BellyBestFriend
Dodaj do ulubionych

Pamietniki / Tytuł: Dlaczego nie da się od razu?

Autor: Pragnąca92
Przejdź do OvuFriend i przeczytaj moją historię starania się o dziecko
Wstęp

O mnie: Mężatką od roku. Staraliśmy się o dzidzię 9 miesięcy, dla jednych dużo, dla innych mało, mnie ten czas dołował, z miesiąca na miesiąc bardziej, bo miało być od razu, za pierwszym razem. Przecież to nie może być trudne jak jest dwójka kochających się ludzi, chcąca tego samego. Dostaliśmy piękny prezent na rocznicę

Chciałabym być mamą: Która da jeszcze więcej miłości swoim Maleństwom niż sama otrzymała w domu rodzinnym, a było jej tam bardzo dużo

Moje emocje: Myślałam, że będzie tylko radość, a jest straszny lęk

15 listopada 2018, 21:01

Dawno mnie tu nie było.

29.10. zrobiłam betę, miałam jakieś takie dziwne przeczucia po negatywnych testach, że trzeba to sprawdzić. I szok... pozytyw. Była radość, płacz, szczęście. Później poczytałam na forum, że betę trzeba powtarzać i sprawdzić przyrost. Tak też zrobiłam. Przyrosty były, w normie, jednak niskie wartości, więc pierwsza panika, że już na pewno coś nie tak. Zgodnie z kalendarzem w 6t4d poszłam do ginekologa, dostrzegł mini kropkę w macicy, więc stwierdził, że jest ok i ciąża umiejscowiona w macicy. Założył kartę ciąży, on liczy inaczej wpisał 5t4d, jednak powiedział, że ciąża wygląda na 4/5 tydzień, co zgadzałoby się z późną owulacją.

Dziś kazał przyjść na kolejną wizytę, zrobił usg, pęcherzyk znacznie urósł,ale w sumie nie wiem jaki ma rozmiar, teraz wyraźnie go widzę na usg. Powiedział, że wyglądem 6 tydzień Nie ma jednak zarodka i serduszka. Na co bardzo liczyłam i kolejny stres, kiedy się pojawi, czy się pojawi. Przecież tu dziewczyny widziały w podobnym czasie.

Czytam o poronieniach, zanikach objawów, jak wariatka, zamiast wierzyć, że będzie dobrze. Musi być.

Myślałam, że od pozytywnego testu będę miała mega radość, a tu gorsze załamki czasami niż po negatywnym teście. Ten ciągły niepokój jest straszny. W dobie internetu ciężko żyć w niewiedzy, ale czasami byłoby lepiej. Człowiek nie nakręcałby się tak niepotrzebnie. Przecież w przeszłości nie spotkało mnie żadne poronienie, to pierwsza ciąża, a przez nadmiar wiedzy mam masakrę w głowie

0 komentarzy (pokaż)
4 grudnia 2018, 11:29

Ciąża zakończona 4 grudnia 2018a właściwie 12.12.2018, wtedy przeszłam zabieg łyżeczkowanie, do tego dnia liczyłam na cud, że serduszko zacznie bić mimo podawanych od dłuższego czasu leków. Nie zaczęło... Organizm sam nie chciał się oczyścić, zabieg był konieczny. Czuje straszną pustkę, nie wiem co będzie dalej, staram się wracać do normalnego życia, ale jest ciężko. Ze staraniami mamy czerwone światło na 2 miesiące. Po pierwszej miesiączce mam iść na kontrolę i zobaczymy, co lekarz powie. Na razie po po popadam że skrajności w skrajność - z jednej strony chciałabym być w ciąży już, z drugiej już nigdy, bo boję się powtórki. Co przyniesie czas, zobaczymy.


Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2018, 01:21

2 komentarze (pokaż)
UTWÓRZ KONTO

Twoje dane są u nas bezpieczne. Nigdy nie udostępnimy nikomu Twojego adresu e-mail ani bez Twojego pozwolenia nie będziemy wysyłać do Ciebie wiadomości. My również nie lubimy spamu!

Twój adres e-mail: 
OK Anuluj
Dziękujemy za dołączenie do BellyBestFriend!

Wysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Aby aktywować konto przejdź do swojej poczty email , a następnie kliknij na link aktywacyjny, który do Ciebie wysłaliśmy.

Jeśli nie widzisz naszej wiadomości, zajrzyj proszę do folderu Spam.

OK (15)