może się doczekać. Nie lubię piątków samotnych - mąż ma nocki, dziecię wybywa do dziadka, a ja sama samiutka i tylko Kicia nasza dotrzymuje mi towarzystwa. Zawsze mam okazję się położyć wcześniej spać, zrobić coś w domu i kończy się jednak zazwyczaj na ogarnięciu szybkim i oglądaniu filmów do północy, albo i dłużej.

2 komentarze (pokaż)
5 marca 2014, 07:26

21 tyg 0 dni - dziś zaczynam miesiąc 6

Samopoczucie nawet nie najgorsze, choć ze względu na moją bezsenność i ciągłe budzenie się w nocy świetnym nazwać go nie można.

Wczoraj byłam u okulisty i mam wskazania do cesarki. Oczywiście mnie to bardzo cieszy pod względem większego przygotowania do porodu niż przy naturalnym i oczywiście ze względu na strach, że ten poród mógłby zakończyć się podobnie jak pierwszy - kolejną dużą utratą częściową wzroku, moja wada chyba by tego nie zniosła. Z resztą sama lekarka powiedziała: "kto Pani pozwolił przy pierwszej ciąży rodzić naturalnie?".

Mały pączuszek wojuje w brzuchu jak szalony, kopie, skacze... Dzisiaj będę umawiać się na usg połówkowe, więc jak się uda to jeszcze w tym tygodniu potwierdzimy kim jest ten mały pasożytek mieszkający w moim brzuszku. Córcia nie może się już doczekać dzidziusia i nadal wszystko by chciała dla niego kupić. Ja mam plan w marcu zebrać wszystkie ciuszki, które gdzieś były pochowane i na początku kwietnia zrobić ich gruntowny przegląd, szykowanie rozmiarami, żeby później tylko wrzucić do pralki, wyprać, wyprasować i pochować do szafy, którą mam zamiar dopiero kupić :D Ale za to znalazłam już idealną szafę :D W Ikei z czego zadowolona jestem średnio, bo ponoć meble są średnio trwałe z tego akurat sklepu, ale na początek lepsze to niż nic.

Nawet postaram się wrzucić zdjęcie mojej piłki :)

629d400e73f83d98med.jpg

4dd135e1758f017dmed.jpg

3 komentarze (pokaż)
6 marca 2014, 09:09

21 tydzień 1 dzień

Wczoraj byłam na wizycie. Trochę gorsze wieści niż się spodziewałam. Leki powracają, zwiększona dawka leków dodatkowo magnez 2 razy dziennie po 2 tabletki ;/ Oczywiście leżenie, odpoczywanie i nic nie robienie. Dodatkowo jeśli ból brzucha nie ustąpi to mam dzwonić do lekarza mojego i umawiamy się do szpitala na kroplówki - zapewne z fenoterolem... Jak się nie przyznam, że bóle nadal są to może mi grozić, że do 2.04 do następnej wizyty będzie rozwarcie...

Powiedziałam wczoraj mężowi co i jak to się wystraszył, chyba nie bardzo zdawał sobie sprawę co się dzieje i że tak sprawa stoi. Dzisiaj jedziemy na USG połówkowe, więc potwierdzi się czy nasz drugi Bąbelek to też dziewczynka czy jednak coś wyrosło i będzie chłopcem.

Na początku kwietnia planuję zrobić przegląd ciuszków i wtedy będę układała co jest na początek i to będzie zostawione na wierzchu do prania i w maju albo na początku czerwca będzie pranie i prasowanie.

Dodatkowo wiem już, że mój lekarz zrobi mi CC, podpytałam się wczoraj czy on będzie robił czy ogólnie mam gdzieś iść do szpitala to powiedział, że jeżeli chciałabym to nie ma problemu umówimy się na jego dyżur bliżej terminu. CC będzie robił ok 38-39 tygodnia jak wszystko będzie dobrze :)

2 komentarze (pokaż)
7 marca 2014, 13:29

21 tydzień 2 dzień

Po USG.

Potwierdzone - będzie Maja :) Córa była zadowolona z widoku siostrzyczki, choć lekarz trochę kiepski i pokazywał tak tyle o ile, no ale taki polecany specjalista ;/ Zdjęcia nawet pół nie dostałam, a zapłaciłam dwa razy tyle co u mnie w mieście. No i 20 km w jedną stronę jechałam. Powiedziałam - pierwszy i ostatni raz tam byłam!!

Malutka mniejsza o tydzień mniej więcej - waży 390g, ale ogólnie wszystko z nią dobrze, nie widać żadnych wad, ani niepokojących objawów. Położona podłużnie miednicowo, czyli dupką w dół :) Już wiem dlaczego mnie tak mocno kopie w dół brzucha co nie powiem jest trochę bolesne momentami.

Leki pomagają, czuję się lepiej - co prawda nie jest rewelacyjnie, ale naprawdę różnicę odczuwam ogromną :) Samopoczucie też znośne.

1 komentarz (pokaż)
10 marca 2014, 19:34

21 tydzień 5 dzień

Dzisiejszy dzień zaliczam do kiepskich. Ból brzucha i to dość silny, złe samopoczucie. Pewnie to przez wczorajszą awanturę z mężem - znowu jego siostrzyczka się wtrąca w życie i chce nas poróżnić.

Dzisiaj naszły mnie dziwne myśli przez to wszystko czy mam planować wszystko z mężem czy sama - ciężko mi o tym myśleć, ale jak będzie tak dalej, że jego siostra się będzie wtrącać i gadać jemu na mnie, a on będzie trzymał jej stronę to wtedy zostaniemy w 3 same, ja Nadia i Majeczka, na którą czekamy. Nie pozwolę na to, żeby takie sytuacje miały miejsce, nie pozwolę, żeby dzieci patrzyły na to jak się kłócimy i choć nigdy nie myślałam, że postawię mu takie ultimatum to wygląda na to, że będzie musiał wybrać - ja i dzieci czy jego siostra...

Maja chyba wyczuwa też wszystko, bo dzisiaj była wyjątkowo niespokojna, choć niepokoi mnie trochę, że od dłuższego czasu jest za spokojna. Ale poczekam, ona zawsze ma okres aktywności ok 20 jak śpiewam Nadii kołysanki i kładę ją spać. Tak się boję, żeby nic malutkiej nie było. Jak jutro nadal będę się tak kiepsko czuła to dzwonię do mojego lekarza i wybiorę się do niego na wizytę, jak będzie nalegał to nawet zgodzę się na ten szpital, o którym wspominał, żeby tylko było dobrze, bo tak się boję.

Znowu chce mi się płakać, dzisiaj rano też tak było, wczoraj całe popołudnie i noc przepłakałam. A tak chciałam, żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi i znowu się chrzani. Czy zawsze musi się ktoś życzliwy znaleźć kto będzie chciał rozbić naszą rodzinę?


Przez to wszystko wczoraj przejrzałam ciuszki, oczywiście wybrałam tylko to co po córci, innych nie chcę rzeczy od siostry mojego A. Okazało się, że 3/4 było tak poniszczonych, że musiałam wywalić, większość z tego co zostało suszy się na suszarce po całonocnym moczeniu się w vanishu i po gotowaniu. Oczywiście tylko nieliczne rzeczy się doprały. Załamana jestem, bo byłam pewna, że nie muszę nic kupować, a okazało się, że zostało mi wszystko do zakupu - nie mam body, nie mam koszulek, nie mam nic... Jedną bluzę i jakieś 3 pary dresów, ale to też takich kiepskich. Po wypłacie biorę się za zakupy, czyli praktycznie od kwietnia będę zbierać wyprawkę. Nagle okazało się, że mam do kupienia tyle rzeczy, o których nie myślałam, których nie uwzględniałam w wydatkach na dziecko na początek.

2 komentarze (pokaż)
11 marca 2014, 17:05

21 tydzień 6 dzień

Dziękuję kochane za słowa otuchy: mama z groszkiem, Dorjana dziękuję :*

Z mężowym się jakoś dogadałam, ale maleństwo coś daje popalić, brzuch mnie boli dzisiaj bardzo, więc na 19 mam dzwonić do lekarza i jechać do niego, przez telefon powiedział, że musimy rozważyć opcję szpitala... Dzisiaj o 19 godzina 0 wszystko zależy od tej wizyty czy wracam do domu czy zostaję ;/ Na wszelki wypadek torbę spakowałam z podstawowymi rzeczami dla siebie jakbym musiała zostać to resztę mi jutro pewnie ktoś dowiezie. Trzymajcie kciuki za moje maleństwo :*

3 komentarze (pokaż)
15 marca 2014, 12:25

22 tygodnie 3 dni

Ostatnie kilka dni spędziłam w szpitalu. Okazało się, że jednak nie ma innego wyjścia jak kroplówka z ukochanego fenoterolu, więc teraz mam nakaz leżenia, oszczędzania się i dbania o siebie jeszcze bardziej.

Póki co czuję się nieźle. Leki biorę uczciwie 3 razy dziennie i z lekarzem moim mam być w stałym kontakcie, gdyby coś się działo dzwonić i biec do niego.

Dzisiaj za to robiłam Tort na urodziny dla męża - zadowolony. Teraz dba o nas i jest dobrze :)

7 komentarzy (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)